Forumowa filmówka

+
Dobra, i tak wiemy, że prawdziwa Diuna to tylko to:

 
No panie, a jedynka??? Jedna z moich pierwszych gier. Przygodowo - strategiczno - RPG - logiczna gra. Wtedy takie hybrydy nie były tak powszechne jak dziś.

W dobie zero tutoriali i wyjaśnień, zero lokalizacji była arcytrudna.

 
Nie jestem przekonany do tej nowej Diuny, książka przeczytana dawno, dawno temu, film Lyncha miałem na kasecie VHS, z 10 razy na pewno widziałem, nie ma dobrej opinii, ale dla dzieciaka był ekstra.
Sporo gwiazdorskiej obsady, co mi trochę przeszkadza, głównego bohatera kojarzę z tego filmu o królu angielskim co wygrał tą bitwę z Francuzami pod Azincourt (Henryk V sprawdziłem na wikipedii), tam wypadł b.dobrze, ale jako Muaddib? Zoabczymy.
W trailerze jest Jason Momoa, niestety nie kojarzę w jakiej roli go obsadzili, wychodzi, że będzie czymś w rodzaju "comic relief", ale suchar z trailera jest straszliwy. Muzyka nie podoba mi się, nie czuć wg mnie klimatu. Harkonnenowie, tacy czyśći, pustynia taka czysta (może reżyser za często oglądał Lawrence z Arabii,ale jego słowa potraktował zbyt dosłownie), taki ma styl ten reżyser, ale trochę "brudu" też by się przydało.
Z obsady to ciekawa jest ta aktorka co gra lady Jessicę, nie widziałem jej w żadnym innym filmie, z innymi niestety mam taki problem, ze w mojej głowie przyklejeni są do innych ról. Skarsgard powtórzy chyba swoją rolę z "Dziewczyny z tatuażem"...
Z gier grałem w Diuna 2, była ekstra.
 
Mnie się na razie podoba pietyzm z jakim podeszli do książkowych szczegółów. Oddane są drobinki typu wygląd łóżka. To jest coś, czym diametralnie się różnią od twórców netflixowego Wiedźmina. Przedstawienie świata i bohaterów zdecydowanie na plus. Tutaj nie będzie dyskusji na temat driad z Brooklynu itp.
 
Last edited:
Mnie się na razie podoba pietyzm z jakim podeszli do książkowych szczegółów. Oddane są drobinki typu wygląd łóżka. To jest coś, czym diametralnie się różnią od twórców netflixowego Wiedźmina. Przedstawienie świata i bohaterów zdecydowanie na plus. Tutaj nie będzie dyskusji na temat driad z Brooklynu itp.
Nie porównywałbym nawet tych dwóch produkcji. Jedyny ambitny film od Netflixa (nie widziałem ich dużo ogólne,na pewno jest ich więcej, ale na tym byłem w kinie) jaki widziałem to Irishman od Scorsese, i tam miałem mieszane uczucia, a co dopiero jakiś serial na takie 5/10 (moim zdaniem oczywiście, proszę się nie obrażać).
Post automatically merged:

Wydaje mi się, że to Duncan Idaho.
Obejrzałem ten trailer jak należy :D, i faktycznie mówi do niego Duncan, niestety niewiele już pamiętam, może czas sobie odświeżyć książkę.
 
Last edited:
Czekając na filmową Diunę polecam rewelacyjną planszówkę Dune: Imperium (niby worker placement, ale mechanicznie dobre jak rzadko i nie brak interakcji między graczami, bo jest tez walka, są decyzje jak użyć kart, jakie kupić itd). Jedyny minus to plansza która jest tylko poprawna, bez fajerwerków.

A żeby nie było całkiem offtopowo to wrzucę The Vast of Night - fabularnie nie ma zaskoczeń, ale klimat cudowny, jakby nagle wypuścili nowy odcinek Twilight Zone ;)
 
Fajne.

E:

Ok, weryfikuję to co napisałem wyżej, bardzo fajne. Warto klikać kilka razy, każda piguła ma cztery - pięć wersji teasera, każda z jakąś nowa sceną. Jeśli chodzi o to co pokazano, to nie mam bladego pojęcia czym jest ten film. Młody Morfeusz, przearanżowane sceny z oryginału, gdzie Neo trenuje Morfiego i chyba agent Smith grany przez innego aktora. Totalny miszmasz, ciekawe co z tego wyjdzie.
 
Last edited:
Zmyślne te teasery. Faktycznie warto oglądnąć kilka razy, bo jest w nich parę drobnych a jakże fajnych detali. Ja przy kolejnym teaserze aż zerknąłem na zegarek :).
Jeśli chodzi o postaci z teasera, to zastanawia mnie ta postać. Ubiór i sposób w jaki jest przez tą chwilkę ukazany przypomina mi młodszą wersję Merowinga, a ten podobno ma się w filmie pojawić. Oczywiście mogę być w błędzie a ta postać okaże się agentem, albo jeszcze kimś innym.
1631046167834.png
Szczerze czekam na tego Matrixa. Jestem fanem poprzednich filmów i bardzo mnie ciekawi, czy nowa część będzie lepsza niż Rewolucje.
 
jest psychologiem, u którego Neo szuka pomocy, bo cierpi na zaniki pamięci, nie pamięta kim był. Ma być w filmie scena, podobna do tej w pierwszym Matriksie, gdzie Neo spotyka w barze Trinity, ale oboje nie rozpoznają się, nie pamiętają ani siebie ani przeszłości

Grube spojlery, więc uwaga. Całkiem możliwe, że są legit, bo to samo źródło podało praktycznie cały scenariusz Army of the Dead Snydera.
 
Oczywiście mogę być w błędzie a ta postać okaże się agentem, albo jeszcze kimś innym.
Zakładam że to terapeuta Neo który jest narratorem przy niebieskiej pigułce. Z teaserów jasno wynika że Neo stracił pamięć, ale nadal widzi że coś jest nie tak z "rzeczywistością" więc psychiatra przepisuje mu piguły i prowadzi terapię.
 
Genialny sposób (ten teaser z godziną) promocji :beer: ...

Oby sam film był dobry, to że wizualnie będzie zachwycał mamy raczej pewne.
 
Za ~ 2h puszczą trailer. Ciekawe czy będzie można wywnioskować z niego coś więcej, czy będzie to zlepek wielu scen z których niewie wynika.

Nigdy nie byłem fanem Matriksa, a tu się jaram, chociażby przepięknymi wizualiami :D Fantastyczny zwiastun!
 
Jest ładnie, efekciarsko i bardziej kolorowo. To było jednak do przewidzenia patrząc na końcówkę 3 części, choć liczyłem trochę, że Matrix będzie nas raczył klimatem noir. Mimo wszystko nie przeszkadza mi to, tak jak kolorowe miasto w Cyberpunku. Klimat czuć mimo wszystko i zapowiada się całkiem fajnie.
Zakładam że to terapeuta Neo który jest narratorem przy niebieskiej pigułce. Z teaserów jasno wynika że Neo stracił pamięć, ale nadal widzi że coś jest nie tak z "rzeczywistością" więc psychiatra przepisuje mu piguły i prowadzi terapię.
Myliłeś się. Terapeutą jednak jest kto inny ;)
 
Ja pamiętam, jak ogromne wrażenie zrobił na mnie Matrix. Pierwsza część była czymś niesamowitym, świeżym, jak odkrycie zupełnie innego świata. Niestety dwójka poszła w kierunku absurdalnego wręcz nasycenia scenami walk, które były chyba jedynym powodem stworzenia filmu na fali sukcesu poprzednika. Trzecia część to miałki mistycym, ale już nieco lepiej się to oglądało.
 
Ja ostatnio zrobiłem sobie powtórkę całej trylogii. I tak jak jedynka jest rewelacyjna, dwójka to nawalanka bez większego ładu i składu, trójka była dla mnie totalnie niezjadliwie infantylna w swojej fabule.

Ogólnie wydaje mi się, że najlepiej wybrzmiewa pierwszy film odbierany jako całość, bez kontynuacji. Natomiast pomysł na wstęp do fabuły Resurrections wydaje się ciekawy. Ciekawe czy zostanie odpowiednio uciągnięty, czy szybko porzucony na rzecz feerii scen akcji.
 
Top Bottom