Przygoda wczorajsza: " 1. Dzwonię do ML, co z moją paczką: nie dojedzie, ponieważ w większych miastach coś padło i paczki są cofane. 2. Dzwonię do DOK: z twoją paczką jest wszystko dobrze, powinna dojść. 3. Dzwonię do ML i mówię że z moją paczką jest wszystko ok: Ale mamy dyspozycje, że paczki mają być cofnięte. 4. Dzwonię do działu interwencji ML, dlaczego nie dostanę mojej paczki: Bo jest odgórny nakaz. 5. Dzwonię do DOKu i sie dowiaduję że ten odgórny nakaz został cofnięty jakiś czas temu (a w ogóle to był nadany tylko dla niektórych paczek). 6. Dzwonię do ML: Trudno, kurier nie przyjedzie, gdyż takie są odgórne zalecenia. Jeśli chce pan wiedzieć coś więcej, prosimy zadzwonić do DOKu. Być może dojdzie jutro."Przygoda dzisiejsza:Paczki kurier dzisiaj nawet ze sobą nie wziął. Paczka jest w sortowni niecałe 2 kilometry ode mnie, rowerem mógłbym w kwadrans podjechać. Nie mogę po nią pojechać, ponieważ jest odgórne zalecenie aby mi jej nie przywozić. Tym ciekawiej się robi, że kilku ludzi z Warszawy właśnie je podostawało albo do nich kurier właśnie zmierza. Pytam się, czemu nie można mi przywieźć. Bo kurier nie wziął. A czemu nie wziął? Bo nie można jej przywieźć. Aha.Po chwili dowiaduję się również, że JEDNAK JESTEM na tej liście "80 błędnych paczek", dla których cofnięto całe miasto. To się pytam czemu mnie wczoraj na niej nie było. Nie wiadomo. A czemu od wczoraj nie naprawiono? "Eeeeeee...". Aha.Paczka dojedzie na sto procent jutro między 16 a 20. Oby dojechała. Bo jeśli to "sto procent" okaże się takimi samymi stu procentami jak dzisiaj to autentycznie wychodzę z siebie i staję obok. I we dwóch tracimy kulturę. Bo aż sam się sobie dziwię, jakim cudem ja jeszcze nie wyzwałem tych ludzi z ML przez telefon od ladacznic w jej rodzinie do ósmego pokolenia wstecz :/I niestety tutaj DOK zawalił dokumentnie, ale, do cholery, przynajmniej próbują coś robić, oddzwaniają, dzwonią gdzieś, porównują dane. A ML swoje, "trudno się mówi".