Gry komputerowe

+
Takie samo 'coś' jak Steam, którego wszyscy ubóstwiają bijąc pokłony przed Lordem Gabenem ;) Problematyczność Originu czy kwestia szpiegowania* użytkowników to mit.
Różnica jest taka, że Steam jest otwarty na wszelkie produkcje (oraz, to już detal, nie wymaga bycia online poza samą instalacją), podczas gdy Origin czy Uplay należą do konkretnych wydawców, i mają raczej wzajemnie wykluczające się oferty. Do tego siłą Steamu jest community, np. średnia recenzji jest tam dużo bardziej wiarygodna niż Metacritic.
 
Dokładnie czytasz w moich myślach, 99,9% znajomych których mam to właśnie steam poza tym biblioteka która zjada uplay i origin razem wziętych. I jest jeszcze wspomniane community które na dwóch konkurencyjnych platformach praktycznie nie istnieje. Dlatego właśnie steam jest dla mnie osobiście jedyną akceptowalną platformą spośród wszystkich istniejących. Także @HuntMocy jak widzisz tu nie chodzi o problematyczność ani o szpiegowanie bo to jest wszędzie ;)
 
Narzekacie dla samego narzekania.

Z resztą nikt Was nie zmusza do gry w dany tytuł jeśli macie takie uprzedzenia :fuss:.
 
Pierwszy raz zamawiałem coś z Muve i sklep nie zawiódł. Paczka dotarła akurat jak spałem po nocce.

Co do samej gry to się nie wypowiem aż do czasu gdy jej nie skończę, ale sama limitka ciekawa. Wszystko w pudełku. Ładnie wykonany artbook z grubą okładką i z dobrego papieru kredowego. Nie jest może jakiś obszerny, bo jest grubości połowy pudełka z grą, ale i tak jestem zadowolony. W zestawie też CD z 22 utworami. Wreszcie CD, a nie kod na cyfrową wersję soundtracku. W pudełku jest też kod na możliwość zarejestrowania gry na stronie SE, ale nie bawiłem się czy coś to daje. I to tyle poza grą, która zainstalowała się w mgnieniu oka.

Jestem zadowolony, bo za połowę ceny jakiegokolwiek CoD-a w wersji hardened dostałem więcej niż daje Activision. Warto kupować moim zdaniem szczególnie jeśli ktoś lubi mieć płytę, a nie tylko cyfrę na dysku.

 
Ze Steam, Origin i Uplay korzystam, bo muszę. Jedynie z GOG.com korzystam, bo chcę i tylko dlatego, że jest opcjonalny i można go wyłączyć.
 
Gdyby GOG miał w zasięgu wszystkie gry jakie są na wszystkich wiodących platformach już dawno byłby on moją jedyną platformą. ;) Niestety to chyba nigdy nie nastąpi....
 
Patriotyzm, czy nie patriotyzm to jedno, ale myślę że inna kwestia jest ważniejsza jeśli o GOG się rozchodzi. Brak DRM. Z tego względu jest to platforma najkorzystniejsza dla graczy. Z tego samego powodu też nie ma on szans zdominować rynku. Pomimo premier cracków w dniach premiery danych tytułów twórcy uparcie stoją za zabezpieczeniami, które wiecie sami jak działają i w kogo uderzają najczęściej.
 
Patriotyzm, czy nie patriotyzm to jedno, ale myślę że inna kwestia jest ważniejsza jeśli o GOG się rozchodzi. Brak DRM. Z tego względu jest to platforma najkorzystniejsza dla graczy.
Gwoli precyzji - DRM na Steamie akurat należy do "mało uwierających". Ot, trzeba być online podczas instalacji (która gdzieś tam sobie trwa w tle). Potem można grać offline (jak ktoś musi).

Dla mnie GOG to póki co, głównie biblioteka klasycznych RPG-ów. No i Wiedźminy (choć 1 i 2 mam także na Steamie). Ale oczywiście kibicuję.
 
Gwoli precyzji - DRM na Steamie akurat należy do "mało uwierających".

I zapewne dlatego steam jest tak popularny, w przeciwieństwie do swoich "gorszych" braci. Mimo wszystko jest to DRM i jest to ograniczenie, które nakłada się na zakupiony produkt. Sam wymóg posiadania steama, żeby móc uruchomić grę to już jest DRM. Ciężko kupić teraz grę, którą jak kiedyś, instalujemy i gramy. Trzeba mieć do tego internet, steama i samo to jest już ograniczeniem.
Z GOGiem jest nieco inaczej. Internet też jest wymagany ale ze względu na formę dystrybucji cyfrowej, którą oferują. Dalej natomiast możemy z produktem robić co tylko zechcemy. Żadna aplikacja nie jest wymagana aby grę zainstalować i nic nie kontroluje tego na ilu komputerach dany program instalujemy. Po prostu dostajemy produkt na własność. Jest to wygodniejsze dla użytkowników i zarazem w żadnym stopniu nie zwiększa piractwa. Tylko problem leży tutaj, że wydawcy nie chcą tego zrozumieć. Pomimo cracków do gier publikowanych w dniach ich premier oni uparcie starają się zabezpieczyć swoje produkty. A jak dobrze wiadomo jest to walka z wiatrakami, którą najczęściej przegrywają osoby kupujące produkt. I myślę, że to właśnie z tego powodu na GOGu, z reguły nie sprzedają wysokobudżetowych gier w dniach ich premier. Z powodu złudnego poczucia, że wydając grę bez DRMu można stracić. Kilkuletnie gry, klasyki gatunku jak najbardziej, ponieważ one już zarobiły co miały zarobić, ale nie produkcje, na które hype i popyt jest ogromny.
 
Mnie akurat cyfrowa dystrybucja odpowiada. Nie wiem, może gdybym był zwolennikiem pudełkowych wersji, to by mnie ów wymóg steama denerwował.
 
Ciekawi mnie, jak istnienie zabezpieczenia tak trudnego w złamaniu wpłynie na decyzje redowych włodarzy o niestosowaniu tychże zabezpieczeń. Czy dalej będą trwali w szlachetnym postanowieniu, czy raczej uznają, że gra już jest warta świeczki i na CP skończy się rozdział altruistyczny. Do tej pory każde zabezpieczenie wpływało negatywnie na komfort usługi, więc można było wokół tego budować swoją pozycję, ale ponoć to denuvo nie szkodzi zbyt mocno poza jakimś tam obciążaniem procesora, więc powodów do narzekań nie będzie zbyt wiele.
Przekonany za to jestem, że upowszechnienie tego zabezpieczenia, oczywiście jeśli dalej będzie skuteczne, wpłynie katastrofalnie na ceny gier, a w dodatku pełne ceny będą się utrzymywać przez długi czas, gdyż nie będzie już powodu do obniżek. W podobny sposób wpływnie również na ich jakość, choć może się to wydawać w niektórych wypadkach niemożliwe, a w końcu spowoduje zapaść rynku gier na pc.
Prawdopodobnie za to wzrośnie znaczenie jutubowych czy twitchowych pokazów. Ludzie będą oglądać granie zamiast grać samemu, co z kolei może prowadzić do chęci zwiększenia kontroli nad tym sposobem rozpowszechniania rozrywki przez koncerny medialne.
 
Last edited:
Spokojnie, wydaje mi się że za jakiś czas może rok, może dwa sami twórcy Denuvo pewno udostępnią kod, aby złamano zabezpieczenie, bo interes musi się kręcić, i musi być powód aby w przyszłości wypuścic nową wersje i zarobić drugi raz, stara praktyka.
Chociaż tak myślę że obecne ceny PC w granicach 199zł już są równe z konsolowymi, wszak na PC nie musimy płacić dla Sony i Microsoftu w każdej sprzedanej grze, a to dość znacząca kwota.
 
@raison d'etre

Zakładając, że istnieje taka magiczna sytuacja, że zabezpieczenie jest nie do złamania, wszyscy je stosują i piractwa nie ma, to cała sytuacja ma jeszcze drugą stronę. Do tej pory piractwo było wygodną wymówką usprawiedliwiającą niższą sprzedaż, tudzież wypuszczanie kiepskiej jakości portów, kastrowanie pecetowców z dlc itd. Jeśli piractwo zniknie, a liczby sprzedanych kopii się nie zmienią, to ten cały 'nowy porządek' może wybuchnąć wydawcom w twarz.
 
Last edited:
Przekonany za to jestem, że upowszechnienie tego zabezpieczenia, oczywiście jeśli dalej będzie skuteczne, wpłynie katastrofalnie na ceny gier, a w dodatku pełne ceny będą się utrzymywać przez długi czas, gdyż nie będzie już powodu do obniżek.
Wątpię. Mechanika sprzedaży wypracowana na Steamie (z rozłożonymi w czasie stopniowymi przecenami) nie ma nic wspólnego z DRM, i raczej nie powinna się zmienić. Z grami jest jak z każdym medium - największe zainteresowanie jest zaraz po premierze. Jak ktoś nie kupi danego tytułu w pełnej cenie wtedy, to najpewniej nie zrobi tego nigdy. Ale jak po kilku miesiącach, roku, dwóch latach - będzie on coraz bardziej przeceniany, to zawsze ktoś się skusi. Tym bardziej, że powielanie cyfrowego produktu, jako wirtualne, nic nie kosztuje. Zatem nawet sprzedaż po 1 euro gry, która 4-5 lat wcześniej kosztowała euro 50 - nadal się wydawcy opłaci.
 
@Nars

Ale podobnie miało być z tańszą dystrybucją cyfrową, która (w pierwotnych założeniach twórców) miała przełożyć się na niższe koszty gier dla końcowego odbiorcy (wiadomo, odpada masa problemów jak opłata za tłoczenie, drukowanie, magazynowanie, itp.) . Wszyscy wiemy, że wydawcy potraktowali to tylko jako "naturalne" zwiększenie swoich zysków. Jedyny plus z "cyfrówek" są promocje częstsze niż w przypadku pudełek.
 
No i wygoda (o ile ma się przyzwoite łącze).


No i brak wygody gdy połączenie zostanie przerwane lub serwis padnie (sam z siebie albo jako ofiara ataków - tuta jeszcze dodatkowo można stracić wiele, bo niekiedy całe konto i wszystko co się tam miało) albo gdy posiada się wolne łącze (lub limity).
 
Ciekawe na co teraz Ubisoft czy EA zrzucą winę za niską sprzedaż jakiegoś tytułu na PC, bo stara wymówka już im odpadnie, na pewno nie na ceny, bo dla EA ich wyceny są ok
(Battlefront) 199zł za normalną cyfrę i 398zł za wersje z season passem, co to dla przeciętnego Kowalskiego.
 
Top Bottom