Gry RPG a zdrada

+
Tak juz to jest ze znajomościami w sieci - czy to będąc na czacie, czy wypowiadając się choćby na tym forum, zakładając profil na NK, czy grając w RPG nawiązujesz kontakty, które niekoniecznie odpowiadają twojemu partnerowi/partnerce. Niestety w ostatnich latach zrobił się taki szum wokół romansów itp. rozpoczętych znajomościami w necie, że nie dziw się, iż ta druga osoba jest zazdrosna. Moja żonka też na mnie krzywo patrzy, gdy siedzę choćby przez 5 minut na Kurniku (gdzie kontakt z drugim graczem często ogranicza się do haseł: cze, grat, dz), bo czuje się ignorowana przez mnie i niejednokrotnie słyszałem, że wolę grać z n/n kobietami w sieci niz z nią pogadać, co jest swoja drogą z lekka naciąganą teorią w jej wykonaniu :) Lepiej jednak sprawy stawiac jasno i nie ukrywać się ze swoimi kontaktami w sieci, przekonując partnera, że to nic groźnego, niż w tajemnicy przed nim grac nocami i dniami, co wzbudza już bardzo niezdrowe emocje. Może warto, żeby koleżanka pograła ze swoim facetem w sieci i zobaczyła jak to jest.btw. jeszcze gdy byłem samotny miałem mały romansik laaaaaaata temu z kobieta poznaną na serwerach Diablo :p więc ryzyko zawsze istnieje. Ona miała wówczas faceta...
 
Romanse poprzez MMO... Do czego to doszło. Gdzie te czasy, kiedy krzywo patrzono na znajomości zawiązywane na czacie czy gadu? Ot, nowoczesność. Stąd bardzo krótka droga do pOKl1k4sh zE mNą?A tak już na poważnie - jeśli ktoś nawiązuje romans poprzez grę, to jego partner/partnerka nie powinien/powinna czuć się zazdrosna, lecz dzwonić do dobrego psychiatry, seksuologa lub innego lekarza. Czym prędzej.Yasminna, pogadaj o tym z koleżanką. Gadu, forum chat - ok, po to te rzeczy są, żeby wymieniać opinie, rozmawiać, poznawać ludzi... Ale gra?! Trzeba ten pomysł sprzedać Wiśniewskiemu - Samotność w Warcrafcie.
 
Kwestia jest jeszcze taka, i problem mnie niestety również dotyczy, że czasami ktoś jest tak mocno absorbowany swoją grą, że czasu dla swojego partnera już nie ma ; D No i niestety, Brodzio wtedy schodzi na drugi plan i pokornie czeka na swoją kolej xD
 

SaLi

Forum veteran
Bredziu said:
Kwestia jest jeszcze taka, i problem mnie niestety również dotyczy, że czasami ktoś jest tak mocno absorbowany swoją grą, że czasu dla swojego partnera już nie ma ; D No i niestety, Brodzio wtedy schodzi na drugi plan i pokornie czeka na swoją kolej xD
NIech zgadne - kurnik i literaki, albo inne cudo?Witaj w klubie ;D
 
SLI said:
SLI said:
Kwestia jest jeszcze taka, i problem mnie niestety również dotyczy, że czasami ktoś jest tak mocno absorbowany swoją grą, że czasu dla swojego partnera już nie ma ; D No i niestety, Brodzio wtedy schodzi na drugi plan i pokornie czeka na swoją kolej xD
NIech zgadne - kurnik i literaki, albo inne cudo?Witaj w klubie ;D
Gorzej - versus xDAle i tak Ci współczuję ; D
 
ja na to patrzę z innej strony - moja koleżanka (raczej niepiękna i niezbyt przebojowa) poznała przez WoWa bardzo spoko chłopaka i są już ze sobą od pół roku, koleżanka się dzięki temu bardziej otworzyła i zrobiła ludzka. Inny przykład - kuzynka, której mąż studiuje w Kanadzie komunikowała się z nim głównie przez skype'a, teraz wolą spędzać wspólnie czas w jakimś MMO kiedy on jest na innym kontynencie ;) Może i jest to (przynajmniej dla mnie) nie do końca normalne, ale oni się dzięki temu jakoś odnaleźli i są szczęśliwi.
 
Taki człowiek odpycha na bok swoją kobietę i szuka przyjemności z inną, niiezależnie od lvl.
Cytat roku, normalnie Matrix
 
Agloval said:
ja na to patrzę z innej strony - moja koleżanka (raczej niepiękna i niezbyt przebojowa) poznała przez WoWa bardzo spoko chłopaka i są już ze sobą od pół roku, koleżanka się dzięki temu bardziej otworzyła i zrobiła ludzka. Inny przykład - kuzynka, której mąż studiuje w Kanadzie komunikowała się z nim głównie przez skype'a, teraz wolą spędzać wspólnie czas w jakimś MMO kiedy on jest na innym kontynencie ;) Może i jest to (przynajmniej dla mnie) nie do końca normalne, ale oni się dzięki temu jakoś odnaleźli i są szczęśliwi.
Zgadzam się z Tobą całkowicie, najpierw sami sobie zapewnijmy szczęście, a potem krytykujmy innych za to, w jaki sposób uszczęśliwiają siebie :p
 
"Byli już tacy, co chcieli wszystkich uszczęśliwiać po swojemu. Na widłach ich wynieśli" . Szkoda, że na Węgrzech, a nie u nas.
 
TaczcyZLagami said:
"Byli już tacy, co chcieli wszystkich uszczęśliwiać po swojemu. Na widłach ich wynieśli" . Szkoda, że na Węgrzech, a nie u nas.
Może Węgry nie są tak bardzo katolickie jak my.
 
Sosnechristo said:
Oj, Bredziu... Katolicyzm to tu niewiele ma do rzeczy.
Jest analogia - "katoliccy ateiści" z ogromnym zapałem nawracają na swoją "wiarę" :p Są zagubieni, a oferują odnalezienie się w Chrystusie itd. :p Wybaczcie mi myślenie stereotypowe, mówię oczywiście o tych najgłośniejszych katolikach (bigotach i dewotkach, czyli właśnie "katolickich ateistach" :p)Przepraszam za offtop, już uciekam.
 
Top Bottom