Seria Gothic ma już 15 lat! Jest już niemal półgodziny po północy, a ja właśnie przeszedłem po raz -nasty pierwszego Gothica. Może nawet to było piętnaste przejście, fajnie by się złożyło, bo przeszedłbym "jedynkę" po raz piętnasty w życiu, 15 marca w 15-ste urodziny serii Gothic. Jest to seria, która przez cały ten czas gości w mym sercu i to ona niejako ukształtowała mnie jako gracza. To dzięki niej przykładam wagę do konkretnych elementów w grach, a więc wiarygodności uniwersum, żywych światów, interakcji oraz pewnej spójności kwestii fabularnych z gameplayem. W Gothicach każde rozwiązanie służy immersji. Postać rozwijamy za pośrednictwem nauczycieli, którzy na dodatek wyjaśniają jak np. zdejmować skóry czy zadać dany cios. Nie jest to tylko bezrefleksyjne klikanie plusików w karcie rozwoju postaci. Przedmioty wytwarzamy wchodząc w interakcję z danym obiektem, a za kradzież na której zostaliśmy przyłapani ponosimy konsekwencje. Postaci są wyczulone też na inne kwestie jak wyciągnięcie broni czy też wtargnięcie do chaty. A po pokonaniu nas nie zabijają, ale pozbawiają broni i rudy/złota co jest chyba jeszcze bardziej upokarzające. Mimo 15 lat na karku Gothiki nadal wiele gier wyprzedzają pod tymi względami o lata świetlne. A weźmy trzeciego Wiedźmina: wielka, wspaniała gra, jednak wyciągająca mechanikę na wierzch przez co psuje frajdę z rozgrywki, przynajmniej mnie. Poziomowanie wszystkiego, ograniczenia levelowe ekwipunku, przeładowany interfejs w którym spędza się zbyt wiele czasu. Takie obładowanie gry różnymi mechanikami, które niekoniecznie jakoś korzystnie na gameplay nie wpływa. A do tego sporo powtarzalnych aktywności.
W Gothicach wszystko jest uszyte na miarę i nic nie wydaje się wciśnięte na siłę. Weźmy wielkość światów. Teraz twórcy licytują się w wielkości tworzonych przez siebie światów i czasie, który zajmie ukończenie gry. W grach Piranha Bytes światy są otwarte, ale niewielkie. Jest sporo ciekawych miejscówek, ale nie leżą one jedna przy drugiej. Myślę, że to sztuka znaleźć taki złoty środek i to Piraniom się udało. Ich światy wyglądają jakby zostały wprost przeniesione z kart jakiejś powieści fantasy. I tak też do Gothiców się wraca, jak do ulubionej książki by po prostu chłonąć klimat Górniczej Doliny czy Khorinis. Coś pięknego.