Gry komputerowe

+

Nadciąga kolejny soulslike. Zarówno art design jak i sama walka wyglądają bardzo dobrze. Mechanika przejmowania ciał będzie miała chyba ciekawe przełożenie na samą rozgrywkę, co widać np. 1:10 minucie zwiastuna. Wygląda też na to, że pojawią się transformowane bronie ;)
 
Prośba o pomoc.

Szukam gry na kwarantannowe wieczory:) Na PC, single player. Nie jestem bardzo na bieżąco z nowymi produkcjami. Co lubię:

- serię GTA
- Baldur's Gate
- HOMM
- SC
- Diablo
- Wiedźmin oczywiście
- Mafia 1&2
- Przygodówki wszelakie point&click, przeszedłem chyba wszystkie reedycje klasyków jakie się dało, robiąc sobie powtórkę bo w większość z tych gier grałem gdy wychodziły jako nowości tak od 1995 mniej więcej
- Tomb Raider
- Hitman

Co nie podchodzi mi z popularnych produkcji różnych i podłużnych:

- Pillars
- Skyrim
- Assassin's Creed
- Mafia 3
- Fallen Order
- Mass Effect
- Dragon Age

To takie pierwsze z brzegu. Gdyby ktoś coś podpowiedział, będę wdzięczny!
 
@Deymos666 Myślałeś o Gothicach? Słyną z tego że mają bardzo toporne sterowanie i z masy bugów, ale jak dla mnie posiadają jeden z najlepszych systemów erpegowych, gdzie autentycznie czuć rozwój głównego bohatera, od kompletnego niedojdy do herosa siekającego armię orków. Pierwsze dwie gry z dodatkami plus liczne mody to tona zabawy na godziny , choć niekoniecznie mogą ci podejść.
Z podobnych pododów mógłbym ci polecić Kingdom Come: Deliverence, przejście tej gry z dlcami zajęło mi z pół roku.
Z bardziej przystępnych tytułów poleciłbym ci Far Cry 3 (Jeśli nie grałeś)
A z nowszych to zdecydowanie nowy Doom i Doom Eternal. Gdyby nie to, że sytuacja jest raczej przykra, to powiedziałbym że twrórcy wstrzelili się z premierą w dziesiątkę, bo masa ludzi już ją teraz ogrywa.
Edit. Może jeszcze Resident Evil 2 Remake jest zdecydowanie godny ogrania, choć to gra na może 20 godzin najwyżej, i to po ograniu jej dwa razy.
 
Max Payne (oryginalna dylogia), Alan Wake, Alpha Protocol, KOTOR (dylogia), Batman Arkham (tetralogia), BioShock (trylogia), Deus Ex (oryginał i Human Revolution), Doki Doki Literature Club (nie zartuje, fajna eksperymentalna "nowelka"), Life is Strange, Wolf Among Us, Metro (seria), Mirrors Edge (oryginał), Shadowrun (dylogia), X-Com (dylogia).
 
Prośba o pomoc.

Szukam gry na kwarantannowe wieczory:) Na PC, single player. Nie jestem bardzo na bieżąco z nowymi produkcjami. Co lubię:

- serię GTA
- Baldur's Gate
- HOMM
- SC
- Diablo
- Wiedźmin oczywiście
- Mafia 1&2
- Przygodówki wszelakie point&click, przeszedłem chyba wszystkie reedycje klasyków jakie się dało, robiąc sobie powtórkę bo w większość z tych gier grałem gdy wychodziły jako nowości tak od 1995 mniej więcej
- Tomb Raider
- Hitman

Co nie podchodzi mi z popularnych produkcji różnych i podłużnych:

- Pillars
- Skyrim
- Assassin's Creed
- Mafia 3
- Fallen Order
- Mass Effect
- Dragon Age

To takie pierwsze z brzegu. Gdyby ktoś coś podpowiedział, będę wdzięczny!
Sam ostatnio ograłem Ori and the Will of Wisps, kontynuacja dobrze przyjętej Ori and the Blind Forest. Jak nie jestem wielkim fanem platformówek i metroidvanii, tak gra mnie po prostu zachwyciła. Przepiękna grafika i bardzo angażujący gameplay, nawet jeśli nie grałeś w pierwszą część, to można spokojnie przejść do tej świeżej - fabuła co prawda jest, ale kontekstowa, a rozgrywka jest bardzo urozmaicona względem debiutu.

Co do Assassin’s Creedów, które w swojej liście odrzuciłeś, to nie wiem na której części skończyłeś i jakie masz doświadczenia z serią, ale niedawno przeszła ona małą rewolucje, i w zasadzie gra się w nie bardzo podobnie, jak w Wiedźmina 3.
O ile konsensus dotyczący Odyssey mówi, że gra jest przerostem formy nad treścią, o tyle Origins to bardzo solidny tytuł.

Dorzucę się też do tego, co wymienił @Nars i również polecę RE 2 remake, ale też RE 7, jeżeli jeszcze nie grałeś.
Siódemeczka to powiew świeżości i odejście od kierunku japońszczyźnianych akcyjniaków, w jakie poszła ta seria i nawiązuje mocno do korzeni jeżeli chodzi o model rozgrywki.
 
Jeśli masz na myśli StarCrafta, a lubisz Hitmana to polecam z całego serca Splinter Cella (całą serię), chociaż zdziwiłbym się gdybyś się wczesniej o nią nie otarł. Natomiast jeśli miałeś na myśli Splinter Cella to nie było tematu.

Generalnie gdybym miał wybrać tylko jedną i świeżą grę (lubisz RPG i point & clicki), to zdecydowanie poleciłbym Ci Disco Elysium. Moim zdaniem najlepsza przygoda od czasu trzeciego Wiedźmina.

Koledzy wymienili trochę pozycji więc nie będę się powtarzał. Od siebie dodam jeszcze Sleeping Dogs. Całkiem przyjemny klon GTA/Mafii.
 
Wszystkim pięknie dziękuję za odezwę :)

podobnych pododów mógłbym ci polecić Kingdom Come: Deliverence,

Nie wymieniłem, niestety odbiłem się od topornych mechanik, mimo że okres historyczny to mój konik :( Dwukrotnie.


bardziej przystępnych tytułów poleciłbym ci Far Cry 3 (Jeśli nie grałeś)
A z nowszych to zdecydowanie nowy Doom i Doom Eternal

Gdzieś ten FC3 krąży, chyba spróbuję.

Do dooma się przymierzama, aczkolwiek ze strzelanek preferuję MP aktualnie troszkę Apex i Overwatch.


Max Payne (oryginalna dylogia),

Mój klimat, ale już ograne :)


Batman Arkham (tetralogia

Trochę pograłem, ale jakoś mnie nie wciągnęło, aczkolwiek teoretycznie powinno mi się podobać :D Grałem w pierwszą część jakiś czas temu, czy kolejne są lepsze, czy więcej tego samego?


BioShock (trylogia), Deus Ex (oryginał i Human Revolution

BioShock to chyba X lat temu wyszedł pierwszy, mgliście kojarzę:D Ale ani to, ani Deus mnie nie chwyciły.

Resztę obadam.

Jak nie jestem wielkim fanem platformówek i metroidvanii,
To dokładnie jak ja, ale przyjrzę się zatem :)


Co do Assassin’s Creedów, które w swojej liście odrzuciłeś, to nie wiem na której części skończyłeś

Na dwójce. O ile sama koncepcja parkourowania po historycznych miejscówkach mi się podobał, to niezbyt zaangażowała mnie fabuła i całość zrobiła się mocno powtarzalna jeśli chodzi o gameplay. Klimacik zaś spoko. Natomiast spotkałem się z licznymi pozytywnymi opiniami na temat Origins właśnie. Tylko ta cena, 250 zł na Steam :/


Dorzucę się też do tego, co wymienił @Nars i również polecę RE 2 remake, ale też RE 7, jeżeli jeszcze nie grałeś.

Nie grałem, dopisuję do listy do obadania :)


Jeśli masz na myśli StarCrafta, a lubisz Hitmana to polecam z całego serca Splinter Cella (całą serię), chociaż zdziwiłbym się gdybyś się wczesniej o nią nie otarł.

Miałem na myśli Starcrafta, dla mnie SC ma tylko jedno znaczenie, całe lata na niego "straciłem". Ech, te czasy kafejek internetowych i podchodzącego właściciela mówiącego "U Ciebie już jest koniec!" gdy mijał wykupiony czas...

Ale jako fan Toma Clancyego i Hitmana słusznie trafiłeś, że już ograłem :) Bardzo fajna seria.


Generalnie gdybym miał wybrać tylko jedną i świeżą grę (lubisz RPG i point & clicki), to zdecydowanie poleciłbym Ci Disco Elysium.

Do obadania, tytuł już mi się obił o uszy ale generalnie jak już kiedyś pisałem mam BARDZO mało czasu na granie. Teraz jest trochę lepiej, ale wciąż muszę starannie selekcjonować tytuły.


Od siebie dodam jeszcze Sleeping Dogs. Całkiem przyjemny klon GTA/Mafii.

Prawda, bardzo mi się podobał, grałem jeszcze przy okazji premiery (jakoś 2012?). Taki live action hongkoński film akcji :)

Właśnie mi uświadomiliście Panowie że moje gusta są dalece niesprecyzowane i sam zastanawiam się, dlaczego niektóre tytuły mi się nie podobają, chociaż w teorii powinny <myśli intensywnie> także tym bardziej jeszcze raz dzięki :)
 
- Przygodówki wszelakie point&click, przeszedłem chyba wszystkie reedycje klasyków jakie się dało, robiąc sobie powtórkę bo w większość z tych gier grałem gdy wychodziły jako nowości tak od 1995 mniej więcej

Próbowałeś Deponię? Seria liczy sobie cztery części i prezentuje całkiem fajny świat i humorystyczną fabułą przywodzącą na myśl mieszankę Świata Dysku i Futuramy.
 
Prośba o pomoc.

Szukam gry na kwarantannowe wieczory:) Na PC, single player. Nie jestem bardzo na bieżąco z nowymi produkcjami. Co lubię:

- serię GTA
- Baldur's Gate
- HOMM
- SC
- Diablo
- Wiedźmin oczywiście
- Mafia 1&2
- Przygodówki wszelakie point&click, przeszedłem chyba wszystkie reedycje klasyków jakie się dało, robiąc sobie powtórkę bo w większość z tych gier grałem gdy wychodziły jako nowości tak od 1995 mniej więcej
- Tomb Raider
- Hitman

Co nie podchodzi mi z popularnych produkcji różnych i podłużnych:

- Pillars
- Skyrim
- Assassin's Creed
- Mafia 3
- Fallen Order
- Mass Effect
- Dragon Age

To takie pierwsze z brzegu. Gdyby ktoś coś podpowiedział, będę wdzięczny!


potem dwójeczka


To powinno podejsć mi bladurs podszedł, a Pillariss nie, jak tobie =]
 
Yakuza 0

Yakuza (w Japonii znana pod tytułem Ryu ga Gotoku, co można luźno przetłumaczyć jako Być jak Smok) była serią, którą miałem na oku już od wielu lat, jakoś tak od premiery trzeciej części, ale jako że była dostępna jedynie na PlayStation, nie miałem za bardzo szansy samemu w nią zagrać, co zmieniło się wraz z wydaniem na PC portów Yakuzy 0, Yakuzy Kiwami i Yakuzy Kiwami 2. Co więcej, Yakuza 0 jest prequelem całej serii, a Kiwami to odnowione wersje dwóch pierwszych jej odsłon, więc stanowiły one doskonały punkt wejścia dla nowych fanów, takich jak ja.


Tak jak można się tego spodziewać po samym tytule, Yakuza 0 czerpie garściami z japońskich filmów gangsterskich i całej ich specyfiki, czyli świata mniej lub bardziej honorowych wytatuowanych twardzieli w kolorowych garniturach, przez których wypowiedziane każde słowo brzmi jak szczęk stali, przestrzegających (kiedy jest im to na rękę) wyłącznie własnych praw i rozwiązujących palące konflikty gołymi pięściami częściej niż przy wykorzystaniu broni palnej. "Zerowa" odsłona serii toczy się w latach 80-tych w Kamurocho, oferującej liczne rozrywki dzielnicy Tokio, oraz Sotenbori, słynącej z kabaretów dzielnicy Osaki, w samym środku japońskiej złotej ery ekonomicznej, gdzie wydaje się, że rzekom jenów nie ma końca, każdy biznes przynosi zyski, a styrani pracownicy korporacji przepuszczają krocie na różne zabawy. W takim raju dla szukających zysku biznesmenów oczywiście nie mogło zabraknąć Yakuzy, w postaci między innymi trzęsącej Kamurocho Rodziny Dojima, usiłującej zgarnąć spory kawał tortu dla siebie.

W powyższych okolicznościach poznajemy głównego bohatera serii, Kiryu Kazumę, żołnierza Rodziny Dojima, którego rutynowe wymuszenie w, zdawałoby się, przypadkowej uliczce, prowadzi go do niesłusznego oskarżenia o dopuszczenie się nieautoryzowanego przez Rodzinę morderstwa. I to nie byle morderstwa, ale morderstwa stwarzającego poważne zagrożenie dla planów Rodziny, w których stawką są miliardy zarobionych na czysto jenów. Znajdując się na celowniku własnej organizacji, Kiryu musi dowieść swojej niewinności i odkryć kto próbuje go wrobić... a przynajmniej tak by się wydawało na początku, ale jego cele zmieniają się z czasem, czego oczywiście już nie zdradzę. Z historią Kiryu związane są również losy drugiego grywalnego bohatera, Majimy, Wściekłego Psa Shimano, który po utracie zaufania swojego szefa zostaje wydalony z Yakuzy i jest zmuszony odpracować swoją zdradę jako kierownik kabaretu w Sotenbori, ale nieoczekiwanie otrzymuje szansę powrotu do organizacji, ale musi najpierw wykonać jedno zadanie: pierwszy raz w swojej karierze pozbawić kogoś życia.

Od razu muszę napisać, że opowieść i bohaterowie Yakuzy 0 są jedną z jej największych zalet. Fabularne cutsceny są znakomicie wyreżyserowane, napisane, zagrane i wręcz ociekają stylem charakterystycznym dla japońskiego kina gangsterskiego (do gry zatrudniono nawet aktorów znanych z filmów o Yakuzie do użyczenia twarzy i głosów niektórym postaciom). Jasne, momentami może zahaczać o telenowelę, co jest dosyć typowe dla tamtejszych produkcji, ale historia jako całość jest na tyle fajnie zrealizowana, że trudno się o to złościć. Postacie są niezwykle wyraziste i zapadające w pamięć, co tyczy się także obydwóch centralnych figur w naszej opowieści. Kiryu jest honorowy, lojalny, na swój sposób szlachetny, bezpośredni i do wszystkiego podchodzi na serio (co jest częstym źródłem humoru w czasie aktywności pobocznych), więc ciężko go nie lubić. Majima jest charyzmatycznym i inteligentnym biznesmenem, który za gładkim licem oraz łagodnym wyrazem twarzy skrywa łaknącą adrenaliny bestię. Nawet mniej ważne postacie nie pozostawiały mnie obojętnym. Miewałem jednak czasami wrażenie, że niektórych z nich pozbywano się trochę za szybko, jakby twórcom zabrakło czasu i pieniędzy na pełną realizację zaplanowanego dla nich scenariusza.

Trzy paragrafy o fabule i jeszcze nawet nie wspomniałem nic o rozgrywce, ale zapewniam, że to nie ze względu na jej brak. Yakuza jest RPG-iem akcji, gdzie walki rozgrywane są w stylu klasycznych nawalanek. Do dyspozycji otrzymujemy dwa rodzaje ataków, możliwość chwytania przeciwników w celu obicia im mordy w zwarciu lub rzucenia nimi o ziemię, bloki, uniki, różne interaktywne obiekty wykorzystywane jako broń prowizoryczna (np. znaki, rowery czy... pomarańcze) oraz broń do wyekwipowania (np. katany, pistolety), z której możemy korzystać jedynie ograniczoną liczbę razy, ponieważ mimo wszystko gołe pięści są naszym głównym orężem w walce. Kiryu i Majima posiadają po cztery różne style walki, z czego w obu przypadkach czwarty styl jest połączeniem trzech poprzednich i możemy odblokować go jedynie po ukończeniu długiego wątku pobocznego. Kiryu używa stylów Brawler (solidny balans pomiędzy szybkością i siłą ataków), Rush (większa mobilność kosztem siły) i Beast (poświęca mobilność na ołtarzu czystej siły), a Majima Thug (zbliżony do Brawlera, ale polegający bardziej na brudnych sztuczkach, jak wbijanie palców w oczy przeciwnika czy przyduszanie go od tyłu), Slugger (styl wykorzystujący kij baseballowy, zapewniający dużą siłę i obszar ataku, ale mało praktyczny w ograniczonej przestrzeni) i Breaker (styl łączący sztuki walki z breakdancem, brak siły nadrabiający szybkością i polem rażenia). Każdy styl walki posiada własne drzewko rozwoju odblokowujące bonusy, umiejętności i nowe ciosy z nim związane, w które, zamiast punktów doświadczenia, zgodnie z duchem prosperującej japońskiej ekonomii, inwestujemy gotówkę, która dosłownie leży na ulicach (po tym jak obijesz mordy szemranym typom). W walce kluczową rolę odgrywa wskaźnik Gorączki (Heat), który wzrasta w trakcie walki jeżeli nie dajemy się trafić. Po osiągnięciu odpowiedniego poziomu (co symbolizuje otaczająca naszą postać aura), stajemy się silniejsi i wytrzymalsi, a także możemy wykonywać tzw. "Heat Actions", czyli kontekstowe ataki specjalne zadające przeciwnikom spore obrażenia. Heat Actions zależą od otoczenia w jakim je wykonujemy (np. możemy przytrzasnąć komuś głowę drzwiami stojącego obok samochodu), od naszej pozycji względem przeciwnika (np. przyduszanie wymaga znalezienia się za plecami zdezorientowanego wroga) czy używanej przez nas broni (np. możemy komuś zrzucić rower na głowę). Każdy styl ma swoje zastosowanie w grze i nauczenie się ich prowadzi do efektownie wyglądających potyczek.

Poza walką i główną fabułą, mamy oddane do eksploracji wyżej wspomniane dzielnice Kamurocho i Sotenbori, rozmiarowo zbliżone bardziej do Wyzimy Handlowej i Klasztornej z pierwszego Wieśka niż do Novigradu, ale w tak ograniczonej przestrzeni twórcy upchali tony zawartości pobocznej. W grze pojawia się łącznie około stu zadań pobocznych, gdzie, w przeciwieństwie do poważniejszej i bardziej stonowanej głównej opowieści, developerzy pozwalają sobie na popuszczenie wodzów fantazji i wykazują się nie lada pomysłowością odnośnie problemów z jakimi mogą zmagać się Kiryu oraz Majima. Większość zadań pobocznych ma w sobie coś unikalnego i opowiada pełnoprawną historię, niekiedy wprowadzając nawet postacie i wątki z wcześniejszych/późniejszych odsłon serii. Jak z pudełkiem czekoladek Forresta Gumpa, nigdy nie wiesz co takiego w nich znajdziesz, czasem zadanie zaczynające się absurdalnie może przeobrazić się w poważniejszą historię albo wręcz odwrotnie. Do moich ulubionych zaliczają się te bardziej skupione na dialogach, jak Kiryu przeprowadzający rozmowy o pracę czy Majima infiltrujący sektę porywającą młode dziewczęta.

Nawet jeżeli zignorujemy zadania poboczne, Kamurocho i Sotenbori oferują ogrom rozbudowanych aktywności pobocznych, przy których chowają się niemal wszystkie większe gry z otwartym światem. Sklepy z różnorodnymi utensyliami do zakupienia, restauracje, w których możemy skosztować lokalnych potraw, bary gdzie możemy się napić (i usłyszeć od barmanów ciekawostki na temat zakupionych trunków), gra w mahjonga i shogi, wędkowanie, zbieranie kart telefonicznych ze zdjęciami (odzianych) gwiazd porno, karaoke, taniec na dyskotece (z własnym "turniejem"), oglądanie (softcore'owych) filmów erotycznych, nielegalny turniej sztuk walki, bilard, rzucanie rzutkami do celu (w kilku wariantach, w tym po pijaku), wyścigi elektronicznych samochodzików (z pełną personalizacją auta), randki na telefon, kilka rodzajów gier w kości, obstawianie walk "kocic", zarządzanie nieruchomościami, prowadzenie klubu kabaretowego (najlepsza minigra w historii gier komputerowych, Gwint i Pazaak się chowają), blackjack, baccarat, texas hold'em, ruletka, gra w kręgle, maszyna z pluszakami do wyciągnięcia, kilka gier Segi na automaty, baseball i jeszcze kilka innych. Tak, potrzebowałem całego paragrafu żeby tylko (prawie) wszystkie wymienić. Dzięki ich różnorodności, każdy powinien znaleźć kilka, które przypadną mu do gustu. Co więcej, wiele z nich może być rozgrywana przez sieć z innymi graczami.

Yakuza może jednak nie przypaść każdemu do gustu ze względu na widoczną budżetowość w pewnych aspektach, na przykład sceny nie związane z głównym wątkiem nie mają podłożonych głosów, mają bardzo oszczędne animacje w przerywnikach filmowych, wyraźnie gorszej jakości modele postaci oraz mocno powtarzalną muzykę. Nawet sceny fabularne nie są konsekwentne pod kątem jakości, gdyż potrafią często przeskakiwać pomiędzy ładnymi prerenderowanymi cutscenami, dużo brzydszymi przerywnikami na silniku gry, a (bardzo) okazjonalnymi nieruchomymi kadrami z podłożonymi głosami. Jeżeli jednak to przeżyjemy, otrzymamy niezwykle stylową oraz rozbudowaną grę z świetną historią oraz przyjemnym systemem walki, przy której można spędzić dziesiątki godzin (ukończenie całości z większością zadań oraz częścią aktywności pobocznych zajęło mi ponad 80 godzin, ale z łatwością można wyciągnąć z niej ponad 100). Jest to jeden z moich nowych faworytów i osobiście z całego serca go polecam.


Ocena: 9/10
 
Pamiętacie jak wyglądały dwie pierwsze odsłony Grand Theft Auto? A co gdyby przenieść tę formułę do średniowiecza? Takie pytanie najwyraźniej zadali sobie Polacy z Jutsu Games i postanowili stworzyć grę pt. Rustler. Na Steamie właśnie zadebiutowała wersja demonstracyjna i zapowiada się to całkiem ciekawie.


Średniowieczne realia są jedynie otoczką i trudno tutaj oczekiwać jakiejś większej zgodności z historią czy realizmu. Całość jest bardzo humorystyczna, a momentami dość wulgarna. Kradniemy konie i zaprzęgi, rozjeżdżamy ludzi, walczymy wręcz lub bronią strzelecką, okradamy i zabijamy mieszkańców, uciekamy przed strażą miejską.

Jedyne co mi zgrzytało to sterowanie, które wydało mi się mało intuicyjne, ale może to kwestia przyzwyczajenia. Polecam sprawdzić ;)

PS. Demko nie posiada polskiej wersji, ale według Steama pełna wersja planowana na przyszły rok doczeka się polonizacji (oraz oczywiście paru innych języków).
 
Średniowieczne realia są jedynie otoczką i trudno tutaj oczekiwać jakiejś większej zgodności z historią czy realizmu. Całość jest bardzo humorystyczna, a momentami dość wulgarna. Kradniemy konie i zaprzęgi, rozjeżdżamy ludzi, walczymy wręcz lub bronią strzelecką, okradamy i zabijamy mieszkańców, uciekamy przed strażą miejską.
Brzmi ciekawie, a czy wiadomo ile będzie kosztować pełna wersja gry?
 
Od paru tygodni pojawia się coraz więcej plotek na temat odświeżonej wersji pierwszego Crysisa i chyba faktycznie doczekamy takiego wydania.


Dobrze wspominam tę grę, a i przy kontynuacjach bawiłem się nieźle więc pewnie sięgnę. Co więcej, jeśli gra okaże się sukcesem to może EA sypnie groszem na odświeżenie innych marek, do których mają prawa? Mass Effect, Dead Space, oj grałoby się.
 
Nie wiem czy na pewno powinno znaleźć się to tutaj jako, że jest to gra mobilna, ale Square pokazał pierwszy fragment gameplayu Nier Re[in]carnation.


Jak na grę mobilną wygląda ładnie, a projekt lokacji jest ciekawy, szkoda tylko, że nie pokazano czegoś bardziej konkretnego. Muzyka też jest super, ale szczerze mówiąc nie spodziewałem się niczego innego.
 
Powiedzcie mi, czy polski OBSERVER jest godny uwagi? I czy trzeba mieć mocne nerwy by go przejść ? :)
Według mnie jest to najlepszy tytuł od Bloober Team. Fajny cyberpunkowy klimat, sporo opcjonalnych dialogów i sekretów do znalezienia oraz dosyć ciekawa opowieść. Nie wydawało mi się żeby był jakiś specjalnie straszny, ale miejscami ma bardzo gęstą atmosferę, co może budzić pewne poczucie stresu i niepewności.
 
Top Bottom