Tak pięknie rysować nie potrafię ale mam nadzieję, że wierszyk się Wam spodoba:
Zaszło słońce, zapadł zmrok
Każdy nekker już wytęża swój wzrok
Chłop strachliwy, chowa inwentarz do obory
Bo w ciemności, grasują różne stwory
Ghule żerują na polu pełnym kapusty
A gościniec wcześniej pełny, staje się pusty
Utopce z wody i bagien się wynurzają
I na swoje ofiary przy brzegu czekają
Widmo na cmentarzu pijaczkowi się objawia
A tu i ówdzie jakiś upiór za chałupą się pojawia
Każdy chowa się gdzie może, okolica pustoszeje
Tylko w jednym miejscu cały czas coś się dzieje
Miejscem tym jest karczma nasza
Karczmarz każdego w gościnę zaprasza
Ale dzisiaj nie w głowie ludziom karczemne specjały
Bo jest do wygrania turniej w Gwinta, prestiż i pochwały
Pełno luda się zjawiło, chałupa pęka w szwach
Emocje, krzyki, krzątanina, mało nie zawali się dach
I chociaż oberża jest na uboczu i jest dość mała
To turniej jest prestiżowy, zwycięzcę czeka wielka chwała
Są tu wszyscy, którzy tylko są do gry skorzy
Grają profesjonalni szulerzy i amatorzy
Udział wziąć może każdy i kartom powierzyć swój los
Oczywiście pod warunkiem, że masz pełen pieniędzy trzos
Zjechały się tu wszystkie nacje i wszystkie rasy
Są tu przedstawiciele każdej społecznej klasy
Są ludzie, elfy, krasnoludy i niziołki,
Są mieszczanie, szlachcice i wiejskie matołki
Każdy chwałę zdobyć może, każdy równe szanse ma
Tylko jak mawiają krasnoludy, turniej wygrać trza!
Cicho sza! Właśnie gospodarz obwieszcza rozpoczęcie gry
Tasujemy, karty na stół! Tylko zwycięzca pojedynku, przejdzie do następnej rundy
Kapela wesoło i skocznie graczom przygrywa
Jest pierwszy wygrany, zatem też ktoś pierwszy przegrywa
Oszust, oszust! Jegomość na kantowaniu zostaje przyłapany
Teraz biedny siedzi, jęczy, przez kibiców został poturbowany
Zapomniał, że może robić wszystko - gadać, krzyczeć, pić wódkę lub piwo
Ale tylko jeżeli, gra całkowicie uczciwo
Ktoś z przegranych zaproponował partyjkę kościanego pokera
Teraz chodzi na czworaka i swoje zęby z podłogi zbiera
Koniec rundy! Wznieśmy toast i wypijmy zdrowie,
Zaraz każdy z wygranych o nowym przeciwniku się dowie
Runda za rundą, coraz więcej graczy odpada
Ale nie wychodzą, do końca kibicować przecież wypada
Aż w końcu kulminacja, nadchodza półfianły!
Już tylko cztery osoby w grze pozostały
Pierwszy gracz to zawodnik najwyższej klasy,
Bardzo znany Skeligijczyk, wygrał w Gwinta mnóstwo kasy.
Drugi z nich grywa często ale do tej pory bez sukcesów
Bogaty mieszczanin z Novigradu, słynny raczej ze swoich pieniędzy i ekscesów
Trzeci zawodnik to tajemniczy elf, jego imienia nie zna nawet turniejowy skryba
Siedzi w kącie cicho, czeka i swoją twarz zakrywa
Teraz pewnie zapytacie kto jest czwarty
Miejsce jego jest puste, rozdział jest otwarty
Każdy może zasiąść do tej wspaniałej gry,
Może tym czwartym zawodnikiem, będziesz właśnie ty?