JK Rowling - o Potterze i nie tylko

+

JK Rowling - o Potterze i nie tylko

  • Kamień Filozoficzny

    Votes: 5 10.6%
  • Komnata Tajemnic

    Votes: 2 4.3%
  • Wiezień Azkabanu

    Votes: 16 34.0%
  • Czara Ognia

    Votes: 8 17.0%
  • Zakon Feniksa

    Votes: 4 8.5%
  • Półkrwi Książę

    Votes: 6 12.8%
  • Insygnia Śmierci

    Votes: 6 12.8%

  • Total voters
    47
Po pierwsze, studio odpowiedzialne za ten projekt robiło do tej pory małe gierki pokroju Disney Infinity. Nie mnie oceniać czy były dobre, bo nie grałem, ale tutaj porywają się na ogromną grę AAA będącą w dodatku pełnym wyborów erpegiem w otwartym świecie. Być może jest to niesamowicie utalentowana, ambitna ekipa, która po prostu do tej pory nie miała okazji wykazać się czymś większym, ale jednak obawy czy podołają są spore.
A byłby to bodaj pierwszy raz? Nasz CD Projekt był na początku bandą amatorów, niewiele różniącą się od większej grupy moderskiej, która robiąc pierwszego Wiedźmina musiała się wszystkiego uczyć w locie. Jest jeszcze parę firm która nie miała w swoim portfolio gier AAA a odnosili sukces. Tutaj widocznie wybrano ekipę niedoświadczoną, ale wiedzącą co chcą zrobić i na razie wygląda na to że się opłaciło.
Ktoś ma pomysł gdzie tutaj w ogóle jest Hogwart?
Tutaj w ogóle nie ma Hogwartu. Hogwart był położony nad Czarnym Jeziorem, a tutaj mamy tylko jedno ucięte w połowie. To na pewno nie jest cała mapa a tylko jej część.
Walka z mrocznymi siłami i spiskującymi goblinami może być spoko, ale... serio było to potrzebne?
Było. Gdyby książki o HP skupiałyby się tylko i wyłącznie na szkolnym życiu Harrego i spółki to po pewnym czasie zaczęłoby robić się to nudne, więc jakaś większa intryga zawsze musiała gdzieś w tle być, i tu jest to samo. W Persony i Danganropy nigdy nie grałem, ale zgaduję że tam też działy się jakieś większe rzeczy niż tylko school life?
To mógłby być początek całej serii gdzie każda gra przedstawiałaby jeden rok nauki w Hogwarcie i choć nie wiem czy kolejne sześć gier
Początkowo myślałem że gra ma właśnie obejmować 7 lat w Hogwarcie i zaczątki czarodziejskiej kariery po ukończeniu, ale to co jest też jest ok.
Zamiast tego mamy protagonistę-wybrańca, który ma ratować świat czarodziejów i posługuje się potężną, zakazaną magią (rzuca nawet avada kedavrę!), a przynajmniej tak wnioskuję z pierwszego zwiastuna i niedawnego pokazu.
Bym się wstrzymał z tym wybrańcem, bohater może równie dobrze być nikim, może być typowym bohaterem z przepowiedni, albo może pójść drogą Anakina, wydaje mi się że właśnie to ta Avada ma sugerować.
ale czemu zaczynamy na piątym roku? Na materiale widać ceremonię przydziału, była też mowa o wyborze domu czyli co, po ceremonii akcja przeskakuje o pięć lat czy też bohater dostaje list z Hogwartu dopiero w wieku 15 lat?
Sądzę że będzie to fabularnie wyjaśnione, czemu nie zaczął Hogwartu normalnie, może był uczony przez swoich rodziców, ci się gdzieś stracili i edukację musiał dokończyć w Hogwarcie? Zobaczymy co twórcy wymyślili.
 
Last edited:
I był to kolejny przykład jak ci ludzie potrafili dodać coś od siebie.
I to kochałam w tych pierwszych trzech grach, wielokrotnie dopełniały one filmową wizję książkowym lore :D

Właśnie pamiętam jak w KT żałowałam, że nie możemy dołączyć do lekcji Transmutacji i ucieszyłam się, że było to już możliwe w następnej grze.

Chętnie obejrzę tę niewykorzystane i usunięte elementy, są one gdzieś na youtube?



Wygląda na to, że w nowej grze odwiedzimy nawet Komnatę Tajemnic. Podoba mi się nowy posąg Salazara, jednak widzę, że nie zdecydowali się oni na pełną zgodność z książkowym opisem, gdzie był to wysoki posąg stojącego czarodzieja :p


Screenshot_20220320_161822_com.google.android.youtube.jpg


Wówczas wyjaśniła, że wolała być w Gryffindorze, mimo że Tiara wolała ją dać do Ravenclaw.
To ciekawe. Istnieje termin Hatstall dla nietuzinkowych uczniów, którym Tiara poświęcała więcej niż pięć minut wybierając dla nich dom. W wypadku Hermiony były to cztery minuty.


Początkowo myślałem że gra ma właśnie obejmować 7 lat w Hogwarcie i zaczątki czarodziejskiej kariery po ukończeniu, ale to co jest też jest ok.

Z tego co zrozumiałam to fabuła będzie obejmować jeden rok i jaram się zmianą pór roku. Zimowa sceneria jest ważnym elementem Hogwartu i Hogsmeade.

A co do późnego rozpoczęcia Hogwartu to Rowling jeszcze pisząc Więźnia Azkabanu wymyśliła termin late-bloomer, planując stworzyć postać, której zdolności magiczne objawiły się już po jedenastym roku życia, więc trafiłaby ona do szkoły w starszym wieku. Ostatecznie zrezygnowała z tej postaci, tak samo jak z profesora-wampira, magicznego rodzeństwa Hermiony i złej kuzynki Rona w Slytherinie :p

Obstawiam, że będziemy nastolatkiem z mugolskiej rodziny, który po raz pierwszy odkrywa talent magiczny w wieku 15 lat i nagle trafia do nieznanego mu świata czarodziejów, który wraz z nami odkrywa od nowa. To by wyjaśniało naukę magii od samych podstaw jak i ułatwiłoby wprowadzenie nowych osób do uniwersum. Zabieg bardziej zgrabny niż amnezja Geralta :beer:


swoją drogą, kojarzy ktoś w którym momencie? bo nie mogę tego namierzyć, a nie chce mi się oglądać całości drugi raz
@HuntMocy ta mapa była w drugim materiale wideo, Behind the scenes od twórców. Są tam bardzo ładne grafiki koncepcyjne, a akurat ta mapa jest na 1:57 :)


Główny wątek skupiony na nauce w szkole magii i czarodziejstwa oraz poboczne aktywności w postaci budowania relacji z innymi uczniami, grze w szkolnej drużynie quidditcha, wypadach do Zakazanego Lasu czy Hogsmeade już dostarczyłby świetnych wrażeń.
Przygody Harrego też nie skupiały się na samej nauce w Hogwarcie ;)

Ale z tego co widzimy w zwiastunie, życie szkolne będzie zajmować co najmniej połowę rozgrywki. Obstawiam, że będzie jak w HP - najpierw skupiać się będziemy na nauce, a potem wyruszymy na jakąś większą przygodę...
 
Chętnie obejrzę tę niewykorzystane i usunięte elementy, są one gdzieś na youtube?
Niech to, był kiedyś cały kanał temu poświęcony, ale widzę że zniknął, choć znalazłem coś takiego:
Najwyraźniej Bazyliszek miał atakować Harrego petryfikacją, a w grze miała się znaleźć minigra, w której sterujemy Fordem Anglią i lecimy za Hedwigą:
O, znalazłem nieużyty content z Kamienia Filozoficznego z Dursleyami :D
Jest też strona z edytorem poziomów, co umożliwia dotarcie do plików gry, więc można się w to wgrzebać:
Wygląda na to, że w nowej grze odwiedzimy nawet Komnatę Tajemnic.
To nie jest Komnata Tajemnic, za bardzo to się różni od filmowej wersji, i chyba nie jest zgodne z książkowym opisem? To prędzej jakaś nowa lokacja.
. Istnieje termin Hatstall dla nietuzinkowych uczniów, którym Tiara poświęcała więcej niż pięć minut wybierając dla nich dom.
Ciekawe czy istnieje termin na uczniów, którzy opuścili Hogwart przed zakończeniem nauki (Jak Harry i Ron).
Obstawiam, że będziemy nastolatkiem z mugolskiej rodziny, który po raz pierwszy odkrywa talent magiczny w wieku 15 lat i nagle trafia do nieznanego mu świata czarodziejów, który wraz z nami odkrywa od nowa. To by wyjaśniało naukę magii od samych podstaw jak i ułatwiłoby wprowadzenie nowych osób do uniwersum.
Nasz bohater chyba jednak coś o świecie magii będzie wiedział, skoro na dzień dobry będzie się pojedynkował na lekcji OPCM, gdyby był na tym samym poziomie co Harry przed przybyciem do Hogwartu to nie powinien umieć ani jednego zaklęcia.
 
choć znalazłem coś takiego:
Dzięki za te materiały, z przyjemnością obejrzałam :beer:
Zawsze tak przykro mi się robi jak widzę usunięte sceny z gier, seriali i filmów, bo niemal zawsze wolałabym, by znalazły się one w finalnym produkcie...


Początek Kamienia Filizoficznego wygląda bardzo urokliwie i żałuję, że z niego zrezygnowano. Bo ostatecznie w żadnej PCtowej grze (poza lego) nie mieliśmy okazji pochodzić po Privet Drive ani Pokątnej. Wielka szkoda :cry:

A samą pierwszą grę darzę mimo wszystko sporym sentymentem. Była momentami toporna (nieszczęsne wzorki zaklęć), jednak doceniam ją za magiczny soundtrack i czerpanie garściami z książki poza filmem. Poza tym stworzyła ona tą udaną formułę, którą skutecznie rozwijały potem następne dwie gry...

To nie jest Komnata Tajemnic, za bardzo to się różni od filmowej wersji, i chyba nie jest zgodne z książkowym opisem? To prędzej jakaś nowa lokacja.
Szczerze to na poczatku też pomyślałam, że to jakieś inne miejsce, bo design nie jest identyczny jak w filmach.
Jednak na ten moment sądzę, że za wiele tam podobieństw, by nie była to Komnata. Tym bardziej, że design wielu miejsc w Hogwarcie mocno odbiega od filmowego.

Właśnie zabawne jest, że niektóre elementy są wręcz z filmów skopiowane, a inne bardzo się różnią od filmowych wersji. Osobiście nie pogardziłabym gdyby skrzaty, gobliny oraz centaury nie były skopiowane z filmów i gdyby je nieco bardziej urozmaicono... Patrząc na te, które widzimy od razu widzę twarze konkretnych przedstawcieli tych gatunków, których widzieliśmy w filmach.

Nasz bohater chyba jednak coś o świecie magii będzie wiedział, skoro na dzień dobry będzie się pojedynkował na lekcji OPCM, gdyby był na tym samym poziomie co Harry przed przybyciem do Hogwartu to nie powinien umieć ani jednego zaklęcia.
Wlaśnie nie zdziwię się jeśli na naszych oczach bohater po raz pierwszy weźmie w rękę różdżkę by opanować Leviosę, Lumos i Alohomorę, by niebawem nauczyć się pierwszych zaklęć ofensywnych w klubie pojedynków. Wówczas grę wypadałoby rozpocząć od listu lub ulicy Pokątnej, jednak to zawsze da się zawrzeć w cutscence na początku.

Do mnie bardzo przemawia pomysł o mugolaku, który pierwszy raz odkrywa magię w wieku piętnastu lat, choć nie wykluczam, że może być inaczej.
 
Po pierwsze, studio odpowiedzialne za ten projekt robiło do tej pory małe gierki pokroju Disney Infinity. Nie mnie oceniać czy były dobre, bo nie grałem, ale tutaj porywają się na ogromną grę AAA będącą w dodatku pełnym wyborów erpegiem w otwartym świecie. Być może jest to niesamowicie utalentowana, ambitna ekipa, która po prostu do tej pory nie miała okazji wykazać się czymś większym, ale jednak obawy czy podołają są spore.
Obawy oczywiście uzasadnione, ale nie był by to pierwszy przypadek, w którym mało znane studio bez sukcesów tworzy dobrą grę.
Druga obawa ma związek z fabułą. Walka z mrocznymi siłami i spiskującymi goblinami może być spoko, ale... serio było to potrzebne? Uważam, że możliwość wcielenia się w ucznia Hogwartu jest wystarczająco interesująca, a przy okazji gra byłaby bardziej oryginalna, bo ile mamy gier skupiających się na szkolnym życiu? Bully, Persona, może jeszcze Danganronpa i... chyba tyle. Główny wątek skupiony na nauce w szkole magii i czarodziejstwa oraz poboczne aktywności w postaci budowania relacji z innymi uczniami, grze w szkolnej drużynie quidditcha, wypadach do Zakazanego Lasu czy Hogsmeade już dostarczyłby świetnych wrażeń. To mógłby być początek całej serii gdzie każda gra przedstawiałaby jeden rok nauki w Hogwarcie i choć nie wiem czy kolejne sześć gier byłoby wstanie zaoferować coś nowego poza nowymi przedmiotami w szkole, a co za tym idzie czy nie zaczęłyby być nudne to jednak ciekawi mnie jakby to wyszło.
Wiem co masz na myśli - twórcy mają o tyle komfortową sytuację, że sam symulator chodzenia po zamku dla wielu miłośników serii już byłby spełnieniem marzeń - ale ja się jednak cieszę, że to lore jest jakoś rozszerzane o takie historie. Umiejscowienie akcji wstecz od głównej serii daje tak naprawdę mnóstwo możliwości bez mocnego nadwyrężania kanonu i doceniam ambicje twórców nie tylko w kreacji świata - bo nie musieli dawać graczom aż tyle - ale też pisaniu porządnego scenariusza.

Poza tym nie przesadzałbym z tym wybrańcem i ratowaniem świata. Historia zdaje się mieć dość "lokalny" wydźwięk z zahaczeniem o potencjalnie duże konsekwencje dla reszty świata czarodziejów, ale wiele rzeczy może być tu zasugerowanych na zasadzie co by było gdyby, a całość zostanie zduszona w zarodku bez większego "impaktu", ot w obrębie życia postaci gracza i bliskich mu osób będą to istotne wydarzenia, a dla całego świata już mniej.

Natomiast faktycznie - największą krzywdę, jaką twórcy mogą wyrządzić graczom w tej chwili jest ograniczenie w jakiś sposób eksploracji zamku i dostępnych w nim czynności, albo poświęcenie jego skali (części dostępnych do zwiedzania) na rzecz innych elementów, w tym historii.
Hogwart ma potencjał sam w sobie być pokaźnym w rozmiarach otwartym światem, ale bardzo trudnym do zrobienia.
Rozległą sieć pomieszczeń, korytarzy, ukrytych przejść i pięter trzeba połączyć ze sobą w logiczny sposób oraz sprawić że gracz będzie umiał się po nich intuicyjnie poruszać, więc moja największa obawa dotyczy właśnie samej szkoły. A konkretnie tego, że po prostu będzie jej za mało.

Prezentacja rozgrywki tworzy fajną wizję, jeżeli chodzi o kształt tych elementów i wyobraźnia pracuje, ale nie zdziwiłby mnie absolutnie scenariusz, w którym pokazane pomieszczenia zamku to większość z tych, które gra finalnie będzie miała do zaoferowania.
Paradoksalnie ta obawa bierze się właśnie z ilości lokacji, którą deweloperzy chcą oddać w ręce graczy.

Wydaje mi się że gry na licencji z lat 2001-2004 robiły coś podobnego?
Zdaje się, że tak.
Wiem, że ogrywałem dwie części na PSX, pamiętam urywki z Komnaty Tajemnic. To samo na PC, o ile mnie pamięć nie myli to były różne gry mimo tej samej licencji i zgodności tytułów. Ogólne rzecz biorąc mi się te gry podobały - natomiast ciężko to nazwać obiektywną oceną, z uwagi na to że grałem w te gry jako dzieciak. Pamiętam etap z Norą i bankiem Gringotta , zbieranie fasolek, kart czarodziejów, czekoladowych żab i pojedynki. Ach, i Haggera. Pamiętam Haggera.
 
Last edited:
Dzięki za te materiały, z przyjemnością obejrzałam
Ach, i Haggera. Pamiętam Haggera.

Jeszcze bonusowo dodam, że Hagrid pojawia się w intrze do Komnaty, ale jest ukryty :D
bandicam 2022-03-21 08-54-16-460.jpg

Podejrzewam, że był potrzebny model jakiejś postaci, by narrator mógł narratorować i do tego celu użyto Hagrida. W lokacji użytej do cutscenki jak Ford Anglia lata nad Londynem jest ukryty z kolei Filch.
Jednak na ten moment sądzę, że za wiele tam podobieństw, by nie była to Komnata.
Jakich podobieństw? Jedyne jakie widzę to takie że to jakieś ogromne pomieszczenie, być może podziemne, w którym znajduje się posąg jakiegoś brodatego typa. Inne znane nam lokacje zrobiono tak, by mocno przypominały swoje filmowe odpowiedniki, ale dla Komnaty, dość ikonicznej lokacji, postanowili zrobić wyjątek i wykonali całkiem po swojemu? Jakoś mi się to nie widzi.
gdyby skrzaty, gobliny oraz centaury nie były skopiowane z filmów i gdyby je nieco bardziej urozmaicono...
Swoją drogą filmowe gobliny zaliczyły trochę regres, bo z tego co pamiętam w KF miały dość różnorodny wygląd, jedne były niższe inne wyższe, jedne miały rogi, jedne długie nosy inne krótkie, a w Insygniach wszystkie zrobiono na jedną modłę, a gra widocznie ten design skopiowała. I niby widać przez to, że to ta sama rasa, ale fakt, trochę zabiło to różnorodność.
 
Last edited:
Swoją drogą zajrzałem sobie z ciekawości do starych leaków, z których część okazała się pokrywać z ostatnim gameplayem.
Na wszelki wypadek taguję spoilerem co ciekawsze rzeczy, o których była w nich mowa, a których w pokazie nie widać.
Oczywiście należy to wszystko traktować z rezerwą, bo nawet jeżeli część tych ficzerów była na jakimś etapie obecna w grze, to już być nie musi.

Specjalne umiejętności bohatera mają mieć związek z magicznymi zwierzętami, a konkretnie z możliwością kontrolowania ich. Antagonista serii ma na wzór Voldemorta próbować ściągnąć na swoją stronę różne stworzenia, duża część z nich zresztą ma już mu towarzyszyć, co pokrywa się z fragmentami na starym gameplayu, i gracz oprócz walki z nimi będzie także przeciągał te stworzenia na swoją stronę. Tyle w kwestii "wybrańca". Jest to istotna umiejętność, ale raczej nie taka, dzięki której bohater miałby własnoręcznie warzyć losy świata.

System punktowy domów - punkty dla domu można rzekomo zdobywać i tracić, czyli w jakiejś formie wróciłaby ze starych gier mechanika Pucharu Domów.

System "moralności". Po oszczędnych opisach w wyciekach raczej stawiał bym na system zbliżony do RDR2, a mniej do starych gier BioWare'u, ale właściwie za jedną i drugą opcję byłbym szalenie wdzięczny.

Możliwość prowadzenia relacji z postaciami niezależnymi też miałaby się odbywać w dwójnasób, bo relacja ta mogłaby mieć wydźwięk przyjacielski, albo odwrotnie, wrogi. Prawdę powiedziawszy im więcej się nad tym zastanawiam, tym chętniej przyjął bym tu prosty, dwubiegunowy system, właśnie taki jak we wcześniej wspomnianych grach od BW. Odeszło się generalnie w branży od tego rozwiązania na rzecz bardziej naturalnych rozwiązań, ale taki system jednak konkretyzuje odgrywanie postaci w określonym kierunku i zamiast mieć bohatera nijakiego, mamy przynajmniej albo dobrego, albo złego. I taki kierunek wskazuje leak.

To częściowo odnosi się do moich wcześniejszych obaw, i gdyby wyciek okazał się w stu procentach prawdziwy mogłoby wskazywać, że nie mam się o co martwić. Otóż głównym hubem, a właściwie biomem (modne ostatnio określenie) jest i pozostaje nim przez większość gry, Hogwart. Świat nie jest dostępny do eksploracji od razu. W konkretne miejsca zabiera nas fabuła, a szkołę możemy opuszczać w określonych momentach. Nie jest jasne, czy odkrycie lokacji wiąże się od razu z możliwością swobodnego podróżowania między nią a zamkiem.

Quidditch to quest poboczny - można wziąć udział w próbie dostania się do drużyny i rozpocząć tym samym zadanie. Określone pozycje podczas gry można zmieniać dowolnie między rozgrywkami.

W końcowych etapach gry mamy nauczyć się zaklęcia Patronusa, którego forma zależna będzie od decyzji podjętych podczas gry oraz czegoś, co w wycieku określone jest jako "wand test".

No cóż, jest to element wycieku, ale to chyba życzeniowe myślenie, nie wierzę, żeby to mogło być prawdą. Otóż po zakończeniu fabuły mamy mieć możliwość dalszego rozwijania postaci, uczenia się zaklęć i brania udziału w zajęciach do momentu dosłownego ukończenia roku szkolnego. Jeżeli nie jest to wyssane z palca, to brzmi to raczej jak jakiś wczesny pomysł twórców, który zapewne odpadł z czasem produkcji, kiedy większy nacisk zdecydowano postawić się na historię.

Powtórzę się na wszelki wypadek, wszystko co powyżej należy traktować z przymrużeniem oka. Jedyny miarodajny wyciek to ten starutki gameplay, w którym widać kilka interesujących rzeczy, z kolei jedyne co może uwiarygodniać przybliżone przeze mnie informacje to fakt, że wśród nich znalazły się również elementy potwierdzone w ostatnim, oficjalnym materiale.
Ale pospekulować można. Brzmi to wszystko aż zbyt pięknie. Tutaj można doczytać resztę.

dałabym się pokroić za DLC o Turnieju Trojmagicznym
Czasowo się to nie zgadza. Kanonicznie zrezygnowano z organizacji Turnieju w 1792 roku.
O tym to już prędzej można by zrobić samodzielną grę
Z uwagi na powyższe - nawet trzeba by.

Jakoś mi umknęło więc może ktoś rozjaśni sytuację, ale czemu zaczynamy na piątym roku? Na materiale widać ceremonię przydziału, była też mowa o wyborze domu czyli co, po ceremonii akcja przeskakuje o pięć lat czy też bohater dostaje list z Hogwartu dopiero w wieku 15 lat?
@CesarzTemeri już ci odpowiedział wyżej z własnymi przypuszczeniami, a ja tylko doprecyzuje, że narracja w pokazie rozgrywki uwzględnia te informację w sposób sugerujący, że po pierwsze kryje się za tym fabularnie uzasadniony powód, a po drugie właśnie to jest przyczyną tego, że postać musi "nadrabiać".

Dla mnie idealnym rozwiązaniem byłoby, gdyby postać uczyła się już wcześniej w innej szkole, ale najprawdopodobniej po prostu późno objawiły się jej zdolności magiczne. Zobaczymy.
 
Last edited:
Poza tym nie przesadzałbym z tym wybrańcem i ratowaniem świata. Historia zdaje się mieć dość "lokalny" wydźwięk z zahaczeniem o potencjalnie duże konsekwencje dla reszty świata czarodziejów, ale wiele rzeczy może być tu zasugerowanych na zasadzie co by było gdyby, a całość zostanie zduszona w zarodku bez większego "impaktu", ot w obrębie życia postaci gracza i bliskich mu osób będą to istotne wydarzenia, a dla całego świata już mniej.
Również zakładam, że będzie to bardzo lokalna historia i że rebelia goblinów nie pogrąży cały świat czarodziejów w globalną wojnę. Stawka może być porównywalna do Kamienia Filozoficznego czy Komntaty Tajemnic, gdzie główny bohater pokona zagrożenie jeszcze zanim opuści ono okolice Hogwartu. A antagonista na pewno nie będzie zagrożeniem na poziomie Grindelwalda czy Voldemorta. Może będzie to czarodziej, który wykorzysta gobliny do własnych celów?

Hogwart ma potencjał sam w sobie być pokaźnym w rozmiarach otwartym światem, ale bardzo trudnym do zrobienia.
Rozległą sieć pomieszczeń, korytarzy, ukrytych przejść i pięter trzeba połączyć ze sobą w logiczny sposób oraz sprawić że gracz będzie umiał się po nich intuicyjnie poruszać, więc moja największa obawa dotyczy właśnie samej szkoły. A konkretnie tego, że po prostu będzie jej za mało.

Udanym pomysłem była interaktywna mapa w piątej grze, działająca niczym magiczny GPS. Nie obrażę się jeżeli nowa gra wymyśli coś podobnego, byśmy nie błądzili zbyt długo po Hogwarcie. Lub może będzie coś na zasadzie zaklęcia "wskaż mi drogę" z siódmej gry? Byle nie był to duszek, który nas prowadzi jak w grach lego :p

Nie mam obaw co do rozmiaru Hogwartu, zwiastun zademonstrował nam już jego ogromną skalę. Jednocześnie nawet nie chciałabym, byśmy mogli odwiedzić każdą salę, toaletę i schowek na miotły. Byłoby to wówczas przytłaczające, niech niektóre drzwi pozostaną zamknięte... W Wyzimie i Novigradzie też nie mogliśmy wejść do każdego domu i nie ma w tym nic złego.

Mam również obawę co do terenów poza Hogwartem, bo nie chciałabym się spotkać z przysłowiowymi pytajnikami na Skellige czy północnym Velen - pięknym terenem o przytłaczającej wielkości, gdzie nie rozgrywają się żadne historie. Hogsmeade na pewno będzie tętnić życiem, jednak liczę na to, że w pozostałych terenach pozaszkolnych czekać na nas będzie coś więcej niż znajdźki i potwory. Fajnie byłoby spotkać na przykład jakichś Mugoli :D


Jakich podobieństw? Jedyne jakie widzę to takie że to jakieś ogromne pomieszczenie, być może podziemne, w którym znajduje się posąg jakiegoś brodatego typa.
Właśnie te podobieństwa mam na myśli :beer:
Dodatkowo zielonkawa poświata w tych podziemiach i centralna pozycja zajmowana przez ten brodaty posąg.
Oczywiście nie upieram się - węży żadnych tam nie widzę. Może to na przykład Merlin, którego dziedzictwo będziemy ponoć badać.

Jednocześnie choćby Wielka Sala odbiega w podobnym stopniu od filmowej wizji, zachowano tam jedynie ogólną koncepcję. Tak samo dormitorium Slytherinu, schody, biblioteka, korytarze w zamku.
A portret Grubej Damy wygląda całkiem inaczej, mimo, że witraż z syrenką w Łazience Prefektów jest identyczny jak w filmie.

I niby widać przez to, że to ta sama rasa, ale fakt, trochę zabiło to różnorodność.
Rogatych goblinów nie pamiętam :D będę musiała zrobić rewatch.

Mi się bardzo sposobały gobliny w Fantastycznych Stworzeniach, były bardziej zróznicowane niż te w Insygniach. Poza tym po raz pierwszy zobaczyliśmy tam goblinkę.
1647888761255.png


Nie będę znowu przynudzać gadką o reprezentacji kobiet w fantasy, jednak słabe jest, że wszystkie trolle, skrzaty, centaury, gobliny i olbrzymy w filmach oraz grach HP to sami mężczyźni. Narzekałam na to samo w trylogii REDów...

A z kolei z reprezentacją etniczną w tej nowej grze nawet przedobrzono. Mam wrażenie, że połowa studentów i kadry Hogwartu w tym zwiastunie to niebiali czarodzieje. Oczywiście, spisać to można na spuściznę brytyjskich kolonii, ale akcja dzieje się jednak w Brytanii u schyłku XIX, nie XX wieku...

Po oszczędnych opisach w wyciekach raczej stawiał bym na system zbliżony do RDR2, a mniej do starych gier BioWare'u, ale właściwie za jedną i drugą opcję byłbym szalenie wdzięczny.
Nie grałam w RDR2, jak wygląda tam ten system?

Swoją drogą zawsze jak widzę ten skrót to najpierw myślę o R2D2 :facepalm:

Czasowo się to nie zgadza. Kanonicznie zrezygnowano z organizacji Turnieju w 1792 roku.

Też o tym myślałam, ale szczerze - wcale nietrudno byłoby to obejść.
Gdyby chcieli, by sequelem bądź dodatkiem do tego tytułu był Turniej Trójmagiczny to mogą wymyśleć kilka zgrabnych uzasadnień, które nie będą zbyt naciąganym retconem.

Na przykład - sto lat po poprzednim, ostatnim Turnieju zorganizowano jakąś "edycję specjalną" na innych zasadach i może nawet w innym składzie. Jakiś inny Turniej Magiczny angażujący uczniów z obu amerykańskich szół czy znanych już w kanonie szkół z Japonii, Rosji czy Afryki. Swoją drogą na świecie ma istnieć dwanaście szkół magii, a my już znamy nazwy i lokalizacje ośmiu. Biorąc pod uwagę współczesne tendencje, nie zdziwię się nawet gdyby zamiast szkoły francuskiej i skandynawskiej zdecydowano się na pokazanie szkoły brazylijskiej czy japońskiej. A dla amerykańskiej Ilvermorny Rowling napisała dość duży kawał lore, który nie został jak dotąd nigdzie wykorzystany.

A wracając do Turnieju - mamy przecież Oblivate :sneaky:
Rowling opisała historię pewnych Mistrzostw Świata w Quidditcha, które się odbyły, lecz wszystkim uczestnikom wymazano po nich pamięć. Tak samo jak wszystkim w Nowym Jorku wymazano pamięć o wydarzeniach pierwszych Fantastycznych Stworzeń. Więc może był jakiś Turniej pod koniec 19 wieku, pamieć o którym wymazano z kart historii? ;)

Jest też opcja nie przywiązywania się tak bardzo do tej daty 1792, tak jak sama Rowling zretconowała mocno wiek McGonagall, by umieścić ją w Hogwarcie w drugim filmie o Stworzeniach. Bo ile fanów pamięta takie daty?
Dodatkowo w tym filmie namieszała z rolą Albusa w Hogwarcie przed zostaniem dyrektorem, Tak więc retconowe umiejscowienie dodatkowego Turnieju w 19 wieku moim zdaniem nie rujnowałoby wcale kanonu. Ja bym w to chętnie zagrała :p
 
Rogatych goblinów nie pamiętam :D
bandicam 2022-03-21 20-18-16-206.jpg

Choć teraz w sumie nie jestem pewien czy to rogi czy po prostu taka dziwna fryzura.
Mi się bardzo sposobały gobliny w Fantastycznych Stworzeniach,
Mi się nie podobały, ale z względu że wszystkie były w cgi, wyglądały strasznie sztucznie. Była scena jak Kowalski wali z pięści jednego z nich i wyglądało to jakby uderzał powietrze, animacja goblina tez nie wyglądała zbyt przekonująco. Nie można było po prostu ponownie zatrudnić do tych ról ucharakteryzowanych, niskorosłych aktorów?
wszystkie trolle, skrzaty, centaury, gobliny i olbrzymy w filmach oraz grach HP to sami mężczyźni. Narzekałam na to samo w trylogii REDów...
W W2 akurat były Trollice, nawet dwie, co prawda jedna była martwa, ale nadal. Choć fakt, mi strasznie przeszkadzał brak krasnoludzic i hobbitek, a w Mass Effectach że tak późno wprowadzili Turianki, Salarianki i Kroganki.
A z kolei z reprezentacją etniczną w tej nowej grze nawet przedobrzono. Mam wrażenie, że połowa studentów i kadry Hogwartu w tym zwiastunie to niebiali czarodzieje. Oczywiście, spisać to można na spuściznę brytyjskich kolonii, ale akcja dzieje się jednak w Brytanii u schyłku XIX, nie XX wieku...
A to mi nie przeszkadzało, bo myślałem że ten czas właśnie pasuje. Bo czy czarnoskórzy i inni emigranci nie zaczęli się pojawiać w Wielkiej Brytanii jakoś w tym czasie?
Jest też opcja nie przywiązywania się tak bardzo do tej daty 1792, tak jak sama Rowling zretconowała mocno wiek McGonagall, by umieścić ją w Hogwarcie w drugim filmie o Stworzeniach. Bo ile fanów pamięta takie daty?
Dodatkowo w tym filmie namieszała z rolą Albusa w Hogwarcie przed zostaniem dyrektorem, Tak więc retconowe umiejscowienie dodatkowego Turnieju w 19 wieku moim zdaniem nie rujnowałoby wcale kanonu
Tylko powiem że te retcony Rowling powinno się wyrzucić do kosza.
 
Choć teraz w sumie nie jestem pewien czy to rogi czy po prostu taka dziwna fryzura.
Widzę, że w Insygniach też taki śmieszny był :D To pewnie ten sam?
1647892229684.png

a w Mass Effectach że tak późno wprowadzili Turianki, Salarianki i Kroganki.
Dopiero w Andromedzie? W Trójkę nie grałam, wciąż na mnie czeka...
Zapomniałam o Trollicy z W2 :) Bożątka również dostały zróżnicowanie płciowe, co zdecydowanie standardem nie było w wypadku potworów. Nawet nie przychodzą mi do głowy jakieś inne bestie z widocznym dymorfizmem płciowym, poza paroma insektoidami.
A to mi nie przeszkadzało, bo myślałem że ten czas właśnie pasuje. Bo czy czarnoskórzy i inni emigranci nie zaczęli się pojawiać w Wielkiej Brytanii jakoś w tym czasie?
Zawsze możemy sobie dopowiedzieć, że Hogwart zapraszał do siebie wówczas uczniów z terenów całego Imperium Brytyjskiego, w tym z tych dalekich kolonii. Jednak zdecydowanie jest to jeden z przypadków, gdzie da się znależć zgrabne uzasadnienie dla takiej demografii.

Tylko powiem że te retcony Rowling powinno się wyrzucić do kosza.
Ale wszystkie? :sneaky: w książkach też przecież jakieś są.
Przeklęte Dziecko wyrzuciłabym najchętniej z kanonu, jednak nie przeszkadzało mi wcale zawarcie McGonagall w Zbrodniach Grindelwalda, bo nie mogę powiedzieć, że bardzo przywiązana byłam do jej daty urodzin z tekstu na Pottermore. Nawet tej daty już nie pamiętam :p Nie każdy retcon jest zły...
 
To pewnie ten sam?
Pewnie tak, niesamowite że ktoś o nim pamiętał, ale kurczę, skąd to wytrzasnęłaś?!:eek: Specjalnie sprawdziłem film i tam tego gościa nie zauważyłem.
W Trójkę nie grałam, wciąż na mnie czeka...
Ano właśnie w trójce debiutowały.
Ale wszystkie? :sneaky: w książkach też przecież jakieś są.
Wszystkie po Insygniach zdecydowanie.
jednak nie przeszkadzało mi wcale zawarcie McGonagall w Zbrodniach Grindelwalda,
A mi bardzo, bo McGonagall strasznie tam zmasakrowali. McGonagall w książkach i poprzednich filmach: Prawdziwa dama, inteligentna, surowa i sprawiedliwa kobieta o złotym sercu. McGonagall w ZG: Najłatwiej mi ją w zasadzie porównać z postaciami takich typowych brytyjskich niań i opiekunek, co chyba mają być śmieszne, a są wkurzające, irytujące, potwornie głupie i ciągle powtarzają teksty w stylu "Wprost niesłychane!", "Co za niewłaściwe zachowanie!" z mocnym brytyjskim akcentem. Właśnie do tego rodzaju postaci została nasza Mistrzyni Transmutacji sprowadzona i mocno mnie to zabolało.
 
Pewnie tak, niesamowite że ktoś o nim pamiętał, ale kurczę, skąd to wytrzasnęłaś?!:eek:
Właśnie niesamowite to jest, że go odwzorowano. A znalazłam go na Wikii, pełno jest tam absurdalnych artykułów w stylu wspomniane raz w książce "nauszniki Albusa" albo "unidentified wizard #21", a akurat przydał się artykuł o niezidentyfikowanym goblinie nr 4 ;)



A mi bardzo, bo McGonagall strasznie tam zmasakrowali.
Co do tego to zgadzam się, czekałam na nią i się rozczarowałam.
Nie mam problemu z umiejscowieniem jej w Hogwarcie na parę lat wcześniej niż mówi Pottermore - tym bardziej, że filmy mają inne kontinuum niż książki i wprowadzają pewne zmiany w lore. Ale nie spodobał mi się sposób, w jaki została ukazana i wolałabym żeby jej tam w ogóle nie dawali, niż by była jedynie takim easter eggiem w postaci zabawnej, wkurzonej guwernantki :p
 
Udanym pomysłem była interaktywna mapa w piątej grze, działająca niczym magiczny GPS. Nie obrażę się jeżeli nowa gra wymyśli coś podobnego, byśmy nie błądzili zbyt długo po Hogwarcie. Lub może będzie coś na zasadzie zaklęcia "wskaż mi drogę" z siódmej gry? Byle nie był to duszek, który nas prowadzi jak w grach lego :p
Nie grałem w późniejsze gry, więc nie wiem jak to wygląda - ale rozwiązanie z jakimś zaklęciem wskazującym drogę do wybranego miejsca brzmi fajnie, a zważywszy na to że twórcy wymieniają inspirację choćby Ghost of Tsushima, jeżeli chodzi o konstrukcję otwartego świata, to jestem o ten element względnie spokojny. Eksploracja tam nie jest zakłócona kompasem ani minimapą, to świat gry w postaci wiatru wskazuje nam drogę.
Nie mam obaw co do rozmiaru Hogwartu, zwiastun zademonstrował nam już jego ogromną skalę. Jednocześnie nawet nie chciałabym, byśmy mogli odwiedzić każdą salę, toaletę i schowek na miotły. Byłoby to wówczas przytłaczające, niech niektóre drzwi pozostaną zamknięte... W Wyzimie i Novigradzie też nie mogliśmy wejść do każdego domu i nie ma w tym nic złego.
Nie no, jasne. Nie ma co wpadać ze skrajności w skrajność. Po prostu chodzi o zachowanie skali. Pamiętam jak REDzi wypowiadali się o megablokach w Cyberpunku, jako "worlds within a world", ten zamysł ostatecznie nie został tam w moim odczuciu dotrzymany, a to określenie jednak idealnie pasuje do Hogwartu jako świata gry.

Mam również obawę co do terenów poza Hogwartem, bo nie chciałabym się spotkać z przysłowiowymi pytajnikami na Skellige czy północnym Velen - pięknym terenem o przytłaczającej wielkości, gdzie nie rozgrywają się żadne historie. Hogsmeade na pewno będzie tętnić życiem, jednak liczę na to, że w pozostałych terenach pozaszkolnych czekać na nas będzie coś więcej niż znajdźki i potwory. Fajnie byłoby spotkać na przykład jakichś Mugoli
No cóż, tak jak mówiłem wcześniej, o ile jakoś wyjątkowo wydaje mi się, że w przypadku Hogwart's Legacy te rzeczy mnie nie będą razić (ja naprawdę byłbym szczęśliwy mając do dyspozycji tylko duży Hogwart do zwiedzania, w którym mogę zbierać fasolki), o tyle sam zdecydowanie również jestem antyfanem tych rozwiązań. Zatem zgadzam się, zawsze będę za wartościowym contentem motywującym do eksploracji, w opozycji do "suchych" znaczników.

Jednocześnie choćby Wielka Sala odbiega w podobnym stopniu od filmowej wizji, zachowano tam jedynie ogólną koncepcję. Tak samo dormitorium Slytherinu, schody, biblioteka, korytarze w zamku.
A portret Grubej Damy wygląda całkiem inaczej, mimo, że witraż z syrenką w Łazience Prefektów jest identyczny jak w filmie.
Tak pośrednio nawiążę do cytatu powyżej zaznaczając tylko, że umiejscowienie akcji wstecz względem książek i filmów to naprawdę idealny zabieg dla twórców - bo Hogwart może być jednocześnie znajomy i inny. Jeżeli twórcy gry chcą "zmodyfikować" jakieś miejsce, albo dodać, tak żeby na przykład bardziej pasowało pod mechanikę albo konkretny zabieg w fabule, to mogą to zrobić bez obawy o niekonsekwencje względem książek i filmów.
Nie grałam w RDR2, jak wygląda tam ten system?
System honoru. Generalnie jeżeli podczas swobodnej eksploracji bawimy się w piaskownice, zabijamy zwykłych ludzi, antagonizujemy naszych towarzyszy i przechodniów (do każdego NPCa można się odezwać na zasadzie przywitania/złośliwości) i mówiąc najprościej, robimy złe rzeczy, to spada nam honor. Wtedy narracja gry nieco dostosowuje się pod ten wskaźnik, cutscenki mają różne warianty i wydźwięk fabuły jest trochę inny, niż w odwrotnym przypadku, kiedy pomagamy innym, jesteśmy uprzejmi i nawet jeżeli łamiemy prawo, to z litością dla postronnych i "po cichu", oczywiście na tyle na ile pozwalają sztywno ustawione ramy fabuły.

Jest to fajny niuans, pozornie niedostrzegalny, który jednak zmienia kilka istotnych detali w zachowaniu kierowanej postaci i odbiorze historii.
Na przykład - sto lat po poprzednim, ostatnim Turnieju zorganizowano jakąś "edycję specjalną" na innych zasadach i może nawet w innym składzie. Jakiś inny Turniej Magiczny angażujący uczniów z obu amerykańskich szół czy znanych już w kanonie szkół z Japonii, Rosji czy Afryki. Swoją drogą na świecie ma istnieć dwanaście szkół magii, a my już znamy nazwy i lokalizacje ośmiu. Biorąc pod uwagę współczesne tendencje, nie zdziwię się nawet gdyby zamiast szkoły francuskiej i skandynawskiej zdecydowano się na pokazanie szkoły brazylijskiej czy japońskiej. A dla amerykańskiej Ilvermorny Rowling napisała dość duży kawał lore, który nie został jak dotąd nigdzie wykorzystany.
Może DLC z wymianą studencką w innej szkole? :ohstopit:
Brałbym.
A wracając do Turnieju - mamy przecież Oblivate :sneaky:
Rowling opisała historię pewnych Mistrzostw Świata w Quidditcha, które się odbyły, lecz wszystkim uczestnikom wymazano po nich pamięć. Tak samo jak wszystkim w Nowym Jorku wymazano pamięć o wydarzeniach pierwszych Fantastycznych Stworzeń. Więc może był jakiś Turniej pod koniec 19 wieku, pamieć o którym wymazano z kart historii? ;)

Jest też opcja nie przywiązywania się tak bardzo do tej daty 1792, tak jak sama Rowling zretconowała mocno wiek McGonagall, by umieścić ją w Hogwarcie w drugim filmie o Stworzeniach. Bo ile fanów pamięta takie daty?
Dodatkowo w tym filmie namieszała z rolą Albusa w Hogwarcie przed zostaniem dyrektorem, Tak więc retconowe umiejscowienie dodatkowego Turnieju w 19 wieku moim zdaniem nie rujnowałoby wcale kanonu. Ja bym w to chętnie zagrała :p
No cóż, wszystko się da.
Ja po prostu nie bardzo lubię retcony i taki wariant, jak opisany przez ciebie - z wymazaniem pamięci - to moim zdaniem dość tani zabieg scenopisarski. Z dwojga złego już wolę zignorowanie tych dat i lekkie nagięcie lore.
Bo o ile domyślnie się to czasowo nie zgadza, o tyle przyznaje że sam bym chętnie widział Turniej Trójmagiczny jako oś dużego dodatku do gry.
Przeklęte Dziecko[...]
Brrr, na samą wzmiankę mnie mierzi.
A mi bardzo, bo McGonagall strasznie tam zmasakrowali. McGonagall w książkach i poprzednich filmach: Prawdziwa dama, inteligentna, surowa i sprawiedliwa kobieta o złotym sercu. McGonagall w ZG: Najłatwiej mi ją w zasadzie porównać z postaciami takich typowych brytyjskich niań i opiekunek, co chyba mają być śmieszne, a są wkurzające, irytujące, potwornie głupie i ciągle powtarzają teksty w stylu "Wprost niesłychane!", "Co za niewłaściwe zachowanie!" z mocnym brytyjskim akcentem. Właśnie do tego rodzaju postaci została nasza Mistrzyni Transmutacji sprowadzona i mocno mnie to zabolało.
Czy będzie dużym faux pax jeżeli powiem, że McGonagall w Fantastycznych Zwierzętach wywarła na mnie tak duże wrażenie, że w ogóle nie pamiętam tam jej obecności...?
No cóż, taki to był tani fanserwis właśnie...
 
Last edited:
A portret Grubej Damy wygląda całkiem inaczej, mimo, że witraż z syrenką w Łazience Prefektów jest identyczny jak w filmie.
Gruba Dama w Kamieniu wyglądała inaczej niż w Więźniu, myślę że twórcy gry chcieli nawiązać do tego pierwotnego wyglądu.
bandicam 2022-03-22 08-35-33-921.jpg
bandicam 2022-03-22 08-33-56-430.jpg

I nieprawda z tą syrenką, witraż jest podobny, ale nie identyczny.
bandicam 2022-03-22 08-34-13-462.jpg
bandicam 2022-03-22 08-34-59-231.jpg
 
"Będąc fanką HP"...

To niewątpliwie jeden z moich ulubionych tytułów, poczesne miejsce na półce z "comfort books" - czyli książkami, po które sięgam, żeby poprawić sobie humor. Jestem przy tym zajadłym ortodoksem, czyli adaptacje serii tak, ale franczyza naokoło już niekoniecznie. Przeklętego Dziecka nie dotknęłam, pokemonowy potter (czyli Wizards Unite) nie zachwycił, Fantastyczne Bestie z filmu na film coraz sceptyczniej.

Nie grałam w gry, poza odsłonami Lego. No nie ciągnie.

Co ja mogę powiedzieć o tym tytule... ładnie wygląda, to na pewno. Jest to bardzo fajna dla oka sceneria i w dużym stopniu przywołuje klimat książek. Na pewno super jest to, że wcielamy się w zupełnie nową postać i że w sumie nie spotykamy za wielu kanonicznych NPCów, bo to zawsze wyzwanie, jak kto sobie kogo wyobrażał - a przy okazji twórcy mają dużo elastyczności i autonomii.
Część typowo szkolna zapowiada się kusząco, bo jaki fan nie chciałby dostać listu z Hogwartu, nawet jeśli już nie ma 11 lat. Liczę tu na różne smaczki, a przede wszystkim na możliwość takiego trochę simsowego grania - budowanie postaci w oparciu o itemki i inne znajdźki, rozwijanie umiejek, zarabianko i wydawanko na RZECZY.

Część pozaszkolna też może być fajna, ale.

Tu przychodzi takie duże dla mnie "ale" - czarodziej to jest zawsze najmniej ulubiona dla mnie klasa, bo... jest trudna. Z materiałów wynika, że czarowania będzie masa, i to czarowania wyraźnie podzielonego na znane nam z książek kategorie, od uroków przez transmutacje i zaklęcia po magię zaczepną, wszystko to w ujęciu zarówno pasywnym (obronnym, odbijającym), jak i atakującym. Do tego swoisty crafting (eliksiry, hodowla roślinek... zwierzaków też? Umknęło mi). A na finał zagadki, ślepe uliczki, masz dwa kamienie i zapałkę, i teraz kmiń, które zaklęcie się tu przyda. No i... to się robi już takie bardziej ambitne.
Przeciętny uczeń miał 7 lat na opanowanie podstaw, a potem specjalizował się w zasadzie w jednej, no, kilku dziedzinach maks, bo tych czarów i możliwości jest całe bogactwo. Jakoś mam obawy :D

Mówiąc krótko, martwię się, że typowa asasynka/tank nie do końca odnajdzie się w rozgrywce wymagającej myślenia i ogarniania kombinacji spellsów. Dlatego mój entuzjazm plasuję gdzieś na 5/10, zwłaszcza że gameplay sponsorują takie hasła jak "musisz nadgonić" i "dużo łamigłówek".
 
Pierwszy raz odnoszę wrażenie, że powstaje gra w uniwersum HP, która może mnie autentycznie zainteresować. Te poprzednie do mnie nie przemawiały. Przede wszystkim bazowały na filmach i nie wykorzystywały "eksploracyjnego" potencjału Hogwartu, a tutaj zapowiada się, że dostaniemy open world z prawdziwego zdarzenia. Hogwart jest niczym (magiczny) dom dla fanów. To miejsce znane, z wieloma charakterystycznymi elementami, ale jednocześnie pełne sekretów. Było to szczególnie widoczne w książkach, gdzie w każdym roku wracało się na stare śmieci, ale zawsze pojawiało się także coś nowego. Tego typu szkolno-magiczne klimaty doskonale nadają się na RPG. No i jesteśmy w 2022. Naprawdę nie ma co się kisić w jakichś ciasnych, ściśle oznaczonych korytarzykach, po których gracz ma się poruszać. Twórcy zdają się to rozumieć i mimo iż nie ma jeszcze za wielu materiałów o grze, to, co zostało już ujawnione, wygląda naprawdę obiecująco.

Wielki plus za odważną decyzję o wyborze zupełnie innego okresu historycznego. Nie dość, że przez to twórcy zyskują możliwość całkowitego odseparowania się od historii Pottera z książek (która jest zamknięta i nie potrzebuje żadnego rozwinięcia), to na dodatek mogą wprowadzać zmiany tam, gdzie jest to wygodne, balansując między znanym i nieznanym.

Oczywiście pojawiają się pewne obawy co do tego, że studio wydaje się być takim no-namem. Zabrali się za bardzo ambitny projekt, który, mam nadzieję, ich nie przerośnie. Nie ma co nikogo przekreślać na starcie - w końcu mogą to być uzdolnieni ludzie z pomysłem, którym należy dać szansę.

Co do znaczników, to właśnie w dobrze rozwiniętym aspekcie eksploracyjnym dostrzegam największy potencjał gry. Tutaj ma być pełno sekretów, ukrytych przejść, składników do eliksirów, zaklęć, rytuałów, stworzeń. Nie spodziewam się historii na miarę Wiedźmina 3. Nie sądzę nawet, by była potrzebna, pod warunkiem że będzie parę solidnych mechanik i mnóstwo miejsc do zwiedzenia, zapewniających znaczną różnorodność rozgrywki. Wiadomo, fabuła być musi, tak by nie było zbyt nudno i by gracz miał poczucie, że gra ma realny cel (a nie jest tylko zabawą w piaskownicy). W przeciwnym razie zresztą mnogość opcji mogłaby być dla wielu osób przytłaczająca. Niemniej jednak póki co to nie warstwa fabularna jest dla mnie najbardziej ekscytującym elementem zapowiedzianej gry, lecz otwarty świat i możliwości, które on oferuje w tym uniwersum. Twórcy nie muszą przecież kopiować AC czy innych tego typu mega powtarzalnych gierek.
 
Nie grałem w późniejsze gry, więc nie wiem jak to wygląda - ale rozwiązanie z jakimś zaklęciem wskazującym drogę do wybranego miejsca brzmi fajnie
W Zakonie Feniksa mieliśmy GPSa w postaci Mapy Huncwotów. Po wybraniu miejsca, w które chcemy trafić na ziemi pojawiały się magiczne ślady prowadzące nas w danym kierunku, bardzo ciekawe rozwiązanie. O ile mnie pamięć nie myli to w Księciu Półkrwi mogliśmy przywołać Prawie Bezgłowego, by wskazał nam drogę, w grze lego też kierował nas jakiś duszek. A w Insygniach książkowe zaklęcie "wskaż mi" tworzyło wstępę światła wskazującą nam drogę, więc jest to chyba rozwiązanie podobne do Tsushimy, być może najlepsze.

System honoru. Generalnie jeżeli podczas swobodnej eksploracji bawimy się w piaskownice, zabijamy zwykłych ludzi, antagonizujemy naszych towarzyszy i przechodniów (do każdego NPCa można się odezwać na zasadzie przywitania/złośliwości) i mówiąc najprościej, robimy złe rzeczy, to spada nam honor. Wtedy narracja gry nieco dostosowuje się pod ten wskaźnik, cutscenki mają różne warianty i wydźwięk fabuły jest trochę inny, niż w odwrotnym przypadku, kiedy pomagamy innym, jesteśmy uprzejmi i nawet jeżeli łamiemy prawo, to z litością dla postronnych i "po cichu", oczywiście na tyle na ile pozwalają sztywno ustawione ramy fabuły.

Opisana mechanika brzmi obiecująco :D Jednak czy system z gier Bioware nie jest bardzo do tego podobny?

Może DLC z wymianą studencką w innej szkole? :ohstopit:
Brałbym.
Ja też :love:
Właśnie taki Turniej chciałabym przeżyć poza Hogwartem, ale wymiana studencka brzmi równie wyśmienicie. Do dowolnej z magicznych szkół, zawsze będzie to świetne przeżycie.
Ubolewam strasznie, że w Fantastycznych Stworzeniach nie pokazano nam ani na chwilę Ilvermorny, Durmstrangu czy Beauxbatons, choć było ku temu kilka okazji. Następna część zachaczy o Brazylię (i o Chiny?), jednak nie nastawiam się na pokazanie tamtejszych szkół magi... Choć możę się zaskoczę.

witraż jest podobny, ale nie identyczny.
A, faktycznie - sam witraż nie jest zbyt podobny. Identyczna jest jedynie syrenka, która i tam i tu wygląda jak kosmitka :p Nie spodobał mi się jej wygląd w Czarze Ognia i utkwiła mi w pamięci, dlatego zwróciłam uwagę na to, że w zwiastunie gry dali syrence ten sam design, choć sama łazienka zbyt podobna nie jest.
Ciekawe czy możemy liczyć na obecność prawdziwych syren w grze? W Dzikim Gonie bardzo brakowało mi przyjaźnie nastawionych syren niczym Sh'eenaz, choć jeden z pierwszych zwiastunów zapowiadał ich obecność. A z Krainy Baśni w KiW wycięto planowaną małą syrenkę :cry:

Co do Grubej Damy to może nie chcieli się wzorować na jednej z realnych aktorek? W filmach widzimy dwie różne, jednak czy pojawia się ona kiedykolwiek poza Kamieniem i Więżniem? Doceniam też czerwoną suknię na Damie, skoro strzeże ona drzwi Gryfindoru.
Prawie Bezgłowy też chyba nie będzie identyczny jak ten filmowy.

eliksiry, hodowla roślinek... zwierzaków też? Umknęło mi
Tak :) Wygląda na to, że będziemy mieli cały magiczny zwierzyniec w pocket dimension ukrytym w Pokoju Życzeń
 
W Dzikim Gonie bardzo brakowało mi przyjaźnie nastawionych syren niczym Sh'eenaz, choć jeden z pierwszych zwiastunów zapowiadał ich obecność. A z Krainy Baśni w KiW wycięto planowaną małą syrenkę
No to była katastrofa. Już lepiej by było za morskich przeciwników dać Vodyanoi zamiast robić z syrenek jakieś skrzydlate meluzyny. Miała być też Mała Syrenka? Zaraza.
Prawie Bezgłowy też chyba nie będzie identyczny jak ten filmowy.
On akurat będzie :D Jeżeli to nie jest identyczny wygląd, to przynajmniej zdecydowanie bardzo podobny.
bandicam 2022-03-22 19-17-33-280.jpg
bandicam 2022-03-22 19-18-20-988.jpg

Podejrzewam że pozostałe znane nam duchy, jak Szara Dama, Mnich i Baron też będą równie mocno pokryte z ich filmowymi odpowiednikami. Co niespecjalnie mi się podoba, bo Baron wyglądał dość głupkowato i śmiesznie, nie upiornie i strasznie jak powinien. Jego wygląd akurat mogliby zmienić. W sumie teraz dopiero zauważyłem, że on faktycznie miał krew na sobie:
bandicam 2022-03-22 19-21-43-479.jpg

Ej, ale skoro są duchy, to może na Halloween pojawi się Polowanie bez głów? :D
 
Już lepiej by było za morskich przeciwników dać Vodyanoi zamiast robić z syrenek jakieś skrzydlate meluzyny.
Zdecydowanie :D Brakowało mi przedstawicieli wodianoj w dwójce i trójce, tak samo jak driad...
Ja bym zostawiła te skrzydlate meluzyny, bo nawet fajnie wyglądają i pasują do klimatu Skellige, jednak prócz nich dałabym prawdziwe, inteligentne syreny, już bez skrzydeł. Dobrze pamiętam, że w Gonie było jakoś niekonsekwentnie, że syrenami nazywano zarówno te o kobiecych twarzach jak i te o potwornych, rybich głowach? Nie pamiętam już czy potrafiły się one zmieniać formę.

Choć swoją drogą skrzydlate syreny przeczą nie tylko opowiadaniu Trochę Poświęcenia, ale też Wieży Jaskółki, gdzie Yennefer trafiła do rybackiej sieci:

„Kelpie! Kelpie! Havfrue!” A przecie każdy głupi widział, że to nie kelpie, bo kelpie dawno by już sieć podarła, gdzie by się tam potworzyca na barkas wytaszczyć dała! I nie havfrue to, bo rybiego ogona nie ma, a panna morska zawżdy ogon rybi ma! I przecie do morza z nieba spadła, a widział kto, żeby kelpie albo havfrue po niebie latały?
A havfrue to po norwesku po prostu syrena, nawet w cytacie powyżej wyspiarka sama nazywa ją "panną wodną",

Miała być też Mała Syrenka? Zaraza.
Zawsze przykro się czyta o wyciętej zawartości. Sukkubica Regisa też miała być obecna w tym dodatku...

On akurat będzie :D Jeżeli to nie jest identyczny wygląd, to przynajmniej zdecydowanie bardzo podobny.
Rzeczywiście, bardziej podobny niż go zapamiętałam :giggle: Ciekawe czy będzie to jedyna znajoma twarz w grze. Poza ewentualnym młodym Albusem, ale akurat jego z wyglądu ciężko będzie rozpoznać.

Nie obrażę się jeżeli wymyślą własny design Barona zamiast tego z Kamienia Filozoficznego - niech będzie przerażający i upiorny, a nie śmieszny.
Szara dama miała w filmach dwa designy - w Kamieniu i Insygniach. Osobiście bardziej mi do gustu przypadł ten pierwotny, miała w sobie więcej gracji i ciekawszy wygląd.
1647976925429.png
 
Wyszły recenzje Tajemnic Dumbledore'a i cóż, wygląda na to że jest słabo:
Z tego co widziałem, to główny zarzut jest taki, że to jeszcze raz ten sam film co pierwszy, z podobną fabułą, idącą generalnie donikąd.
 
Top Bottom