Co tu dużo mówić, dla mnie Gwint grą targów. Z innych rzeczy mogę polecić tylko PS VR i to głównie Resident Evil i Be the Batman.
Wracając do samej rozgrywki: jako weteran Gwint z W3 rzuca się w oczy kilka zmian:
- Graficznie o niebo lepiej, animacje kart, odzywki postaci, multimedialny cud, miód i orzeszki
- Dużo nowych umiejętności na kartach - a to nie opuszcza pola bitwy po rundzie, albo zmiejsza komuś statystyki, albo zwiększa innym kartom w talii, pierwsza rozgrywka trochę chaotyczna przez to, ale z każdą grą coraz lepiej - tylko trzeba się nastawić na dużo czytania
- Zmiany w kolejności rostrzygania zasad (albo takie moje odczucie) np. po zagraniu karty Mrozu, siła jednostKI spada do 1, później przeciwnik zagrywa kartę plus 3 do ataku, siła rośnie do 4, ja zagrywam ponownie mróz i siła jednostki spada znowu na jeden - nie wiem czy to zamierzone działanie, czy błąd, ale jest to trochę nieintuicyjne
- Balans - widocznie nie potrafię grać w tą grę, ale Scoia-tel zdecydowanie czegoś brakuje. Przy podobnej talii, czuję że Elfami trzeba się najbardziej napracować, żeby przechytrzyć przeciwnika.
- Zmiany w dobieraniu kart - już nie ważne, czy się wygra czy przegra rundę, po pierwszej rundzie gracze dopierają po dwie karty, przed trzecią rundą dobierają po jednej - w dłuższych rozgrywkach dobiera się aż trzy karty do początkowej ręki, moim zdaniem to sporo.
- W każdym razie grałem pierwszego dnia targów, więc kilka kółeczek na stoisku zrobiłem. Interfejs na Xbox One w niczym nie przeszkadzał, aż dziw jak dobrze gra sprawuje się na konsoli (w W3 grałem na PC).
Tylko czekać na zamkniętą betę i w końcu zabrać się za budowanie własnej talii! (Na targach były tylko 4 przygotowane z góry talie)