Filmy fantasy

+
Wedlyg mnie najlepjej by bylo gdyby zamiast robic serjalu zrobili by adaptacje jednego z opowiadan. Wtedy budzet by wystarczyl na lepsze efekty niz smok z morda jak kampec i inne gumowe stwory. Poprostu dali by dokladny przeklada opowiadania na ekran (lacznie z dialogami) i bylo by git. Ale niestety rezyser stwozyl wlasna wizje swiata i z ksiazka to to ma wspulny tylko tytul
 
Sauron said:
Ja się nie zgodzę - niech mi ktoś powie jak duży wpływ na budżet ma scenariusz?Nie czepiam się efektów specjalnych itp. - głównie godne pożałowania jest całkowite przeinaczenie sagi (a właściwie opowiadań) ,brak logiki czasem lub nadmiar głupoty (np. medalion) do tego dochodzi czasem drętwa gra aktorów oraz bezsensowne dialogi nie mające nic wspólnego z książkowymi - odniosłem takie wrażenie,że scenarzysta przeczytał chyba dzieła ASa tylko jeden raz a potem wziął się za radosną twórczość - to jest przekleństwo tego filmu. Jeśli widzem jest osoba nie zaznajomiona wcześniej z książkowym wiedźminem to daje się to oglądać nawet, choć wtedy można się przyczepić do "efektów" , a właściwie to "defektów". Najogólniej rzecz biorąc zarówno reżyser jak i scenarzysta nie wykazali się choćby odrobiną pasji w stosunku do twórczości wiedźmińskiej, odwalili po prostu robotę, ot co. Niektórzy aktorzy próbowali nieco ratować sytuację ,jednak chyba łezka w oku się kręciła jeśli zmuszano ich do zagrania czegoś co nie ma sensu. Podsumowując, twórcy wykazali się kompletnym niezrozumieniem wiedźmina robiąc film w szczególności przy czym fantazja scenarzysty poniosła go poza granice których przekraczać nie powinien.
 
Bez przesady...nie zwalajmy wszystkiego na budzet bo to nie prawda. Z brakiem funduszymozna sobie poradzic na rozne sposoby...Tutaj glownym problemem byla gra aktorska (niby niski budzet a znani aktorzy?), posuniacie rezysera i scenariusz...czyli wszystko co potrzebne do dobrego filmu tutaj zostalo zkaszanione.
 
nie chciałem w żaden sposób łączyć ostatnich filmowych i reżyserskich fenomenów, bo przecież oni tworzą filmy zupełnie innego rodzaju i w dużym stopniu mały budżet nie gra roli. Jeśli chodzi o Wiedźmina to w żaden sposób nie oddano atmosfery tego świata. Nie chodzi o plenery tylko o samych ludzi. Poza tym wyreżyserowano tylko opowiadania, a wiele osób, które oglądało film a nie czytało sagii jest z góry uprzyedzona do całej sagii o Wiedźminie najgłupsze to były te wyrwane z konteksu wątki
 
Powiem że dla tych co Wiedzmina nie czytali film był całkiem nie zły. Oglądałem serial i nie było to tragiczne. Ale jak czytałem opowiadania to nie mogłem się oderwać od książki a jak zacząłem oglądać film już po przeczytaniu to na nim usnąłem...
 
Ja sie modle, zeby ktos zekranizlowal Narrenturm, Bozych Bojownikow i Lux Perpetue (jak oczywiscie juz bedzie ) . Tylko zeby ewentualny film byl lepszy od Wiedzmina
 
To dziwne że dało się zrobić taki film jak Potop - który uważam za osiągnięcie światowego formatu (dwie części po 2,5 godziny). Dało się i to przy mniejszym nakładzie pieniężnym niż Wiedźmina. Przecież Wiedźmin był ogłaszany polską superprodukcją (ok miliona dolców poszło na tego gniotka - naklepszy na świecie przykład pieniędzy wyrzuconych w błoto). Ale to ogólna tendencja w polskim filmie. Powtarzając przykład Potopu - filmu z przed prawie 30 lat - porównajcie go z Ogniem i Mieczem - ten sam reżyser, większe pieniądze, lepsza technika i co? i za przeproszeniem gówno z tego wyszło niewąskie. Niestety. Ja bym chciał żeby wiedźmina zrobili francuzi - Pitof i Junet (chyba tak się pisze) - ci od miasta zaginionych dzieci - też cudowny film fantasy (poniekąd), delicatessen i Vidoqa.
 
1. Nie mówiłem, że wydano na wiedźmina małop kasy, wydano na nieg mało kasy jak na film fantasy. Pokazanie ogromu świata jakim był świat Sapka wymagałoby jednak pewnych funduszy. (Świat w filmie - przynajmniej dla mnie - wydaje sie przeraźliwie mały ).2. Nie powiedziałem nawet, że film jest dobry, bo nie jest, nie ma się co oszukiwać. Wspomniałem jedynie, że dla "niezaznajomionych" moze wydawac się nienajgorszy. 3. Gra aktorów. Raz lepsza raz gorsza, tak to juz bywa.4. Koncepcja. Tutaj biję czołem w ścianę - macie oczywiście rację, że adaptacja jednego opowiadania byłaby duzo lepszym pomysłem niż ten melanż. Ciekaw jestem tylko czy kogokolwiek by zadowolił fakt nazwania "Wiedźminem" jednego, jedynego opowiadania przerzuconego na ekran...Moim celem w zadnym razie nie jest obrona filmu, czy jego twórców. Tylko odseparowanie tego czego wymagamy od hollywood, od tego, czego wymagamy od naszych...
 
a więc okazuje sie że "Wiedźmin" jest poza zasięgiem naszych filmowców. I trudno się z tym nie zgodzić. Może jakby się Pete Jackson za niego wziął to coś by z tego było.
 
Sauron said:
1. Nie mówiłem, że wydano na wiedźmina małop kasy, wydano na nieg mało kasy jak na film fantasy. Pokazanie ogromu świata jakim był świat Sapka wymagałoby jednak pewnych funduszy. (Świat w filmie - przynajmniej dla mnie - wydaje sie przeraźliwie mały )...
Powtórze się jeszcze raz - nie usprawiedliwiajmy twórców brakiem funduszy - to nie tłumaczy "szczerbatej" inteligencji, braku zaangażowania,zrozumienia,pasji i motywów stworzenia czegoś ciekawego - myśle ,że wszyscy fani ASa właśnie za te aspekty krytykują film ,za gliniane fundamenty na których dalej budowano ekranizacje - zresztą 19 milionów złotych to nie jest tak mało...
 
Ale raczej sie nie wezmie bo chyba nawet nie ma przetlumaczonej na Angileski Sagi. Ale moze po wielkim sukcesie gry ...
 
zed levar said:
Ja bym chciał żeby wiedźmina zrobili francuzi - Pitof i Junet (chyba tak się pisze) - ci od miasta zaginionych dzieci - też cudowny film fantasy (poniekąd), delicatessen i Vidoqa.
Do JP Juneta nic nie mam, ale Pitof jest dla mnie skończony po Kobieta Kot.Ale do wiedźmina potrzeba by było jednocześnie Ethana i Joela Cohenów(czarny humor i kpiarski ton + tzw drugie dno) oraz wizjonera pokroju Tima Burtona/ Petera Jacksona/ Gearge'a Lucasa
 
tylko jeden zarzut dla Wiedźmina. Nie jest on związany z funduszami i pewnie powtórze Geno : niezrozumiałe, irracjonalne oraz z księżyca wzięte dialogii, wątki oraz przygody, które wszystkie zostały "na siłe" połaczone w jedną całość (choć przecież to były "opowiadania", a nie saga )poza tym dziwie się, ze w kraju o dosyć rozwiniętej sztuce teatralnej (ostatnio często odwiedzam narodowy ) gdzie "kontakt" z widzem jest najważniejszy i przez to tworzona przejrzystość zostały w wiedźminie totalnie zepchnięte na margines. Własnie widziałem sztuki w narodowym (ostatnie dni) gdzie grali Maciej Kozłowski (sztuka "Merlin") oraz Żebrowskiego (w "Ryszardzie II"). Po prostu w głowie mi się nie mieści jak Ci i kilku innych baaaaardzo dobrych aktorów pozwoliło na taką sieczkę w filmie "W"
 
Wygrzebałem bardzo zabawne zdjęcia z wiedźmina - szczególnie te z potworami( na którymś tam widać też mega-medalion) i nie mogę się powstrzymać aby nie zamieścić tu link...zapraszam bo śmiechu jest co niemiara ....ogólnie zapowiadają sie bardzo humorystyczne dwa tygodnie o 17....
 
Sib Ah said:
Do JP Juneta nic nie mam, ale Pitof jest dla mnie skończony po Kobieta Kot. Ale do wiedźmina potrzeba by było jednocześnie Ethana i Joela Cohenów(czarny humor i kpiarski ton + tzw drugie dno)
Co do Cat Women to nie widziałam (ale z tego co słyszałem to bogu dzieki) , i nie wiedziałem że jest Pitofa (dzięki za info). Coś w tym jest że jak dobry twórca z europy pojedzie do Hollywzwód to mu się coś w głowie przestawia. Zresztą Obcy 4 już byłco najwyżej średni, co nie zmienia faktu że Vidoq (to chyba sam Pitof) i wcześniejsze ich wspólne dziełka były dobre lub bardzo dobre. Co do braci Coen - lubie nawet bardzo - ale oni tworzą coś w rodzaju "realizmu magicznego" , i bardziej nadawaliby się do zekranizowania prozy Marqeza, a Lucas zrobiłby z tego szopkę dla najmłodszej widowni - co zresztą zrobił z nowymi Star Wars. Może jako producent i sponsor tak ale nie jako reżyser lub/i scenarzysta. Już nie.
 
Geno--> jak patrze na te zdjecia to mi przypominaja larpy duzo umalowanych i ucharakteryzowanych ludzi bije sie na miecze itp.
 
Top Bottom