Forumowa filmówka

+
Przez przypadek natrafiłem na coś takiego:


Chińczycy się postarali z jakością animacji (czasem ten trailer wygląda obłędnie).

Ciekawe czy zobaczymy to kiedyś w wydaniu na płycie, u nas (mimo, że nie jest to ewidentnie film dla mnie kupiłbym dla samej animacji).
 
Obejrzałem ostatnio parę filmów...

Kolor z przestworzy (2019)
reż. Richard Stanley, w roli głównej: Nicolas Cage

Adaptacja jednego z opowiadań H. P. Lovecrafta. Amerykańska rodzina przenosi się z miasta do odziedziczonego gospodarstwa i próbuje zacząć na nowo. Wszystko się zmienia kiedy pewnej nocy na ziemię spada meteoryt czego skutkiem jest gwałtowny wzrost plonów i... postępujące szaleństwo gospodarzy czyli motyw dość typowy dla twórczości tego pisarza.

Film wygląda całkiem ładnie, a szarżujący na ekranie Cage cieszy, ale całość zamiast trzymać w napięciu momentami strasznie nuży. Niestety tak to już jest z adaptacjami Lovecrafta, że na ogół wychodzą w najlepszym razie ok. Można zobaczyć jeśli się nie ma nic innego do roboty.

Do obejrzenia na HBO GO


Nieoszlifowane diamenty (2019)
reż. Benny Safdie i Josh Safdie, w roli głównej: Adam Sandler

Historia uzależnionego od hazardu jubilera, który wikła się w kłopoty z powodu narastających długów.

Przede wszystkim aktorskie zaskoczenie, bo Sandler kojarzy mi się głównie z bzdurnymi komediami, a tutaj zaprezentował coś całkiem innego. Film zaczyna się dość niewinnie, ale jak to potem eskaluje! Zdecydowanie nie jest to przyjemny seans, momentami wręcz męczący, ale naprawdę ciężko się oderwać. Warto!

Do obejrzenia na Netflixie


Space Sweepers (2021)
reż. Sung-hee Jo, w roli głównej: Joong-Ki Song

Koreańska superprodukcja science fiction z międzynarodową obsadą (m. in. Richard Armitage). Akcja rozgrywa się w roku 2092 i przedstawia losy załogi statku Victory zajmującej się zbieraniem kosmicznych odpadów żeby jakoś związać koniec z końcem. Ich życie wywraca się do góry nogami kiedy biorą na pokład tajemniczą dziewczynkę i tym samym trafiają na celownik potężnej korporacji i grupy terrorystycznej.

Fabuła jest głupiutka i cierpi na przeładowanie wątkami, ale seans daje niesamowitą radochę i mimo iż film trwa ponad dwie godziny to ani przez chwilę nie nuży. Technicznie wygląda świetnie, do tego masa akcji i humoru, a bohaterowie są charakterystyczni i dają się lubić. Przez cały czas miałem skojarzenia z takimi tytułami jak Cowboy Bebop, Firefly czy Strażnicy Galaktyki. Mam nadzieję, że film okaże się hitem i powstanie ciąg dalszy, bo choć historia ma konkretne zakończenie to jednak chciałbym znowu wsiąść na pokład Victory i pobujać się z tą ekipą.

Do obejrzenia na Netflixie


Odmieńcy (2018)
reż. Zach Lipovsky i Adam B. Stein, w roli głównej: Emile Hirsch

Spore zaskoczenie, bo film raczej przeszedł bez echa (sam nigdy o nim nie słyszałem), a to naprawdę kawał dobrej produkcji. Odmieńcy opowiadają o samotnym ojcu wychowującym siedmioletnią córkę, który ma hopla na punkcie teorii spiskowych i bezpieczeństwa. Barykaduje dom, wychodzi tylko po niezbędne rzeczy, a córkę trzyma pod kluczem, oczywiście dla jej dobra, bo świat jest złym miejscem i grozi jej niebezpieczeństwo. Kiedy pewnego dnia dziewczynka wychodzi na zewnątrz i poznaje podstarzałego lodziarza (wiem jak to brzmi, ale to nie jest film o porywaczu-pedofilu, serio) to nagle okazuje się że ojciec miał rację... ale czy na pewno?

Ciężko coś więcej napisać, bo tę historię trzeba poznać samemu i dać się zaskoczyć.

Do obejrzenia na HBO GO

Zwiastuna nie wrzucam, bo moim zdaniem za dużo zdradza (obejrzałem już po seansie).
 
Nie wiem co o tym myśleć (znaczy się z trailera nie prezentuje się jakoś nazbyt źle), ale Emma Stone wygląda nieźle w tej roli :coolstory: ...


 
Last edited:
Przypomnę że Emma Stone zaliczała też straszne kiksy(Maniak) nazwiska nie grają panie i panowie mnie to na przykład kiczowato wygląda.
 
(...) panie i panowie mnie to na przykład kiczowato wygląda.

Jeśli nawet postrzegasz to w kategoriach kiczu, to chyba musisz przyznać, że jest to bardzo "wystylizowany" kicz.
Film (przynajmniej z zajawki) ma w sobie coś z Jocker'a i nieco z Harley Quinn oraz może szczyptę z dawnego Powrotu Batmana z Michelle Pfeiffer.

P.S. Do kina nie pójdę (niezależnie od sytuacji epidemiologicznej), ale jak się na płycie (w nieco mniejszej cenie) ukaże pewnie kupię.
 
Przypomnę że Emma Stone zaliczała też straszne kiksy(Maniak) nazwiska nie grają panie i panowie mnie to na przykład kiczowato wygląda.
Maniak to bardzo przyzwoity i oryginalny miniserial.
Poza tym nawet gdyby taki nie był, to dobrzy aktorzy grają dobre role nawet w słabych filmach, vide Tom Hardy w Legend, albo Edward Norton w Bourne Legacy.
 
Last edited:
A to racja mam irracjonalny sentyment do Emmy Stone od czasów "Służących" poza tym przypomina mi jedną z moich dziewczyn(Można się śmiać) Zawsze znajdzie się jakaś kreacja dla której warto coś obejrzeć. Młodsi pewnie nie pamiętają ale przed erą naprawdę jakościowych seriali człowiek musiał zadowolić się tym dawali w TV jedną z emitowanych w niej produkcji był serial "W labiryncie" była to klasyczna telenowela(Jakoby pierwsza w Polsce) straszny szajs ale to co tam wyczyniał aktorsko Marek Kondrat przechodzi wszelkie wyobrażenia. Scena Doktora Adama Racewicza powtarzającego historię z synem stanowi niejako zapowiedź lekcji angielskiego Adasia Miałczyńskiego z Synem. Reasumując dobry aktor sprawi że nawet w największej kupie gówna znajdziemy wonny kwiat zaś zły aktor potrafi czasem zasrać nawet najpiękniejszą łąkę.
 
Nadal nie podobają mi się założenia fabuły, moim zdaniem niepotrzebnie kombinują, ale poza tym... TO WYGLĄDA NAPRAWDĘ PRZETŁUSTO :eek:


Ciekaw jestem jak będzie z dystrybucją w naszym kraju. W USA ma być model hybrydowy, jednocześnie w kinach (tam gdzie to możliwe) i na HBO MAX, którego jednak u nas nie ma i nie spodziewam się żeby film trafił na HBO GO. Sytuacja z kinami u nas wciąż nieciekawa i do kwietnia pewnie będzie jeszcze gorzej, bo ledwo poluzowano obostrzenia i pandemia znowu ciśnie.
 
Też mi się nie podoba kombinowanie z fabułą, uważam, że gry mają wszystko co trzeba, żeby stworzyć film z interesującą historią, ale zaiste, wygląda to naprawdę dobrze. Mega zaskoczenie.
 
Nadal nie podobają mi się założenia fabuły, moim zdaniem niepotrzebnie kombinują, ale poza tym... TO WYGLĄDA NAPRAWDĘ PRZETŁUSTO :eek:
W zdecydowanej większości wygląda to świetnie, fabuły na razie nie będę komentował, dam jej szanse i dopiero po obejrzeniu filmu będzie wyrok, heh. Krótko mówiąc, MK ma potencjał na bycie najlepszym filmem na podstawie gry w historii(co raczej nie jest zbyt trudne, bo poziom nie jest wygórowany). No i jest Fatality, super.
 
Ja tylko chciałem napisać "Finish Him", ale to chyba były spam, więc po prostu napiszę, że czekam i chętnie obejrzę :)
 
Do Mortal Kombat z '95 mam ogromny sentyment, nie dość, że też uważam go za najlepszą ekranizację gry, to jeszcze to po prostu zwyczajnie fajny film! Dobre sceny walki, nieprzekombinowana, prosta, ale satysfakcjonująca historia, postacie które można lubić, świetna ścieżka dźwiękowa. Do dzisiaj do filmu wracam, mam nawet w prywatnej kolekcji Blu-rayów.

Miałem przyjemność oglądać to w kinie, tata musiał mocno naciskać kontrolera biletów, żeby mnie wpuścił na seans, bo byłem gruuuuubo poniżej sugerowanego wieku. :coolstory:
 
Miałem przyjemność oglądać to w kinie, tata musiał mocno naciskać kontrolera biletów, żeby mnie wpuścił na seans, bo byłem gruuuuubo poniżej sugerowanego wieku. :coolstory:
O, to ja podobnie, tyle że w kinie nikt się nie pytał naszej ekipy o wiek :D
I teraz znów zaczynam się zastanawiać nad ostatnią grą z serii MK. Jak znam życie to przy premierze serialu będę ją młócić ;P
 
Dla mnie poprzedni Mortal wciąż jest rewelacyjny i to całkowicie nie ironicznie. Jest głupkowaty i kiczowaty, ale właśnie dzięki temu że uchwycił ten klimat gier więc oczywiście nie każdemu musi się to podobać. Tak naprawdę jedyne czego mi w nim brakuje to brutalności, wtedy byłby idealny. Jasne, efekty komputerowe bardzo się zestarzały (i chyba nawet wtedy nie robiły żadnego wrażenia), ale na szczęście nie ma ich dużo. Nawet Goro był robiony na zasadzie aktor w kostiumie + animatronika przez co może niewiele robił... poza wrażeniem ;) ale dzięki temu wciąż prezentuje się solidnie.

Walkę Liu Kanga z Reptilem mogę oglądać w nieskończoność :D

 
Walki wyglądają spoko. Kreatywnie i z odpowiednią ilością gore. Efekty nie urywają, ale i nie wybijają jakoś z wczuwki więc jest OK.

Nie podoba mi się strój Skorpiona, napierśnik, dziwaczna maska i mało to żółte wszystko. Gra aktorska wali sztucznością na mile, fabuła wydaje się być bzdurna i te ostre jak maczeta dialogi:

- It's a birthmark.
- What do you mean?
- He was born with it.

Może brzmię dość negatywnie, ale generalnie, jeśli nie będą brali siebie za bardzo na serio, to może z tego wyjść fajny, niezobowiązujący odmóżdżacz.
 
Top Bottom