Forumowa filmówka

+
Te zdjęcia dały mi jasno do zrozumienia, jak mało z Diuny pamiętam. Czytałem ją kilkanaście lat temu i gdzieś w tyle głowy mam zakodowane, że było to absolutne arcydzieło (ale wyłącznie 1. część, później było gorzej), mówią mi coś te postacie, ale kompletnie nie jestem w stanie np. powiedzieć, czy zostały one dobrze odwzorowane. Chyba najwyższy czas na odświeżenie pierwowzoru.

Tak czy siak, kibicuję filmowi mocno, bo aż zal patrzeć, jak takie dzieło i takie uniwersum nie mają żadnej godnej filmowej adaptacji. Co do serialu, Wiki podpowiada, że trwają prace nad prequelem - Dune: Sisterhood - który ma się skupiać na historii Bene Gesserit.
 
Zobaczymy. Szkoda tylko, że nawet przy tak znikomej ilości informacji już można dostrzec poważne zmiany w stosunku do oryginału, nie mające żadnego sensownego uzasadnienia.
 
Szkoda tylko, że nawet przy tak znikomej ilości informacji już można dostrzec poważne zmiany w stosunku do oryginału, nie mające żadnego sensownego uzasadnienia.

Jest taki wątek o takim jednym serialu od Netflixa na podstawie książek znanego polskiego autora. Poczytaj, tam Ci wyjaśnią że błądzisz :p
 
Tym czasem Dunia (z 1984) pojawi się 1 maja na Netflix, tak więc będzie okazja do przypomnienia sobie tytułu.

P.S. Ja nie jestem pewien czy kiedyś nawet obejrzałem wspomniany film w całości, albo było to tak dawno, że niewiele pamiętam.
 
Mòwicie o Diunie Lyncha? Wiadomo, że to nie jest wierna adaptacja, ale nigdy nie rozumiałem, dlaczego poza tym ludzie tak nie lubią tego filmu. Ma solidny klimat, ciekawą charakteryzację i widać w nim charakterystyczny styl reżysera. To ostatnie pewnie właśnie nie wszystkim pasuje, no còż, ja jestem z tych, ktòrzy uważają Lyncha za geniusza kina, ale warto nadmienić, że w niektòrych środowiskach film ma wręcz status kultowego.
 
Mòwicie o Diunie Lyncha? Wiadomo, że to nie jest wierna adaptacja, ale nigdy nie rozumiałem, dlaczego poza tym ludzie tak nie lubią tego filmu. Ma solidny klimat, ciekawą charakteryzację i widać w nim charakterystyczny styl reżysera. To ostatnie pewnie właśnie nie wszystkim pasuje, no còż, ja jestem z tych, ktòrzy uważają Lyncha za geniusza kina, ale warto nadmienić, że w niektòrych środowiskach film ma wręcz status kultowego.

Nie, mówimy o nowej ekranizacji Diuny, która własnie powstaje. i w niej na przykład Liet Kynes, który w książce jest mężczyzną w sile wieku, został zastąpiony czarnoskórą kobietą. Zmianę tą reżyser umotywował tym, że w "oryginale jest za mało ról kobiecych". Dobieranie obsady wg. takiego kryterium wzbudza we mnie obawę co do priorytetów reżysera i jego wizji "Diuny".

Ja osobiście, o ile filmów Lyncha, szczerze mówiąc nie rozumiem i nie trawię, to oryginalną Diunę uwielbiam.
 
Mi chodziło o post @I_w_a_N na temat filmu, który pojawi się 1 maja na Netflixie. :)
Post automatically merged:

Nie, mówimy o nowej ekranizacji Diuny, która własnie powstaje. i w niej na przykład Liet Kynes, który w książce jest mężczyzną w sile wieku, został zastąpiony czarnoskórą kobietą. Zmianę tą reżyser umotywował tym, że w "oryginale jest za mało ról kobiecych". Dobieranie obsady wg. takiego kryterium wzbudza we mnie obawę co do priorytetów reżysera i jego wizji "Diuny".
A, to nie wiedziałem. Brzmi kiepsko, faktycznie.
 
Obejrzałem Zemstę Scorpiona i jestem bardzo mile zaskoczony. Po zwiastunach spodziewałem się totalnej kaszany, a dostałem naprawdę fajny film, który powinien zadowolić każdego fana cyklu Mortal Kombat.



Animacja momentami niedomaga, na pewno nie jest tak płynna jak powinna być, a do projektów postaci i ogólnej stylistyki trzeba się przyzwyczaić. Czuć tutaj klimat produkcji Genndy'ego Tartakovsky'ego takich jak Korgoth of Barbaria czy Primal. Całość, podobnie jak gry jest bardzo kiczowata i absurdalnie brutalna, ukazywaniu tej ostatniej towarzyszą pomysłowe zabiegi pokroju znanego z najnowszych gier rentgena i nie tylko. Film obfituje w znane elementy, charakterystyczne ataki i wykończenia, nie przeinacza wątków, które pamiętamy z gier.

Wbrew podtytułowi i gębie na okładce, nie jest to jednak film skupiający się na Scorpionie. Jego zemsta przewija się przez całą produkcję, a jego historia jest dość rozbudowana i kluczowa dla całej opowieści, ale generalnie jest to stary dobry Mortal Kombat. Mamy turniej sztuk walki na śmieć i życie, mamy ziemskich wojowników pod wodzą Lorda Raidena i najeźdźców z Pozaświata na usługach Shang Tsunga. Scorpion ma tutaj dużą rolę, ale jest jednym z kilkorga ważnych postaci.

Aż szkoda że całość była tak krótka (niecałe półtorej godziny) przez co wiele wątków i postaci zostało raptem zasygnalizowanych. Ostatnia scena jest oczywistym wstępem do kolejnej części i mam nadzieję że takowa powstanie. Liczę też na nieco wyższy budżet, który poprawi niedoróbki techniczne.

Podsumowując, jeśli jesteś fanem serii Mortal Kombat to daj szansę, myślę że się nie zawiedziesz :) Ciekaw jestem jak w porównaniu z tą produkcją wypadnie film aktorski mający zaplanowaną premierę na styczeń przyszłego roku.

PS. Poza utworem towarzyszącym napisom końcowym to muzyka w ogóle nie zapadła mi w pamięć więc nie jestem wstanie nic więcej napisać. Jedyny plus to że nie poszli w rap, który można było usłyszeć na zwiastunach czy to tego filmu czy też ostatnich gier z serii. Kompletnie mi taka muzyka nie pasuje do cyklu.
 
Zmarł Włodzimierz Bednarski, jeden z najlepszych polskich aktorów dubbingowych naszych czasów :( Pan Włodzimierz zagrał w całej masie rzeczy, ale należy wymienić na pewno jego legendarną rolę Freda Flinstona, Dastardlyego z Odlotowych Wyścigów, Jaffara z Alladyna, Króla Trytona z Małej Syrenki, Zeusa z Herkulesa, czy Księcia Ightorna z Gumisiów. W grach z serii Wiedźmin był kojarzony głównie z roli starosty Vergen Cecila Burdona w Zabójcach Królów, a w pierwszym Wiedźminie z Pustelnika i randomowych druidów.
Ech, kolejny rok, kolejne znane nazwisko.
 
Rok 2020 znowu daje o sobie znać i zabrał kolejnego wybitnego polskiego aktora dubbingowego, jakim był Jacek Czyż. Aktor, znany chyba najbardziej z roli Tygryska z Kubusia Puchatka, Rafikiego z Króla Lwa, a mnie osobiście z roli woźnego Argusa Filcha z Harrego Pottera zmarł w wieku 67 lat. Nie był to podeszły wiek, lecz pan Czyż borykał się od lat z problemami zdrowotnymima (Udar, rak prostaty). O jego śmierci poinformował jego syn, Aleksander Orsztynowicz-Czyż (Notabene grający Draco Malfoya w każdym filmie z Potterem poza Kamieniem Filozoficznym).

Ech, najpierw Bednarski, teraz Czyż. Pewnie następny w kolejności będzie Miłogost Reczek (Choruje na raka gardła) :(

 
Niby wiem że wszyscy mamy w pamięci kultowy film/serial z Krakowską i Hańczą ale po niebywale pięknym "Twoim Vincencie" bardzo czekam:
 

Widzę, że pandemia nieźle dojechała Disneya i z powodu kiepskiej sytuacji w USA postanowili jednak udostępnić Mulan w internecie. A tak się zarzekali, że to za duża produkcja, doświadczenie kinowe i w ogóle więc lepiej przesunąć premierę... Ciekawe jednak jest to że film mimo to trafi do kin w krajach, w których nie działa jeszcze Disney+, a jednocześnie sytuacja jest na tyle stabilna, że kina będą otwarte (Polska zapewne zalicza się do tego grona).

Tam gdzie opcja kinowa nie będzie możliwa, konieczna będzie jednak nie tylko subskrypcja Disney+, ale również dodatkowa opłata za wykupienie filmu w kwocie 30 dolców. Cena niemała biorąc pod uwagę, że bilety w USA kosztują jakieś 15 dolców, ale to jednak dostęp na zawsze (a przynajmniej dopóki płaci się abonament za Disney+ jeśli dobrze rozumiem). Jeśli jednak ktoś nie ma konta na Disney+ to będzie musiał dodatkowo wykupić przynajmniej na miesiąc więc cena wzrasta do jakichś 40 dolarów chcąc obejrzeć ten konkretny film. Oczywiście w domu oglądamy sobie w tak dużym gronie jak nam pasuje więc kwotę można rozłożyć na kilka osób, a zatem zysk mimo iż w całości trafi do Disneya to niekoniecznie będzie porównywalny z zarobkiem z kin.

Przy okazji rodzi to ciekawy precedens, bo jeśli ludzie wyczekujący Mulan przełkną dodatkową opłatę oprócz abonamentu to kto wie czy nie stanie się to częstszą praktyką czy to na Disney+ czy też na innych platformach. Do tej pory założenie było takie że opłacam abonament i oglądam co chcę z całego katalogu, teraz może się okazać że niektóre np. najnowsze treści będą dostępne za dodatkową opłatą równocześnie z premierą kinową lub nawet całkowitym pominięciem kin. Całkiem interesująca opcja dla osób, które chcą być na bieżąco z nowościami, ale nie mają czasu, ochoty lub możliwości (chociażby z powodu zamieszkania w małej miejscowości) na regularne wypady do kina. Z drugiej strony, włodarze kin nie będą raczej zadowoleni, bo pozbawi ich to części klientów, a ponad to może się to przyczynić do zwiększenia piractwa, bo tragicznej jakości kopie nagrywane na sali kinowej odejdą do lamusa zastąpione najwyższą jakością z platformy streamingowej.

Ciekaw też jestem czy w przypadku sukcesu Mulan na Disney+ koncern nie zdecyduje się na podobny krok w przypadku Czarnej Wdowy, która po obsuwie ma trafić do kin w listopadzie tego roku.

Tak czy siak, pandemia choć straszna to może przyczynić się do ciekawych zmian w podejściu do wielu aspektów życia. Już teraz wiele firm zorientowało się że praca zdalna dobrze się sprawuje.
 
Wirus nigdzie się nie wybiera, więc nie zdziwię się, jeśli ostatecznie Wdowa też wyląduje na Disney plus. Pewnie premiery na platformach wkrótce zaczną być uznawane za normę.
 
Tenet. Nie wiem jak ten film ocenić 1-4/10 ? Nolan się kompletnie w tym filmie pogubił . Ja jako widz czułem się coraz bardziej zagubiomy im dłużej seans trwał . Chociaż uwielbiam Incepcję to tu nie chciało się się w ogóle w fabułę tego filmu wciągnąć. Bardziej to było od pewnego momentu oglądanie na siłę z muzyką tak przeciętną i tak głośną co uszy bolą . Przeczuwam klapę . Na seansie razem ze mną było 3 osoby...
 
Last edited:
Top Bottom