Control bardzo polubiłem. Osobiście kupiłem edycję kompletną zanim była darmówka na Epicu, ale nie żałowałem - kiedy usłyszałem, że w drugim DLC pojawi się Alan Wake musiałem w to zagrać. Generalnie lubię wszystkie gry od Remedy, nawet najbardziej (chyba) krytykowane Quantum Brake. Podoba mi się, że stawiają na silną narrację już przecież od pierwszego Maxa. Ich produkcje mają fajne scenariusze, dobry gameplay i bardzo mi "siadają".
Control spodobał mi się głównie za pokręcony klimat i fakt, że gra nie ma oporu wrzucenia gracza w sam środek wydarzeń i nie tłumaczy mu na początku co i jak. Chwilka minęła, zanim sobie poukładałem wszystko, czym gra we mnie rzuciła i zaakceptowałem logikę świata. Walki potrafią być wymagające, fajne jest to, że trzeba być agresywnym, żeby móc się leczyć, zmienia to trochę styl grania niż w normalnej strzelance. To co gra robi lepiej od Quantum Brake, to mniejsza liczba wszelakich notatek do przeczytania - w QB było ich czasami zatrzęsienie, gra kompletnie gubiła tempo rozgrywki. Żeby było jasne - lubię wszelkie teksty w grze, które pozwalają mi poznać lore świata czy szerszy kontekst fabuły, ale w Quantum Remedy pojechało po bandzie i w grze akcji więcej spędzałem czasu gapiąc się w tekst niż faktycznie grając.
Elementy metroidvanii w Control też są sprawnie wplecione w rozgrywkę, warto wracać do wcześniej odwiedzonych już miejsc Biura po odblokowaniu nowych zdolności.
Generalnie bardzo miodny tytuł, niektóre lokacje są wspaniałe, bardzo miło wspominam i pewnie wrócę jak już będę miał nowy sprzęt. DLC też mogę polecić.