Gry na konsole

+
Dlaczego on po prostu nie zrobi filmu?

Pewnie by chciał, bo to niespełniony reżyser, który niejako przypadkiem trafił do branży gier. Z drugiej strony, gry są interaktywne więc można wycisnąć więcej z takiej historii i bardziej zaangażować odbiorcę.
 
Ja wiem, ale im ładniejsze i bardziej realistyczne są te wszystkie cutscenki, tym biedniej na ich tle wypada sam gameplay. Z jednej strony mamy prawie filmową jakość, by chwilę później przenieść się do mało przyjemnej rzeczywistości growej. Jestem przekonany, że efekt dysonansu będzie bardzo dokuczliwy. I nie sądzę, by wersja na pc coś w tej mierze miała zmienić, bo to zapewne będzie tylko port z niewielkimi dodatkami dla mocniejszych maszyn.
 
Pokazano już sporo materiałów pochodzących bezpośrednio z gry, a i na zwiastunach widzieliśmy fragmenty rozgrywki. Moim zdaniem wygląda to porównywalnie.
 
Plus czego by nie mówić o Kojimie, to Metal Geary, przynajmniej te wczesne, zawsze wyprzedzały konkurencję pod względem gameplayu i stanowiły nową jakość, więc to jego wizjonerstwo nie obejmuje tylko zagmatwanej fabuły.

Kult tego twórcy nie polega wyłącznie na uwielbieniu dla pokręconych scenariuszy.
 
@ HuntMocy

W większości gier (tych pokroju AAA, albo blisko nich) robi się dwa modele postaci. Jedne do normalnej rozgrywki (bardziej uproszczone - gracz i tak nie będzie miał dużych zbliżeń, a - przede wszystkim - gra nie będzie tak obciążała sprzętu), a drugi do przerywników (z większą ilością detali, dodatkowymi efektami oraz specjalnym oświetleniem - kamera jest jednak wówczas statyczna i twórcy mają pełną kontrolę nad tym co się dzieje, mogą więc pozwolić sobie na więcej).

Powyższe podejście było też praktykowane w serii Wiedźmin (zwłaszcza w drugiej i trzeciej odsłonie). Może to powodować, że rozgrywka i gameplay zauważalnie się od siebie różnią (mimo, że oba fragmenty gry idą w czasie rzeczywistym na silniku gry).

Same Horizon wyglądało jednak ładnie, więc Death Stranding powinno prezentować się nieźle.


P.S. raison d'etre jak to ma w zwyczaju, dramatyzuje i ironizuje gdzie tylko może ;)...
 
Last edited:
@I_w_a_N wiem, ale po prostu przejście między filmikiem a rozgrywką w ogóle mi się nie gryzie na tym co zaprezentowano do tej pory.

Swoją drogą, zeszło embargo na recenzje i w tej chwili gra ma 84%. Wychodzi na to że jest bardzo dobrze.


ed.

Poczytałem trochę recenzji i potwierdza się to czego wszyscy się obawiali: w tej grze przez niemal cały czas nie robi się nic innego poza dostarczaniem paczek. Zupełnie jak nudne i powtarzalne misje poboczne z erpegów polegające na dotarciu z punktu A do punktu B. Sama rozgrywka wydaje się jednak dość intrygująca, bo naszym głównym przeciwnikiem nie będą bandyci czy duchy, ale teren do przebycia. Pagórki, doliny, rwące rzeki, pustynie, bagna - musimy ostrożnie stąpać, szukać najlepszej drogi do celu, korzystać z różnych gadżetów. Do tego dochodzi jeszcze obciążenie (zarówno paczki jak i gadżety swoje ważą) oraz zmęczenie bohatera czy jakość obuwia.

Brzmi to wszystko jak najnudniejsza gra na świecie, ale jednocześnie jestem bardzo ciekaw jakie będą towarzyszyły temu wrażenia. Obawiam się jednak, że na dłuższą metę będzie to nużące. Zupełnie jakbym po pracy odpalał grę, w której pracuję.
 
Last edited:
W większości gier (tych pokroju AAA, albo blisko nich) robi się dwa modele postaci.

De facto to jeden model o zazwyczaj czterech stopniach jakości (LOD0, LOD1, LOD2 i LOD3). LOD0 to sceny, pozostałe trzy do gameplayu, zależnie od odległości od kamery. Tworzy się LOD0, a pozostałe generuje z niego, ewentualnie dokonuje małych poprawek, przypisuje mniej zasobożerne shadery.

No i postać to nie jeden model, a złożone głowa, tułów itp., można się bawić odległością obniżania jakości dla poszczególnych elementów, by uzyskać najlepszy efekt i wydajność.
 
Pograłem* wczoraj chwilę w Death Stranding i ja pierdziu, nie wiem co ten Kojima brał, ale w czystej strzykawce to to nie było xD Jeszcze nie wiem czy to co zobaczyłem do tej pory jest głębokie czy głupie, ale na pewno mnie zaintrygowało i zachęciło do dalszej zabawy. Graficznie jest super, moim zdaniem nie odbiega od filmików.

*W sumie 'pograłem' to za dużo powiedziane. Sterowałem postacią może przez trzy minuty łącznie, trochę pobiegałem, a potem popełniłem samobójstwo skacząc w przepaść żeby zobaczyć co się stanie (śmierć i odradzanie się są istotną częścią fabuły tak jak w Soulsach). Cała reszta to były filmy. Fajnie zrealizowane i wciągające, ale trzeba mieć świadomość, że Death Stranding to częściowo interaktywny film z elementami rozgrywki, a nie na odwrót.
 
@HuntMocy ale chyba później ta gra się rozwinie. Tak gdzieś od połowy, przynajmniej tak wyczytałem. Daj znać jak będzie wyglądało to w następnych godzinach.
 
Także tak...



Gram sobie dalej, fabuła wydaje się jednocześnie prosta i skomplikowana :D Samej rozgrywki dalej bardzo mało.
 
A ja miałem wczoraj taką przygodę z tytułem...

Dzień po premierze (sobota 9 listopad), pomyślałem sobie, że zakupię najnowszy tytuł od Hideo (bo hype był niesamowity i wstyd się przyznać lecz uległem). Idealna okazja na wykorzystanie długiego weekendu.
Miałem kilka spraw do załatwienia na mieście, ale w tak zwanym międzyczasie mogłem sobie pobiegać po sklepach aby zaopatrzyć się w Death Stranding (tak przynajmniej nawinie sobie myślałem...).
Najpierw uderzyłem do Empiku. I to nie jakiegoś małego, a znajdującego się w samym śródmieściu Warszawy. Jakie było moje zdziwienie gdy gry nie znalazłem. Nie zrażony podeptałem do kolejnego Empiku w Złotych Tarasach. Tam albo w Media Markt musieli mieć (tak przynajmniej myślałem). Znowu jednak się myliłem, bo jedyne co znalazłem to puste półki, standy i (aby jeszcze bardziej człowieka wnerwić) i reklamy Death Stranding w ofercie sklepów. Przejechałem się jeszcze do Arkadii ale tam był ten sam rezultat wycieczki (zarówno w Media Markt, jak i tamtejszym Empiku - w przypływie desperacji sprawdziłem nawet Carrefour, ale tam gier jest jak na lekarstwo). Pod koniec dnia wstąpiłem też do Media Markt w pobliżu Okęcia (akurat byłem w okolicy). Ale tam też przywitała mnie pustka...

Lekko wkurzony wróciłem do domu i w akcie rozpaczy kupiłem (przepłacając o ładne 30 PLN) Death Stranding w wersji cyfrowej na PS Store. Po zainstalowaniu (oraz kilku problemach natury technicznej - PS4 niedawno się aktualizowało) uruchomiłem grę...

Muszę powiedzieć, że wizualnie wygląda to naprawdę ładnie. Czy zniewalająco? Nie powiedziałbym. Wszystko mamy jakieś takie puste i sterylne (wiem taka koncepcja, co jednak nie pozwala zabłysnąć stronie wizualnej gry). Modele postaci (oraz ich animacja) natomiast dają radę. Tak samo muzyka tworząca atmosferę (w tych kilku kluczowych momentach).


Sama rozgrywka natomiast to (na razie) nic niezwykłego. Ot, "symulator kuriera" (z nieco fantastycznym settingu), czyli podążamy z punktu A do punktu B szukając sobie drogi i unikając przeszkód. Przynajmniej na razie (przeszedłem - i to w dosłownym znaczeniu tego słowa raptem może 3-4 misje, więc gra się dopiero rozkręca) ale już widzę, że ten system na systemie może być w przyszłości denerwujący. Tak, gra ma masę zależności oraz pomniejszych mechanik. Przede wszystkim trzeba myśleć o rozłożeniu ładunku (nie tylko jego wadze), co wpływa na nasz balans (na to ma też znaczenie gdzie i jak szybko idziemy), który oczywiście musimy utrzymywać równowagę (jest ku temu specjalna mechanika) aby nie zgubić/uszkodzić przesyłki. Mało tego, "przedmioty użytkowe" w naszym ekwipunku mają swoją wagę (co jest oczywiste) ale też miejsce, w którym je umieścimy (i stąd oddziaływają na naszą postać). Jest oczywiście stamina i masa innych pomniejszych wskaźników (jak zużycie obuwia, jeśli dobrze się zorientowałem) oraz deszcz (jest ku temu powód fabularny), który degraduje nam paczki. Dodatkowo musimy dbać o naszą postać.
Wszystkiego z powyższego ledwie liznąłem, ale czuję że może stać się naprawdę wkurzające w późniejszych momentach.

Cóż, albo człowiek się przyzwyczai albo znienawidzi (i odstawi grę).
Post automatically merged:



Nie mogłem się powstrzymać ^^...
 
Last edited:
Mnie ciekawi czy jest w tej grze w ogóle jakaś walka? Czytałem, ze Amerykanie nie rozumieją DS ponieważ tam najlepiej sprzedają się strzelanki, proste w odbiorze.

„Muszę powiedzieć, że gra otrzymała entuzjastyczne recenzje, szczególnie w Europie i Japonii. Jednak tutaj, w Stanach Zjednoczonych, mieliśmy silniejszą krytykę. Być może jest to gra trudna do zrozumienia dla pewnego rodzaju krytyków i publiczności. Amerykanie są wielkimi fanami pierwszoosobowych strzelanek, a Death Stranding nie jest jedną z nich, gra celuje wyżej.”
 
Mnie ciekawi czy jest w tej grze w ogóle jakaś walka?

Jest, ale nie ma jej dużo jeśli nie szukamy na siłę i jest raczej taka sobie. Tzn. sam pomysł jest spoko, są różne niuanse, ale poziom trudności jest banalny. W grze (póki co) spotkałem dwa rodzaje przeciwników: MUŁy i wynurzonych.

Ci pierwsi to bandyci mający hopla na punkcie dostarczania paczek i ich głównym celem jest napadanie na kurierów. Nie są specjalnie rozgarnięci i choć w kupie mogą stanowić lekkie wyzwanie to jednak później kiedy w łapy wpadnie nam pierwsza pukawka rozwalanie ich jest dziecinnie proste.

Inaczej sprawa wygląda w wynurzonymi. Pojawiają się w trakcie deszczu, są niewidzialni i raczej pasuje ich unikać skradając się, wstrzymując oddech itd. Kiedy jednak damy się złapać to zaczyna się prawdziwa zabawa kiedy próbujemy uciec tonąc w czymś na wzór smoły zatapiającej okolicę wraz z budynkami. Ma to swój klimat i potrafi podnieść ciśnienie, ale ponownie, poziom trudności nie jest zbyt wygórowany, bo po jakimś czasie zdobywamy broń do walki z nimi.

Głównym wrogiem tak naprawdę jest środowisko i pogoda. To one utrudniają nam poruszanie się i wykonywanie zadań.

---

Wracając do wrażeń, ta gra jest jednocześnie nudna i wciągająca :D Dzisiaj zwędziłem bandytom ciężarówkę i przez następne kilka godzin używałem jej do transportowania dużych ilości surowców żeby wspomóc budowę autostrady, która w dalszej perspektywie ułatwi mi dostarczanie przesyłek. Żmudne i męczące, ale dające ogromną satysfakcję.



W ogóle ten system online jest niesamowicie ciekawy. Nie spotykamy bezpośrednio innych graczy, ale często wchodzimy w nimi interakcję korzystając z pozostawionych przez nich przedmiotów czy zbudowanych struktur. Wspomniana autostrada to spore przedsięwzięcie dla jednej osoby więc każdy dokłada trochę od siebie żeby koniec końców wspólnymi siłami stworzyć coś co przyda się wszystkim. Można się dzielić sprzętem i materiałami, a także nagradzać innych fejsbookowymi lajkami, które są tutaj odpowiednikiem punktów doświadczenia.

Zastanawiam się jednak jak to wszystko działa i ma działać w przyszłości. Z każdym dniem widzę coraz bardziej zabudowany przez graczy świat, ale co jeśli bym odpalił tę grę np. za rok? Logika podpowiada, że struktury i przedmioty pozostawione przez graczy z czasem będą znikać za sprawą opadów deszczu, który ma w tym świecie działanie postarzające (widać zresztą, że poszczególne struktury mają opcję naprawy więc gra zakłada, że porzucone z czasem przestaną istnieć). Wciąż jednak nie kumam jak to funkcjonuje, czy jest jakiś jeden globalny serwer czy może każdorazowo jesteśmy dołączani do jednego z wielu serwerów? I co w sytuacji jeśli ludzie miesiącami będą codziennie grać stawiając nowe struktury i naprawiając stare? Czy nowi gracze zastaną zupełnie inny świat niż ci którzy rozpoczęli zabawę od premiery? Z pewnością będę śledził doniesienia o grze, bo strasznie mnie to ciekawi.

Sporo też tutaj metakomentarzy. Gęba mi się roześmiała chociażby w scenie konfrontacji z jednym z głównych wrogów kiedy ten nasłał na nas potwora mówiąc coś w stylu (cytowane z pamięci): jesteś głównym daniem, ale czy nie tego chciałeś? Nie jesteś może zmęczony tym wszystkim? Nie czekałeś żeby usłyszeć 'to już koniec gry'?

Świat i historia cały czas mnie intrygują, ale boję się że na końcu nie będzie żadnych konkretnych wyjaśnień. Dotrę do finału i tyle.

PS. Wiem, że trochę chaotycznie skaczę od wątku do wątku, ale piszę to na gorąco :p
 
Co ciekawe (z czasem) w grze wydeptują się też ścieżki na trawie :giggle: .

Jeszcze do tej interakcji pomiędzy graczami (struktur, drabinek, itp. ) to podejrzewam, że jest ona bardziej przypisana do poszczególnych ludzi o tym samym poziomie postaci (czy też postępie w historii) niż ogólnie do świata (bo jakby to się miało do gry kilka miesięcy/lat po premierze? - nawet jeśli przedmioty niszczeją z czasem w "deszczu" to przecież chyba pada tylko w określonych miejscach). Jestem w stanie się ku temu przekonywać z racji, iż wybiegłem sporo w przód (do miejsca, gdzie jeszcze być nie powinienem) i nie było tam żadnej oznaki żywej duszy.

P.S. Gra otrzymała łatkę 1.05.
 
Top Bottom