Nie chce tutaj psuć humorów, ale to jest reskinięty Dark Souls 2. Animacja te same, system walki identyczny, acz grafika dużo lepsza.
Twórcy wcale tego nie ukrywają, wręcz przeciwnie, dają do zrozumienia, że to ta sama ekipa i należy się spodziewać podobnych elementów. Z Bloodborne jest dokładnie taka sama sytuacja jak było z Dark Souls względem Demon's Souls tylko uniwersum jest bardziej oryginalne, równie dobrze gra mogłaby się nazywać np. Blood Souls albo cokolwiek innego z Souls w tytule
No i jak pisał Kuboniusz, dochodzi tutaj trochę nowinek w stylu rozgrywki. Gra jest szybsza, premiuje ofensywę zamiast defensywy, mamy kombinowane ataki z użyciem zmieniającej się broni, większą zachętę do używania znalezionych w świecie gry przedmiotów i wiele innych drobiazgów. Fani serii Souls poczują się jak w domu (domu ekscentrycznej ciotki, której się boimy, ale która ma poukrywane fajne rzeczy na strychu więc do niej wracamy
), ale wprowadzone zmiany dają powiew świeżości.
Moim zdaniem Bloodborne może być czarnym koniem Playstation 4 w przyszłym roku, który znacząco podbije sprzedaż konsoli. Poprzednie gry studia z serii Souls były długie i rozbudowane, tym razem będzie pewnie podobnie, gra wystarczy więc na dłużej niż dotychczasowe gry akcji pokroju Killzone'a (4) czy InFamousa (3). Z Bloodborne nie będzie obawy, że zakupiona konsola będzie się kurzyć po tygodniu od zakupu w oczekiwaniu na nowe gry.
Ale, zamiast tego, dołożę mu się do PC.
A potem będziesz wpadać niby w odwiedziny, a w rzeczywistości żeby pograć w Wiedźmina 3 na super komputerze z przyszłości. Sprytnie