Forumowa filmówka

+
Przed chwilą obejrzałem film "Sweeney Todd", po prostu nic dodać nic ująć, tak dobrego filmu dawno nie oglądałem. Oczywiście najbardziej podobała mi się gra Deepa, on to potrafi dopasować się do każdej roli ;D
 
Galhard said:
Przed chwilą obejrzałem film "Sweeney Todd", po prostu nic dodać nic ująć, tak dobrego filmu dawno nie oglądałem. Oczywiście najbardziej podobała mi się gra Deepa, on to potrafi dopasować się do każdej roli ;D
Sweeney ma w sobie coś z Jack'a (Sparrow'a oczywiście) szczególnie jego mowa i te "kiwanie się"
 
DReJK said:
No ja się na horror nastawiałem.
Horror? Chyba mylisz pojecia ;]. Horror to gatunek w ktorym sa potwory (zombie itp) a cos gdzie sa mordercy itp. to Thriller. Dla pewnosci cytat z Wikiepedii "Różnica między horrorem a thrillerem polega na tym, że w thrillerze zagrożenie ma charakter realny (np. przestępca, epidemia)."Z reszta, trzeba bylo wczesniej interesowac sie filmem, wiedzialbys ze ma byc to Musical z elementami Thrilleru.
 
Firnomir said:
Znaczy - nie podoba ci się, ale od dawna oglądasz. Zboczenie!
Nie... nie zboczenie. Kiedy ktoś mi mowi, co fajnego było w ostatnim odcinku, to mogę mu odpowiedzieć, co niefajnego w nim było :beer:
 
To jeszcze większe zboczenie! Katujesz się tylko po to, żeby móc dyskutować z innymi, jak to oni nie mają racji.
 
"Sierocinec" - naprawde swietny, hiszpanski horror. Bardzo dobre efekty dzwiekowe, mrozacy krew w zylach klimat, intryga. Amerykanskie horrory sie chowaja :)
 
Zastanowię się nad tym "Sierocińcem", jak się dowiem coś więcej o tym filmie :) na razie myślę nad "mgłą", którą zaczęto puszczać w kinach, ktoś o tym filmie coś wie?
 
Tak, porażka na całej linii. Zdecydowanie najsłabsza ekranizacja Kinga w wykonaniu Darabonta. Miałem ogromne nadzieje po Skazanych na Shawshank i Zielonej Mili, ale Mgła niestety nie jest filmem z tej samej półki. Brakuje przede wszystkim ciekawych bohaterów, których można polubić i o których los można by się martwić, brak dobrych dialogów czy godnych zapamiętania scen, które można by przywołać po jakimś czasie. Jedynie ostatnie 3 minuty zrobiły na mnie ogromne wrażenie, ale to nie było w stanie zmazać plamy jaką dał ten film. Nie jest zły, jest bardzo średni.5/10
 
Jestem świeżo po seansie Mgły Franka Darabonta i mam mieszane uczucia. W zasadzie mógłbym w większości przepisać post Masa. Film słabszy od Skazanych na Shawshank i Zielonej Mili, które zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Tutaj jest inaczej, brakuje sceny, która mogłaby na dłużej pozostać w pamięci. Z drugiej strony jest to niezły film, dobrze się ogląda i trzyma w napięciu. Dobrze przedstawiono klimat, sferę tajemniczości, niepewności. No i moim zdaniem świetne zakończenie - co miało być może decydujący wpływ na moją ocenę. Jeśli miałbym wystawić notę, to wahałbym się miedzy 7 - 8 na 10, ze wskazaniem na to drugie. Poprzednie wymienione filmy Darabonta w moim odczuciu ocierają się o arcydzieło, jeśli nim po prostu nie są. Oczekiwania miałem wysokie. Z pewnością zdania będą podzielone. Mgła mogłaby być na pewno lepsza, ale jest co najmniej dobra.
 
W czasie oglądania trailera "Mgły" pomyślałem "kurde, może być niezłe, trza się do kina wybrać" do czasu... pojawienia się tych latających stworów. No ludzie przepraszam, ale mnie to ani nie podnieca, ani nie straszy. Nie wiem, czy to ja jestem taki genialny i ukułem sentencję, że film trzyma w napięciu tak długo, jak utrzymana jest pewna tajemnica (jak było, na przykład wczoraj na Polsacie w "Przepowiedni"). Po tym filmiku wydaje mi się że nie ma już tajemnicy - ot, pojawia się mgła i latające badziewia. Czy w tym filmie jest coś więcej, takie pytanie chciałbym zadać, bo może jednak do kina się wybiorę.
 
Właśnie znalazłem "Mgłę" Kinga, jako opowiadanie. Zastanawiam się żeby przeczytać i zobaczyć film. Można by ocenić co wyszło lepiej :) Ale jeśli to opowiadanie mnie nie przekona to se odpuszczę. Domyślam się, że nie jest to na tyle ambitny film, czego chciało by się spodziewać, ale jednak ma w sobie elementy (pewnie efektów dźwiękowych i pod sam koniec bardziej widowiskowych), które dodają mu klimatu i jest to raczej film weekendowy niż na dłuższą chwilę.Zobaczę, ale chyba pójdę na "Sierociniec", europejskie kino słabo się promuje, ale wcale nie bywa gorsze, więc raczej wybiorę ten film. Opowiadanie ostatecznie zadecyduje ;)
 
Socchi said:
W czasie oglądania trailera "Mgły" pomyślałem "kurde, może być niezłe, trza się do kina wybrać" do czasu... pojawienia się tych latających stworów. No ludzie przepraszam, ale mnie to ani nie podnieca, ani nie straszy. Nie wiem, czy to ja jestem taki genialny i ukułem sentencję, że film trzyma w napięciu tak długo, jak utrzymana jest pewna tajemnica (jak było, na przykład wczoraj na Polsacie w "Przepowiedni"). Po tym filmiku wydaje mi się że nie ma już tajemnicy - ot, pojawia się mgła i latające badziewia. Czy w tym filmie jest coś więcej, takie pytanie chciałbym zadać, bo może jednak do kina się wybiorę.
We mgle jest coś jeszcze, ale tajemnicy raczej zero - nawet mgłę wyjaśnili
 
a to oryginalne zakończenie "I am the legend" , które zostało zmienione na to wyświetlane w kinachhttp://www.firstshowing.net/2008/03/05/must-watch-i-am-legends-original-ending-this-is-amazing/
A ja myślałem, że tego będę mógł się właśnie spodziewać :/
można też powiedzieć, że niektórzy ludzie w tym filmie są gorsi niż potwory (a la wiedźmin) Ogólnie polecam "Mgłę". Jeżeli oczekujesz wyjaśnienia, co spowodowało mgłę to je znajdziesz
 
PonoJr said:
Film słabszy od Skazanych na Shawshank i Zielonej Mili
Naprawde spodziewaliscie sie po tym az tak ambitnego filmu? Przeciez Zielona Mila i Skazani na Shawshank to kompletnie inny gatunek! Mgła miała byc horrorem i nim jest. Zielona Mila i Shawshank to dramat-thriller.
 
a to oryginalne zakończenie "I am the legend" , które zostało zmienione na to wyświetlane w kinachhttp://www.firstshowing.net/2008/03/05/must-watch-i-am-legends-original-ending-this-is-amazing/
Ciekawe, nie wiedziałem, że zakończenie zmieniono, ale zmieniło się na plus i chyba jest jednym z mniej spodziewanych w hollywoodzkim filmie. To starsze jest na swój sposób schematyczne, a to oryginalne zakończenie "I am the legend" , które zostało zmienione na to wyświetlane w kinach
 
Top Bottom