GWENT Homecoming — co czeka GWINTA w przyszłości

+
  • GWINT jako pole bitwy
Gra w GWINTA reprezentuje starcie dwóch armii ze świata Wiedźmina. Chcemy, aby odzwierciedlały to zarówno oprawa wizualna gry, jak i mechaniki rozgrywki.

Jakoś tak dziś czytajać opisy nowych kart przypomniało mi się powyższe zdanie.

Długo wam nie zajęło odejście od wizji Gwinta jako starcia dwóch armii. Bo inaczej wrzucenie do gry frakcji opartej o gangi Novigradu i kult Wiecznego Ognia nazwać nie można. Przynajmniej jest plansza karczmy która będzie jedyną sensowną dla frakcji Syndykatu na ten moment. Czekam jeszcze na planszę świątyni by i kapłani Wiecznego Ognia mieli swoją planszę na której będą bronić się przed atakami jednostek Królestw Północy. Ale przecież lore nie ma żadnego znaczenia w grze karcianej.
 
Sama frakcja ok, ale sprzedawca kiełbasek jako jedna z najsilniejszych jednostek faktycznie wybija z wczucia :p
 
Jakoś tak dziś czytajać opisy nowych kart przypomniało mi się powyższe zdanie.

Długo wam nie zajęło odejście od wizji Gwinta jako starcia dwóch armii. Bo inaczej wrzucenie do gry frakcji opartej o gangi Novigradu i kult Wiecznego Ognia nazwać nie można. Przynajmniej jest plansza karczmy która będzie jedyną sensowną dla frakcji Syndykatu na ten moment. Czekam jeszcze na planszę świątyni by i kapłani Wiecznego Ognia mieli swoją planszę na której będą bronić się przed atakami jednostek Królestw Północy. Ale przecież lore nie ma żadnego znaczenia w grze karcianej.

można też trochę użyć wyobraźni i wyobrazić sobie każdą potyczkę z Syndykatem jako bitwę o Novigrad, w której najeźdzcy mierzą się z siłami półświatka w ramach bitwy o miasto
 
można też trochę użyć wyobraźni i wyobrazić sobie każdą potyczkę z Syndykatem jako bitwę o Novigrad, w której najeźdzcy mierzą się z siłami półświatka w ramach bitwy o miasto

Jasne. Bo przestępcą robi tak wielką różnice czy w Novigradzie rządzi Cyrus, Emhyr czy Radowid, że wyjdą na otwarte pole by w regularnej bitwie walczyć z opancerzonymi żołnierzami wyszkolonymi do walki. Ale to jeszcze jakoś można bronić planszami w stylu tawerny gdy grający Syndykatem będzie obrońcą gdyby zachowano obowiązek grania na planszy obrońcy. Jednak średnio co drugą bitwę Syndykat będzie stroną atakującą, a to już ciężko logicznie uzasadnić gdy "armie" spotkają się na otwartym polu. Z takim podejściem do "starcia dwóch armii ze świata Wiedźmina" kolejną frakcją może być równie dobrze wioska gnomów z mechaniką opartą o hodowlę rzepy (z obowiązkowym głosem Kobuszewskiego jako dowódcy). Wszak pod zupełnie nowe postacie i jednostki można lore pisać na kolanie tak jak to było teraz (w sumie bodaj 4 krótkie teksty). Gracze i tak to łykną z zadowoleniem bo przecież lore w grach karcianych nie ma znaczenia.

A już wisienką na torcie są same jednostki nowej frakcji: Żebracy, Ćpuny, a nawet Rzeźnik. Do jakiejkolwiek bitwy pasują jak świni siodło.
 
Last edited:
Jasne. Bo przestępcą robi tak wielką różnice czy w Novigradzie rządzi Cyrus, Emhyr czy Radowid, że wyjdą na otwarte pole by w regularnej bitwie walczyć z opancerzonymi żołnierzami wyszkolonymi do walki. Ale to jeszcze jakoś można bronić planszami w stylu tawerny gdy grający Syndykatem będzie obrońcą gdyby zachowano obowiązek grania na planszy obrońcy. Jednak średnio co drugą bitwę Syndykat będzie stroną atakującą, a to już ciężko logicznie uzasadnić gdy "armie" spotkają się na otwartym polu. Z takim podejściem do "starcia dwóch armii ze świata Wiedźmina" kolejną frakcją może być równie dobrze wioska gnomów z mechaniką opartą o hodowlę rzepy (z obowiązkowym głosem Kobuszewskiego jako dowódcy). Wszak pod zupełnie nowe postacie i jednostki można lore pisać na kolanie tak jak to było teraz (w sumie bodaj 4 krótkie teksty). Gracze i tak to łykną z zadowoleniem bo przecież lore w grach karcianych nie ma znaczenia.

po pierwsze nigdzie nie napisałem że to ma być walka na otwartym polu,
znów odwołam się to wyobraźni - jakaś tam armia wchodzi do Novigradu, wprowadza swoje rządy (szczgólnie Potwory hehe) co mocno psuje interesy Syndykatu i zaczyna się wojenka partyzancka a.k.a Powstanie w Novigradzie....
jak się chce szukać dziury w całym to wszytsko może zacząć przeszkadzać

mi tam to kompletnie nie przeszkadza, hej...nawet połowy postaci występujacych w Gwincie nie znam - nie gałem w żadną część Wiedźmina a książki czytałem dawno temu:)
 
Ale wy macie problemy, a w HS żaby (murloki) walczą z silniejszymi rasami od siebie. Wyobraź sobie, że to nie bitwa, a potyczka. Niemcy też mii wielką armię, a jednak partyzantka polska była dla niech solidną przeszkodą.
 
Ale wy macie problemy, a w HS żaby (murloki) walczą z silniejszymi rasami od siebie. Wyobraź sobie, że to nie bitwa, a potyczka. Niemcy też mii wielką armię, a jednak partyzantka polska była dla niech solidną przeszkodą.

Bym się nie czepiał gdyby powód usunięcia drewnianej planszy i wprowadzenia pól bitewnych tłumaczono, że Gwint to bitwa dwóch armii na polu bitwy i nowe plansze mają ten klimat oddawać. Minęło pół roku i się okazuje, że Gwint to jednak nie jest bitwa dwóch armii na polu bitwy.

Bym się nie czepiał gdyby mi nie tak dawno temu nie tłumaczono, że wprowadzany jest wymóg posiadania 13 jednostek w talii bo Gwint to bitwa dwóch armii. Miesiąc minął i się okazuje, że Gwint to jednak nie jest bitwa dwóch armii.

To, że lore książkowe, a nawet growe, ba nawet lore budowane w Wojnie Krwi będącej dodatkiem fabularnym do Gwinta, projektantom kart zwisa i powiewa to dla mnie najmniejszy pikuś. Jak samo lore budowane wewnątrz Gwinta te nieścisłości zatuszuje to przymknę na to oko (np. Scoia w sojuszu z Mahakamem). To samo gdy po prostu pewnych ograniczeń wynikających z mechaniki gry nie da się przeskoczyć (np. neutralny Geralt w talii Potworów). Ale jak się w krótkich odstępach czasu totalnie przewraca lore budowane wewnątrz samego Gwinta (które to lore było stawiane za argument do wprowadzanych zmian w mechanice gry przy starcie HC i miesiąc temu) to mam wrażenie, że w CDPR totalnie mają to lore w .......... siedzeniu, a wszystko sprowadza się do sztywnych zapisów zdolności kart bez znaczenia co na tych kartach namalowano i jak je nazwano.

PS. Nie znam lore HC więc się nie będę wypowiadał. Przykłady wielu innych karcianek pokazują jednak, że można budować lore nie tylko na tyle ciekawe by grafiki na kartach i ich nazwy miały głębszy sens, ale tak bogato by można było w oparciu o nie tworzyć bardzo rozbudowane opowieści z pozycjami książkowymi włącznie (np. MtG).
Post automatically merged:

po pierwsze nigdzie nie napisałem że to ma być walka na otwartym polu,
znów odwołam się to wyobraźni - jakaś tam armia wchodzi do Novigradu, wprowadza swoje rządy (szczgólnie Potwory hehe) co mocno psuje interesy Syndykatu i zaczyna się wojenka partyzancka a.k.a Powstanie w Novigradzie....

To chyba z zamkniętymi oczami trzeba by grać by nie widzieć plansz. Gwint w HC był budowany w oparciu o bitwę dwóch armii na polu bitwy. Tłumaczono tak wiele zmian wprowadzonych w HC czy też późniejszych. Teraz się okazuje, że na tych polach bitewnych walczyć będą żebracy i ćpuny ku chwale Novigradu. Jasne, można sobie ustawić planszę tawerny i tłumaczyć rozgrywkę jako naparzankę w tawernie. Tyle tylko, że Twój przeciwnik grający na swojej planszy będzie widział rzeźnika na polu bitwy w otoczeniu żebraków walczący jak równy z równym przeciwko jego opancerzonym wojownikom, czy też machiną oblężniczym.
 
Last edited:
Też mi się pomysł z wprowadzaniem zwykłych gangów i ulicznych rzeźników średnio podoba, wielki Emhyr Var Emreis ze swoją armią staje twarzą w twarz z jakimiś ćpunami :D Trochę to śmieszne, bo skoro są gangi z Novigradu jako nowa frakcja to dlaczego by nie wprowadzic płatnerzy z Oxenfurtu czy tam wieśniaków z Zalipia. Powinno zostać tak jak jest z obecnymi 5cioma frakcjami a dodawać jedynie karty, które mają inne mechaniki i które pasują do danej frakcji, np magowie z Thanedd i gangi Novigradu dla KP, wampiry dla Potworów, driady na Scoia (jak to miało miejsce w ostatnim dodatku) itd.
 
Mi się założenia frakcji podobają. Ale myśląc o przyszłości to kolejni dowódcy Syndykatu będą raczej wymyślenie na potrzeby gwinta. Ewentualnie może jeszcze dojść jako lider Vimme Vivaldi i Chapelle.
 
Ja mam jednak nadzieję, że skoro frakcja nie jest "Novigradem" tylko "Syndykatem", to faktycznie dostaniemy później również bandziorów z innych rejonów. Salamandra aż się prosi.
 
Do Syndykatu zapewne trafi kiedyś Sigi ze swoim gangiem skoro nie ma go na starcie, oraz Javed z Salamandrą. To przecież oczywiste, że ta frakcja tak samo jak inne będzie rozszerzana o nowych dowódców i pasujące do nich karty z nowymi tagami.
 
Odkopuje temat bo chyba warto... Jak się podoba wam roadmapa? Wychodzi na to, ze 2023 jest ostatnim rokiem "rozwoju" Gwinta, zapowiedziano koniec dodatków jak i mastersów od 2024 roku. Fajnie, że komunikują to z takim wyprzedzeniem, chociaż znając siebie to zabierze mi jakiekolwiek chęci do gry by wykorzystać ten ostatni rok wsparcia. Niby się zapowiadało ale mimo wszystko smuteczek. Trochę ta roadmapa wyglądała jak swojego rodzaju pożegnanie dla mnie, nie wiem jak dla was.
 
Koniec gwinta wraz z końcem 2023 roku, trochę szkoda liczyłem że te 2 lub 3 lata jeszcze gra pociągnie. Trochę się dziwię że za 2 lata nie będą już wstanie wydać chociaż 50 kart i utrzymać grę przyz życiu ale jak widać nie opłaca im się inwestować w tę grę i postawili krzyżyk na gwicie ;)
Post automatically merged:

Na myśl o tym że gra za rok i tak będzie martwa aż odechciewa się grać :)
 
Koniec gwinta wraz z końcem 2023 roku, trochę szkoda liczyłem że te 2 lub 3 lata jeszcze gra pociągnie. Trochę się dziwię że za 2 lata nie będą już wstanie wydać chociaż 50 kart i utrzymać grę przyz życiu ale jak widać nie opłaca im się inwestować w tę grę i postawili krzyżyk na gwicie ;)
Post automatically merged:

Na myśl o tym że gra za rok i tak będzie martwa aż odechciewa się grać :)
To niestety prawda. Mogli wstrzymać się z ogłoszeniem np. do listopada 2023 i poczekać, a może W3 coś poradzi (gdyby tam dali przekierowanie do Gwinta), a tak to powoli gracze będą odchodzić od Gwinta. Jak nie będzie rozgrywek e-sportowych to nie będzie też graczy e-sportowych. Może stanowią mniejszość graczy, ale jak nie będzie nowego contentu czy nawet reworków kart (bo nie oszukujmy się - ponad połowa kart w Gwincie jest niegrywalna) to gracze casualowi też będą powoli odchodzić.
 
I tak cudem jest, że ta gra ciągle żyje po tak wieloletnim, nieudolnym zarządzaniu. 3/4 decyzji jakie podejmowano przez lata w Gwincie pachniało sabotażem. Dobrze, że przynajmniej poinformowali graczy z wyprzedzeniem o swoich planach, bo można odinstalować grę nawet dzisiaj bez wyrzutów sumienia. A szkoda, bo ta gra mogła być jedną z najlepszych i generować zyski.
 
Top Bottom