Forumowa filmówka

+
Obejrzałem w końcu nowe Żółwie Ninja. Film był średni, ale po zwiastunach i opiniach w internecie spodziewałem się czegoś o wiele gorszego. Fabuła nie odznaczała się niczym oryginalnym, nie spodobał mi się też nowy origin i design żółwi i Shreddera (ale przynajmniej nie zrobili z nich kosmitów jak to było w planie). Była jednak pizza, deskorolki i cowabunga, a do tego mnóstwo akcji i głupawy, młodzieżowy humor, w paru scenach szczerze się zaśmiałem, np. tutaj :p Film mógł być o wiele lepszy, ale nie żałuję poświęconego czasu. Jeśli powstanie sequel (a są takie plany) to pewnie obejrzę.

Jasne, lepiej wspominam filmy o żółwiach z lat '90, ale dawno już ich nie oglądałem więc niewykluczone, że działa tu młodzieńcza nostalgia i dzisiaj już by mi się aż tak nie podobały ;)

PS. Ciekawe czemu nikt jeszcze nie wpadł na pomysł nakręcenia aktorskiej wersji Motomyszy z Marsa? :hmmm: :p

[video=youtube;oo3TWNEP--U]https://www.youtube.com/watch?v=oo3TWNEP--U[/video]
 
Awakenings - niesamowity film. Świetne aktorstwo Roberta De Niro i Robina Williamsa. Historia oparta na faktach, ciekawa, ale smutna. Momentami kiepskie dialogi okraszone zbytnim sentymentalizmem, ale mimo to, naprawdę, naprawdę warto oglądnąć.
 
Szybkie wrażenie z trzeciego Hobbita - strasznie marny, na tylu poziomach.
O, to już druga czy trzecia taka opinia. Biorąc pod uwagę ze w dwójce zanim się Smaug pojawił przysypiałem to na trójkę chyba nie pójdę do kina.

---------- Zaktualizowano 09:51 ----------

Jakie to dobre! Zaskakująco dużo filmów z tego oglądałem ;)

 
A mi dwie pierwsze części Hobbita oglądało się dość smakowicie. Ale po prostu może zbyt wiele nie wymagałem, wystarczyło mi przyzwoite kino w świecie Tolkiena ;)
 
Jedynka i dwójka szału nie robiły, ale oglądało się bez fejspalmów i całkiem przyjemnie, o ile człowiek nie miał wyśrubowanych oczekiwań. Trójka składa się głównie z serii długich (i tak nieprawdopodobnych, że aż zęby bolą ) walk, przerywanych dłużyznami (mistrzostwem są zmagania wewnętrzne jednego z bohaterów, trochę w stylu jakiejś południowoamerykańskiej telenoweli). Dorzucić można spiętrzenie efektów specjalnych - wracamy m.in do walk - nie da się zawiesić niewiary, no bo bez jaj, jedna nieprawdopodobna sytuacja za drugą plus nagromadzenie gagów, a wszystko w estetyce Grand Guingolu.
Meh..
 
@zi3lona Sceny w podziemiach w części pierwszej były lepsze? ;) Też nie dość, że głupie, to na dodatek nudne i bez jakiegokolwiek napięcia. Jeśli chodzi o efekty, to ja cały czas odnoszę wrażenie, że LOTR był zrobiony po prostu z większym umiarem i lepszym wyczuciem smaku. Trylogia filmowa swoje lata już ma i wydawałoby się, że to Hobbit będzie wywoływał jakieś *wow*, tymczasem mam wrażenie, że czasem wygląda wręcz jak gra komputerowa (to zdecydowanie nie komplement).
 
Last edited:
Mówisz o wpadnięciu do goblinów? Bo jeśli tak, to były lepsze. Też nieprawdopodobne, ale można jeszcze przymknąć oko, że konwencja, że widowiskowość itepe. W ostatniej części jest takich momentów po prostu zbyt wiele. Dorzuć do tego czerstwy, momentami, humor i sceny slapstickowe przeplatane patosem i krwawą jatką. Są nieliczne sympatyczne momenty, ale mam wrażenie, że Jackson nie mógł się zdecydować, jaki film tak naprawdę kręci.
 
mam wrażenie, że Jackson nie mógł się zdecydować, jaki film tak naprawdę kręci.
Cóż, ja odnosiłem takie wrażenie już w pierwszej części :). Skoro jednak trzecia ma być jeszcze gorsza, to pewnie długo będę ją ignorował ;D.
 
Też nieprawdopodobne, ale można jeszcze przymknąć oko, że konwencja, że widowiskowość itepe. W ostatniej części jest takich momentów po prostu zbyt wiele.

Zbyt wiele nieprawdopodobnych, widowiskowych momentów? Przecież to niemożliwe :). Po co się nad tym zastanawiać? Ja tam nie zamierzam, idę po świętach i jestem pewien, że będę się dobrze bawił :).
 
Ja sobie już po lotrze oddzieliłam książkę od filmów, żeby mi się mózg nie gotował przy próbach przpomnienia, co jest adaptacją 1:1, a co grubą nadinterpretacją. Jako obraz - całkiem ok są te filmy, mają nawet wątki! I wizualnie to jest śliczne, widać te miliony monet wpakowane w każdy element kręcenia filmu, od scenografii po efekty specjalne, ale takie "na bogato" lubię, nie odrzuca mnie. Zatem pewnie się wybiorę na rozrywkę pod koniec grudnia, a trylogię i hobbita sobie będę podczytywała jeszcze nieraz dla całkiem innego rodzaju przyjemności ;p
 
Zbyt wiele nieprawdopodobnych, widowiskowych momentów? Przecież to niemożliwe . Po co się nad tym zastanawiać? Ja tam nie zamierzam, idę po świętach i jestem pewien, że będę się dobrze bawił .
Nie mam nic przeciwko nieprawdopodobnym momentom, rozumiem konwencję i lubię różne takie wygibasy, bo są widowiskowe. Ale zawsze jest granica, której przekroczenie sprawia, że rzecz się robi groteskowa. To właśnie przypadek trzeciego Hobbita :p
 
Zauważyłem, że od jakiegoś*czasu ludziom apetyt rośnie… tylko, że na razie nie można go zaspokoić. Lepiej się nie nastawiać na "boom" i nie przeżywać rozczarowania, a po prostu miło spędzić*czas przez 2-3h.
 
Tak, wiem, teraz Hobbit jest na topie.

Obejrzałem połowę filmu pt. "Czerwony świt", drugiej połowy nie dałem rady - straszny gniot, ale...


US intelligence officials are growing more and more concerned hat foreign operatives are surveilling computer systems that control America's infrastructure.
BARACK OBAMA: It's now clear this cyber threat is one of the most serious national security challenges we face as a nation.

Intro wgniata w fotel, jakby się TVN 24 oglądało, a film jest z 2012 r!

Autor "Gry o tron": jeśli boją się Kim Dzong Una, na widok Hitlera pos***iby się w gacie
 
Last edited:
Top Bottom