Gry komputerowe

+
Kurde, a ja już dwa razy próbowałem odpowiedzieć w tym wątku na konkretne posty (pisząc z telefonu) i dwa razy forum mi posta nie dodało :(. Po raz trzeci nie chce mi się rozpisywać, więc dodam tylko, że dla mnie Gothic 1 i 2 są świetne, a jak się trochę pokombinuje, to nawet sterowanie staje się znośne :).
 
@Firnomir
W 2002 roku było mało tytułów do ogrania? o_O Z tych najistotniejszych choćby GTA III, Warcraft III, Medal of Honor AA, Neverwinter Nights, Mafia czy Star Wars Jedi Knight II. Same kozackie tytuły a było ich dużo dużo więcej :p.
 
A na ile z nich na raz było przeciętnego dzieciaka* stać? :p

*w zasadzie nie tylko dzieciaka, a przeciętne gospodarstwo domowe
 
Gothic to świetna seria, choć miała wiele mankamentów. To co w Gothicu robiło wrażenie, to świat. W przeciwieństwie do Baldurów, npc żyli włanym życiem, można było usiąść przy ognisku i upiec mięso itp/. Te wszystkie drobne rzeczy robiły odpowiedni klimat. Po latach nie robiło to już takiego wrażenia ale wtedy ten otwarty świat urzekał.
 
A na ile z nich na raz było przeciętnego dzieciaka* stać? :p

*w zasadzie nie tylko dzieciaka, a przeciętne gospodarstwo domowe

Inne gry kosztowały dokładnie tyle samo co Gothic, więc argument "grali bo nie było nic innego" od razu można uznać za durny. Poza tym w większość wymienionych przeze mnie tytułów grał dosłownie każdy. Jak było cię stać na komputer to kupno kilku gier raczej nie było problemem. To nie nowy samochód.
 
https://store.zaonce.net/elite-dangerous-alpha.html/

Zapnijcie pasy, bo poziom absurdu sięga zenitu... Elite: Dangerous - sandboxowy symulator kosmiczny jest obecnie w wersji alpha. Dostęp do niej można wykupić już teraz za jedyne 200 £ (dwieście... funtów... DWIEŚCIE... FUNTÓW... czyli jedyne... TYSIĄC NOWYCH POLSKICH ZŁOTYCH). Podsumujmy, płacimy 200 £ / 1000 zł za możliwość grania w niedopracowaną, dziurawą wersję gry, która wyjdzie nie wiadomo kiedy i w ramach tej kwoty pomagamy twórcom w doszlifowaniu jej. Oczywiście nikt nikogo nie zmusza do zakupu, ale czy tylko ja uważam, że twórcy robią się coraz bardziej pazerni i/lub bezczelni?
 
Na moje oko to gracze robią się coraz głupsi. Nie widzę nic złego w samej idei płacenia za tworzony dopiero produkt, jestem pewny, że gdyby Redzi zdecydowali się na taki w przyszłości to pewnie sam dałbym się skusić, ale są granice. A 200 funtów zdecydowanie je przekracza :p.
 
Podobna sytuacja z Metal Gear Solid 5: Ground Zeroes. Gra będąca de facto samouczkiem i prologiem do Metal Gear Solid 5: The Plahntom Pain trwa ledwie dwie godziny i kosztuje tyle co pełna gra (od 130-190 zł w zależności od platformy). Ludzie psioczą, że skandal, że Kojima się sprzedał, że przegięcie, ale większość fanów i tak kupi dając wydawcy znak, że takie akcje choć może robią czarny PR to jednak zarabiają kasę.
 
Inne gry kosztowały dokładnie tyle samo co Gothic, więc argument "grali bo nie było nic innego" od razu można uznać za durny. Poza tym w większość wymienionych przeze mnie tytułów grał dosłownie każdy. Jak było cię stać na komputer to kupno kilku gier raczej nie było problemem. To nie nowy samochód.

Bo legalnie nie było nic innego. Jak dzieciak miał kupić sobie wszystkie te gry? Wtedy na porządku dziennym było "pozyskiwanie" gier. Dopiero teraz nabieramy kultury kupowania gier. Wspierania twórców i tak dalej, ale z drugiej strony gry mają bardziej rozsądne ceny, no i steam i inne sklepy pomagają w przechodzeniu na ścieżkę dobra. I leniwość. Nikt kto jest rozsądny i leniwy nie będzie miał chęci żonglowaniem crackami, blokowaniem serwerów i tak dalej.
 
Marqson, nie mów mi jak było, bo moja półka pełna pudełek z tamtego okresu twierdzi zupełnie coś innego. Dało się kupować gry, w 2002 roku nie było z tym najmniejszego problemu. Piractwo oczywiście było bardzo silne, chyba dużo silniejsze niż dzisiaj, ale przecież piracono wszystkie gry, Gothica też. Nie odnoszę się do tego jak ktoś grę zdobył tylko w co grał.
 
Oczywiście, że się dało m. in. dzięki CD Projektowi, które w tamtych czasach dość szybko przerzucało gry do tanich serii np. takich jak eXtra Klasyka czyli poniżej 20 zł. A sam mam sporo gier w wydaniach premierowych w wielkich pudłach pełnych gadżetów (choćby Baldur's Gate 2 czy Neverwinter Nights). I nie, nie pochodzę z bogatej rodziny, na wszystko musiałem sobie składać sam.

Odnoszę wrażenie Marqson, że na siłę chcesz ludziom wmówić swoją opinię i zaczynasz się przez to motać podając coraz dziwniejsze argumenty :p
 
Marqson, nie mów mi jak było, bo moja półka pełna pudełek z tamtego okresu twierdzi zupełnie coś innego. Dało się kupować gry, w 2002 roku nie było z tym najmniejszego problemu. Piractwo oczywiście było bardzo silne, chyba dużo silniejsze niż dzisiaj, ale przecież piracono wszystkie gry, Gothica też. Nie odnoszę się do tego jak ktoś grę zdobył tylko w co grał.

Moja z tamtego okresu świeci pustkami. Widocznie jesteś ode mnie starszy bo ja wtedy miałem jakoś z 13 lat i nie miałem płynności finansowej. Ja wolałem sobie kupić BG2 niż grę której demo mnie odepchnęło od siebie, i której fenomenu nie jestem w stanie zrozumieć do dzisiaj.


Odnoszę wrażenie Marqson, że na siłę chcesz ludziom wmówić swoją opinię i zaczynasz się przez to motać podając coraz dziwniejsze argumenty :p

Wut? W sensie, że w 2001 dzieciaki wolały spiracić niż kupić? Ale to przecież fakt.
 
Last edited:
Ja wolałem sobie kupić BG2 niż grę której demo mnie odepchnęło od siebie, i której fenomenu nie jestem w stanie zrozumieć do dzisiaj.

To zupełnie inna sytuacja, gra ci nie przypasowała więc wybrałeś inny tytuł. Nie gadaj jednak, że w tamtych czasach każdy kupował jedną grę na rok, albo że oprócz Gothica nic nie było więc chcąc nie chcąc wszyscy w to grali. Druga sprawa, ja np. nie rozumiem fenomenu League of Legends, ale nie nazywam tej gry ścierwem i nie uważam, że jej twórcy zasługują na dożywocie :p

Wut? W sensie, że w 2001 dzieciaki chętniej wolały spiracić niż kupić? Ale to przecież fakt.

A dzisiaj nie piracą? Zresztą cała dyskusja zaczęła się od tego, że ty jeden uważasz Gothica za beznadziejną grę i twierdzisz, że wszyscy którzy wtedy sięgali po ten tytuł robili to tylko dlatego, że nie było alternatywy, a w rzeczywistości też uważali grę za kiepską. Stąd mój komentarz o zamotaniu z argumentami ;)

A co do wieku, ja w 2002 roku miałem 14 lat, a jednak miałem sporo oryginalnych gier wydawanych w tamtych latach. Część oczywiście z tanich serii pokroju wspomnianej eXtra Klasyki, część z magazynów, ale były i wydania premierowe. Zawsze wolałem składać sobie pieniądze żeby potem móc kupić upragnioną książkę, film czy grę zamiast wydawać na czipsy i napoje w myśl zasady "Zjesz, wysrasz i gówno z tego masz, a gra wystarczy na trochę" ;) Nie twierdzę, że nie miałem wtedy pirackich kopii, ale były tytuły, na które wolałem poczekać i kupić (lub też najpierw zagrałem w pirata, ale gra była tak dobra, że musiałem potem mieć oryginał dla samego faktu posiadania i z szacunku dla twórców).
 
To zupełnie inna sytuacja, gra ci nie przypasowała więc wybrałeś inny tytuł. Nie gadaj jednak, że w tamtych czasach każdy kupował jedną grę na rok, albo że oprócz Gothica nic nie było więc chcąc nie chcąc wszyscy w to grali. Druga sprawa, ja np. nie rozumiem fenomenu League of Legends, ale nie nazywam tej gry ścierwem i nie uważam, że jej twórcy zasługują na dożywocie :p

No to powiedz ile kupowałeś rocznie gier które kosztowały 150 złotych. To, że miałeś na tyle dużo szczęścia aby mieć hajs nie znaczy, że każdy miał. Warcraft 3? Oczywiście, że to dobra gra. Ale ile kosztowała w 2002? Albo Diablo 2? Albo kilka innych tytułów z górnej półki. Nie liczę tutaj extraklasyków bo to były gry które miały na karku kilka lat i logicznym jest, że były tańsze.
Co do dożywocia, to oczywiście z mojej strony żart, może po prostu za słabo to uwypukliłem.


A dzisiaj nie piracą? Zresztą cała dyskusja zaczęła się od tego, że ty jeden uważasz Gothica za beznadziejną grę i twierdzisz, że wszyscy którzy wtedy sięgali po ten tytuł robili to tylko dlatego, że nie było alternatywy, a w rzeczywistości też uważali grę za kiepską. Stąd mój komentarz o zamotaniu z argumentami ;)

A co do wieku, ja w 2002 roku miałem 14 lat, a jednak miałem sporo oryginalnych gier wydawanych w tamtych latach. Część oczywiście z tanich serii pokroju wspomnianej eXtra Klasyki, część z magazynów, ale były i wydania premierowe. Zawsze wolałem składać sobie pieniądze żeby potem móc kupić upragnioną książkę, film czy grę zamiast wydawać na czipsy i napoje w myśl zasady "Zjesz, wysrasz i gówno z tego masz, a gra wystarczy na trochę" ;) Nie twierdzę, że nie miałem wtedy pirackich kopii, ale były tytuły, na które wolałem poczekać i kupić (lub też najpierw zagrałem w pirata, ale gra była tak dobra, że musiałem potem mieć oryginał dla samego faktu posiadania i z szacunku dla twórców).

Argument zaczął się od tego, że nie lubię Gothica, przeszedł do dyskusji na temat dostępności gier. To czy lubię tą grę czy nie, nie ma znaczenia. Nie o to mi chodziło. W gimbazjum moi znajomi, rodzina i przyjaciele z wojska dla przykładu zupełnie nie wiedzieli o istnieniu BG, Falloutów i sporej części innych rpg. Ja też nie byłem świadom sporej części tytułów. Można śmiało założyć, że widza o grach wtedy nie była ogólnodostępna. Nie każdy miał internet albo kupował CDA. A już na pewno nie miał wystarczająco dużo hajsu na kupowanie wszystkich oryginalnych gier w okresie premierowym.
Podsumowując mój punkt widzenia sugeruje, że trzeba rozważyć fakt, że piractwo, internet lub jego brak, wiek gimbazjalny miał wpływ na to kto w co grał. Moje lubienie lub nie Gothica nie ma tu nic do rzeczy. To osobny temat. Możemy o nim porozmawiać osobno. Gothic ssie. Co wy na to.
 
No to powiedz ile kupowałeś rocznie gier które kosztowały 150 złotych.

Kilka, 5-6 gier rocznie w tym oczywiście nie każda w pełnej, premierowej cenie bądź w pełnej, ale dużo niższej niż 150 zł. Bo nowe gry kosztowały wtedy około 99 zł. Miałem 12 lat, także uzbieranie przez dwa-trzy miesiące 100 zł nie było ogromnym problemem.


W gimbazjum moi znajomi, rodzina i przyjaciele z wojska dla przykładu zupełnie nie wiedzieli o istnieniu BG, Falloutów i sporej części innych rpg. Ja też nie byłem świadom sporej części tytułów. Można śmiało założyć, że widza o grach wtedy nie była ogólnodostępna.

Cóż, to już zależy od tego kto gdzie mieszkał i z kim przebywał. W moim gimnazjum wiedza na ich temat była bardzo powszechna, bo zwyczajnie się o nich rozmawiało. I nie trzeba było mieć internetu bądź kupować CDA. Wystarczyło, żeby jedna osoba je kupiła :p. Chociaż BG czy Fallout to bardziej czasy podstawówki.
 
No to powiedz ile kupowałeś rocznie gier które kosztowały 150 złotych. To, że miałeś na tyle dużo szczęścia aby mieć hajs nie znaczy, że każdy miał. Warcraft 3? Oczywiście, że to dobra gra. Ale ile kosztowała w 2002? Albo Diablo 2? Albo kilka innych tytułów z górnej półki. Nie liczę tutaj extraklasyków bo to były gry które miały na karku kilka lat i logicznym jest, że były tańsze.
Co do dożywocia, to oczywiście z mojej strony żart, może po prostu za słabo to uwypukliłem.




Argument zaczął się od tego, że nie lubię Gothica, przeszedł do dyskusji na temat dostępności gier. To czy lubię tą grę czy nie, nie ma znaczenia. Nie o to mi chodziło. W gimbazjum moi znajomi, rodzina i przyjaciele z wojska dla przykładu zupełnie nie wiedzieli o istnieniu BG, Falloutów i sporej części innych rpg. Ja też nie byłem świadom sporej części tytułów. Można śmiało założyć, że widza o grach wtedy nie była ogólnodostępna. Nie każdy miał internet albo kupował CDA. A już na pewno nie miał wystarczająco dużo hajsu na kupowanie wszystkich oryginalnych gier w okresie premierowym.
Podsumowując mój punkt widzenia sugeruje, że trzeba rozważyć fakt, że piractwo, internet lub jego brak, wiek gimbazjalny miał wpływ na to kto w co grał. Moje lubienie lub nie Gothica nie ma tu nic do rzeczy. To osobny temat. Możemy o nim porozmawiać osobno. Gothic ssie. Co wy na to.


Miałem się nie wtrącać, ale co? Teraz gry premierowo są miliony razy tańsze, a społeczeństwo dużo bogatsze? Pitolenie o.... Ja wolę zagrać w mniej gier ale oryginalnych niż piracić - jak zaczynałem swoją przygodę z grami parę lat temu to miałem podobny stosunek... Mam mniej ogranych gier ale przynajmniej nie okradam twórców... A teraz dzięki różnorakim HB i promocjom na Steam mogę nadrabiać zaległości za grosze ale nie kradnąc.
 
Miałem się nie wtrącać, ale co? Teraz gry premierowo są miliony razy tańsze, a społeczeństwo dużo bogatsze? Pitolenie o....
Ale że co, Twoim zdaniem gry nie są tańsze, czy społeczeństwo nie jest bogatsze? Bo akurat jedno i drugie można banalnie łatwo udowodnić. :p
 
Top Bottom