Gry komputerowe

+
@froget67

Równość, równość ponad wszystko!

Ceny gier PC równać do konsolowych :scared: ...

Jak Kowalskiego stać na kartę w cenie jednej/dwóch konsol, co by "leniwy port" pociągnąć, to stać go też na droższą grę.
 
Last edited:
Jedyny plus z "cyfrówek" są promocje częstsze niż w przypadku pudełek.
Większość pudełkowych gier, które posiadam jest już nieaktualna i cyfrowo można zakupić albo ich reedycje-kompilacje, albo przynajmniej zaktualizowane wersje bez konieczności ręcznego łatania (poprzedzonego żonglowaniem płytkami CD/DVD). Tak więc dla kogoś z przyzwoitym łączem możliwość ściągnięcia sobie np. z GOGa pliku .exe, a następnie zainstalowania bez żadnych ceremonii to spora wygoda. Jeżeli gra jest w wersji final mogę ją sobie zawsze zarchiwizować na przenośnym dysku, razem z pierdziesięcioma innymi, dzięki czemu zaoszczędzam miejsce na półce i zmniejszam poziom skomplikowania czynności jaką jest cotygodniowe wycieranie kurzu.
 
Zawsze mnie zastanawiało co się stanie jak Sztim, albo albo inny Oridżin padnie i nie będzie nikogo, kto zajmowałby się serwerami, na których są nasze gry. Dadzą dwa-trzy miesiące na ściągnięcie wszystkiego, a potem arrivederci Roma? Spędza mi to sen z powiek :p
 
Musiałaby chyba nastać jakaś apokalipsa zombie albo inna inwazja kosmitów. Te platformy przynoszą tak duże dochody, że na pewno nie zostanie to porzucone o ile nie powstanie jakiś zamiennik np. streaming gier czy coś w tym guście. Podejrzewam jednak że nawet wtedy zostanie to jakoś powiązane.

Pytanie "A co będzie jak Steam upadnie i znikną moje gry?" można wrzucić do tego samego worka co pytania pokroju "A co będzie jak upadnie serwer banku i znikną moje pieniądze?" czy inne tego typu. Jakaś szansa zawsze istnieje tak samo jak istnieje szansa że to akurat mnie trafi piorun jak wyjdę na ulicę podczas burzy. Jeśli by się człowiek miał nad tym zastanawiać to by skończył w psychiatryku albo popełnił samobójstwo :p
 
Niechęć do cyfrówek to przede wszystkim rzecz natury psychologicznej. Posiadając grę na fizycznym nośniku czujemy każdym zmysłem, że jest i że jest nasza. Kiedy natomiast mamy do czynienia z tworem całkowicie niematerialnym, który na dodatek jest przechowywany gdzieś, to z miejsca pojawia się niepokój i katastroficzne myśli (A jeśli xyz). Pomijam oczywiście kwestię najbardziej oczywistą, czyli syndrom Golluma w postaci radochy z posiadania czegoś w fizycznej postaci (My precious!).

Dlatego właśnie tak fajny jest GOG, który umożliwia przechowywanie kupionych gier - to tak nawiązując do tej bzdury o „patriotyzmie”, o której pisał wyżej Iwan.
 
Niechęć do cyfrówek to przede wszystkim rzecz natury psychologicznej. Posiadając grę na fizycznym nośniku czujemy każdym zmysłem, że jest i że jest nasza. Kiedy natomiast mamy do czynienia z tworem całkowicie niematerialnym, który na dodatek jest przechowywany gdzieś, to z miejsca pojawia się niepokój i katastroficzne myśli (A jeśli xyz).
W praktyce to jednak z płytami CD/DVD jest więcej problemów niż z grami w wersji cyfrowej. Płyty się nierzadko gubią lub rysują. Po latach, nawet jeśli płyta działa, to często powoduje, iż nasz CD/DVD-ROM się "krztusi", przez co proces instalacji jest katorgą.
 
W praktyce to jednak z płytami CD/DVD jest więcej problemów niż z grami w wersji cyfrowej. Płyty się nierzadko gubią lub rysują.
U mnie płyta do W2 się zwyczajnie skaszaniła (zacięła przy instalacji), więc po kilku wkurzających próbach, ściągnąłem plik piracki (ofkors bez cracka, użyłem oryginalnego serialu). To był też ostatni raz, gdy kupiłem "fizyczną" grę.
 
Last edited:
Jednak będziemy tam grać Conanem? W jakimś newsie widziałem informację, że to ma być nowa postać, która będzie próbować doścignąć Conana/przebić jego legendę czy coś takiego.
 
Darkest Dungeon - jak grom z jasnego nieba. Kilka dni temu przeczytałem recenzję na którymś z portali tematycznych. Zainteresował mnie styl graficzny. Stwierdziłem, a co mi tam - kupię. Powiem tyle, że to jedyna gra po premierze Wiedźmina, która sprawia mi autentyczną frajdę, mimo że jest tak od niego różna. Kto nie zna niech poczyta w necie, naprawdę warto się tym tytułem zainteresować. Wciąga z niebywałą siłą, syndrom jeszcze jednej rundki na porządku dziennym, emocje trzymają za mordę przez cały czas, nawet przy wydawałby się banalnych potyczkach. Nie wiem jak będzie po przegraniu większej ilości czasu, bo może wdać się w końcu monotonia. Polecam.
 
Też mnie Darkest Dungen wciągnęło. Coś czuję, że będzie z tą grą tak jak z The Binding of Isaac, który mnie totalnie pochłonął.
W jednej z dzisiejszych wypraw 3 z 4 moich towarzyszy broni dostało ataku serca... w czasie jednej bitwy. 3 padło. Wszyscy mieli 3 lvl (6 jest max). Myślałam, że się pochlastam :p
Gra ma gęsty klimat, do łatwych nie należy i jak już wspomniałam - wciąga. Zdecydowanie nie należy się w niej spieszyć.
 


Grafika promująca udział Bethesdy na E3 2016 kilka tytułów mozna poznać na pewno widzę

Wolfensteina
Dishonored 2
Dooma
Elder Scrolls Online (bo na pewno nie TES VI)
Evil Within 2
 
Top Bottom