Wielkich minusów ciężko mi się w tym filmie doszukać. Serio. A lubię się po przypieprzać. Skoro więc nie widzę takowych, to pobawię się w spekulanta, co to może nie pasować innym, tak więc:
Z plusominusów (jeden rabin powie tak, inny powie nie):
- dość wolne tempo - pierwsze 20 min to trochę retrospekcji z hotelu Overlook, trochę wyjaśnień, co to jest w ogóle całe to lśnienie (jak ktoś czytał książki, nie lubi poprzedniego filmu, spieszy mu się na kolację, to może uznać to za wadę)
- zatrudnienie nowych aktorów - w dzisiejszych czasach reżyserzy lubią posiłkować się komputerowym odmładzaniem i pewnie niektórym wyda się to kontrowersyjne, ale tutaj postawiono na aktorów, którzy wyglądem i głosem, po odpowiedniej charakteryzacji, są podobni do obsady filmu Kubricka; wypada to nawet przekonująco, ale pewnie co po niektórzy woleliby Nicholsona we własnej, CGIowej, osobie
Z plusów:
- gra aktorska - pierwszoplanowe jak i drugoplanowe postaci są zagrane dobrze albo bardzo dobrze,a Rebecca Ferguson w ogóle kradnie show
- scenariusz, reżyseria i strona techniczna - łatwo byłoby albo odciąć się od dzieła Kubricka i lekko zarysować, co było "W poprzednim odcinku", albo materiał źródłowy potraktować po macoszemu, a tutaj ładnie spinane jest jedno i drugie - z jednej strony książka jest odwzorowana dużo lepiej, z drugiej mamy sceny wyjęte żywcem ze Lśnienia, mamy ujęcia odwzorowane niemal jeden do jednego, mamy świetnie wplecione motywy muzyczne i scenografię, ładne to i nostalgiczne