Ile razy skończyliście Wiedźmina 2?

+
Ja ostatnio specjalnie odpaliłem W1 żeby przejść po stronie zakonu, pogadamy z Zygfrydem i zobaczymy co powiedzą Scoiatael :D
 
6. Dwa razy po stronie Iorvetha, 4 po stronie Roche'a. Jak lubię elfy, to i tak wolałem po stronie Roche'a.
 
Ja zaledwie 4 razy ale gre mam od niedawna. Praca i miłość robi swoje więc na zbyt wiele czasu wolnego nigdy nie narzekam:p
Teraz gram po raz piąty i jestem w II akcie. Często też wracam sejwami do fajnych lokacji tylko po to by pospacerować po ładnej okolicy i nacieszyć oko przyrodą heh.
 
hmmm... ja wypadam tutaj dość cienko, nawet dość bardzo cienko, 3r azy i czwarty w toku, tyle tylko że na usprawiedliwienie mam to że przechodziłem grę od deski do deski zdobywając wszystkie umiejętności, wszystkie przedmioty i wszystkie misje 1 raz przechodziłem na normalnym, drugi raz na trudnym, a resztę na mrocznym. Na przejście schodziło mi dobrych kilka dni :) i co ciekawe za każdym przejściem znajdywałem jakieś miejsce na mapie do którego się da wejść, np. skrytki i małe jaskinie na obrzeżach Flotsam. A nie wiedziałem o nich wcześniej bo były zamaskowane krzakami. I cieszyło to niezmiernie, bo wiedziałem że mało kto tam wszedł :)

która ścieżka najlepsza? odpowiedź jest prosta - żadna, każda z nich ma inny klimat i przejście przynajmniej raz gry każdą z głównych ścieżek jest obowiązkowe, i ma swoje plusy i minusy - niby nie zrobimy tego, ale zrobimy coś zupełnie innego, czego na innej ścieżce nie uświadczymy. Wiesiek jest najgenialniejszą grą jak dla mnie, i przejdę ją jeszcze nie raz!. Niestety na konsoli gry przechodzić nie zamierzam bo jak dla mnie jest dość słaba pod względem graficznym (biorąc pod uwagę ze grałem zawsze na telewizorze na full bez uber, co nie zmienia faktu że na tle innych gier na xboksa grafika jest genialna). no ale to już zupełnie inna bajka... ;)
 
Jak dotąd pięć razy i szósty w drodze.
Pierwszy i drugi to oczywiście porównanie ścieżki Rocha (save neutralny) ze ścieżką Iorvetha (save proelfi) oraz dwa różne buildy bohatera (alchemik oraz miecz). Trzeci to Roche i talenty w znaki (bez zapisu z jedynki). Poziomy trudności normalne.
Czwarty na szybko, bez zadań pobocznych, poziom trudności niski, żeby zobaczyć jak to jest (save prozakonny aby zobaczyć Zygfryda).
Piąty ze względu na poziom mroczny.
 
Grę przeszedłem zeszłego roku 3 razy. Od razu. Z marszu. Piorunem. Teraz odpalam sobie co jakiś czas dla frajdy połażenia po lesie, po Vergen, czy obozie Henselta. Zawsze mam z tego frajdę. A gdy będę miał nieco więcej czasu, czyli dopiero we wrześniu, zagram porządnie od początku po raz kolejny.
I wciąż mnie śmieszy gadka Odrina zalanego w niemożebny sposób. przyśpiewki krasnoludów itepe.
 
Dwukrotnie na PC i właśnie skończyłem mroczny poziom na X360 po stronie Vernona. Teraz zabieram się za ścieżkę Iorwetha, ale już na normalnym, dla przyjemności obcowania z tym światem. Ponownie stresu związanego z gromadzeniem składników (i orenów ) na rynsztunki nie udźwignę. Każdy z mrocznych ekwipunków bardziej zasługuje na miano Pancerza Masochisty ;)
 
Klierowski said:
Tylko raz i wątpie żebym przeszedł więcej... nie mam nigdy czasu żeby przechodzić te same gry 2 razy.
Nigdy nie mów - nigdy. Rzeczywistość potrafi zaskoczyć.
 
Wieśka 2 przeszedłem 3 razy. Opowiedziałem się raz po stronie Iorwetha, dwa razy po Roche'a (z czego 1 raz był na mrocznym poziomie). Obecnie, w wolnej chwili, ciągnę Wieśka 1 (2 tygodnie i jeszcze 1 akt... brak czasu). Jak skończę to zagram conajmniej 2 razy w Wieśka 2 (opowiadając się po obu stronach).
 
Top Bottom