Iorveth kontra Roche

+
Yngh- Z tego co mi wiadomo elfy kiedyś się skumały z Nilfgaardem a ten ich zdradził i pozabijał elfickich dowódców.
 
szymonkrk2 said:
Iorveth walczy o własną wolność i innych nieludzi gdy tacy jak Roche ich potępiają i gnębią.
Ale Roche walczy o to, żeby nie byli zabijani zbieracze chrustu pod pretekstem "wolności".

Osobiście wybrałem Iorvetha, przeszedłem grę, ale teraz zawsze wybieram Roche'a. Męczyłyby mnie wyrzuty sumienia, jeśli miałbym zostawić gościa, który dał możliwość wyjścia z więzienia, pomagał przez cały pierwszy akt, a potem nawet jak staniemy po drugiej stronie, nadal nam pomaga.
 
szymonkrk2 said:
Iorveth walczy o własną wolność i innych nieludzi gdy tacy jak Roche ich potępiają i gnębią.
A przypomnij mi, kiedy on gnebil jakichs elfow? Nie licz scoia'tael, bo ich sciga za to ze zabijaja ludzi.
 
No może Roche nie gnębił elfów ale pozwalał swoim ludziom na obrażanie i wyzywanie elfów.

Pete on sam dręczył biednych ludzi, np wtedy kiedy przyszedł koleś się poskarżyć na niebieskie pasy i wtedy kiedy ten wieśniak wyzwał ich od nie powiem kogo to ten zaczoł go bić, więc Roche wcale taki nie jest święty.

Używaj opcji "edytuj". Jeśli nie potrafisz, przeczytaj: http://pl.thewitcher.com/forum/index.php?/topic/27219-samouczek-czyli-krotki-tutorial-jak-uzywac-forum/
Scalam posty.
Vatt
 
szymonkrk2 said:
Pete on sam dręczył biednych ludzi, np wtedy kiedy przyszedł koleś się poskarżyć na niebieskie pasy i wtedy kiedy ten wieśniak wyzwał ich od nie powiem kogo to ten zaczoł go bić, więc Roche wcale taki nie jest święty.
Zniewazyl go i wyzwal bolesnie, stad ta reakcja, nie bylo to super heroiczne, ale jak najbardziej ludzkie. A co poprzedniej wypowiedzi, to Iorveth pozwalal swoim i sam wyzywal i zabijal bogu ducha winnych ludzi, bo "to zawsze jednego d'hoine mniej", to jest dopiero glupota z bezsilnosci sie na bezbronnych rzucac, to nie jest juz ideologia a desperacja i rasizm.
 
szymonkrk2 said:
Pete on sam dręczył biednych ludzi, np wtedy kiedy przyszedł koleś się poskarżyć na niebieskie pasy i wtedy kiedy ten wieśniak wyzwał ich od nie powiem kogo to ten zaczoł go bić, więc Roche wcale taki nie jest święty.
Akurat w weekend miałem ten fragment i jestem w stanie zrozumieć Roche'a. Wystarczy później porozmawiać z Ves i ona wyjaśni Ci czemu Vernon tak reaguje na ten epitet (jego matka by go utrzymać, musiała się podjąć pracy w najstarszym zawodzie świata). Więc jakoś mu się nie dziwie i akceptuje jego reakcję, niekoniecznie się z nią zgadzając.
 
Tak czytam niektóre komentarza i doznaje lekkiego załamania. Prowadzenie kłótni dyskusji kto jest lepszym człowiekiem (elfem) mija się z celem. Nie zapominajmy, że zarówno w książkach AS'a jak i grach nie ma postaci krystalicznych. Obaj to (przepraszam za wulgaryzm, ale nazywajmy rzeczy po imieniu) niezłe skurwysyny. Można mówić, którą postać bardziej lubimy lub dlaczego dana ścieżka jest lepsza. Ale rozwodzenie się nad problemami elfów i ludzi lub nad działaniami Scoia'tael oraz oddziałów specjalnych nie jest łatwe. Nie powinno prowadzić się dyskusji za pomocą argumentów w stylu "Roche był niemiły dla nieludzi" lub "A te głupie elfy to ludzi zabijały". Wymagane jest pewnego rodzaju zrozumienie obu stron. Szczególnie, że problemy nieludzi to są te same problemy jakie można zaobserwować w realnym świecie. Przecież nie brakuje rasizmu, terroryzmu i walki z nim często przy pomocy metod mało humanitarnych, by nie powiedzieć zbrodniczych. I nikt nie daje łatwych odpowiedzi, ani nie powinno się takich odpowiedzi oczekiwać, bo ich po prostu nie ma, a kto mówi inaczej ten kłamie.

Obie postaci są moim zdaniem rewelacyjnie napisane. Brakuje mi co prawda w I akcie możliwości poznania Iorvetha trochę lepiej. Jeśli była by taka szansa, wydaje mi się, że więcej osób wybrałoby elfa. Ja przeszedłem grę obiema ścieżkami i obie są bardzo dobre. Wybór Roche czy Iorveth to dla mnie był przypadek, za pierwszym razem się nie zastanawiałem tylko odruchowo wybrałem elfa. Jak zaczynałem grę to unikałem wszelkich spoilerów więc wydawało mi się, że będzie on pełnił rolę jaką miał Magister w części pierwszej i się zdziwiłem. I właśnie to jest w tej postaci fajne, takie przejście z wroga do przyjaciela (trochę jak Cahir). Co do Roche to bardzo fajnie go scharakteryzował nick stone. Nie umiem z czystym sumieniem wybrać, która ścieżka jest lepsza (no może minimalnie Iorvetha, bo krasnoludy :) ) dlatego właśnie uważam wiedźmina za świetną grę.
 
Kickowski said:
Akurat w weekend miałem ten fragment i jestem w stanie zrozumieć Roche'a. Wystarczy później porozmawiać z Ves i ona wyjaśni Ci czemu Vernon tak reaguje na ten epitet (jego matka by go utrzymać, musiała się podjąć pracy w najstarszym zawodzie świata). Więc jakoś mu się nie dziwie i akceptuje jego reakcję, niekoniecznie się z nią zgadzając.
No wiesz to nie jest powód żeby bić biednych, bezbronnych ludzi którzy o tym nie wiedzieli to nie jest żadne usprawiedliwienie.

Kickowski said:
Zniewazyl go i wyzwal bolesnie, stad ta reakcja, nie bylo to super heroiczne, ale jak najbardziej ludzkie. A co poprzedniej wypowiedzi, to Iorveth pozwalal swoim i sam wyzywal i zabijal bogu ducha winnych ludzi, bo "to zawsze jednego d'hoine mniej", to jest dopiero glupota z bezsilnosci sie na bezbronnych rzucac, to nie jest juz ideologia a desperacja i rasizm.
Iorveth też nie jest idealny ale on robi coś żeby nieludziom żyło się lepiej.

Chwilę temu coś pisałem o używaniu opcji "edytuj". Mamy też "cytuj wiele" i obsługi tego również powinieneś się nauczyć w tym wątku: http://pl.thewitcher.com/forum/index.php?/topic/27219-samouczek-czyli-krotki-tutorial-jak-uzywac-forum/
Vatt
 
szymonkrk2 said:
No wiesz to nie jest powód żeby bić biednych, bezbronnych ludzi którzy o tym nie wiedzieli to nie jest żadne usprawiedliwienie.

Niestety nie rozumiesz tej postaci - takie zachowanie, jest nie tylko właściwe, ale nawet pożądane i z wszech miar akceptowalne.
Problem polega na tym, iż Roche jest dowódcą elitarnej jednostki i zostaje obrażony; on, a przede wszystkim jego oddział. Taka zniewaga w tym środowisku nie mogła zostać pozostawiona sama sobie. Ma to/miało jak najbardziej miejsce w realnym świecie - notoryczne bójki między żołnierzami US Navy i Armią czy też nimi i cywilami doskonałym tego przykładem. Wchodząc na własne podwórko przypomnę jedynie, że w II RP oficer kawalerii jeśli nie pomścił zniewagi nie miał już czego szukać w swoim pułku (częstokroć zemsta taka kończyła się śmiercią obrażającego, a wyroki za takie postępowanie były wręcz śmieszne). Podam też przykład całkiem nieodległy - kilka lat temu w jednym z polskich miast jeden z żołnierzy elitarnej jednostki (nie specjalnej ale jednak) został pobity w miejscowej knajpie przez ochroniarzy. Jeszcze tej samej nocy, jego koledzy w odwecie rozpieprzyli kilka knajp (cieli nawet beczki z piwem bagnetami) - jednostka nie wydała sprawców.
Ocena zachowania Roche powinna być czyniona z określonej perspektywy ... i tyle.
 
szymonkrk2 said:
No wiesz to nie jest powód żeby bić biednych, bezbronnych ludzi którzy o tym nie wiedzieli to nie jest żadne usprawiedliwienie.

Iorveth też nie jest idealny ale on robi coś żeby nieludziom żyło się lepiej.

To że wieśniacy o niczym nie wiedzieli, ich nie usprawiedliwia. IMO obrażając tymi słowami czyjąś matkę trzeba się liczyć z tym, że można za to dostać w zęby. Inna sprawa że Vernona trochę poniosło przy tym.
Co do "by żyło się lepiej" Iorveth sam wprowadza podziały wśród nieludzi, mówiąc o tych zyjących z ludźmi w miastach, że są zdrajcami. Więc nie nazwałbym go takim bojownikiem o wolność.
 
nickstone said:
Niestety nie rozumiesz tej postaci - takie zachowanie, jest nie tylko właściwe, ale nawet pożądane i z wszech miar akceptowalne.
Problem polega na tym, iż Roche jest dowódcą elitarnej jednostki i zostaje obrażony; on, a przede wszystkim jego oddział. Taka zniewaga w tym środowisku nie mogła zostać pozostawiona sama sobie. Ma to/miało jak najbardziej miejsce w realnym świecie - notoryczne bójki między żołnierzami US Navy i Armią czy też nimi i cywilami doskonałym tego przykładem. Wchodząc na własne podwórko przypomnę jedynie, że w II RP oficer kawalerii jeśli nie pomścił zniewagi nie miał już czego szukać w swoim pułku (częstokroć zemsta taka kończyła się śmiercią obrażającego, a wyroki za takie postępowanie były wręcz śmieszne). Podam też przykład całkiem nieodległy - kilka lat temu w jednym z polskich miast jeden z żołnierzy elitarnej jednostki (nie specjalnej ale jednak) został pobity w miejscowej knajpie przez ochroniarzy. Jeszcze tej samej nocy, jego koledzy w odwecie rozpieprzyli kilka knajp (cieli nawet beczki z piwem bagnetami) - jednostka nie wydała sprawców.
Ocena zachowania Roche powinna być czyniona z określonej perspektywy ... i tyle.
No tylko że niebieskie pasy same se zaczeły.
 
@szymonkrk2
Widać, że w ogóle nie ogarniasz ani uniwersum, ani klimatu gry. Plebs coś szura to plebs dostał w mordę. Równie dobrze mogliby przywalić mu nadziakiem w głowę i nikt by się bardziej nie przejął. Np. w czasie wojny gwałty, grabieże, tortury, mordowanie cywilów było na porządku dziennym. Nikt oczywiście nie zaprzeczy, że to było złe, ale taki klimat. A dostanie w zęby to naprawdę nic wielkiego.
 
vardo1 said:
@szymonkrk2
Widać, że w ogóle nie ogarniasz ani uniwersum, ani klimatu gry. Plebs coś szura to plebs dostał w mordę. Równie dobrze mogliby przywalić mu nadziakiem w głowę i nikt by się bardziej nie przejął. Np. w czasie wojny gwałty, grabieże, tortury, mordowanie cywilów było na porządku dziennym. Nikt oczywiście nie zaprzeczy, że to było złe, ale taki klimat. A dostanie w zęby to naprawdę nic wielkiego.
Ten wieśniak dostał w brzuch <trollface>

EDIT: Dlaczego, cholera jasna, nie chcą mi się obrazki wstawiać?
 
Wiem o co wam chodzi ale chciałem tylko powiedzieć że Roche też nie jest świętoszkiem tak samo jak Iorveth każdy z nich ma swoje wady ale i zalety tylko że ja bardziej popieram rozumowanie Iorvetha chociaż morduje niewinnych ludzi co potępiam, i nie mam zamiaru się z wami spierać bo każdy myśli jak chce o danej postaci tyle nie chce się już kłucić zwami kto jest dobry a kto zły bo ani Iorveth, ani Roche nie są święci.
 
Ale postawcie się na miejsce Iorveth'a. Co byście zrobili, jakby ktoś zajął wasz dom, wyrzucił was z niego i jeszcze za to was (wraz z rodziną) prześladował? Jego domem były ziemie zamieszkane przez jego rasę od wieków. Nagle przybyli ludzie i został wypędzony i jeszcze do tego prześladowany za to, że jest inny i próbuje odzyskać co stracił. A mówiąc o rodzinnie, metaforycznie miałem namyśli jego rasę. Ich walka o wolność przypomina mi walkę szkotów o własne ziemię, czy nawet patriotycznie - walki naszych przodków, polaków o ziemie Polski (powstania przeciwko okupantom).
Rozumiem, że nie którzy twierdzą, że zabija niewinnych, jest tak, ale czy ludzie nie zabijali i nie krzywdzili niewinnych (przykład mamy już w prologu, gdzie żołnierze krzywdzą lud zamieszkujący ziemie La Valette). Ale powiecie, że Roche jest inny. Może, ale skąd ta pewność. Roche uczestniczył w wojnie nie raz, a wojny są krwawe i wielu ludzi niewinnych na nich ginie, do tego dochodzi zmiana osobowości przez obrazy śmierci i krzywdy. Może Roche zabijał nie winnych, jeśli był nawet zdolny zabić króla, jeśli mu się na to pozwoliło. A po za tym, wybierając Iorveth'a nie podpisujemy się pod jego ideami i decyzjami. Zapewne jeśli Iorveth nie miał by takiego życia, byłby inny, nie musiał by wtedy zabijać. A jeszcze dodam, że z upływem czasu (fabuły) zmieniał się, stawał się bardziej szlachetny, dobry (oczywiście w swojej mierze), bo wreszcie walczył za coś, co przynosi skutki. Dlatego nie można powiedzieć, że jeden jest dobry, a drugi jest zły, albo jeden jest lepszy od drugiego. Obydwoje zasługują za pogardę i oboje zasługują na szacunek za to co robią. A co do Iorvetha nasuwa mi się pewne powiedzenie "cel uświęca środki", choć nie popieram tego stwierdzenia, to przynajmniej trochę tłumaczy to jego sens walki i postawy wobec ludzi.
 
Może Roche zabijał nie winnych, jeśli był nawet zdolny zabić króla, jeśli mu się na to pozwoliło.

Nie wiem co takiego złego jest w zabiciu gwałciciela i mordercy w takiej epoce, że trzeba być do tego "zdolnym". Człowieka z wszech miar "złego" który w dodatku pełni funkcję która potęguje jego "zło". Człowieka który śmieje się mu w twarz, nie okazując żadnej skruchy. Króla w przypadku którego mamy niemal 100% pewność że uczyni jeszcze wiele złego.

Ale postawcie się na miejsce Iorveth'a. Co byście zrobili, jakby ktoś zajął wasz dom, wyrzucił was z niego i jeszcze za to was (wraz z rodziną) prześladował?

Gdyby dajmy na to Niemcy zajęli mi dom, wyrzucili mnie z niego itd. to nie "obudziłbym się" po kilku dziesięcioleciach i nie zacząłbym zabijać dajmy na to Angielskich chłopów (i to i to Germanin). No i inna sprawa o tym pisać a co innego stanąć przed człowiekiem i go zabić tylko dlatego że jego przodek mógł macać palce w tym że utraciliśmy swoją pozycję.

No i nawet jeżeli go zrozumiemy, co trudne nie jest. To nie znaczy że będziemy uznawali to co robi za słuszne albo mądre. Bo prawda jest taka że przez to że on sobie zabija niewinnych cierpią inni niewinni, nieludzie. Z tym że on nie dba o tych nieludzi którzy żyją wśród ludzi.

No i elfy mają swoje państwo, z tego co wiem Iorverth nie pochodzi akurat z tych ziem na których morduje. Nie można też zapominać jak oni zdobyli to państwo, ciężko w takiej sytuacji nie rozumieć motywów ludzi gnębiących elfy, a przecież za tą nienawiścią stoją inni wysoko postawieni ludzie (dlatego nie uważam że Iorveth jakoś wielce źle zrobił przyczyniając się do śmierci Foltesta). Ba są też ludzkie państwa w których żyje im się całkiem nieźle.

Dlatego nie można powiedzieć, że jeden jest dobry, a drugi jest zły, albo jeden jest lepszy od drugiego.

A jednak można (chodzi o to że jeden jest lepszy od drugiego).
 
Top Bottom