Gry komputerowe

+
Skończyłem 3 epizod Life is Strange.
Było całkiem fajnie. "Zagadki" koncertowały się głównie na manipulacji czasem i tym razem ta moc została ciekawie użyta. Ale i tak najlepszym elementem była historia oraz klimat odwiedzanych miejscówek (akademik oraz szkoła po zmroku prezentują się super). Niemal co krok widać też konsekwencje naszych decyzji, a akcent końcowy jest dość mocny.
Całość zajęła mi nieco ponad 4 godziny spokojnej gry ale dokładnie zwiedzając wszystko, polując na fotki oraz czytając każdy wpis spokojnie można by wyciągnąć jeszcze z godzinkę (śpiesząc się można pewnie zaliczyć epizod w nieco ponad 2 godzinki). Zastrzeżenia można mieć te same co do przednich części, czyli niezbyt duże i ograniczone levele (masa niewidzialnych ścian), lekkie problemy z interfejsem (interakcją przy najeżdżaniu kamerą na przedmioty), brak wyzwania, niekiedy zbytnie uproszczenia graficzne (nawet jak na przyjętą stylizację), oraz dalej beznadziejny lip sync (może był robiony do francuskiej wersji, a nie angielskiej? ).

Ogólnie robi się coraz bardziej ciekawie, a opowieść już powoli zbliża się do finału (gra ma mieć 5 epizodów).
 
Ja się od 19 maja zabieram za 3 epizod i zawsze górę bierze Wiesiek xD Trzeba się będzie w końcu przełamać i zagrać w 3 epizod :p
 
Oj trzeba, trzeba...

 
TotalBiscuit opowiada o Hatred - bez niespodzianek. Średnia strzelanka z ciekawą stylistyką i fajnym systemem fizyki, niespecjalnie kontrowersyjna.


 
Właśnie skończyłem Alpha Protocol. Historia wciąga jak cholera i pełna jest ciekawych, wiarygodnych postaci, oraz różnych intryg i sekrecików, a do tego jest w dużym stopniu nieliniowa i ma świetny pacing. Pod koniec nie byłem zmęczony rozgrywką, nie spieszyłem się, byle już wszystko skończyć, jak to się często mi zdarza w grach. AP bowiem na to nie zasługuje. Całość przypomina dobry szpiegowski film akcji, tyle że interaktywny, bo to gracz podejmuje decyzje i ponosi tego konsekwencje.

Nasłuchałem się sporo o słabości gameplay'a oraz problemach technicznych gry, ale okazało się, że wcale nie jest tak tragicznie. Owszem, walka jakaś cudowna nie jest (ani zbyt zbalansowana), podobnie jak system skradania się. Sprawiają wrażenie uproszczonych i nie trzeba się przejmować chociażby ciałami wrogów, bo znikają, meh. W obu systemach dominuje niestety arkadowość, a nie realizm. Bossowie mają więc absurdalne ilości życia (często na kilkanaście headshotów), przeszkody, za którymi się skrywamy, są zawsze kuloodporne (choćby to były skrzynki), rozwinięta umiejętność skradania się daje nam swoiste zaklęcie niewidzialności (przechodzimy przez środek pomieszczenia pełnego wrogów i nikt nic nie widzi), z rozwiniętą umiejętnością broni palnej możemy zatrzymać czas i strzelić do kilku wrogów jednocześnie, a nasz bohater nie dość, że wszędzie biega sobie bez hełmu, to potrafi przyjmować na klatę całe serie z karabinów. Ofc w przerywnikach filmowych takich rzeczy nie ma i gdy ktoś dostaje w łeb, to ginie, więc trzeba się nastawić na typowe gameplay & story segregation. Nie jest to jednak w grach coś niezwykłego, więc łatwo w sumie przywyknąć. Poza broniami i pancerzami dostajemy do dyspozycji różne gadżeciki, których można, ale nie trzeba używać. Ze względu na problemy z balansem, słabawe AI wrogów oraz dość liniową strukturę poziomów korzystanie z niektórych zabawek to nierzadko tylko sztuka dla sztuki.
Dialogi w grze odbywają się w czasie rzeczywistym i zawsze dostajemy określony (krótki) czas na wybór rodzaju odpowiedzi. Nie widzimy całych odpowiedzi, co czasem irytuje, bo trzeba się domyślać, co się pod niektórymi kryje. Reagować trzeba szybko, więc grając w wersję angielską wskazana jest niezła znajomość tego języka. Niezbędne jest też odpowiednie wyczucie konkretnych postaci, ale ze względu na doskonały voice acting oraz niezłą mimikę twarzy, dla mnie była to sama przyjemność. Jeśli chodzi o poziom samych dialogów, jest zazwyczaj dobry, a zaimplementowany w grze system, jakkolwiek nie bez wad, czyni rozmowy bardziej dynamicznymi i wiarygodnymi. Pod tym względem wszystko się nieźle klei.

Ogólnie uważam, że Obsidian stworzył naprawdę ciekawą grę, która ze względu na stosunkowo małe wyeksploatowanie wątków szpiegowskich w cRPGach była dla mnie doświadczeniem dość "świeżym" i przyjemnym. Gdyby twórcy mieli więcej czasu i środków na wprowadzenie większych i bardziej otwartych poziomów oraz doszlifowanie mechaniki rozgrywki, mogłoby powstać arcydzieło. Alpha Protocol w obecnym kształcie arcydziełem nie jest, co jednak nie zmienia faktu, że naprawdę warto w niego zagrać, jeśli tylko lubi się tego typu klimaty. Mam nadzieję, że Obsidian jeszcze kiedyś ponownie zmierzy się z tematem i stworzy jakiegoś duchowego spadkobiercę, ewentualnie sequela. Według Wiki zainteresowanie jest (http://en.wikipedia.org/wiki/Alpha_Protocol#Possible_sequel), więc trzymam kciuki. Swoją drogą, dziwię się, że gra nie jest bardziej znana, bo mimo niedopracowania mechanicznego, jest w niej co lubić. Możliwe, że zbyt pochopnie została grze przylepiona łatka "broken, buggy mess", co podziałało odstraszająco.
 
Trailer Uncharted: The Nathan Drake Collection, które zawierać będzie pierwsze trzy części (trochę szkoda, że bez Golden Abyss z Vity). Dla tych, którzy mają PS4, a nie grali na PS3 pozycja obowiązkowa. Jak każda gra od Naughty Dog.
 
To ja zwrócę uwagę na inny ciekawy projekt na serwisie Kickstarter - The Lost Pisces.



Produkcja inspirowana jest klasyczną opowieścią... Andersena o "Małej Syrence". Przy czym The Lost Pisces stanowi jej futurystyczne wyobrażenie (w wersji sci-fi) z akcentem na emocjonalny aspekt rozgrywki. Dodatkowo produkcja korzysta z silnika Unreal Engine o numerku cztery. Całość wydaje się posiadać klimat oraz spory potencjał. Obawiam się jednak, że przyjęte założenia mogą przerosnąć twórców i wyjdzie nam kolejna przeciętna, okrojona produkcja.
Znaczy się o ile w ogóle grę zobaczymy. Dziej się tak gdyż twórcy postawili sobie za priorytet wykorzystanie technologii Kinect (gra pierwotnie powstaje na XboX oraz PC). O ile więc kontroler od Microsoft nie będzie wymagany, pewien niesmak pozostaje. Dodatkowo kampania zbierała się do startu od dobrych trzech miesięcy (z nieustannym przekładaniem terminów jej rozpoczęcia), a w obecnej fazie zebrała jedynie 8 322 $ z wymaganych 204 000 $ (do końca zostało co prawda 25 dni, ale nie był to dobry start).

Nie jestem pełen optymizmu, ale nie zmienia to faktu iż trzymam kciuki za powyższy projekt.
 
Gry Obsydianu bardzo często były niedopracowane, zabugowane, wydane za wcześnie, ale fabuła, dialogi i bohaterowie, to zawsze była najwyższa możliwa półka. Było tak, bo Chris czuwał. Nie wiem czy Obsydian przetrwa bez niego. Smutne wieści.
 
Gry Obsydianu bardzo często były niedopracowane, zabugowane, wydane za wcześnie, ale fabuła, dialogi i bohaterowie, to zawsze była najwyższa możliwa półka. Było tak, bo Chris czuwał. Nie wiem czy Obsydian przetrwa bez niego. Smutne wieści.
Nie przesadzaj. Chris Avellone z pewnością dużo wnosił do projektów, ale gry od Obsidianu nie były wynikiem pracy jednostki, a dziesiątek ludzi. Odejście Chrisa być może wpłynie na jakość ich produkcji, ale z pewnością nie na tyle, by pogrzebać całą firmę.
Ja sądzę, że fabuła, dialogi i bohaterowie dalej pozostaną bardzo mocną stroną gier Obsidianu.
 
Choć to wielkie zaskoczenie, z perspektywy czasu można ocenić, że się na to zanosiło. MCA miał bardzo niewielki udział przy większości ostatnio wydawanych przez Obsidian gier. Tak naprawdę więcej czasu spędzał, współpracując z InXile nad ich grami. I to właśnie jest jeden z potencjalnych kierunków, w jakich Chris może się teraz udać. Drugi kierunek o którym się spekuluje to Bethesda i praca przy Fallout 4.

Aż się boję pomyśleć, co by się działo, gdyby to drugie okazało się prawdą. W pewnych kręgach mogłoby dojść do masowych samobójstw.
 
Last edited:
Będzie można uprawiać seks z syrenką za pomocą kinecta?

Okropny jesteś, a sam projekt pewnie padnie przez średnio prowadzoną kampanię oraz naciskowi na Kinect'a.

Szkoda, bo klimatem mogłoby być coś pomiędzy Giants: Citizen Kabuto czy Enslaved: Odyssey to the West (oczywiście to tylko moje przypuszczenia - na podstawie materiałów).
 
Top Bottom