Gry komputerowe

+
Shadowrun Returns Hong Kong - Extended Edition. Wersja rozszerzona SR:HG to przede wszystkim dodatkowa kampania, rozgrywająca się po zakończeniu kampanii głównej (import save'a). Cóż, dostaliśmy naprawdę zacne zwieńczenie przygód w Chinach, zgrabnie łączące wątki osobiste z dużą polityką. Wszystko trzyma tutaj wysoki poziom, a przy tym jest znacznie mniej mistycyzmu niż w podstawce, co jak dla mnie było w sam raz, gdyż byłoby strasznie naciągane skoczyć teraz na jeszcze głębszą wodę. Zamiast tego twórcy skupili się na dopięciu wątków rozpoczętych, lecz niezakończonych w kampanii głównej, co trwa jakieś kilka godzin. Jest to więc przygoda na tyle krótka, by się nią nie zmęczyć, nawet jeśli kogoś już specjalnie nie angażuje gameplay tej serii.

Dodatkowego contentu dla SR:HG już najprawdopodobniej nie będzie, więc jeśli ktoś jeszcze zwlekał z zabraniem się za najnowszą część tej serii, to niech jak najszybciej naprawi ten błąd. W mojej opinii SR:HG jest w ogólnym rozrachunku nieco gorszy od swojej poprzedniczki - Shadowrun Returns: Dragonfall w wersji Director's Cut - ale i tak pozytywnie wyróżnia się na tle innych cRPGów, zwłaszcza tych współczesnych. Zresztą, wg mnie aż żal nie zagrać w obie te gry, bo są tego warte. Zwłaszcza, że są wręcz wzorowym przykład na to, jak zrobić cRPGa "w starym stylu" pod względem fabuły, klimatu i ilości tekstu, a jednocześnie nie wpaść w pułapkę tworzenia gameplay'owego klona gier z lat 90. Jednego tylko kompletnie nie rozumiem - jak można było dobrać tak małą czcionkę bez możliwości modyfikacji jej wielkości (za wyjątkiem specjalnej opcji dla wysokich rozdzielczości) dla gier, w których przez 2/3 rozgrywki gracz coś czyta? Pała z UI design.

Nawiasem, jeśli ktoś kiedyś spróbował pierwszego Shadowrun Returns i zraził się jego ubogością, to warto jednak dać sequelom szansę, gdyż to zupełnie inna para kaloszy. Pierwszy SR z racji na ograniczone możliwości finansowe twórców (mówimy tu o grze z Kickstartera!) oraz terminy wydawnicze musiał zostać poważnie okrojony (kiedyś jeden z devów powiedział, że ostatecznie w grze znalazło się jakieś ~40% pierwotnie planowanej zawartości). Przy kolejnych częściach było już twórcom znacznie łatwiej, gdyż mniej czasu i środków musieli poświęcić na warstwę technologiczną.

P.S. Nie wiem, czemu nie ma osobnego tematu dla Shadowrunów... Warto chyba takowy stworzyć choćby po to, by jak najwięcej osób o nich usłyszało przeczytało.
 
Last edited:
Na steamie jest w promo 7.49€

Gra imo lepsza niż Thief ;)
 
Shadowrun Returns Hong Kong - Extended Edition. Wersja rozszerzona SR:HG to przede wszystkim dodatkowa kampania, rozgrywająca się po zakończeniu kampanii głównej (import save'a).
Łoo, dzięki za news - bym nawet nie zauważył. Podstawkę przeszedłem jakoś przed świętami.

A za oddzielnym tematem do SR jestem nawet za, również polecam całą serię, i zgadzam się że "podstawkę" trzeba trochę przemęczyć. No w sumie to nawet nie trzeba - bo poszczególne części nie są z sobą związane fabularnie.

W papierowego Shadowruna nie miałem okazji zagrać, ale koncepcja świata jest niby banalna, ale przez swój eklektyzm bardzo ciekawa. Takie combo Deus Ex + Arcanum + X-Com, w dużym uproszczeniu.

Niestety po HK widać, że silnik ma pewne ograniczenia, albo wymaga porządnej rozbudowy. Aż się prosi np. o możliwość obracania widoku (choćby stopniowo, o 90 stopni).
 
Last edited:
Może jeszcze pamiętacie, jakie były spory na temat okładki do ostatniego Wiedźmina. Na Polygamii pojawił się wpis o okładce do Dooma, ale bardziej ogólnie ukazuje on szerszy trend w projektowaniu okładek współczesnych gier. Spod jednej sztancy. Wiedźmiński miecz świetnie by się tam wkomponował.


Jednak najbardziej z całego artykułu rozbawił mnie placeholder Amazona szykującego się do sprzedaży Fallouta 4.
 
Pytanie głównie do (urodzonych) strategów.

Tryumfalnie zakończyłem dzisiaj okres sesji i póki co planuję sporo odpoczynku przy grach, zwłaszcza w świetle mojej długiej abstynencji (z wyjątkiem). Informacja ważna o tyle, że będę pytał o rekomendacje i jasno chciałbym dać do zrozumienia, że nakłady czasu raczej nie stanowią na razie żadnej przeszkody. Ogółem mam obecnie ogromną ochotę przekuć gaming w jak największym stopniu w wytężanie szarych komórek, a że w sumie moja niegdysiejsza miłość do wszelkiej maści strategii nieco w ostatnich latach oklapła, to i pytam, co warto wziąć na "warsztat", przede wszystkim z uwzględnieniem rozgrywek w multi (co-op najlepszy), jako że wprowadzam też w temat ziomeczka. XCOM + dodatki zainicjują dzisiaj nadrabianie zaległości, ale to oczywiście w temacie singla.

Na pewno wrócę do Shoguna 2, bo kilka miechów temu wreszcie zaopatrzyłem się w Fall of the Samurai (+ zestaw brakujących DLC) i stąd wypadałoby nadrobić te dodatki. Podobnie ma się sytuacja z Civ5 - Gods & Kings plus parę addonów doszło. Rome 2 w zbiorczej edycji na liście zakupów, jeśli w Shogunie 2 odnajdziemy wspólną dynamikę.

No, podałem może niezbyt wyszukane i raczej przystępne tytuły, które sprawdzą się na początek strategicznych facecji, ale co dalej? Na celowniku mamy przede wszystkim Endless Legend, które rzekomo bije Civ5 na głowę i Age of Wonders III. Gdzieś tam w tle rysuje się też Europa Universalis IV, ale odrobinę przeraża ilość DLC. Myśleliśmy również o tym samodzielnym dodatku do Fallen Enchantress, ale nie wiem, czy jest to warte zachodu. Jakieś rady względem wymienionych i dalsze rekomendacje?
 
Last edited:
Ja z mojego skromnego doświadczenia mogę Ci polecić strategie od Paradoxu. Zarówno EU IV jak i CK II. Obie produkcje pochłonęły mnie na całe dnie. Żeby Cię nie skłamać, według steama na EU poświęciłem do tej pory 310h, natomiast na CK 70h. Wynik Crusadera na razie nie jest imponujący, ale z drugiej strony grę nabyłem jakiś miesiąc temu i mam coraz większą ochotę ogrywać ją na nowo, jak tylko skończę inny tytuł za który obecnie się zabrałem. W Europę większość czasu grałem z kilkoma DLC, które wchodziły w skład edycji nabytej w sklepie cdp, a mimo to produkcja wciągała. Dodatki staram się nabywać podczas wyprzedaży i pewnie za jakiś czas znów do niej wrócę. Tak, czy inaczej, w mojej opinii produkcje szwedzkiego studia są warte wypróbowania i gorąco je polecam. Aż się nie mogę doczekać HoI IV.
 
Również polecam CK2 & EU4 (aczkolwiek jako single, w MP tych tytułów nie grywam), ale rzeczywiście musisz się liczyć ze sporym wydatkiem na DLC (*). Pewnie z ładne 200 zł za komplet jednej gry z kluczowymi, i to na promocji. Aczkolwiek jeśli się wciągniesz, to masz zapewnione setki godzin zabawy (podstawki możesz potraktować jako demo). Przy czym ja osobiście preferuję CK2, bo to gra z unikalnym elementem RPG - sterujesz nie państwem, a władcą i jego kolejnymi następcami (z tej samej dynastii). Wszystkie postaci w grze mają swoje staty i perki, a na to nakłada się multum wzajemnych zależności, animozji i wydarzeń. W efekcie możesz sobie stworzyć niepowtarzalny scenariusz role-playing.

Pewnym przedsmakiem może być np. lektura subreddita CK: https://www.reddit.com/r/CrusaderKings/top/

* DLC do strategii Paradoxu można podzielić na następujące:
- duże wzbogacające mechanikę (np. dla CK2 - Old Gods, Way of Life, świeże Conclave) - najdroższe, niestety "must have"
- duże nastawione na zabawę określonymi "cywilizacjami" (np. Horse Lords, Rajas of India, Sword of Islam) - raczej też
- mniejsze wzbogacające (np. Sons of Abraham, Charlemagne) - raczej też
- drobne do customizacji (Ruler Designer, herby itepe) - raczej warto, zresztą te są tanie
- drobne z muzyką, twarzami, sprite'ami - dla fanów (przy czym twarze bym polecił)
- e-booki - niepotrzebne
- sporadyczne DLC-pomyłki, dla CK2 jest to Sunset Invasion (bzdura dodająca najazdy Azteków na Europę)

Aha, taktyki wojskowej w tych grach akurat jest niewiele, więc jeśli szukasz czegoś a la Total War - to się rozczarujesz. Akcenty są wręcz lustrzanie rozłożone.
 
Last edited:
Wczoraj pojawił się zwiastun PC'towej wersji zeszłorocznej odsłony Need For Speed:


Slogany, którymi EA chce zareklamować nam ten spóźniony jak cholera port są wręcz śmiechu warte :lol: ...

Wow... "grafika 4K+ i lepsze audio" :happy: ... "odblokowana liczba klatek na sekundę" toż to niespotykane :p ... "obsługa kierownic i innych kontrolerów" nie może być :laughing: ... "ręczna skrzynia biegów" łoi matko, REWOLUCJA :rofl: ... "darmowe aktualizacje" :blushing: ...
A na końcu wideo informacja o wersji "deluxe edition" gdzie oprócz standardowych dla EA paczek "czitów" dostajemy BMW M3 E46.

Powyższe za jedyne 219 PLN (wydanie cyfrowe) lub (wydanie cyfrowe standard) 199 PLN :eredinfacepalm:

Dziękuję za taki port w tej cenie po przeszło czterech miesiącach obsuwy. Port dodajmy, niczym się nie wyróżniający i mający MINIMUM tego co powinna posiadać wersja PC.
Gdyby był widok z wnętrza auta (z możliwością rozglądania się, poprawnie działającymi wskaźnikami oraz widocznym ciałem kierowcy) z działającymi lusterkami wstecznymi (nawet nie wiem kiedy ten "ficzer" zniknął z serii), możliwością włączenia porządnego modelu zniszczeń (zarówno wizualnych jak i wpływających na osiągi), zapisywanymi powtórkami z wielu kamer (z łatwą możliwością wyeksportowania przejazdu do pliku AVI) oraz grafiką wykorzystującą możliwości PC (a nie tylko odblokowaną rozdzielczością oraz ilością FPS'ów), wówczas można by im przebaczyć te opóźnienia, a nawet premierową cenę.

Tak mamy śmiech na sali.
 
Nie przesadzaj. Jeśli już mieliby tworzyć takie rzeczy jak skomplikowany model zniszczeń, system powtórek, czy widok z wnętrza auta, to elementy te powinny się znaleźć we wszystkich dostępnych wersjach, a nie tylko jako rekompensata dla graczy pecetowych.

---------- Zaktualizowano 12:53 ----------

PS. Posiadacze G27 z pewnością będą uradowani możliwością zagrania w zręcznościowego do bólu NFSa na kierownicy za ~1700zł. ;)
 
Dobra, olać powtórki i widok z wewnątrz.

Dajcie mi poprawioną grafikę i dobrą optymalizację (nie tylko odblokowane FPS'y), lusterko wsteczne oraz split-screen, a wszystko w sugerowanej cenie premierowej rzędu 100 PLN (plus minus 20 PLN), a będę szczęśliwy.
 
Warto zaznaczyć, że to nie jest komplet - brakuje gdzieś połowy DLC, z ostatnich ~2 lat. A jeżeli się jednak skusisz, to przy włączaniu "odhacz" Sunset Invasion.

Ale jak chcesz tylko "obczaić" podstawkę, to za 32 zł się na pewno opłaca. Oczywiście za podobną cenę bywa w przecenach na Steamie, ale diabli wiedzą kiedy znowu takowa będzie (przed letnim SSS).

Swoją drogą, może warto wydzielić temat o strategiach Paradoxu?
 
Last edited:
Właśnie skończyłem Unravel.



Licznik godzin gry na Origin wskazuje liczbę 8 (spokojnie można odjąć tak z 1-2 godzinki jak ktoś się tak nie "gubi" jak moja skromna osoba ;) ), a ja mimo to jestem bardzo zadowolony. Gra jest cudowna niemal pod każdym względem. Po pierwsze kierujemy ciekawą postacią (Yarny) zrobioną z włóczki (co ma swoje odbicie w mechanice, ale o tym za chwile), po drugie przemierzamy cudownie wyglądające lokacje, a po trzecie doświadczamy sentymentalnej i nieco nostalgicznej podróży.
Gra jest niemal zupełnie pozbawiona pisanej treści czy narracji w powszechnym znaczeniu tego słowa. Miejsce tekstu bardzo często zastępują zdjęcia czy nawet odpowiednie ... lokacje, które snują pewną opowieść oraz budują klimat.



Ale przejdźmy do samej rozgrywki. Unravel jest, z założenia, platformówką 2D z prostymi elementami zagadek/puzzli. Spora część z nich opiera się o mechanikę naszego bohatera - zrobionego z włóczki stworka - który, przemierzając plansze - ciągle się rozwija. Daje to nam pewne możliwości ale również ograniczenia. Z tych pierwszych możemy wymienić zdolność opuszczania się po naszej lince czy też huśtania, tworzenia mostów/trampolin oraz przyciągania niektórych przedmiotów. Ponad to możemy ciągnąć/pchać większość małych lub odpowiednio lekkich przedmiotów - ot, standard.
Wady bycia z włóczki objawiają się tym, że co pewien czas musimy ją uzupełniać w rozrzuconych po planszy punktach (czasem głowiąc się aby nam starczyło owej nici).



Rozgrywka bazuje też na fizyce co niekiedy ma swoje wady, gdy jakiś obiekt zachowa się w dość nieprzewidywalny sposób albo jego interakcja z innymi elementami zacznie wariować. Jednak powyższe sytuacje są raczej sporadyczne i na siłę stanowią jedyną (!) wadę gry, którą udało mi się znaleźć (niektórzy mogliby się przyczepić do długości ale w moim odczuciu jest odpowiednia, a rozgrywkę można wydłużyć zbierając wszystkie znajdźki).
Twórcy co pewien czas starają się nam urozmaicić grę nowymi pomysłami czy rodzajami zagadek, stąd też nie nudzimy się do samego końca. Oprawa muzyczna również trzyma bardzo wysoki poziom. I czy już wspominałem, że Unravel wygląda cudownie?

POLECAM!

Jak dla mnie 9/10. Oczywiście jeśli gustuje się w tego typu produkcjach i ma serce aby docenić samą opowieść.
 
A ja ograłem sobie mały, niezależny tytuł, nad którym pracowali scenarzyści pierwszego sezonu Walking Dead od Telltale.


Prawdę powiedziawszy nieco się rozczarowałem.
To rozczarowanie wynikało z faktu, że nie do końca wiedziałem z czym będę obcował i początkowo gra nakreśliła sobie wizerunek, który przyjąłem do siebie zbyt dosłownie i który mnie zwyczajnie zmylił.

Wcielamy się w postać Henry'ego, zwykłego kolesia, który trochę w życiu przeszedł. Mamy nawet niewielki wpływ na jego życiorys - gra raczy nas słodką historyjką o poznaniu dziewczyny, przyszłej żony i spędzeniu z nią kilku szczęśliwych lat. Przy okazji przyswajania tej historii twórcy oddali nam w ręce podjęcie kilku wyborów, które bardziej zdefiniują nasze podejście do głównego bohatera, niż jego charakter. Wkrótce sielanka się jednak kończy, nie zdradzę dlaczego - niemniej pewne wydarzenia powodują, że Henry chcę odpocząć, uciec od świata przyjmując posadę strażnika leśnego w puszczy w stanie Wyoming.

Tam wykonujemy polecenia naszej zwierzchniczki, uroczej kobiety o imieniu Delilah.
Na głosowej interakcji z nią - wszak znajdują się w mocno oddalonych od siebie miejscach - opiera się lwia część rozgrywki, bo oprócz zajmowania się zleconymi zadaniami budujemy z nią także bliższe relacje.
I o tym początkowo wydaje się być ten tytuł. O dwójce ludzi, rzuconych przez los na dwa końce odludnego miejsca. Potem wkracza wątek, nazwijmy to, sensacyjny, poprowadzony dość sztampowo, chociaż umiejętnie, bo fabuła potrafi grać na emocjach - nie brakuje tutaj elementów chwytających za serce, niepokojących czy po prostu zabawnych - i choć historia nie jest specjalnie odkrywcza, to mimo wszystko śledzi się ją z zaangażowaniem i przyjemnością.

Ogromną zaletą gry jest aspekt wizualny. Mimo skromnego art-designu gra jest po prostu piękna. Przy minimum środków osiągnięto fantastyczny efekt, który bardzo często daje okazje do zatrzymania się i podziwiania widoków ze wspaniałą grą świateł i kolorów.



Steamowa cena wydaje się być wygórowana, szczególnie jeżeli chodzi o czas, jaki zajmuje ukończenie produkcji, ale zagrać mimo wszystko warto. Przy pierwszej zniżce brać i grać.
 
Last edited:
Prawdę powiedziawszy nieco się rozczarowałem.
To rozczarowanie wynikało z faktu, że nie do końca wiedziałem z czym będę obcował i początkowo gra nakreśliła sobie wizerunek, który przyjąłem do siebie zbyt dosłownie i który mnie zwyczajnie zmylił.
Dość to enigmatyczne. Możesz rozszerzyć, o ile to możliwe bez spoilerów. W recenzjach wspomina się o ponoć mocno słabym zakończeniu, o to chodzi?
 
Dość to enigmatyczne. Możesz rozszerzyć, o ile to możliwe bez spoilerów. W recenzjach wspomina się o ponoć mocno słabym zakończeniu, o to chodzi?
Zakończenie rzeczywiście jest kiepskie i rozczarowujące, nieco kłóci się ono z tym, co w scenariuszu nakreślono wcześniej.

Mnie chodziło z kolei o to, że ostatecznie gra okazuje się bardziej thrillerem, a ja spodziewałem się czegoś bardziej życiowego, może nawet filozoficznego i sam początek gry może rzeczywiście takie wrażenie sprawiać, wziąwszy pod uwagę przedstawiony dramat bohatera i jego rozwiązanie w postaci przyjęcia takiej, a nie innej pracy.
 
Top Bottom