Forumowa filmówka

+
Czyli dobrze rozumiem, że ich wersja nie była planowana przed premierą (albo lepiej, zakończeniem) serialu HBO? Czy to znaczy, że machnęli scenariusz w tydzień, całe zdjęcia od razu w miesiąc i teraz oglądamy 3 minutowy full trailer? :D

Ociebaton.
 
Tuż po premierze serialu. Tutaj więcej kontekstu. Stan umysłu :)

https://www.themoscowtimes.com/2019/06/04/putins-media-struggle-to-deal-with-hbos-chernobyl-a65866

A turaj sztosiarski synopsis. To nie żart. Jak to wydadzą na bluray to na przekór wszystkiemu mogą to wydawać w dwupaku z takim jednym polskim filmem...

Plot revolves around a CIA agent dispatched to Pripyat to gather intelligence on the Chernobyl nuclear power plant and the Russian counterintelligence agent sent to track him down.
If it sounds like fiction, that’s because it is. But the director, Alexey Muradov, said the show “will tell viewers about what really happened back then”.
 
Gdy pierwszy raz czytałem opisy fabuły, to serio myślałem, że to dowcip w stylu ASZ dziennika i tym podobnych. Że to kolejna parodia "rosyjskiego stanu umysłu". Ale to się dzieje na serio, nie wiem, może tak naprawdę to jest taka genialna wkręta i dystans do siebie Rosjan, a przynajmniej chciałbym tak myśleć :p
 
I znowu zgrzeszyliśmy, dobry Boże!

Raczej rzadko komedie widuję w tym wątku, ale nie samymi ekranizacjami komiksów i akcyjniakami człowiek żyje :)

Francuskie komedie są specyficzne, tak jak np. brytyjskie - ten rodzaj humoru trzeba lubić. Ja pierwszą część polubiłem bardzo, ponieważ komedia ma mnie przede wszystkim bawić, a zdarza mi się bywać na takich (zwykle rodzimych), gdzie jak się człowiek uśmiechnie parę razy to jest i tak dobrze. Na drugiej części popularnej "Za jakie grzechy, dobry Boże!" sala bucha śmiechem często, a uśmiech z twarzy nie schodzi przez większość seansu. Wracają ci sami bohaterowie, te same uprzedzenia. I to jest najważniejsze.

Film byłby lepszy, gdyby miał lepszy scenariusz, bo nawet w komediach przydaje się jakakolwiek wyczuwalna stawka, trudności dla bohaterów czy jakieś sensowne działania. Tutaj wszystko jest pretekstowe i gorzej skonstruowane, niż w pierwszej części. Nie broni się samo, jest tylko pretekstem do gagów, zupełnie jakby scenariusz pisał im zacny Papryk Vega.

Jednak najważniejszy cel komedii jest spełniony, na luźny wieczór z francuskim humorem będzie jak znalazł.

7/10
 
Król Lew (2019)

To nie jest dobry miesiąc :/ Kolejne wspomnienie z dzieciństwa zmasakrowane. Motywacja do nakręcenia nowej wersji była dla mnie oczywista (kasa misiu kasa), ale z artystycznego punktu widzenia zastąpienie animacji fotorealistycznym CGI było dla mnie niezrozumiałe od samego początku i taką pozostało do samego końca. Wysiłek twórców olbrzymi i nie odbieram im tego, ale dla mnie kompletnie nietrafiony.

CGI odziera bezlitośnie całość z klimatu i emocji, wygląda groteskowo, a sceny takie jak śmierć Mufasy kompletnie bezjajeczne. Wolę włączyć Animal Planet i mam to samo, tylko lepiej, bo prawdziwe. Podam przykład, scena ta sama (Simba i Nala na cmentarzysku słoni):

Oryginał:


Remake:



Widać różnicę, prawda? Animacja oddaje emocje i buduje nastrój, CGI kompletnie tego nie oddaje. Wolałbym włączyć sobie Animal Planet i będę miał jak mówi klasyk to samo tylko lepiej, bo faktycznie prawdziwe.

Na seansie pociągali nosami tylko ludzie >30 roku życia, młodzież niewzruszona i wcale im się nie dziwię.
Ale miliard za moment i tak wpadnie, ech...

Aberracja. Nie podejmuję się nawet oceniać.
 
Last edited:
Ludzie znający oryginał pociągali nosami ze smutku nad tym, jak koncertowo ten film został spartolony.


Ja wiem, że to specjalnie, że taki był zamysł, że trzeba było oddać postacie bardziej zwierzęco jak w animacji, więc nie ma tu miejsca na surykatkę tańczącą Hula i śpiewającą Ugryź szynkę, ale nic tu nie zagrało.

A to, co zrobili z piosenkami, to zakrawa o dramat. Nowy Aladyn czy Piękna i Bestia pokazały, że można tego elementu nie spieprzyć. Tutaj Disney przeszedł samego siebie.
 
A tak, zapomniałem o piosenkach, zgadza się.

trzeba było oddać postacie bardziej zwierzęco jak w animacji, więc nie ma tu miejsca na surykatkę

Wiesz, ale jak dłużej przebywam z jakimś kotem, to on ma zróżnicowaną mimikę. Zwierzęta w Królu Lwie 2019 nie mają.
 
Wiesz, ale jak dłużej przebywam z jakimś kotem, to on ma zróżnicowaną mimikę. Zwierzęta w Królu Lwie 2019 nie mają.

Bardziej chodziło mi o sam fakt, że pewnych rzeczy nie mogli przenieść 1:1 z oryginału, bo sami sobie narzucili takie, a nie inne przedstawienie zwierząt, mimika to inna para kaloszy, bo zgadzam się z Tobą, jest nieistniejąca.

Pewnie temu nie ma szalonego Ediego, bo przecież hieny się tak nie zachowują. Co najwyżej mogą naruszać przestrzeń osobistą innych hien.
 
Chyba najbardziej oczekiwany film drugiej połowy roku. Nawet jeśli historia nie chwyci to dla samej obsady warto będzie zobaczyć. Kogo tam nie ma :eek:
 
Niby kolejny film o gangsterach od Scorsese, mówią.

ALE KURŁA CO MOŻE BYĆ LEPSZEGO NIŻ KOLEJNY FILM O GANGSTERACH OD SCORSESE :)

Czekam, oj czekam. Nieźle to wygląda. Jest klimacik.
 
Fast & Furious: Hobbs & Shaw

Na wstępie zaznaczę, że lubię serię F&F - kilka części oglądałem parokrotnie, nie przeszkadza mi za bardzo odlot koncepcyjny od pierwszych filmów i od rzeczywistości. Moim zdaniem cykl notuje ciągły, powolny regres widoczny zwłaszcza w częściach 7 i 8, widać zmęczenie materiału.

Wbrew wielu opiniom, wyglądałem więc tego swoistego odświeżenia, jakim miał być pierwszy (a właściwie drugi, a może 1 i 1/2) spin off serii. A że obecność The Rocka w F&F to dla mnie zdecydowany plus, a do pierwszego Transportera dalej czuję sentyment, dobór tych akurat bohaterów pasował mi bardziej niż bardzo. A jeśli do tego dodać świetną przecież w The Crown czy ostatnim MI Kirby oraz Elbę... Cóż. Dla mnie bomba. Czekałem trochę, licząc na solidną dawkę guilty pleasure. Dzisiaj obejrzałem film w mojej ulubionej kombinacji, tzn. 2D IMAX. Miało być głupio, ale fajnie. A jak było?

Cóż, przeciętnie. Przede wszystkim, film ideowo nie ma absolutnie nic wspólnego z serią, której jest spin-offem, może poza siermiężnymi próbami kopiowania pewnego wizualno-dźwiękowego flow - czyli montażu, wpadających w ucho piosenek i napisów uświadamiających nas, gdzie właśnie dzieje się całość - ale wychodzi to jakoś tak sztucznie, bez polotu, nie mając ani klimatu F&F, ani swojego własnego. Gdyby zmienić tytuł i imiona głównych bohaterów absolutnie nikomu nie przyszłoby do głowy, że ten film ma coś wspólnego z tym kasowym cyklem.

Coś, co świetnie grało w oryginalnych filmach, czyli chemia między The Rockiem a Stathamem, tutaj gdzieś ulatuje. Najśmieszniejsze sceny i gagi widzimy już w trailerach i potem niestety nie dostajemy praktycznie nic więcej. Większość kłótni między głównymi bohaterami jest wciśnięta mocno na siłę, albo na siłę przeciągnięta.

Akcja? Przeciętnie skręcona i bardzo, ale to bardzo angażująca, w wielu miejscach waląca CGI na kilometr. Nie ma tam żadnej sceny zapadającej w pamięć, ani wskazującej na wysoki poziom realizacji. Finał jest okrutnie miałki, przegrywa o kilka długości z końcowymi scenami akcji z Fast Five czy Fast and Furious 6. W tej ostatniej też pas startowy ciągnie się w nieskończoność, Vin przebija kadłub i wychodzi z tego bez szwanku, ale nakręcone jest to wybornie, a każda postać z ekipy jest potrzebna. Tutaj nie ma nic, ot kopanina w slo-mo, bez śladów napięcia czy czegoś ciekawego wizualnie, bowiem całość jest skąpana w CGI efektach atmosferycznych.

Rozczarowanie, bo potencjał był znacznie większy niż ten przeciętny akcyjniak. Na plus Kirby i Elba mimo wszystko.

5/10 i wracam do powtórki części 4-6, czekając na 9 część, która ani chybi finał będzie miała na orbicie okołoziemskiej.
 
Zapowiedziano nową trylogię Planety Małp, która będzie kontynuacją ostatnich filmów. Super, bo ostatnia część ponoć się zwróciła, a filmy bardzo mnie się podobały. Szczegółów na razie brak.
 
Ciekawe, do D23 jeszcze trochę czasu, a tu co chwilę wyskakują takie informacje. Ostatnio była mowa o nowej wersji Kevina i paru innych cykli.
 
No widziałem dziś. Dramatyczne to, nie pod względem przesłania, tylko wykonania. Zbiór nawet nie zmontowanych dobrze, zekranizowanych memów z fejsa.

Ale, jak się widziało jeden film Papryka, to jakby widziało się wszystkie. Mi te 3 minuty w zupełności wystarczą, 120 minut tych gagów nie obejrzę, bo mnie nie stać potem na onkologa.
 
Nie jestem sympatią za obecnie rządzącymi ale to wygląda jedynie na kinową wersję Ucha Prezesa.

Vega lubił przerysowywać ale teraz wyszła mu komedia, które co śmieszniejsze fragmenty pokazał w zwiastunie.
 
Top Bottom