Ciekawa plotka o - chyba najbardziej oczekiwanej grze - Half-Life 3:
Muszę przyznać, że o ile od strony finansowej jestem w stanie się zgodzić (od dawna powtarzam, że Valve praktycznie NIE MUSI robić nowych gier z powodów finansowych - na Steam zarabiają krocie) to teoria o potencjalnym "hejcie" po wypuszczeniu niespełniającej oczekiwań nowej przygody Gordona Freeman'a wydaje się grubymi nićmi szyta (tylko dla "uwiarygodnienia" wpleciono tam Mass Effect 3).
Bo pomyślmy logicznie.
Co by się stało gdyby Half-Life 3 okazał się "crapem" na miarę Duke Nukem Forever?
W najgorszym przypadku Valve byłoby stratne na produkcji ale czy przełożyłoby się to na ich zarobki ze sprzedaży tytułów innych twórców za pośrednictwem Steam czy transakcjach w grach F2P? Szczerze wątpię i zastanawiam się jak pokręconą logikę trzeba by przyjąć aby tak rozumować (i działać). Jednym zdaniem - Valve straciłby na jednym tytule, którego koszty szybko odrobiłby na sprzedaży platformy Steam.
Każda produkcja gier (czy inna inwestycja) inwestycja niesie ze sobą pewne ryzyko, którego NIE MOŻNA W PEŁNI WYELIMINOWAĆ (chociażby nie wiem co by się robiło). Jeśli Valve tego nie rozumie nie potrzebnie brało się za produkcję gier.
Muszę przyznać, że o ile od strony finansowej jestem w stanie się zgodzić (od dawna powtarzam, że Valve praktycznie NIE MUSI robić nowych gier z powodów finansowych - na Steam zarabiają krocie) to teoria o potencjalnym "hejcie" po wypuszczeniu niespełniającej oczekiwań nowej przygody Gordona Freeman'a wydaje się grubymi nićmi szyta (tylko dla "uwiarygodnienia" wpleciono tam Mass Effect 3).
Bo pomyślmy logicznie.
Co by się stało gdyby Half-Life 3 okazał się "crapem" na miarę Duke Nukem Forever?
W najgorszym przypadku Valve byłoby stratne na produkcji ale czy przełożyłoby się to na ich zarobki ze sprzedaży tytułów innych twórców za pośrednictwem Steam czy transakcjach w grach F2P? Szczerze wątpię i zastanawiam się jak pokręconą logikę trzeba by przyjąć aby tak rozumować (i działać). Jednym zdaniem - Valve straciłby na jednym tytule, którego koszty szybko odrobiłby na sprzedaży platformy Steam.
Każda produkcja gier (czy inna inwestycja) inwestycja niesie ze sobą pewne ryzyko, którego NIE MOŻNA W PEŁNI WYELIMINOWAĆ (chociażby nie wiem co by się robiło). Jeśli Valve tego nie rozumie nie potrzebnie brało się za produkcję gier.