Hellblade: Senua's Sacrifice

+
Trafiła się okazja ograć Senuę na PS4 więc skorzystałem i po przejściu... jestem bardzo zadowolony :)

Pierwsze wrażenie było takie sobie. Klimat świetny, a historia mnie zaciekawiła, ale obawiałem się że rozgrywka będzie zrobionym na jedno kopyto przerywnikiem między filmikami. Szybko jednak okazało się że tak nie jest i zarówno zagadki jak i walki są zróżnicowane więc nie było mowy o powtarzalnej nudzie.

Podobało, że gra nie ma żadnego interface'u, podpowiedzi do sterowania, znaczników czy dziennika z opisem zadań. Można się dzięki temu zanurzyć w opowieści, a całość jest skonstruowana na tyle sensownie, że ani przez chwilę nie błąkałem się po okolicy zastanawiając się co mam teraz robić (no dobra, może raz się zdarzyło na początku kiedy dopiero uczyłem się gry).

Po zakończeniu zastanawiam się teraz o czym może opowiadać kontynuacja. Wiadomo coś? A jeśli nie to macie jakieś pomysły, przemyślenia?

PS. To była prawdopodobnie najłatwiejsza platyna w historii, a i tak zawaliłem, bo nie znalazłem wszystkich kamieni z opowieściami choć starałem się zaglądać w każdy kąt. Brawo ja :(
 
@HuntMocy Znalezienie wszystkich kamieni wcale nie jest takie łatwe. W niektórych przypadkach trzeba rozwiązać dodatkowe zagadki, czy też tak jakby zagadkę ukrytą w zagadce (która prowadziła do progresu w grze).

Dodatkowym utrudnieniem jest system zapisu - łatwo można nieświadomie przejść do kolejnego etapu, bez możliwości powrotu i odnalezienia brakujących run. Pewną wskazówką tu jest to, że w każdym odrębnym regionie runy tworzą odrębne słowo w napisie naokoło każdego napotkanego kamienia, w którym znalezione już runy się podświetlają.

Za to po znalezieniu wszystkich jest dodatkowa scenka pod koniec gry. :)
 
PS. To była prawdopodobnie najłatwiejsza platyna w historii, a i tak zawaliłem, bo nie znalazłem wszystkich kamieni z opowieściami choć starałem się zaglądać w każdy kąt. Brawo ja :(
Miałem to samo. Najlepsze jest to, że nawet wiem kiedy ominąłem kilka zakamarków, bo kilka razy się po prostu zapędziłem i nie mogłem już wrócić w dane miejsce :( Najwidoczniej tak to jest z tą grą, że łatwo oddać się w wir wydarzeń.
Moja przygoda z Hellblade można powiedzieć, że jest podobna. To znaczy, moje pierwsze wrażenie również było takie sobie do tego stopnia, że zacząłem grać w inną grę. W podobnym czasie nabyłem Hellblade'a i Rise of the Tomb Rider. W obie gry chciałem mocno zagrać i tak wyszło, że po kilku godzinach z Senuą stwierdziłem, że Lara to przecież klasyka, miłość z dzieciństwa... także stwierdziłem, że będę grał w grę. I to chyba był błąd, bo nie dość, że zawiodłem się trochę na tej odsłonie, to odstawiłem prawdziwą grową perełkę na bok.
Na Hellblade'a można narzekać, że to strasznie tunelowa gra mimo tego, że czasem padają słowa o tym, że trzeba wybrać własną drogę, ale nie szkodzi bo klimat jest gęsty jak smoła, fabuła zwarta i bardzo dobrze opowiedziana, a rozgrywka całkiem zróżnicowana.
Po kolejnej części oczekiwałbym przynajmniej trochę bardziej otwartego świata. Myślę, że nadal będziemy się stykać z jakąś formą mitologii. Nordycka jest dość obszerna i jest z czego czerpać, więc chyba nie byłoby sensu wtrącać w to wszystko innych motywów, a przynajmniej arturiańskich nie bardzo w tym widzę.
Oglądając zapowiedź drugiej odsłony mam pewne przemyślenia patrząc na scenę - Senua i ludzie za nią odśpiewują pieśń która wygląda na bitewną, taką która ma zagrzać ich do walki, do której się zbierają. I myślę, że w tej odsłonie to właśnie jej lud będzie szedł na walkę, a nie będzie stawać w obronie własnego domu.
 
Znalezienie wszystkich kamieni wcale nie jest takie łatwe.

Wychodzi na to że nie, ale wciąż jest to w zasadzie jedyne osiągnięcie ekstra. Pozostałe zalicza się przechodząc kolejne etapy więc kończąc całą przygodę ma się wszystkie oprócz tego jednego. Nie trzeba się dodatkowo starać jak to niekiedy bywa typu przejść grę w określonym czasie, pokonać przeciwnika w określony sposób itd.

Oczywiście brak tej platynki nie robi mi większej różnicy, bo nie jestem zapalonym łowcą osiągnięć. To było takie luźne spostrzeżenie ;)

Po kolejnej części oczekiwałbym przynajmniej trochę bardziej otwartego świata.

Nieco większe lokacje z ciekawie poukrywanymi elementami dodatkowej fabuły pewnie byłyby ok, ale tego typu gra nie potrzebuje otwartego świata. Jeśli cokolwiek odrywałoby nas od historii to prawdopodobnie wyjdzie tej grze na minus.
 
Nieco większe lokacje z ciekawie poukrywanymi elementami dodatkowej fabuły pewnie byłyby ok, ale tego typu gra nie potrzebuje otwartego świata. Jeśli cokolwiek odrywałoby nas od historii to prawdopodobnie wyjdzie tej grze na minus.
W sumie racja, nie pomyślałem o tym. Chyba że twórcy umieliby stworzyć bardzo iluzoryczną otwartość świata* gdzie nadal bylibyśmy prowadzeni z punktu A do B, ale mielibyśmy do wyboru kilka mini ścieżek prowadzących między punktami.
W takim przypadku też istnieje ryzyko, że mogłoby to wyjść grze na minus, ale gdyby wyszło dobrze to dałoby to dodatkowe urozmaicenie. Nie piszę, że to jest coś czego pragnę. Mi liniowość nie przeszkadza a czasem potrafi się to przekładać na atut bo uwydatnia się fabuła, od której nie da się odciągnąć. Także jeśli kolejny Hellblade będzie tak samo dobry i liniowy to niczego więcej nie muszę oczekiwać ;)

*w sumie nie da się tego nazwać otwartym światem, ale nie wiem jak to określić
 
Oczywiście brak tej platynki nie robi mi większej różnicy, bo nie jestem zapalonym łowcą osiągnięć. To było takie luźne spostrzeżenie ;)
Ja to w ogóle uważam, że achievementy i te wasze konsolowe medale, czy co to jest właściwie, to jest kompletny rak. Ewidentny manewr marketingowy, który ludzie łykają tak chętnie, że to smutne. No ale to taka dygresja.

Co do otwartości świata gry, to w ogóle jest ciekawe w odbiorze dla mnie jako gracza z odpowiednim stażem. Kiedyś taka seria Elder Scrolls niesamowicie imponowała tym aspektem. Po czasie dochodzę jednak do wniosku, że o wiele bardziej wolę gry zwarte i ścisłe fabularnie. Do Hellblade otwarty świat nie pasuje moim zdaniem zupełnie. Pierwsza gra sprawdziła się jako liniowa historia z doprowadzoną do perfekcji narracją i fabułą i nie wierzę, że podobny efekt można by osiągnąć stawiając nagle na nieliniowość.
 
Zdziwienia nie ma.

W końcu Ninja Theory, w swoich grach, od dłuższego czasu jadą na technologii od Epic (Enslaved/DMC - UE 3, Hellblade - UE4).
 
PS. To była prawdopodobnie najłatwiejsza platyna w historii, a i tak zawaliłem, bo nie znalazłem wszystkich kamieni z opowieściami choć starałem się zaglądać w każdy kąt. Brawo ja :(
Platyna łatwa, ale bez przesady, większość gier od Telltale jest dużo prostsza, tam to wszystko wpada za samo przechodzenie rozdziałów ;) Co jest dobre, bo można skupiać się na fabule, a nie martwić tym, że nie znajdzie się jakiegoś kwiatka czy innego kamyka.
 
W gry od Telltale grałem na PC, tam w ogóle nie zwracam uwagi na osiągnięcia :D Na PS4 czasem mi się zdarza jeśli gra sprawia mi dużą frajdę, a jednocześnie platyna jest rozsądna bez przegięć w stylu grania na czas czy robienia miliona powtarzalnych czynności ;)
 
W gry od Telltale grałem na PC, tam w ogóle nie zwracam uwagi na osiągnięcia :D Na PS4 czasem mi się zdarza jeśli gra sprawia mi dużą frajdę, a jednocześnie platyna jest rozsądna bez przegięć w stylu grania na czas czy robienia miliona powtarzalnych czynności ;)
Mnie niestety kobieta kiedyś wciągnęła w trofea :) Jej się już dawno znudziło, a ja biegam, i farmie jakieś głupie stworki, by zdobyć ileś tam przedmiotów, aby je sprzedać i kupić coś tam za to... ect, itd. I tak to już leci ;)
 
Wjechał gameplay trailer:


Robi wrażenie jak cholera. Ależ będę grał.
Trochę widać, że gra będzie bardziej "epicka" od poprzedniczki, mniej kameralna i skupiona na głównej bohaterce, ale może to i dobrze, że Nindże nie odgrzewają kotleta. To co widać na gameplayu i tak jest mocno oryginalne i trzyma klimat pierwszej części. Jaram się jak ten gigant. :)
 
Pierwsza część była miejscami nudnawa, trochę taki symulator ASMR. Zobaczymy jak wypadnie "dwójka".


Bo to nie miała być ot kolejna czysta gra akcji, a coś więcej (ukazane poprzez medium growe).

P.S. Rozgrywka wygląda bardzo fajnie i klimatycznie. W sumie tylko takie jedno zastrzeżenie - o ile w pierwszej odsłonie Senua była sama, więc jej urojenia miały sens, to tutaj co mamy, zbiorową halucynację?
 
Bo to nie miała być ot kolejna czysta gra akcji, a coś więcej (ukazane poprzez medium growe).

P.S. Rozgrywka wygląda bardzo fajnie i klimatycznie. W sumie tylko takie jedno zastrzeżenie - o ile w pierwszej odsłonie Senua była sama, więc jej urojenia miały sens, to tutaj co mamy, zbiorową halucynację?
Jaką masz pewność iż ci inni ludzie nie istnieją również tylko w jej głowie?
 
Może być też tak, że ci inni istnieją, a nawet podążają za nią i słuchają jej rozkazów, uważając jej halucynacje za wizje zesłane przez bogów.

Jeśli Nindże dobrze pociągną taką narrację, być może sugerując pewne rzeczy, a nie przedstawiając wprost, tak jak pokazali, że potrafią w pierwszej części, to może wyjść naprawdę dobrze.
 
Jaką masz pewność iż ci inni ludzie nie istnieją również tylko w jej głowie?

Nie mam 100% pewności, ale narrator to sugeruje:

"Ryzykowanie własnego życia za swoje wierzenia jest twoją ofiarą, prowadzić innych na śmierć niesie ze sobą inne brzemię, takie z którym Senua będzie musiała nauczyć się żyć."

Powyższe jest w moim wolnym tłumaczeniu, więc proszę się nie czepiać słówek, ale sens wypowiedzi jest na pewno zachowany.
 
Top Bottom