Właśnie nic, po prostu bawi mnie w wiara w balans Artifact.
Sądzę, że gorzej niż w Gwincie być już po prostu nie może.
Przez 2 lata od CB, przez OB, aż teraz w HC widziałem już 3-krotnie dominację Scoia i Eithne w mecie. A to tylko wierzchołek góry lodowej, bo lista problemów jest znacznie dłuższa. Mam dość. Albo CDP nie ma ludzi, którzy potrafią to zrobić dobrze, albo mechanika Gwinta zaczerpnięta z mini-gierki w W3 (a ta z kolei z Condottiere) po prostu nie pozwala stworzyć dobrze zbalansowanej gry karcianej.