Grave Hag (Żalnica)

+
Gomola;n9126300 said:
Żalnica obecnie jest o wiele silniejsza niż Tibor przed nerfem. Jej umiejętność powinna zostać zmieniona. Czasy kart wielopunktowych skończyły się na ostatnim turnieju gwinta, kiedy Lifecoach potworami przeniósł parędziesiąt punktów do rundy 3. To jest artefakt przeszłości. Obecnie deck na pożarcie nie potrzebuje takiego finishera bo jest potężny sam w sobie. A ogrom graczy posługujących się tą talią jedynie potwierdza tezę. Potrzeba hotfixa zmieniającego jej działanie na dzisiaj a nie za miesiąc.

poYar;n9128790 said:
Wczoraj na reddicie pisałem o tym problemie, to mnie wyśmiano i zminusowano temat:
https://www.reddit.com/r/gwent/comme...ay_too_strong/
Dzisiaj ktoś napisał w sumie to samo:
https://www.reddit.com/r/gwent/comme..._the_coinflip/
Wystarczył jeden dzień żeby ludzie ogarnęli jak broken jest Grave Hag w połączeniu z wygranym coinflipem.

Ta, na pewno karta, na którą musisz się tylko wyłożyć, by zebrała te 23 punkty (i jeszcze zagrać ją jako ostatnią) jest lepsza od innej, która daje ci instant 23 w zamian za co daje ci jakiś brązowy chłam. Jak widzę takie bzdury, to kolki dostaję. No i jeszcze musisz mieć tego coin flipa, co jest już losowe, więc to dodatkowy warunek, na który nie mamy wpływu.
A jak codziennie gracze przenoszą Nilfgaardem po 20-40 punktów co rundę, albo Krasnalami, to już nie wołacie o nerf dla wszystkich tych karty?

Bo Lifecoach to, Lifecoach tamto... To jakaś wyrocznia jest?
 
Last edited:
PopieI;n9131420 said:
Ta, na pewno karta, na którą musisz się wyłożyć, by zebrała te 23 punkty
Wyjaśnij, co rozumiesz przez pojęcie "wyłożyć".


PopieI;n9131420 said:
jest lepsza od innej, która daje ci instant 23 w zamian za co daje ci jakiś brązowy chłam
Ten "brązowy chłam" jest często w obecnej mecie wart ponad 10 punktów, a czasami nawet bliżej 20. Tibor nie tylko nie jest op, ale też jest zwyczajnie mierny w tym patchu i ani razu po najnowszym hotfiksi, nie spotkałem sie z przeciwnikiem, któremu wygrałby on grę (za to jak sam nim grałem to mi przegrywał).

Swoją drogą dziwne, że każdy gracz pożerkowy gra obecnie jako finisher Żalnicę, a nie Kejrana, który ma działanie bardzo podobne do Tibora (dużo punktów w złocie w zamian za stratę CA).

PopieI;n9131420 said:
A jak codziennie gracze przenoszą Nilfgaardem po 20-40 punktów co rundę, albo Krasnalami, to już nie wołacie o nerf dla wszystkich tych karty?

Przenoszenie jest o tyle ryzykowane, że ma miejsce zazwyczaj w rundzie 1 i 2, gdzie przeciwnicy mogą mieć na to jeszcze odpowiedź i przewaga kart nie ma takiego znaczenia.
 
TraN999;n9131510 said:
Wyjaśnij, co rozumiesz przez pojęcie "wyłożyć".



Ten "brązowy chłam" jest często w obecnej mecie wart ponad 10 punktów, a czasami nawet bliżej 20. Tibor nie tylko nie jest op, ale też jest zwyczajnie mierny w tym patchu i ani razu po najnowszym hotfiksi, nie spotkałem sie z przeciwnikiem, któremu wygrałby on grę (za to jak sam nim grałem to mi przegrywał).

Swoją drogą dziwne, że każdy gracz pożerkowy gra obecnie jako finisher Żalnicę, a nie Kejrana, który ma działanie bardzo podobne do Tibora (dużo punktów w złocie w zamian za stratę CA).



Przenoszenie jest o tyle ryzykowane, że ma miejsce zazwyczaj w rundzie 1 i 2, gdzie przeciwnicy mogą mieć na to jeszcze odpowiedź i przewaga kart nie ma takiego znaczenia.


Wywalić na stół - dodałem słowo, którego tam zabrakło, by niektórzy nie mieli problemu ze zrozumieniem, nie wiedząc najwyraźniej, jak działa Tibor.

Ten brązowy chłam nigdy nie będzie wart z 10 punktów, o ile nie masz wyłożonego stołu, co przy pożerce jest kluczowe. A do tego musisz go mieć, bo jak nie masz, to ty zostajesz z niczym, przez co warunek jest tutaj jednostronny, co nie powinno mieć miejsca.
Jak ludzie nie potrafią używać Tibora, no to co się dziwić. Ja też spotykam ludzi, którzy mają netdecki, a grają nimi w sposób iście bezsensowny.

A co w tym dziwnego? Kejran, to złota karta i po prostu rzadziej się takowe dociąga. O wiele częściej na rękę wpada Żalnica, która nie spala karty, więc też grając do ostatniej ma większy sens jako Finiszer. Tak samo ludzie nie grają Ropuchem, bo spala kartę, rozwalając tym samym jej umiejętności. Nib dociąga kartę, ale w dobrze złożonej talii, gdzie każda karta ma sens i określone przydatne umiejętności, kart nie chcemy się pozbywać.

Ależ wszystko może być ryzykowne. Albo ktoś ma odpowiedź, albo nie ma, ale to już zalezy od czystego RNG, co też przeciwnik wsadził do swojej talii. Jak Krasnale się buffują i przenoszą, Skellige wskrzesza, Czarni buffują i przenoszą, to też powinni dostać nerfa, żeby było sprawiedliwej.

Ja sam nie jestem ogólnie zwolennikiem finiszerów i gry typu "wyciągnij jedną kartę, by wygrać". Ale tak niestety działa Gwint. Trzeba by zmienić koncepcję tej gry i pozbyć się wszystkich finiszerów, jeśli już, ale to z kolei nie miałoby sensu właśnie przez konstrukcję innych decków, na które by już nie było odpowiedzi.
 
PopieI;n9131620 said:
Ten brązowy chłam nigdy nie będzie wart z 10 punktów, o ile nie masz wyłożonego stołu, co przy pożerce jest kluczowe.

Przy Pożerce to wszystko zależy od tego, ile zostało Nekkerów w talii, bo jeżeli przeciwnik zablokował wcześniej Nekkera lub Nekkery nie doszły na rundę 1, to w ostatniej rundzie jest bardzo możliwe, że ten 3 Nekker z talii dojdzie po zagraniu Tibora. Za to vs inne talie Tibor ma jeszcze gorzej- Awangarda w ST, Kapitan w Skellige, Zwiadowca w NG, Kajdany w palącym Radowidzie, Rębacz w innym KP, zbuffowany Medyk Polowy mogący zrobić fajne combo, Zwiadowca Rębaczy. Wszystkie te karty są w stanie zrobić ponad 10 punktów.


PopieI;n9131620 said:
A co w tym dziwnego? Kejran, to złota karta i po prostu rzadziej się takowe dociąga
Przy odpowiednio ułożonym decku szansę na dociągnięcie Kejrana i Żalnicy są identyczne, a kolor nie ma znaczenia. Obie karty mogą zostać dobrane Ge'elsem, Kejran może zostać dobrany dodatkowo Dekretem, a Żalnica Rozkazem wymarszu. Kejran pochłaniając jednostkę robi dodatkowe 8 punktów, więc opłaca się spalić własne jednostki tak długo, jak tych 8 punktów dodatkowych nie zrobią (o co w 3 rundzie jest ciężko). Problem tej karty jest taki, że właśnie daje przeciwnikowi przewagę kart, Żalnica nie.

I jeszcze raz powtórzę, to co pisałem wcześniej. Żalnica sama w sobie przegięta nie jest, po prostu system generowania przewagi kart promuje głównie budowanie przewagi na stole, dlatego pozerka, która z tym problemu nie ma ma takie same szanse na posiadanie ostatniego zagrania jak każda inna talia. Gdyby wprowadzić do gry więcej kart mogących robić tę przewagę, ale jednocześnie trudnych w użyciu i niemożliwych do wykorzystania w każdym archetypie, to gra by się trochę zrównoważyła.
 
TraN999;n9131940 said:
Przy odpowiednio ułożonym decku szansę na dociągnięcie Kejrana i Żalnicy są identyczne, a kolor nie ma znaczenia.

Kolor ma ogromne znaczenie, bo system dobierania kart oparty jest na procentowych szansach dociągnięcia karty danego koloru właśnie. Dlatego złote karty trudniej jest wyjąć z talii, nawet, jeśli ją odchudzimy. Tak samo, jak znaczenie mają sety kart, na które prawdopodobieństwo jest zwiększone. Dlatego mając w talii trzy Mglaki, albo trzy Krabopająki, jest spora szansa na to, że wylosujesz przynajmniej jednego w pierwszej rundzie, a przy wymianie kart, jeżeli masz na ręce jednego, to dojdzie ci kolejny
 
PopieI;n9132000 said:
Kolor ma ogromne znaczenie, bo system dobierania kart oparty jest na procentowych szansach dociągnięcia karty danego koloru właśnie. Dlatego złote karty trudniej jest wyjąć z talii, nawet, jeśli ją odchudzimy. Tak samo, jak znaczenie mają sety kart, na które prawdopodobieństwo jest zwiększone. Dlatego mając w talii trzy Mglaki, albo trzy Krabopająki, jest spora szansa na to, że wylosujesz przynajmniej jednego w pierwszej rundzie, a przy wymianie kart, jeżeli masz na ręce jednego, to dojdzie ci kolejny

Szanse na dociągnięcie złotej karty są mniejsze tylko i włącznie dlatego, że tych kart jest mniej w decku. Szansę na dobranie 1 z 3 brązowych kart są większe bo masz ich 3 w decku.

Szanse na dobranie jakiejkolwiek złotej karty są mniejsze niż na dobranie jakiejkolwiek srebrnej karty, natomiast nie ma to znaczenie w przypadku gdy mówimy o konkretnych, pojedynczych kartach, bo to wciąż 1 karta z 25.
 
PopieI;n9132000 said:
Kolor ma ogromne znaczenie, bo system dobierania kart oparty jest na procentowych szansach dociągnięcia karty danego koloru właśnie. Dlatego złote karty trudniej jest wyjąć z talii, nawet, jeśli ją odchudzimy. Tak samo, jak znaczenie mają sety kart, na które prawdopodobieństwo jest zwiększone. Dlatego mając w talii trzy Mglaki, albo trzy Krabopająki, jest spora szansa na to, że wylosujesz przynajmniej jednego w pierwszej rundzie, a przy wymianie kart, jeżeli masz na ręce jednego, to dojdzie ci kolejny

Pierwsze słyszę żeby kolor miał znaczenie. Skąd takie stwierdzenie? Tym bardziej, że zdarza się w pierwszej rundzie dobrać 3-4 goldy, odrazu albo po wymianie którejś z kart. Co do brązów to się zgadzam, dlatego czasem tak dobieram karty żebym miał po 3 kopie tych, których potrzebuję w R1 a po 2 kopie takich, które będą bardziej przydatne w następnych rundach. W OB zdarzają mi się anomalie, parę razy nie byłem w stanie wyciągnąć żadnego emisariusza albo elfiego najemnika do końca gry.
 
TraN999;n9132060 said:
Szanse na dociągnięcie złotej karty są mniejsze tylko i włącznie dlatego, że tych kart jest mniej w decku. Szansę na dobranie 1 z 3 brązowych kart są większe bo masz ich 3 w decku.

Szanse na dobranie jakiejkolwiek złotej karty są mniejsze niż na dobranie jakiejkolwiek srebrnej karty, natomiast nie ma to znaczenie w przypadku gdy mówimy o konkretnych, pojedynczych kartach, bo to wciąż 1 karta z 25.

Tak, jak na złote karty w Beczkach masz określoną szansę na ich wyciągnięcie, tak masz określoną szansę na wyciągnięcie kart określonego koloru z talii.

I właśnie dlatego czasami zdarza wam się dobierać po 3-4 złote karty w pierwszej rundzie, a przez kolejnych kilka partii nie dobrać ani jednej w ogóle, albo tylko na samym końcu. Tak jest też w innych grach, gdzie RNG zostało zepsute i system co jakiś czas się gliczuje, wyrównując w ten sposób statystyki.
Dlatego w Gwincie tak wyraźne są te dziwne "przypadki", że masz na 30 kart 3 Mglaki albo Krabopająki, i co 2 grę dostajesz przynajmniej jednego w pierwszej rundzie. A jeżeli masz już w ręce taką kartę, to przy wymianie masz szansę na to, że taką samą dobierze ci do pary. Niejednokrotnie też miałem tak, że wymieniłem, Mglaka w pierwszej rundzie, a potem uzywając Przełomu oczywiście wyciągnałem z talii Mglaka. Ale jeżeli ni wymieniałem takowych, to już ten problem nie występował.
A skoro takie rzeczy dzieją się na tyle często, by było to zauważalne, to znaczy, że coś jest na rzeczy.


Przykładowo, jeśli masz x% szansy na Y, to na ileś przypadków to Y dostaniesz. W grach ze zgliczowanym systemem to działa inaczej. Jesli x% sansy na Y, to nie dostaniesz Y przez określoną ilość czasu, a potem dostaniesz ileś Y pod rząd, by system wyrównał wartości.

Dlatego otwierając beczki często nie dostaje się złotych kart w ogóle, a po iluś beczkach nagle dostajemy ich od razu 3 do wyboru z ostatnich 3 kart, albo nawet i więcej zlotych kart w jednej beczce. I to nie jest przypadek, tylko tak właśnie działający system.

Gdzieś w sieci znajdziecie pewnie bardziej fachowe tłumaczenia tego wszystkiego wraz z analizą. Sam kiedyś o tym czytałem, bo nie jestem jedyną ani pierwszą osobą, która to zaobserwowała.

 
PopieI;n9132380 said:
Tak, jak na złote karty w Beczkach masz określoną szansę na ich wyciągnięcie, tak masz określoną szansę na wyciągnięcie kart określonego koloru z talii.

Bzdury, szansa na wyciągnięcie jednej konkretnej karty wynosi (przy talii z 25 kart) 1/25, na dobranie jaiejkolwiek złotej 4/25, a srebrnej 6/25. W dzieciństwie gdy grało się w gry planszowe to za wyrzucenie 6 na kostce dostawało się dodatkowy rzut i każdy myślał, że 6 wypada rzadziej niż pozostałe, co jak chyba wszyscy wiemy jest nieprawdą, bo szansa na wyrzucenie jakiejkolwiek liczby na kostce jest zawsze taka sama.

PopieI;n9132380 said:
Dlatego otwierając beczki często nie dostaje się złotych kart w ogóle, a po iluś beczkach nagle dostajemy ich od razu 3 do wyboru z ostatnich 3 kart, albo nawet i więcej zlotych kart w jednej beczce. I to nie jest przypadek, tylko tak właśnie działający system.

Gdy wybieramy w beczce 1 kartę z 3, zawsze będą tego samego koloru, bez względu na to jakiego koloru były w karty w poprzednich beczkach.
 
Last edited:
PopieI;n9132380 said:
tak, jak na złote karty w Beczkach masz określoną szansę na ich wyciągnięcie, tak masz określoną szansę na wyciągnięcie kart określonego koloru z talii.

Stawiając takie tezy radziłbym się podeprzeć solidnymi dowodami, wypowiedziami Redów itp. Bez tego to czyste bajanie.
 
PopieI;n9132000 said:
Kolor ma ogromne znaczenie, bo system dobierania kart oparty jest na procentowych szansach dociągnięcia karty danego koloru właśnie. Dlatego złote karty trudniej jest wyjąć z talii, nawet, jeśli ją odchudzimy.

A w tej bajce są jakieś smoki?
 
Nigdy nie spotkałem się z tezami i analizą a'la popiel.. W Gwincie działa rachunek prawdopodobieństwa i może czasem się wydaje że system oszukuje, ale przeliczając wszystko o odpowiednie wzory.. całość zgadza się nad wyraz dobrze.

Chyba że CDPR za naszymi plecami testuje rozwiązania rodem z automatów z kasyna;)
 
Jeżeli chodzi o coinflip to problem mogłoby rozwiązać dodanie zaczynającemu graczowi dodatkowej opcji wymiany karty (np. w 2 i 3 rundzie mógłby wymienić 2 karty zamiast jednej). Grave Hag powinien dostawać 2 pkt za każdy różny rodzaj jednostki znajdujący się na cmentarzu zredukowałoby to efektywnie jej power ale nadal byłaby solidnym wyborem.
 
Keymaker7;n9132740 said:
Stawiając takie tezy radziłbym się podeprzeć solidnymi dowodami, wypowiedziami Redów itp. Bez tego to czyste bajanie.

To nie są bajania, tylko fakty. Nie zależy mi na tym, by was do czegokolwiek przekonywać. Wystarczy mieć oczy, rozum i obserwować działanie systemu. Częstotliwość występowania tych zjawisk jest własnie dowodem. CDPR nigdy nikomu nie powie jak działa system, co oczywiste, a bez dostępu do danych, które są zastrzeżone, dowody można by oprzeć jedynie na analizie. A do wykonania takowej przydałby się program pokroju GwentUp, który zliczałby wszystko.


kloni;n9133580 said:
Nigdy nie spotkałem się z tezami i analizą a'la popiel.. W Gwincie działa rachunek prawdopodobieństwa i może czasem się wydaje że system oszukuje, ale przeliczając wszystko o odpowiednie wzory.. całość zgadza się nad wyraz dobrze.
Chyba że CDPR za naszymi plecami testuje rozwiązania rodem z automatów z kasyna

Przecież sam sobie odpowiedziałeś...
System nie oszukuje. System opiera się na algorytmach, a te są wykonywane i dlatego działa tak a nie inaczej. Więc to można by nazwać oszustwem i tak i nie. Bo z jednej strony na pewno system nie opiera się na czystym rachunku prawdopodobieństwa. Gdyby tak było, to pechowcy mogliby nie dostać totalnie nic z beczek. Z drugiej strony to autouzupełnianie statystyki poprzez losowanie dodatkowych rzadkich kart, by wypełnić procentowe szanse pozwala graczom coś z tego mieć, jeśli ominie ich wyjątkowe szczęście. Kasyna działają inaczej - bo na szkodę graczy.

System przy beczkach sprawdza się całkiem nieźle, choć często i gęsto losuje te same karty pod rząd, tak jak i w rozdaniach. Jak wylosujesz Jeźdźcę dzikiego Gonu, to na 70% w następnej beczce również. Już nie liczę, ile raz otwierając po kilkanaście beczek trafiałem karty właśnie w ten sposób. I tak samo ile razy trafiałem karty z setu w rozdaniach, mając 3 takie na 30 kart w talii. To jakie jest prawdopodobieństwo, że wyciągnę w 6/10 potyczkach przynajmniej jednego Mglaka z 30 kart? Małe. A wyciągałem ich często po dwa, a nawet 3.
A jakie jest prawdopodobieństwo, że przy otwieraniu 40 beczek trafię na dwie, w których dostanę trzy złote karty akurat jako ostatnie? Ta, przypadek, na pewno. Do tej pory trafiłem może dwie złote karty luzem w beczkach, a cała reszta zawierała się w zestawie trzech złotych kart z których trzeba wybrać jedną.

Baax88;n9132670 said:
Gdy wybieramy w beczce 1 kartę z 3, zawsze będą tego samego koloru, bez względu na to jakiego koloru były w karty w poprzednich beczkach.

Aż żałuję, że nie robię screenów, bo bym ci udowodnił, że nie.
 
PopieI;n9134210 said:
System przy beczkach sprawdza się całkiem nieźle, choć często i gęsto losuje te same karty pod rząd, tak jak i w rozdaniach. Jak wylosujesz Jeźdźcę dzikiego Gonu, to na 70% w następnej beczce również. Już nie liczę, ile raz otwierając po kilkanaście beczek trafiałem karty właśnie w ten sposób. I tak samo ile razy trafiałem karty z setu w rozdaniach, mając 3 takie na 30 kart w talii. To jakie jest prawdopodobieństwo, że wyciągnę w 6/10 potyczkach przynajmniej jednego Mglaka z 30 kart? Małe. A wyciągałem ich często po dwa, a nawet 3.
A jakie jest prawdopodobieństwo, że przy otwieraniu 40 beczek trafię na dwie, w których dostanę trzy złote karty akurat jako ostatnie? Ta, przypadek, na pewno. Do tej pory trafiłem może dwie złote karty luzem w beczkach, a cała reszta zawierała się w zestawie trzech złotych kart z których trzeba wybrać jedną.
Szansa na wylosowanie mglaka w każdej grze bez względu czy w poprzedniej grze miałeś mglaki czy nie wynosi 3/30 czyli 1/10 (10%), a dowolnej złotej karty 1/30 czyli ok.3% czyli 3 razy mniej.

PopieI;n9134210 said:
Aż żałuję, że nie robię screenów, bo bym ci udowodnił, że nie.
W CB było tak, że wśród 3 kart do wyboru mogły być srebrne i złote jednocześnie, ale wtedy złote karty mogły być zarówno epickie jak i legendarne, tak samo srebrne. W OB wszystkie złota są legendarne, a srebra epickie, dlatego w 3 kartach do wyboru, karty zawsze są z tą samo obwódką i tej samej rzadkości.
 
PopieI;n9134210 said:
To nie są bajania, tylko fakty. Nie zależy mi na tym, by was do czegokolwiek przekonywać. Wystarczy mieć oczy, rozum i obserwować działanie systemu. Częstotliwość występowania tych zjawisk jest własnie dowodem. CDPR nigdy nikomu nie powie jak działa system, co oczywiste, a bez dostępu do danych, które są zastrzeżone, dowody można by oprzeć jedynie na analizie. A do wykonania takowej przydałby się program pokroju GwentUp, który zliczałby wszystko.

Trochę to będzie offtopic, bo temat dotczy żalnicy, a nie częstotliwości dobierania kart, więc postaram się krótko.
O sprawie beczek w ogóle bym tutaj nie rozmawiał, każdy wie jak działają, przybliżone procenty na legendy oraz epiki zarówno w 3 ostatnich do wyboru jak i w pierwszych 4 kartach są znane. A bazują na tysiącach otwartych beczek przez ludzi, którzy takowe dane sobie zapisują (zresztą sam mam udokumentowane otwarcie ponad 700 beczek). O przyrównywaniu procentów na wylosowanie golda z beczki, a na dobranie go na rękę podczas gry nie może być nawet mowy. Nie mam pojęcia skąd masz takie pomysły.

Argument "wystarczy mieć oczy itd" to możesz sobie w buty schować. Chcesz być poważnie traktowany, to podaj choć namiastkę dowodu. Zapisuj każde rozdanie, ile było goldów na startowej ręce PRZED mulliganem (zakładając oczywiście posiadanie 4 goldów w talii oraz załóżmy 25 kartowego decku) i przedstaw wyniki. Niech to będzie marna próbka 50 rozdań (możesz sobie zrobić to na treningu, pójdzie szybciej).

Bez jakiegokolwiek liczenia powiem, że średni wynik w takim układzie będzie 1,5-2 złote karty na ręce. Skoro kart jest 25, goldów w decku 4 a na startową rękę dostajemy w grubym! zaokrągleniu połowę decku. Jeżeli byłoby jakieś poważne odstępstwo od tej wartości, np 3 to byłaby to solidna ingerencja ze strony Redów w podstawowe mechanizmy doboru kart i jestem na 100% pewny, że takowe odstępstwo nie zostałoby niezauważone przy setkach tysięcy graczy na świecie.



P.S. tak czytam ogół tego co piszesz i naszło mnie pytanie. Wspominałeś, że to nowe konto bo poprzednie zostało skasowane. Powód?
 
Last edited:
PopieI;n9134210 said:
Aż żałuję, że nie robię screenów, bo bym ci udowodnił, że nie.

Nie liczy się Closed Beta w której karty srebrne i złote mogły być i epickie i legendarne ;) No i cóż, gdyby mi się w OB coś takiego zrobiło to zrobiłbym screena i wrzucił na reddita, a tu... cisza.

To są fakty, których... nie masz jak poprzeć? Możemy prosić jakieś badania? Obliczenia? To o czym mówisz, że po mulliganie można dobrać kartę którą się przetasowało to właśnie znany od dawna mulligan bug, nie żaden spiskowy algorytm.
 
Ciekawe czy znowu trzeba będzie czekać miesiąc na naprawę tak rażącego problemu. Ta karta to tak prymitywny, chamski noskill, że się już mi odechciewa zupełnie grać, szczególnie, że co drugi przeciwnik to potwory. To już wolałem walczyć z topornikami i Kambi niż z kartą - wyrzuć, wygraj i zapomnij. Możesz dwoić się i troić, żeby zrobić ogromną przewagę punktową, ale to nie ma znaczenia z 29 punktami bez kar :] Jak dla mnie umiejętność do kasacji, lub ustawienie maksymalnej ilości punktów do powiedzmy 18 albo 2 tury na aktywację. Potwory mają Kejrana, mają nekkery, wiedźmy - wystarczy.
 
Top Bottom