Gry komputerowe

+
Chyba się starzeję, bo taka nieskrępowana rzeź niewiniątek w ogóle do mnie nie przemawia, nie wywołuje ekscytacji.
Wiem, że w grach likwiduje się tylko zlepki pikseli, ale jakoś mnie odrzuca, za brutalne jak dla mnie, meh...
 
@HuntMocy
CDP zeszło na psy jakoś w 2009-2010 roku i od tego czasu żadnej poprawy nie widać. Spółka ograniczyła działalność wydawniczą do minimum, otworzyła się na internety i tak sobie trwa bez jakieś większej wizji przyszłości.

Inna sprawa, że rynek jest trudny. Z jednej strony niskie marże i nie płacące sklepy, a z drugiej Steam i cyfrowa dystrybucja, która zmieniła wszystko.
Jasne polska (ciągle) pudełkami stoi (patrz: Zaginięcie Ethana Cartera) ale to się zmienia i zmieniać będzie cały czas na korzyść cyfry. I bez względu na to "kto zawinił" CDP nie ma żadnego biznesowego powodu na polonizację Dreamfall: Chapters teraz. Napracują się, wydadzą pieniądze, a ludzie i tak kupią ją na steamie i cała kasa pójdzie do twórców gry i Valve.
Gra będzie w pudełkach, ale do tego czasu będzie dwa razy przeceniona na steamie, albo po jednym-dwóch odcinkach okaże się, że to nie jest w cale taki wielki powrót serii jaki miał być i, że gra #nikogo. A nakłady trzeba ponieść teraz bez żadnych gwarancji zwrotu z inwestycji.


Cenega działa na innych zasadach i mimo tego, że radzi sobie lepiej, to nie porównywałbym tych dwóch firm; inna struktura właścicielska, inne obszary koncentracji, etc.
 
Last edited:
Chyba się starzeję, bo taka nieskrępowana rzeź niewiniątek w ogóle do mnie nie przemawia, nie wywołuje ekscytacji.
Wiem, że w grach likwiduje się tylko zlepki pikseli, ale jakoś mnie odrzuca, za brutalne jak dla mnie, meh...
Dla mnie nie jest za brutalne (ah, ten Punisher swego czasu...) ale ekscytacji tez nie wywołuje - znowu coś co juz doskonale znamy, tyle że w nowym sosie...
 
@maciekw, ja patrzę na to jako konsument. U Cenegi widzę obecnie mnóstwo świetnych licencji oraz gry wydawane w polskiej wersji w dniu światowej (ew. europejskiej) premiery, a u CDP nie. Cenega nawet zaczęła dostarczać polonizacje w japońskich grach co jeszcze do niedawna było nieprawdopodobne, podczas gdy CDP się tłumaczy, że im Konami pogroziło palcem i zabroniło tłumaczyć Metal Geara. A jeśli chodzi o samą polonizację to jeśli gra oferuje dany język to czy ktoś kupi ją w pudełku czy na Steamie i tak będzie można zagrać w tym języku więc argument "Nie bawią się w polonizacje, bo większość i tak kupi na Steamie." jest raczej kiepski. Kasę zarobią tak czy siak.

Oczywiście cyfrowa dystrybucja trochę namieszała, bo dla większości ludzi wygodniej jest kupić grę w wersji cyfrowej zwłaszcza, że często są duże promocje. Można jednak przyciągnąć ludzi do pudełek oferując coś więcej niż kod na grę (bo wiadomo że płyta jest tylko dla ozdoby jeśli gra wymaga Steama, Origina czy innego Uplaya). Coś co dla CDP było kiedyś normą, dzisiaj ostało się tylko przy Wiedźminie - zaoferować klientowi bogate wydanie w przystępnej cenie. Patrząc po szaleństwie jakie było z kolekcjonerkami Wiedźmina 3, widać że ludziom zależy na gadżetach i dodatkach w formie fizycznej.
 
@HuntMocy
Twoje spojrzenie jest oczywiście w porządku, w końcu my wszyscy w ostatecznym rozrachunku głosujemy portfelami ale czsami warto spojrzeć od drugiej strony, żeby spróbować ocenić dlaczego coś działa, albo nie działa.

I to nie tak, że nie warto wydawać polonizacji bo gra będzie na steamie. Tylko nie warto wydawać polonizacji bo gra x czasu będzie TYLKO w cyfrze.

Czy fan serii będzie czekać pół roku/rok aż gra wyląduje w pudełku? Jakiś procent fanów pewnie tak, ale jak duży? A co jeśli gra będzie wybitna 11/10?
No właśnie...

Jeśli twórca gry decyduje się na taki, a nie inny model sprzedaży, to IMHO nie może oczekiwać, że ktoś będzie za niego podejmować działania mające wypromować grę na danym rynku ryzykując utratę poniesionych nakładów. I bez względu na to kto ostatecznie podjął decyzję o braku polonizacji, to uważam, że z biznesowego punktu widzenia w tym przypadku CDP wyjdzie na tym lepiej.

Inna sprawa, że my gracze niekoniecznie.
 
Patrząc po szaleństwie jakie było z kolekcjonerkami Wiedźmina 3, widać że ludziom zależy na gadżetach i dodatkach w formie fizycznej.
Ale ilu jest tych ludzi, i jak wielu gier to dotyczy? Góra dziesiątki tysięcy ludzi, i raczej tylko wybrane tytuły AAA (im bardziej niszowa gra, tym maniaków mniej).

Poza tym, czy każdemu maniakowi zależy na gadżetach i "durnostojkach" (bez urazy, to taki mój termin)? W2 to ostatnia gra, jaką kupiłem w pudełku, i w sumie dzisiaj bym tego nie zrobił. Od tego czasu wszystko już kupuję cyfrowo. W3 zamówiłem na GOGu, gdzie w pakiecie otrzymam wszystkie bajery "treściowe" typu artbook, muzyka itd. Na półkach i tak już nie mam miejsca, żeby coś stawiać.
 
W2 to ostatnia gra, jaką kupiłem w pudełku, i w sumie dzisiaj bym tego nie zrobił. Od tego czasu wszystko już kupuję cyfrowo. W3 zamówiłem na GOGu, gdzie w pakiecie otrzymam wszystkie bajery "treściowe" typu artbook, muzyka itd. Na półkach i tak już nie mam miejsca, żeby coś stawiać.

A ja kupuję praktycznie wyłącznie pudełka poza nielicznymi grami, które w pudełkach są niedostępne. A już braku pudełka z Wiedźminem na półce sobie nie wyobrażam :).
 
Kolekcjonerki kupuję głównie dla artbooków. A ponieważ ostatnio o porządny artbook trudno (bo te dodawane do znanych mi kolekcjonerek to raczej wydane na odczepnego broszurki), więc pudełek kupuję coraz mniej. Wiedźmin na tym tle wyróżnia się bardzo pozytywnie (choć wolałabym, żeby były też wersje bez figurki, bo nie mam pojęcia, co z nią zrobić) - normalny format, twarda oprawa, dobry papier, szkoda nie brać.
 
Ja kolekcjonerek oprócz Wiedźmina nie kupuję, ale normalne wersje też wolę mieć w pudełkach i popatrzeć jak sobie stoją na półce :). Tak samo jak książki. Nigdy nie kupię czytnika, bo dla mnie e-book to nie książka, tylko jakaś żałosna namiastka. No ale to już takie moje tradycjonalistyczne zboczenie :).
 
@Yakin to ja też jestem zboczony, bo lubię pudełka :D Cyfrowo kupiłem tylko The Wolf Among Us, ale wciąż mam nikłą nadzieję, że wyjdzie w pudełku, jak na konsole.
 

Guest 2686910

Guest
Cała półka pudełek, starych i nowych. Z racji braku miejsca i pieniędzy przerzuciłem się niemal całościowo na cyfrową dystrybucję i sobie chwalę. Nie dość, że taniej, to łatwiej organizować. W3 będzie chyba moim ostatnim pudełkiem, po prostu nie ma już żadnych korzyści posiadania takowych (kiedyś były fajne instrukcje, poradniki, plakaty, cuda-niewidy - teraz karteczka z kodem do Steama) jeśli posiada się niezłe łącze.
 
Wy gracie w mnóstwo róznych gier z różnych gatunków, więc faktycznie wam wygodniej i taniej kupować wersje cyfrowe. Ze mną jest trochę inaczej, bo gram w gry tylko kilku gatunków, a i to nie wszystkie. Więc nie mam ciśnienia, żeby za wszelką cenę było jak najtaniej, a na ładne pudełko zawsze lubię sobie popatrzeć :).
 
Popatrzeć? U mnie to w szafie leży i się kurzy, nie wyrzuciłem jeszcze przez sentyment, ale kiedyś pewnie poleci ;)
Z zakupami cyfrowymi jest jeden problem (miałem tak np. z Ethanem Carterem) - jak mnie nagle coś najdzie to po prostu kupuje i mam :D Z pudełkami to trzeb asie było do sklepu wybrać, to nierzadko mi chętka przechodziła ;]
 
Popatrzeć? U mnie to w szafie leży i się kurzy, nie wyrzuciłem jeszcze przez sentyment, ale kiedyś pewnie poleci ;)
Z zakupami cyfrowymi jest jeden problem (miałem tak np. z Ethanem Carterem) - jak mnie nagle coś najdzie to po prostu kupuje i mam :D Z pudełkami to trzeb asie było do sklepu wybrać, to nierzadko mi chętka przechodziła ;]

Ja mam niecałe 40 tytułów, to mi się ładnie na jednej półce mieszczą i jeszcze trochę miejsca zostało :). Więc mogę sobie zerkać ;).
 
Top Bottom