Jak zobaczyłem to logo, to myślałem, że to jakiś niefajny żart, bo nie spodziewałem się od REDanii takiego stylu.:rly?:Boję się, że osobny Gwint będzie taki cukierkowy jak Heartstone, od czego uchowaj Proroku Lebiodo.
Teoretycznie tak, ale jakoś nie widać tej "szpiegowej" równowagi w praktyce
Jeśli REDzi postanowią dorobić kolejne talie, to tym razem powinny mieć co najmniej po 2 szpiegów. Sam Avallac'h roboty nie zrobi
Wiem, że to niepotwierdzone, ale jestem przeciwnikiem dodawania kolejnych talii. 5 wystarczy. Już wszystkie dobre pomysły zostały na nie wykorzystane. Bo co jeszcze można dodać? Zerrikanię? Haaków? Ofir? Błagam was Redzi - nie idźcie tą drogą.
Nie sądzę również, by każdy deck musiał mieć szpiegów. To fajnie odróżnia te Północne i Nilfgaardowe od "nieludzkich" i skelligijskich. Wszystkie talie stawiają na inny styl rozgrywki i nie chcę, żeby ta unikalność znikła. Oprócz tego, wszystkie one są dobrze wyważone. Wprawny gracz da radę osiągnąć identyczną liczbę punktów grając dowolną talią przeciw innej dowolnej na trudnym poziomie.
A poza tym na pewno są tacy, którzy tej mechaniki (szpiegów) nie lubią i nie chcą używać. I twórcy też to przewidzieli, bo da się wygrać każdy mecz nie używając ani jednej takiej karty, przeciwko przeciwnikowi, który takich używa.
A jeśli już tak bardzo chcesz mieć równowagę, to od czego masz w Scoia'tael aż trzech medyków, a oprócz tego 3 manekiny? Żeby wskrzeszać i łapać szpiegów. Potwory to inna bajka, bo one stawiają na liczebność, ale tam też możesz korzystać z manekinów. Grając Skellige podobnie, ale nigdy nie odczułem tam potrzeby szpiega, bo grzybki i Cerys wystarczą do całkowitego zwycięstwa.