INTERAKTYWNE ZŁOTE KARTY — NOWA AKTUALIZACJA DO GWINTA JUŻ DOSTĘPNA!

+
Twilightus;n9460941 said:
Im dalej w ranking tym ciekawiej zaczęły się pojawiać inne decki - super, tylko stanowią one dla mnie free pkt z powodu braku balansu. Dziś aż 3 razy miałem skellige super różnorodność tylko zero frajdy z gry to jest kopanie lezącego, jasne grałem super duper op mulliganem no ale ja nawet mimo ze standardowo mam ostatni ruch to nawet ostatnich 2 kart nie muszę używać bo już mam taka przewagę nad wyspiarzami to źle świadczy o balansie skellige albo jego braku.
Trafiam na mój ulubiony gon nawet i widzę grając przeciw nim dlaczego tym nie gram to nie ma finishera, ani dobrej 3 rundy bo nie ma z czego to zrobić, taka śmieszna sytuacja Awangarda jest odpowiednikiem łódki, łodka się zatopi to - 1 po wszystkich awangarda spadnie z konia żadnych strat, nie muszę chyba pisać jaka zmiana musi dostać łódka gonu, już pomijam ze awangarde to my procujemy jedna kilka razy na mecz.

to co jest teraz to kpina wobec graczy, grając skelige vs franczeska standardowo aby wygrać rudne muszę być 2 karty w plecy, gram tylko po 1 beczkę, dziś jakieś 7 pojedynków( 4 razy franczeska) . czasem nawet zaczynam z nią grać ale tak standardowo po 4-5 turach jestem około lub ponad 20 pkt do tyłu... to jest po prostu chore, dawniej żeby mieć taką przewagę musiało siąść dobre igni albo pożoga(zazwyczaj błąd przeciwnika) teraz standardowym wykładaniem pasjansa masz to praktycznie w każdym meczu... tak patrząc na jej karty to każda daje plus minus 15pkt... brąz, srebro. nieważne...
i chyba cała talia ma zwinność...
ja mam wrażenie że twórcy przed wprowadzeniem patcha nie zagrali żadnych meczów... przez taką "poprawę balansu" tracę do nich całkowicie szacunek...
 
banan0700 ja tam gram na Ukrytym hybrydę pożerki i swarmu, gdzie docelowo chcę przegrać 1 rundę i dziś 2 paski wbiłem przegrywając tylko raz. Co mnie dziwi, przeciwnik widząc, że planuje przegrać 1 rundę pasuje w momencie w którym z łatwością mogę ja wygrać... i muszę przyznać, że tak ciekawych walk jak dzisiaj nie miałem od dawna.

p.s. Succubus to ciągle świetna karta, wystarczy umiejętnie nią grać.
 
Ramalian;n9462291 said:
ja tam gram na Ukrytym hybrydę pożerki i swarmu, gdzie docelowo chcę przegrać 1 rundę i dziś 2 paski wbiłem przegrywając tylko raz. Co mnie dziwi, przeciwnik widząc, że planuje przegrać 1 rundę pasuje w momencie w którym z łatwością mogę ja wygrać... i muszę przyznać, że tak ciekawych walk jak dzisiaj nie miałem od dawna.

Niestety jestem stosunkowo nowym graczem, i nie mam możliwości kombinowania nie wiadomo jak z taliami. skupiłem się wokół SK. i wiekszaść złotek mam właśnie z tej talii(czasem wręcz nie chciałem brać złota ze skelige, ale i tak siadało tak że jedynym goldem, którego nie miałem był vabjorn[czy jakoś tak?].

I o ile w poprzednim patchu własną talią(nie spotkałem się z podobną) wbiłem 14 rangę, poźniej deckiem z neta udało mi się dojść do 19. i wtedy zaczełem się bawić różnymi kombinacjami talii skelige z różnym, skutkiem, ale nie spotkałem się z sytuacją gdzie nie jestem w stanie wygrać nawet rundy(no chyba że ze stratą 2-3 kart)...

nie rozumiem nerfu talii pod toporników- mimo że do t1 było jej raczej daleko to chyba dostała najbardziej po du***, do tego można by wymienić parę kart w SK, które są jednymi z najsłabszych w grze...

nie mam czasu niestety(lub na szczęście) więcej rozpisywać. Mam tylko nadzieję że Twórcy pójdą szybko w kwestii balansu po rozum do głowy( nie ulega wątpliwości że kiedyś to się stanie, ale ciekawe kiedy).

Ja na razie jestem bliski zrezygnowania z gry...
 
Last edited:
O dziwo ktoś wyspiarzami na topornikach wbił rank 1, jak widać można tylko pytanie ile to nerwów kosztowało :p
 
Twilightus;n9464161 said:
O dziwo ktoś wyspiarzami na topornikach wbił rank 1, jak widać można tylko pytanie ile to nerwów kosztowało :p

To daleko nie zaszedł jak wbił rank 1 :)

Jestem ciekaw jak on to ugrał topornikami, skoro one się już tak nie boostują jak dawniej.
 
Myślę, że trzeba po prostu zmusić przeciwnika do gry w jednym rzędzie np. złotą pogodą, a później wypuścić na niego mocniejszy efekt np. Birnę ze sztormem.
Ewentualnie można też przenieść topornika (lub wroga) do odpowiedniego rzędu utopcem od Dorregarry. Myślałem na takim deckiem.. ale ostatecznie zabrakło skrawków na pewne kluczowe karty. :)
 
Last edited:
Świetna aktualizacja, interaktywne złote karty coś wspaniałego, choć przez stratę ,,immunitetu'' niektóre goldy są teraz po prostu słabe, na przykład taki sukkub. Co 3 karta go ściąga(what the). Moim zdanie powinien mieć dodatkowo z 3-6 pancerza. Muligan trochę za duże tempo może zrobić po za tym dobry patch.
 
Czy wszyscy tutaj zachwalając to "Muligan" mają na myśli to że kilka kart u wiewiórek może to robić, i że niby to jest takie zaje***te że dziewczyny rzucają bielizną i w ogóle?
Czyżby chodziło o standardowe "10 kart pogodynek i wkurzajek, i jedna którą sobie wygrywa"?
 
Nie widzę sensu zakładać nowego tematu, więc napiszę tutaj. Zwłaszcza, że post całkowicie odnosi się do sytuacji jaka wykrystalizowała się po wprowadzeniu ostatniego patcha.

Skłoniło mnie do tego obejrzenie materiału Merchanta: https://www.youtube.com/watch?v=r-bD3quM0oA

Dla jasności, nie uważam go za jakiegoś guru czy pro playera, często nie zgadzam się z tym co mówi/robi. Aczkolwiek lubię go pooglądać/posłuchać dla czystej rozrywki. Ponadto jak pewnie wszyscy zauważyli na forum ostatnio ruch jak w pośredniaku w Detroit. Widzę też to po liczbie zalogowanych znajomych na gogu. A przyczyny tej posuchy można również połączyć z rzeczami wymienionymi we wspomnianym materiale.

W każdym razie wracając do meritum. Merchant wymienił kilka istotnych elementów, które jego zdaniem poszły źle w obecnym patchu. I z większością z nich się zgadzam, mianowicie:

- patch był wypuszczony w pośpiechu, przez co nie do końca go dopracowano
- z powodu powyższego wiele złotych kart nie zostało odpowiednio przerobionych, dostosowanych do wprowadzonej wielkiej zmiany - interaktywności złotych kart
- zaniedbane karty stały się bezużyteczne, a co gorsza wiele z tych kart dysponuje ciekawą mechaniką, która po prostu znikła z meczy
- zaniedbane karty stały się bezużyteczne -> przestały być grane -> gra stała się po prostu nudniejsza bo mamy do dyspozycji około 2 razy mniej sensownych do użycia złotek
- bardzo brakuje dodatkowych trybów gry, bardzo. Szczególnie takich na luzie, do grania dla relaksu. Ponieważ obecnie nawet potyczki, pomijając fakt, iż mało kto je gra, tego nie zapewniają
- pro ladder nie ma zbytnio czym zachęcać do gry graczy, którzy nie celują w crown pointy czy turnieje, ale chcą po prostu pograć na wysokim poziomie i widzieć też w tym jakiś cel/postęp. Ja wiem, że pro ladder to czyste eliminacje do turniejów. Ale nie oszukujmy się, ktoś musi w tego pro laddera grać, aby było z kim rywalizować. A jak zachęcić do gry tą większość obecnych w pro ladderze, o których wspomniałem? Będą w niego grali głównie ludzie, który podchodzą na serio, streamerzy dla wyświetleń i kasy z yt/twitcha, ale to jest mniejszość z tych obecnych w pro ladderze. A co z resztą?

Sam pro ladder od strony konceptu oraz zasad jest świetną rzeczą. Wymusza różnorodność, nie straszy spadkiem i nie stopuje grania nawet pod sam koniec sezonu. Sposób przyznawania pkt też mi się podoba. Jednak to czego brakuje to jakiegoś mniejszego celu, który motywowałby do gry w pro laddera. Czegoś poza crown pointami i turniejami, które są teoretycznie dostępne dla wszystkich a w praktyce interesujące na serio dość wąską grupę. A ta wąska grupa przecież sama między sobą nie będzie w stanie grać, bo czasy oczekiwania na mecz wydłużą się niemiłosiernie. Zaangażowana musi być większość uczestników. Teraz wydaje się, że tak jest, ale to raczej początkowy zachwyt, który szybko minie. Dobre byłyby nawet jakieś głupie ramki czy tytuły za np wysokie wyniki w obrębie danej frakcji. Nic istotnego, drobnica, ale zawsze jest to jakiś mały cel, do którego można chcieć dążyć. Zwłaszcza, że te 400 meczy to jednak trochę jest. Oczywiście nie trzeba ich grać wszystkich jak się nie celuje w turnieje. Ale jeżeli się w nie nie celuje, kasy z yt/twitcha nie trzepie to po co grać w pro laddera? Owszem, poziom wydaje się być wyższy niż w zwykłych rankedach, frakcje zmieniają się jakby częściej. Ale ogólnie decki grane są bardzo podobne a i jakiś pomniejszych celów, obecnych w zwykłych rankedach, w pro ladderze nie ma.

 
Last edited:
Keymaker7 przecież dodatkowe tryby gry na pewno będą, o to nie ma co się martwić. Pytanie tylko kiedy. Co do pro ladderu w większości się zgadzam. Działanie i zasady tak jak napisałeś są bardzo fajne. Promują różnorodność i zdrową rywalizację. Można martwić się jedynie o frekwencję w nim. Może napiszę coś o własnych obserwacjach.

Od początku nie zamierzałem brać się poważnie za PL więc sprawdziłem na początku jaka jest moja, ostatnia pozycja, było to 7500 tyś więc można wnioskować że po pierwszym sezonie gdzieś tyle graczy dostało się do niego. Po 42 grach jestem 2600 więc pokazuje to ruch na pro ladderze. Ciekawo ile osób na koniec sezonu będzie miało rozegranych te minimum czyli 4 x 100 gier. Tak na dobrą sprawę nie wiem czy jest sens tu coś ruszać. Kto chce grać pro ten gra, liczba osób to już kwestia popularności gry więc nie wiem czy tu jakieś zmiany są potrzebne. Casuale mają zwykły ranking z nagrodami, ramkami itp. Z czasem dojdą inne tryby więc każdy powinien być zadowolony.

Na koniec chciałbym odnieść się do Twojej kwestii dodatkowych nagród, ramek itp. Zważywszy na to co napisałem wyżej i na to co mówisz Ty, myślę że ciekawą opcją byłoby dodanie czegoś w stylu achievementów. Sam gram dużo na konsoli w różne gry i poza celem samym w sobie jakim jest przejście gry dodatkowo w każdej robię 100 % wbijając wszystkie achievementy które są dodatkowym motywatorem. Byłoby to szerokie pole do manewru z wieloma możliwościami. Jeden z pomysłów to np. oprócz zwykłego lvlu, dodać lvl achievementów albo odpowiednio zamienić zwykły lvl.

Wchodząc w taką zakładkę mielibyśmy spis zadań które musimy wykonać (z czasem oczywiście dodając nowe), za każde byłaby jakaś mała nagroda, np. - rozegraj 1000 meczy frakcją X w trybie rankingowym,
- wygraj mecz 2-0,
- wygraj decydującą rundę przewagą ponad X punktów w trybie rankingowym
- zdobądź wszystkie karty frakcji X,
- zdobądź wszystkie karty itp
Tutaj może być masa pomysłów.

Jeśli byłaby potrzeba (mała liczba graczy) można byłoby właśnie tutaj dodać jakieś zadania związane z trybem pro ladder, zaczynając od takiego żeby w ogóle tam się dostać ;)
Jest to mój luźny pomysł ale z doświadczenia wiem że każda gra prędzej czy później w jakiś sposób nudzi się (akurat przed Gwintem jeszcze dużo nowego) a takie małe cele które musimy wykonać zawsze miło absorbują czas, przynajmniej dla mnie. Pozdro
 
Last edited:
Keymaker7

Ze wszystkim co napisałeś zgoda poza...

"- zaniedbane karty stały się bezużyteczne -> przestały być grane -> gra stała się po prostu nudniejsza bo mamy do dyspozycji około 2 razy mniej sensownych do użycia złotek"

Co by nie mówić o obecnym patchu, to na pewno gra dzięki niemu nie jest nudniejsza. Zwłaszcza w porównaniu do poprzedniej wersji gry. Jest więcej grywalnych talii. Złote karty zostały zastąpione brązowymi i srebrnymi, które wcześniej nie były grane . Jest większa interakcja między graczami...

Oczywiście konieczne jest dostosowanie złotych kart do nowej rzeczywistości, ale nie zmienia to mojej opinii, że kierunek zmian był słuszny i jedyny możliwy...
 
Last edited:
Timtim89 może ogólny kierunek jest ok, ale części rzeczy nie dopracowano. Owszem, jest więcej talii, ale nie zaprzeczysz, że wiele ze złotych kart, głównie tych z efektem rozciągniętym w czasie, zwyczajnie przestała był widywana w rozgrywkach. Po prostu nie można na nich polegać. A przecież większość z nich ma całkiem ciekawy efekt, więc skoro ich nie widujemy to gra w moim przekonaniu przez to straciła. Brakło czasu na przemyślenie wszystkich złotek tak, aby szczególnie te z efektem czasowym wytrzymały napór tej całej interaktywności (której to w obecnym kształcie nie popieram).
 
Keymaker7

Zgadzam się z Tobą. :)

Nie dopracowano...bo co patch zmieniała się koncepcja na rozgrywkę. Patrząc z perspektywy roku BETY nie dziwię się twórcom, że wywracali wszystko do góry nogami przy założeniu, że Gwint ma być grą mniej losową od innych karcianek i przy tym w odbiorze nienudzącą się.

Zresztą był krótki okres w CB, gdy złote karty również zostały zastąpione przez karty srebrne i brązowe. I to był bardzo dobry moment tej gry. Teraz jest podobnie. Czego brakuje... Nowych kart, frakcji, trybów gry, kampanii fabularnych, wyzwań dla maluczkich graczy. Czyli tego co najważniejsze poza rozgrywką... Zresztą twórcy mogliby szybciej rozbudowywać grę.

Co do ilości graczy... GOG nigdy nie będzie STEAMem. W tej chwili GOG ogranicza rozwój gwinta. Popatrz na forum W3. Jest martwe od ponad roku, a na STEAM pojawiają się nadal kolejne wątki dotyczące W3...Zresztą W3 nadal bardzo dobrze się sprzedaje (głownie dzięki STEAMowi i konsolom). W przypadku karcianek ważne są urządzenia mobilne, ale prędko na nich gwint nie zadebiutuje.
 
Last edited:
Zaraz po patchu przestałem grać w Gwinta, bo miałem strasznie dużo zastrzeżeń do obecnych mechanik i stylu gry. Dzisiaj postanowiłem dać Gwintowi drugą szansę. Pierwsza rzecz, która ciągle mnie boli to kompletny brak slow playów. Druga sprawa to kompletny brak kontroli, bo zwyczajnie nie ma co kontrolować, wszystkie karty polegają na rozmieszczeniu i wyciągają przy tym naprawdę spore ilości punktów. Ponadto wiele kart zostało źle zbalansowanych lub za wcześnie zmienionych. Pomijam fakt, że spora część kart została pominięta w robieniu patcha, ale jak już ustalamy, że brązy, srebra i goldy mają mieć podobne wartości, to dlaczego jan natalis i djikstra robią po 26+ punktów, a biedny Vesemir ciągle nie dysponuje srebrnymi kartami, a Ithlina może sensownie zagrać 1 spell, a pozostałe goldy nie wyciągają ponad 16 pkt.
Kolejny zawód to Pro Ladder. Niestety ilość meczy, które trzeba rozegrać, żeby coś osiągnąć jest zwyczajnie nieosiągalna dla pracujących ludzi. W przeciągu 3 miesięcy rozegrałem ok. 300 rankingów, więc nawet nie zbliżyłbym się do minimum. Zwyczajnie uważam ten system za krzywdzący.

Prawdopodobnie dojdę znowu gdzieś do 4,2k mmr i sobie odpuszczę. Ciągle twierdzę, że likwidowanie na siłę rng, spłycanie taktyk, równanie kart tylko pogarsza stan Gwinta. Do likwidowania rng służyły takie karty jak krzyż alzura/rozkaz wymarszu/ostatnie życzenie etc. Może balans jako tako występuje, ale wynika to z liniowości zagrywek.
 
Jak dla mnie to najgorszy patch jaki wyszedł. Odpuszczam sobie regularną grę do następnego. Rozumiem, że to patch przejściowy (i nie mam o to żalu), bo wprowadzono pewne pomysły a w następnym będzie się je balansować, ale też to trochę śmieszne, żeby wypuścić jeden hotfix pośpieszny a następnie schować głowę w piasek. Najbardziej co mnie obecnie boli to:
- przegięte zagrania, w stylu ogromne wartości z pancerza, DJa, gradobicia (i nie tylko),
- przewaga movement talii nad wszystkimi pozostałymi, w szczególności wiewiórki na specjalne, ale też potwory (pozostałe decki SG czy NG są dużo słabsze w porównaniu do mety),
- wiele złotych kart jest niegrywalna przez możliwość blokowania ich, jakby sama szansa zniszczenia to było za mało - co zmniejsza różnorodność,
- (!) coinflip (którego problemu nie rozwiązano do dziś) nigdy tak mocno jak obecnie nie decydował o zwycięstwie, szczególnie jeśli do tego zwycięzca losowania jako jedyny dostał szpiega do ręki,
- RNG też potrafi dać w tyłek, kiedy przykładowo 3 złota siedzą na dnie talii a mechanika wymiany kart jak dla mnie ciągle jest daleka od perfekcji,
- inne rzeczy związane głównie z balansem/siłą kart.

Także na pewno wrócę do poważnego grania z następnym patchem ale obecnie czuję zmęczenie materiału. Wole oglądać streamerów niż grać samemu.
 
Piwus;n9574881 said:
Zaraz po patchu przestałem grać w Gwinta, bo miałem strasznie dużo zastrzeżeń do obecnych mechanik i stylu gry. Dzisiaj postanowiłem dać Gwintowi drugą szansę. Pierwsza rzecz, która ciągle mnie boli to kompletny brak slow playów. Druga sprawa to kompletny brak kontroli, bo zwyczajnie nie ma co kontrolować, wszystkie karty polegają na rozmieszczeniu i wyciągają przy tym naprawdę spore ilości punktów. Ponadto wiele kart zostało źle zbalansowanych lub za wcześnie zmienionych. Pomijam fakt, że spora część kart została pominięta w robieniu patcha, ale jak już ustalamy, że brązy, srebra i goldy mają mieć podobne wartości, to dlaczego jan natalis i djikstra robią po 26+ punktów, a biedny Vesemir ciągle nie dysponuje srebrnymi kartami, a Ithlina może sensownie zagrać 1 spell, a pozostałe goldy nie wyciągają ponad 16 pkt.
Kolejny zawód to Pro Ladder. Niestety ilość meczy, które trzeba rozegrać, żeby coś osiągnąć jest zwyczajnie nieosiągalna dla pracujących ludzi. W przeciągu 3 miesięcy rozegrałem ok. 300 rankingów, więc nawet nie zbliżyłbym się do minimum. Zwyczajnie uważam ten system za krzywdzący.

Prawdopodobnie dojdę znowu gdzieś do 4,2k mmr i sobie odpuszczę. Ciągle twierdzę, że likwidowanie na siłę rng, spłycanie taktyk, równanie kart tylko pogarsza stan Gwinta. Do likwidowania rng służyły takie karty jak krzyż alzura/rozkaz wymarszu/ostatnie życzenie etc. Może balans jako tako występuje, ale wynika to z liniowości zagrywek.

Brak kontroli? To czemu ludzie w Pro Ladderze grają bardzo dużo Radowidem? Dlaczego Spelliatael jest top tierem, tak samo jak szpiedzy NG? Vesemir dysponuje srebrnymi kartami, Ithlina jest bardzo dobra i w Spelliataelu robi świetną robotę, a Djikstra nie zawsze robi +26 punktów. Czasem wchodzi za 1 brąz, czasem wręcz szkodzi.
Filippa w zamyśle nie może wyciągnąć więcej niż 16 pkt, a mimo to jest grywalna - złote karty wcale nie powinny wchodzić za więcej niż 16 punktów, a to że czasem część z nich wchodzi jest czysto sytuacyjne i zależne od wielu innych czynników.

Pro Ladder krzywdzący? Jeśli nie masz na niego czasu to po prostu nie jest to tryb dla ciebie.

Klasyczna roszczeniowa postawa + nie wiesz za bardzo o czym piszesz, mylisz umiejętności kart i podajesz jakieś dane z kosmosu oparte na twoim widzimisię.

Co do samych złotych kart, to ludzie jakby odkrywają Amerykę, że część nie jest prawie w ogóle grywana, a tak było ZAWSZE. Zawsze była pula kart, które teoretycznie można by gdzieś zastosować, ale mimo to nie widuje się ich często. Wiadomo, że złota z efektem czasowym nie spełniają obecnie swojej roli i trzeba to zmienić, ale to nie tak, że z tym patchem wiele kart straciło grywalność. Wręcz przeciwnie, wiele kart zyskało i trafiło do użytku.

Gomola;n9575461 said:
- przewaga movement talii nad wszystkimi pozostałymi, w szczególności wiewiórki na specjalne, ale też potwory (pozostałe decki SG czy NG są dużo słabsze w porównaniu do mety),

O Skellige się nie wypowiadam, bo nie gram tą talią, ale obecnie chyba najlepszą kontrą na Spelliatael jest właśnie Nilfgaard na Emhyrze/dobieraniu kart. Gram teraz głównie w Pro Ladderze i na NG często trafiam, nigdy nie jest z nim łatwo, tak więc czy aby na pewno nie jest on w mecie?

 
DylSowizdrzal twoje argumenty są porażające, jako przykład kontroli podajesz jednego leadera, który zwyczajnie jest mocno uniwersalny bo i tak wchodzi za 14 punktów i przy okazji wymieniasz talie, których siła opiera się na jednostkach o efekcie +2 i koniec końców wyciągają po 16+ punktów (patrz także brygadę nauzica, która wchodzi nawet za 16 punktów). Co do Vesemira, prawda o BD zapomniałem, ale nie zmienia to faktu, że karta stanowczo zbyt wcześnie wprowadzona. Ithlina - nie przywołałeś żadnego argumentu, nigdzie nie powiedziałem, że ta karta jest nie przydatna, ale że można ją użyć na 1, może znajdą się 2 sposoby. Djikstra zrobi zawsze dobrą robotę, gdy wiesz, kiedy go użyć. Nigdzie nie napisałem, że złote karty wchodzące za 16 punktów są złe czy coś, tylko że inne karty nie powinny wchodzić za 26+.

Tak, Pro Ladder jest krzywdzący, bo zwyczajnie największą rolę odgrywają rozegrane mecze. To tak jakby wybierać mistrza na 100m nie po czasie, lecz ilości przebiegniętych setek.

Co do samych złotych kart, ludzie zwracają uwagę, że głównie liczą się karty z rozmieszczeniem, bo karty z umiejętnościami over time są zwyczajnie blokowanie.

Ogólnie obecny patch ma okropne skalowanie i dotyczy mnóstwa zmienionych jednostek. Slow playowe karty zostały zastąpione jednostkami 8 ataku i +2 siły co turę z jakiegoś efektu. Zwykłe karty zmieniły się w jednostki z 10 ataku, czyli tylko 2 więcej niż pierwsza grupa, a jednostki z instant effektem między 12-16. Spelle obecnie znajdują się na poziomie 8-12, nawet srebrne (poza gradobiciem). Patch ten mocno ze sobą nie współgra i balans/mechaniki są kompletnie nielogiczne. Przed patchem pisałem moją opinię o rozkładzie sił poszczególnych kart i ciągle będę trzymał się mojego stanowiska.
 
Piwus;n9577601 said:
Tak, Pro Ladder jest krzywdzący, bo zwyczajnie największą rolę odgrywają rozegrane mecze.
To sobie zobacz jak wygląda topka w Proladderze. Twoje twierdzenie bardzo łatwo obalić podając jeden przykład: 18. gracz ma 1041 gier, 17. gracz 586 gier. Także twoje stwierdzenie jest inwalidą.
 
Piwus;n9577601 said:
DylSowizdrzal twoje argumenty są porażające, jako przykład kontroli podajesz jednego leadera, który zwyczajnie jest mocno uniwersalny bo i tak wchodzi za 14 punktów i przy okazji wymieniasz talie, których siła opiera się na jednostkach o efekcie +2 i koniec końców wyciągają po 16+ punktów (patrz także brygadę nauzica, która wchodzi nawet za 16 punktów). Co do Vesemira, prawda o BD zapomniałem, ale nie zmienia to faktu, że karta stanowczo zbyt wcześnie wprowadzona. Ithlina - nie przywołałeś żadnego argumentu, nigdzie nie powiedziałem, że ta karta jest nie przydatna, ale że można ją użyć na 1, może znajdą się 2 sposoby. Djikstra zrobi zawsze dobrą robotę, gdy wiesz, kiedy go użyć. Nigdzie nie napisałem, że złote karty wchodzące za 16 punktów są złe czy coś, tylko że inne karty nie powinny wchodzić za 26+.

Tak, Pro Ladder jest krzywdzący, bo zwyczajnie największą rolę odgrywają rozegrane mecze. To tak jakby wybierać mistrza na 100m nie po czasie, lecz ilości przebiegniętych setek.

Co do samych złotych kart, ludzie zwracają uwagę, że głównie liczą się karty z rozmieszczeniem, bo karty z umiejętnościami over time są zwyczajnie blokowanie.

Ogólnie obecny patch ma okropne skalowanie i dotyczy mnóstwa zmienionych jednostek. Slow playowe karty zostały zastąpione jednostkami 8 ataku i +2 siły co turę z jakiegoś efektu. Zwykłe karty zmieniły się w jednostki z 10 ataku, czyli tylko 2 więcej niż pierwsza grupa, a jednostki z instant effektem między 12-16. Spelle obecnie znajdują się na poziomie 8-12, nawet srebrne (poza gradobiciem). Patch ten mocno ze sobą nie współgra i balans/mechaniki są kompletnie nielogiczne. Przed patchem pisałem moją opinię o rozkładzie sił poszczególnych kart i ciągle będę trzymał się mojego stanowiska.

Przepraszam za ton mojej poprzedniej wypowiedzi. Irytuje mnie po prostu zależność jaką zauważyłem - gracze będący w jakiejś fazie bety mają tendencję do nadmiernego narzekania na wszelkie zmiany, które powodują, że poprzednio przez nich używane talie przestają być dobre. Ten patch przyniósł według mnie największą różnorodność rozgrywki, a jest najbardziej krytykowany przez ludzi, którym w grze nie idzie. Przy czym tam, gdzie komuś nie idzie ktoś inny wygrywa. Niepotrzebnie Cię pod to podpiąłem.

Radowid zazwyczaj ma w talii Detmolda, często machiny oblężnicze/łowców czarownic. Czasem jakieś kajdany/Margaritę/Eskela. Jeśli gram Henseltem na Radowida i rzucę inżyniera oblężniczego, on zdejmie go Detmoldem lub poczeka, aż wezwę ich z talii i zalockuje Radowidem - to jest kontrola. Troll też rzadko ma rację bytu w rozgrywce przeciwko Radowidowi. Grając na potwory również ma się co kontrolować - nekkery/pożarcie/zemsta/statki gonu. To samo przeciwko Skellige. Spelliatael i NG na szpiegach to decki czysto kontrolne - można zbijać dużo i często.

Czy lepiej by było według Ciebie gdyby w ogóle nie wprowadzono Vesemira? Według mnie jest on przydatną kartą, a więcej srebrnych alchemii na pewno wejdzie z czasem.
Prawda, Ithlinę można zazwyczaj użyć na dwa sposoby - podwójny quen albo podwójny piorun. Obie są bardzo dobre, a reszta zależy już od inwencji graczy. Opcja z Quenem wchodzi za 26 plus ochrona na 6 kluczowych kartach, a opcja z piorunami jest taką inną FIlippą. Djikstra robi dobrą robotę, ale można się też na nim naciąć. To nie jest autowin.

Masz całkowitą rację, w Pro Ladderze rozgrywane mecze odgrywają drugą największą rolę - najważniejsze wciąż jest zwyciężanie. Założeniem jest chyba wyłonienie esportowych graczy, a tego nie można zrobić po 100 meczach. Po 25 na frakcję, to by nie miało sensu. Ja wiem, że niektórym format tych rozgrywek może nie pasować, ale to nie znaczy, że da się to łatwo zmienić. Ja osobiście nie widzę innej drogi do funkcjonowania PL.

Dobrze zagrany Sukubb potrafi wygrać grę. Yen:Klątwy wcześniej była głupia - rzucasz, o ile przeciwnik nie ma locka to tego nie skontruje, dostaje co turę i nie ma co z tym zrobić - taki autowin. Ludzie przecież często pasowali jeśli pierwszym ruchem było zagranie Yen. Triss z motylami najczęściej była widywana w potworach na spamie małymi jednostkami. Teraz takich talii nie ma zbyt dużo, więc i Triss nie ma.

Co do ostatniej części Twojej wypowiedzi, nie odniosę się do tego. Dla mnie liczą się wrażenia z rozgrywki. Nie mam żadnej wizji co do przyszłości Gwinta, a decyzje zostawiam Redom. We wcześniejszych odsłonach Gwinta zawsze była ta jedna talia katowana przez większość graczy do porzygu - teraz każda z frakcji ma kilka mocnych talii, a wyraźnego faworyta jak dla mnie nie ma. Niby z jednej strony KP, ale przecież ST też mocne, NG nie odstaje (deckiem czysto odkrywkowym może być ciężko rywalizować z topowymi taliami, ale jeśli włączy się elementy odkrywki do innych talii to jest już OK), potowry nie dominują jeden z niewielu razów, a wciąż są konkurencyjne. SK nie gram to się nie wypowiadam.
 
Top Bottom