Obejrzałem dzisiaj 6 Underground od Michała Zatoki i jestem w szoku... bo dawno nie widziałem tak nudnego filmu akcji. Lubię głupawe akcyjniaki nastawione na kloaczny humor i przegięte akcje, ale nawet takie filmy muszą mieć fajnych bohaterów, chociaż minimum sensu w ramach przyjętej konwencji i jakąś konkretną strukturę. Tutaj nie ma fajnych postaci, sensu za grosz, cały film to istny chaos, fabuła oparta na tak wyświechtanych kliszach, że wręcz przezroczysta, a jakby tego było mało to te wszystkie strzelaniny, pościgi i klepanie pysków wyglądały jakoś tak tanio, a film kosztował 150 milionów zielonych prezydentów. Szkoda stukać palcami w klawiaturę, bo i tak już zmarnowałem dwie godziny życia na seans, a przecież co minutę bliżej grobu.
Panu Zatoce zdarzyło się nakręcić w swojej karierze ze dwa niezłe filmy, Twierdzę i Bad Boys, potem było gorzej, ale to co prezentuje w ostatnich latach to istny koszmar. Nie jestem psycholem, który życzy komuś śmierci, bo kręci kupsztalowe filmy, ale naprawdę dałby już sobie spokój i poszukał innego zawodu, bo zwyczajnie marnuje pieniądze, a także aktorów i członków ekipy pracujących przy jego 'dziełach'. Równie dobrze mógłby postawić kamerę przed wielkim piecem i przez dwie godziny rejestrować jak wrzuca do niego banknoty, na to samo by wyszło.