Kingdom Come: Deliverance

+
Pojawił się całkiem fajny dokument (niestety twórcy mówią w nim po czesku, ale są angielskie napisy - do włączenia w YT):


P.S. Tak przy okazji...
 
Gra Czechów dostanie... dodatki (DLC). Przy czym kilka z nich będzie darmowe (a część darmowe dla tych, którzy wsparli grę KickStarter).

 
Hmm ciekawe, najpierw zarzekali się że to będzie zamknięta historia bez dodatków a tu nagle coś się pojawia....
 
Przedwczoraj wyszedł duży patch, który m.in. zdaje się rozwiązywać problem dziwnego obciążania przez grę procesora. Z ciekawości odpaliłem nową grę i faktycznie jest różnica na plus - chodzi sporo płynniej niż na początku.
 
Zrobiłem drugie podejście do gry. Naprawdę kocham ideę historycznego RPG. Właściwie wszystko w tej grze gra.

Poza gameplayem.

System walki jakoś przebolałem. Głównie polega na cofaniu się. Bez sensu i zupełnie nierealistycznie, ale co tam.
Miało być skomplikowanie ale realistycznie,. No to chyba połowa sukcesu.

Jazda konna natomiast... to jest śmiech na sali. Kierujemy WSADem i Shiftem dla przyspieszenia. Nie można tego zmienić w ustawieniach klawiatury. Do tego koń blokuje się na jakichś niskich płotkach jak Wiedźmin Pierwszy.

Może mi ktoś powiedzieć co go skłoniło do przetrawienia tych rzeczy i faktycznie grania w tą grę?
I jak wtedy wygląda jazda konna, zawsze taka lipa?
 
Ja niestety się odbiłem od tej gry po już kilkunastu albo nawet kilkudziesięciu godzinach, właśnie przez walkę. Pewnego razu natknąłem się podczas podróży na bandytów, którzy zaciachali mnie na miejscu, mimo tego, że walkę już w pewnym stopniu opanowałem. Z frustracji wyłączyłem grę z zamiarem kontynuowania następnego dnia czy za dwa dni... Ale jakoś tak wyszło, że już jej nigdy nie włączyłem. Walka z kilkoma przeciwnikami to istny koszmar. Na pewne ruchy przeciwników nie wiedziałem jak odpowiedzieć, mimo że korzystałem z każdej możliwości uczenia się ciosów i sparingu. Jazda konna jakoś mi nie przeszkadzała, nie miałem większych zgrzytów.

Ale na pewno wrócę, zapewne z mocniejszym kompem, by wymaksować grę w opcjach i wgrać kilka graficznych modów, bo klimat jest mega! Miejscami czułem podobne uczucie jak podczas grania w stareńkie Gothiki, jakąś taką ciekawość eksploracyjną, bardzo fajne zadania, miasta jako pewne oazy spokoju. Immersję ma ta gra niesamowitą!
 
Walka z kilkoma przeciwnikami to istny koszmar. Na pewne ruchy przeciwników nie wiedziałem jak odpowiedzieć, mimo że korzystałem z każdej możliwości uczenia się ciosów i sparingu.
Prawda. System walki został obmyślany pod pojedynki 1v1 i kiepsko się sprawdza w starciu z grupkami przeciwników. Uczenie się ciosów i sparing na arenie niestety niewiele daje, gdyż w żaden sposób nie przygotowuje to gracza na starcie z kilkoma wrogami jednocześnie. Do tego widoczność jest ograniczona, zmiana targetu często problematyczna, a postać ma skłonności do blokowania się o różne duperele. Trzeba naprawdę dużo praktyki i samozaparcia, a przede wszystkim dobrego opancerzenia, żeby przetrawić ten element gry. Rygorystyczny system zapisu w tym nie pomaga. Z czasem jest łatwiej, ale nawet pod koniec wyprawa przeciwko grupie bandytów bez dobrej zbroi nie jest dobrym pomysłem.

Z jazdą konną nie miałem problemów, ale z tego co widziałem ludzie narzekają na ten element, więc coś może być na rzeczy. Brak możliwości zmiany konfiguracji klawiszy jest karygodny i nie da się tego w żaden sposób usprawiedliwić. Natomiast porównanie do pierwszego Wiedźmina jest trochę wyolbrzymione. Tutaj płotek można przeskoczyć.

Ale na pewno wrócę, zapewne z mocniejszym kompem, by wymaksować grę w opcjach i wgrać kilka graficznych modów, bo klimat jest mega!
Ja również, choć poczekałbym z tym na dodatek lub kontynuację bo historia urywa się w najciekawszym momencie.
 
Ja również, choć poczekałbym z tym na dodatek lub kontynuację bo historia urywa się w najciekawszym momencie.
Zaraza, ja myślałem że jestem dopiero w połowie gry, myślałem że pojawi się loading screen i nasza postać pojawi się w nowej lokacji, na której będziemy działać, a tu koniec :(
Najgorsze jest to, że historia Henryka chyba nie będzie kontynuowana, bo krążą plotki, że sequel będzie się dział w 1506 roku. Widać dla Warhorse fabuła była najmniej istotnym elementem gry a szkoda, bo dla mnie jest tym najlepszym.
Prawda. System walki został obmyślany pod pojedynki 1v1 i kiepsko się sprawdza w starciu z grupkami przeciwników. Uczenie się ciosów i sparing na arenie niestety niewiele daje, gdyż w żaden sposób nie przygotowuje to gracza na starcie z kilkoma wrogami jednocześnie. Do tego widoczność jest ograniczona, zmiana targetu często problematyczna, a postać ma skłonności do blokowania się o różne duperele.
Po pewnym czasie, gdy nadal słabo sobie radziłem z mieczem, postanowiłem to olać i skupić się na rozwoju strzelectwa. Nie było łatwo na początku, bo też strzelanie z łuku w KCD wygląda inaczej niż w innych erpegach, ale opanowałem je znacznie szybciej niż walkę mieczem. W efekcie przez większość gry przeciwników zabijałem z łuku, a w momencie walki z bossem w połowie gry, gdy zdałem sobie sprawę, że nie dam mu rady, to wyjąłem łuk, strzeliłem mu dwa razy w twarz i koniec. Najłatwiesza walka z bossem ever XD.
Odkryłem też łatwy sposób na dużo kasy: Gdy kapłem się, że wieli obóz bandytów w połowie gry można wybić do nogi, to pozbierałem cały ekwipunek zabitych bandytów, schowałem w jakiejś skrzyni, i gdy tylko potrzebowałem pieniędzy, to jechałem po sprzęt, sprzedawałem go kupcom i w ten sposób bardzo szybko się wzbogaciłem :)
Generalnie grę wspominam miło, gdyby właśnie nie zakończenie, sprawiające wrażenie jakby historia została ucięta w połowie.
 

Dużo mogłem wybaczyć tej grze ze względu na klimat i ciekawe zadania :) I co zauważyłem, bardzo lubię questy fedexowe, jeżeli wystarczająco dużo jest tych wymagających i rozbudowanych. Pomagają mi wejść w świat i cieszyć się nim robiąc pierdoły.

Trochę mnie zasmuciliście tym urwaniem fabuły... Faktycznie chyba poczekam na dodatek.
 
Z tym dodatkiem to trochę mnie poniosło, ot takie myślenie życzeniowe. Pierwotnie gra miała być podzielona na akty, które mieli z czasem dodawać, ale pomysł ten porzucono. W zeszłym roku community manager na oficjalnym forum pisał, że historia Henryka ma być kontynuowana w sequelu, a kiedy go zapowiedzą, to tylko oni wiedzą.
 
Mam pytanko, bo gra mnie bardzo ciekawi ze względu na klimat, historyczne realia i te dość realistyczne i rozbudowane elementy rojplejowe. Czy warto kupić tę grę na PS4 Slim? Bo z tego co słyszałem oraz widziałem na filmikach, to dość rzuca się w oczy miejscami niedomagająca jakość tekstur ale przede wszystkim pop-in. Czy po tych wszystkich łatkach gra działa przyzwoicie? Też mam obawy, czy granie padem w grę z tak specyficznym modelem walki (oraz paroma innymi mechanikami) nie będzie uciążliwe.
 
Grałem na PC, ale padem i jak dla mnie to była katorga. Z drugiej strony walka na klawiaturze i myszce nadal była katorgą, tylko o połowę mniejszą (ale nadal odrzuciła mnie od gry).

Proponuję iść do kogoś kto ma tę grę i zagrać, zobaczyć jak wygląda sterowanie i walka. Niektórym to chyba pasuje (na pewno jest wyzwanie), ale jak dla mnie to jest czysty masochizm. Walka nie ma też zbyt wiele wspólnego z realizmem, wbrew temu jak tłumaczyli jej toporność twórcy.
 

Yngh

Forum veteran
KDC jest teraz w lipcowym Humble Bundle. Za 12$ i to w pakiecie z innymi grami to z pewnością warto się zainteresować, jeśli ktoś nie grał.
 
Bo z tego co słyszałem oraz widziałem na filmikach, to dość rzuca się w oczy miejscami niedomagająca jakość tekstur ale przede wszystkim pop-in.
Nie wiem czy oglądałeś porównanie wszystkich czterech konsol od Digital Foundry, ale wrzucę.


Pop-in jest w tej grze koszmarny. Grałem na leciwym sprzęcie pamiętającym czasy W3 i momentami było tragicznie, a z tego co widzę to na zwykłym PS4 jest jeszcze gorzej. O stałych 30 klatkach również możesz zapomnieć. Generalnie (jeśli ktoś jest wrażliwy na tym punkcie), to bez dobrego sprzętu, na którym można sobie przesunąć wszystkie suwaki w prawo lepiej do KCD nie podchodzić. Nie sądzę, żeby nowsze patche coś w tym względzie zmieniały. Na mojej 970 po wielu łatkach jest chyba jeszcze gorzej niż na początku.
 
Top Bottom