Komiksy

+


W weekend pewnie się zagłębie...
 
Kolejny z komiksów, na które poluję, doczekał się wznowienia w solidnym wydaniu:
1628414556722.png


Księgi Magii to taki trochę Harry Potter, tylko że... wcześniejszy. Komiks wyszedł w 1993, czyli 4 lata przed wydaniem bestselleru Rowling. Przypadek? :) W każdym razie jest to urban fantasy w wydaniu Neila Gaimana z jego najlepszych czasów. Dzieje się w tym samym uniwersum, co Sandman.

UWAGA: Nie pomylić z tzw. sequelem wydawanym w ramach Sandman: Uniwersum. Ogólnie całe przedsięwzięcie pt. Sandman: Uniwesum polecam omijać z daleka, to odcinanie kuponów od starych, kultowych serii, takich jak powyższa, pod względem jakości scenariusza nie zbliżające się jednak do protoplastów na odległość parseka.
 
Ze swojej strony bardzo bym polecił "Incala" - genialny komiks Moebiusa i Jodorowsky'ego, dzieje się w mieście przyszłości, klasyka, której echa widać w różnych innych dziełach.

1628456734314.png


O Sandmanie Gaimana chyba było w tym wątku, więc nie piszę więcej, ale to na pewno mój nr 1 :)

Z nowszych rzeczy to moim zdaniem świetna jest "Monstressa". Niesamowite połączenie komiksu japońskiego z zachodnim. Piękne rysunki.

1628457004583.png


Mam nadzieję, że komuś z Was się spodoba.

Nie czytałem dokładnie całego wątku, więc jak coś powtarzam, to sorki ;)
 
Ogólnie całe przedsięwzięcie pt. Sandman: Uniwesum polecam omijać z daleka
Mogę tylko potwierdzić. Wieje nudą. Widac nie wystarczą miejsca i postacie z Sandmana, jeszcze musi być to „coś” Gaimana. Ze wszystkich tych nowych serii Uniwersum „Księgi Magii” jeszcze ew. da się czytać jakoś moim zdaniem.

Dzięki za hinta a propos starych „Ksiąg Magii” - nie znałem tego i muszę koniecznie poszukać!
 
W zeszłym roku (bodajże... ) Egmont wznowił wydania Armady w zbiorczych albumach z twardą oprawą. Obecnie ukazały się dwa tomy zawierające po cztery części historii (czyli razem jesteśmy na ósmej części cyklu).
Powiem tak - kiedyś chciałem sobie skompletować serię, ale jak zobaczyłem jaka jest dostępność to sobie darowałem.
Teraz czuję, że to nadrobię :) ...




 
Jestem po lekturze dwóch zbiorczych tomów Armady i postanowiłem, że podzielę się z Wami swoimi wrażeniami.

Seria Armada (we francuskim oryginale zwana Sillage, a w wersji angielskiej Wake :eek:) ukazuje się od 1998 roku (w Polsce w pierwotnie wydawana przez Egment od 2000 roku) i liczy 20 (głównych) tomów. Obecne wydania zbiorcze (również Egmont) zawierają po cztery tomy.

Przejdźmy jednak do tego czym jest sama Armada. Mamy tutaj do czynienia z serią science-fiction osadzoną w kosmosie, a po części swego rodzaju space-opery. Główną bohaterką jest młoda (ludzka) dziewczyna imieniem Nävis.

--------- PONIŻEJ LEKKIE SPOILERY ---------------------------

Gdy poznajemy ją w pierwszym tomie (Ogień i popiół) mieszka na bezludnej, dzikiej planecie i prowadzi prosty koczowniczy tryb życia - dziewczyna poluje przy pomocy procy, dziwnie współczesnych noży oraz pomocy oswojonej "tygrysicy szablozębnej" Hayo, z którą potrafi się porozumiewać, a nawet prowadzić konwersację (!). Na planecie znajdują się również zapomniane (i dawno zarośnięte) pozostałości po czymś przypominającym statek kosmiczny (jego wnętrze wypełniają też ludzkie kości). Jednak Nävis zdaje się tym zbytnio nie przejmować i prowadzi swoje proste życie.


Sielanka jednak trwa do czasu, aż na niebie pojawia się dziwny latający obiekt, który spada i eksploduje, a uwięziony w nim dziwny stwór ginie w płomieniach. Okazuje się jednak, że to (z pozoru mało istotne) zdarzenie będzie miało wielkie konsekwencję na dalsze życie naszej bohaterki. Okazuje się bowiem, że na planetę przybył przedstawiciel obcej rasy, który szuka nowego domu dla swoich pobratymców i właśnie rozpoczął terraformowanie planety, którą zamieszkuje Nävis. Zmiany te wiążą się z ekstremalnym wzrostem temperatury, co jest jednoznaczne z unicestwieniem całego obecnego życia.


"Najeźdźca" należy jednak do Armady - kosmicznego konwoju różnych ras przemierzającego galaktyki - którzy mają swój system wartości i prawa. Jednym z głównych jest chronienie inteligentnych form życia, ale w akcie desperacji niektóre rasy postanawiają łamać zasady. Tak jest i w tym przypadku. Aby Armada o niczym się nie dowiedziała, za Nävis wysłany jest pościg składający się z silnej, acz uległej i mało rozumnej "rasy" klonów. Teraz nasza bohaterka musi sobie poradzić z licznym i nieznanym wrogiem oraz ocalić swój dom.


Umieszczenie serii w kosmosie, pomiędzy różnymi rasami oraz planetami daje twórcom duże pole do popisu i mało ograniczeń. Stąd też mamy nieustanne żonglowanie światami i wątkami, z jakimś głównym celem z tyłu głowy Nävis oraz jej towarzyszami, którzy jej w tych przygodach towarzyszą.

---------------------------

Stąd też drugi tom (Kolekcjoner) rozpoczynamy jakiś czas po finale wydarzeń z pierwszego zeszytu, gdy nasza młoda bohaterka zostaje agentką Armady. Jest jedyną przedstawicielką swojej rasy w tej kolonii i oprócz zdolności walki oraz sprytu posiada jedną ważną (aby nie powiedzieć czasem wręcz kluczową) cechę - nikt z obcych ras nie może czytać jej myśli czy intencji (a możliwość poznania innych istot jest poniekąd tutaj normą - oczywiście są urządzenia, które to utrudniają, czy wręcz uniemożliwiają, ale Nävis takiego nie potrzebuje).
Okazuje się, że misje to nie jedyne zagrożenie w Armadzie, gdyż równie groźnym może się okazać polityka oraz dyplomacja i poszczególne jednostki z nią związane. W tym przypadku nasza bohaterka przykuwa oko jednemu z wysoko postawiony członków rady.


Nie jest to jednak zainteresowanie czysto profesjonalne, a osobiste, gdyż owa osoba ma dość specyficzne zainteresowania względem płci pięknej. Nävis w obcym i dość nieprzyjemnym dla siebie środowisku (poza wąską grupką przyjaciół) - gdzie niemal wszyscy chcą ją analizować i badać jako unikatowy gatunek - znajduje kogoś kto się nią interesuje z innych pobudek. Jedak cała sprawa nie jest taka prosta, a intencje nie do końca dobre.


Nävis, szarpana przez emocje, musi uniknąć zagrożenia i wyrwać się z opresji. Tym bardziej, że jej adorator nie przywykł do ustępstw. Nie przebiera również w środkach, gdy pragnie osiągnąć zamierzony cel.


-------------------------

Trzecia przygoda (W trybach rewolucji), przenosi nas w zgoła odmienne miejsce i klimat. Trafiamy bowiem na mroźną planetę zamieszkałą przez dość rozwiniętą rasę bardzo przypominającą ludzi. Chodzi tutaj nie tylko o wygląd ale też zachowanie oraz pewien etap naszej historii.
Mam na myśli rewolucję.


Nävis trafia na tą planetę racji iż Armada wcześniej nie zauważyła tam nic, co wnioskowało by o inteligentnej formie życia, a sami mieszkańcy są łudząco podobni do ludzi, co budzi naturalne zainteresowanie naszej bohaterki (będąc sama chce odnaleźć innych podobnych sobie). W kamuflażu trafia więc na mroźny kontynent aby zbadać tą formę życia i zinfiltrować tajemniczy obiekt, w którym może być tworzona broń stanowiąca potencjalne (przyszłe) zagrożenie dla Armady.


Po wylądowaniu, przez trwającą rewolucję sytuacja jednak się komplikuje. Bohaterka zostaje wmieszana w miejscowy konflikt, a poszczególne grupy konfliktu nie mają tak prostych inkrecji oraz czysto czarnych czy białych charakterów.


W całość wchodzi jeszcze pierwotna, żyjąca na uboczu, rasa, dowódca bazy oraz tajemnicza szczepionka rozprowadzana pomiędzy "ludzką" populacją. Nävis będzie musiała stawić czoła większej ilości problemów niż pierwotnie zakładała oraz zweryfikować swoje zdanie na temat "ludzkich" mieszkańców. Zarówno ze strony rewolucjonistów jak i uciskających ludność.

-----------------

Czwarty album (Talizman demonów), przedstawia misję (tym razem całej drużyny z Armady) na mało rozwiniętej planecie, której rasy (w stopniu rozwoju) są gdzieś w okresie średniowiecza (ot, typowe fantasy). Problem tkwi jednak nie tyle w kierunku jej rozwoju, czy samego konfliktu pomiędzy jej mieszkańcami, a faktu zaginięcia poprzedniej ekspedycji Armady (mającej na celu badanie tubylców).


Po przybyciu rekonesans okazuje się przerodzić w misję ratunkową jednego z członków obecnej wprawy. W cieniu jest też wspomniany wcześniej konflikt rasowy, przymierza oraz tajemnica poprzedniej ekspedycji.


Nävis musi zdążyć uratować towarzysza (tak naprawdę swojego przyjaciela), jednocześnie nie zdradzając swoich powiązań ze światem zewnętrznym (Armada decyduje kiedy dana cywilizacja jest gotowa na ujawnienie się jej).


Niektórzy tubylcy jednak postrzegają przybyszy (w tym też naszą bohaterkę) jako demony i mają ku temu podstawy. Podstawy, których źródła mogą sięgać przybycia członków poprzedniej ekspedycji, oraz ich tajemniczego zaginięcia.

---------------- KONIEC LEKKICH SPOILERÓW

Powyższa przygoda kończy pierwszy to zbiorczy.

Jak widać z opisu historie są zróżnicowane, a kreska czy rysunki dość staranne i naprawdę ładne. Sam sposób prowadzenia fabuły (pomimo epizodycznego charakteru) jest niejako spięty ze sobą, a wydarzenia mające miejsce w poprzednim albumie mogą w pewnym stopniu rzutować (czy być zaczątkiem) na kolejną opowieść.
Bohaterkę też da się lubić. Mimo, że czasem bywa nieco nieokrzesana, to wraz z rozwojem cyklu się zmienia i uczy bardziej polegać na innych.
Czasem pewne wydarzenia i wątki (nawiązujące do prawdziwych wydarzeń) dają do myślenia, ale nie jest to raczej "intelektualna" seria, a dobrze skonstruowana mieszanka przygody z akcją, która tylko czasem bywa nieco przegadana.

Jednak mi taka formuła pasuje i czekam na kolejne tomy.

P.S. Może kiedyś opiszę drugi zeszyt, bo histerię w nim zawarte są równie ciekawe.
P.S.2. Wybaczcie jakość moich zdjęć - komiks jest naprawdę ładny, ale mój aparat nie jest najlepszy, a i samych fotek nie pstrykało się komfortowo.
 
Last edited:
Postanowiłem, że (zgodnie z zapowiedzią) wrócę do krótkiego "streszczenia" drugiego tomu zbiorczego Armady.

--------- PONIŻEJ LEKKIE SPOILERY ---------------------------

Drugi "zeszyt" zbiorczy rozpoczyna się od opowieści zatytułowanej
Sillage Wake nr 5 Alien language.svg
.
Jak możemy się domyślać chodzi tutaj o frazę wypowiedzianą w jednym z języków obcej rasy zamieszkującej Armadę. Co ciekawe samego języka jak i część konwersacji musimy domyślać, gdyż nie jest nigdzie (poza kilkoma miejscami, ale w sprytny sposób) wytłumaczone co obca rasa do siebie mówi.


Cała historia koncentruje się wokół zamachu(ów), który miały miejsce w jednej sekcji Armady. Za ten haniebny czyn zdają się być odpowiedzialni Ftoressi - rasa żyjąca na uboczu , we własnych licznych enklawach. Przez resztę społeczeństwa są oni spostrzegani jako odludki i dzikusy, którzy nie chcą się zasymilować z resztą społeczeństwa, nie palą się do pracy, a jedyne co potrafią to się rozmnażać.


Gdy do kolejnego incydentu dochodzi na oficjalnej uroczystości z udziałem ważnych głów, w całą sprawę zostaje wmieszana Nävis. Co ciekawe ów desperacki akt jest teraz dziełem oficjalnego "ambasadora" Ftoressów, więc już nie jak to było postrzegane dotychczas - dzikusów. Ktoś najwyraźniej chce zwrócić na coś uwagę całej Armady, ale ta sprawa nie wydaje się tak prosta.


W pewnym momencie z obserwatora i osoby chcącej dociec prawdy Nävis staje się zakładniczką terrorystów, którzy grożą radzie, że wraz ze śmiercią naszej bohaterki nie tylko pozbawią ją jednego z najlepszych agentów, ale również wyeliminuje całą rasę ludzką (Nävis jest jej jedyną przedstawicielką w całej Armadzie). Nasza dzielna dziewczyna musi nie tylko sama wyrwać się z opresji, ale również poznać prawdę, a przynajmniej zgłębić jej źródło.

-----------------

Szósty album zatytułowano Gra pozorów. Nasza bohaterka, pragnąc dociec prawdy, postanawia złożyć wizytę w galaktycznym więzieniu, gdzie przebywa jeden z jej dawnych znajomych. Sprawa jednak nie potoczy się zbyt prosto.


W więzieniu następuje awaria, wyłączająca na chwilę systemy zabezpieczeń cel. W wyniku tego incydentu dochodzi do krwawych zamieszek, ale czy aby na pewno ich celem jest ucieczka pewnej grupy skazanych?


Nävis nie zamierza biernie czekać na uspokojenie się całej sytuacji i postanawia na własną rękę dostać się do zakładu karnego, a tam w przebraniu dociec prawdy stojącej za całym incydentem.


Nie będzie to jednak łatwe zadanie, gdyż więzienia o tym rygorze rządzą się własnymi brutalnymi prawami, a dodatkowo pewne grupy zdają się być w otwartej wojnie ze sobą. Nävis będzie musiała nie tylko przetrwać ale również odnaleźć dawnego znajomego. O ile nie będzie na to za późno...

-----------------

Siódmy album zabiera nas na planetę, na której zdaje się trwa wieczna wojna. W Strefa nadzoru, bo tak zatytułowany jest ten album, Nävis rozbija się w wyniku awarii w zupełnie nieznanym sobie miejscu. Na dziwnej planecie, jej drobni mieszkańcy prowadzą nieustanną walkę z mechanicznymi najeźdźcami.


Co ciekawe owa walcząca społeczność zdaje się składać jedynie z przedstawicieli męskich członków rasy. Nie oznacza jednak to, że nie ma tam "płci pięknej". Jako kobieta (innej rasy ale zawsze) Nävis zostaje natychmiast odeskortowana za linię frontu. Tam bliżej poznaje tutejsze zwyczaje.


W całej sytuacji jest jednak pewien problem, a tak właściwie to nie tylko jeden. Otóż, po pierwsze, podczas awaryjnego lądowania ucierpiał pojazd naszej bohaterki, który teraz znajduje się daleko w strefię działań militarnych, a po drugie (i chyba jest to jeszcze bardziej priorytetowe) podczas lądowania i ataku Nävis została rozdzielona od swojego mechanicznego towarzysza. Tak więc w planach mamy nie tylko ucieczkę ale również misję ratunkową.


Co gorsze mechaniczny przyjaciel Nävis doskonale zna drogę i położenie Armady co grozi przeniesieniem konfliktu na inne miejsca w galaktyce. Zaczyna się wyścig z czasem.

-----------------

Ostatni, ósmy, album drugiego wydania zbiorczego nosi tytuł Ludzka natura. Nävis dowiaduje się o istnieniu pewnej planety, na której rzekomo przebywa rasa bardzo do niej podobna.


Całość jest jednak jest dosyć mocno strzeżoną tajemnicą Armady, i nie chce ona aby ktokolwiek wokół niej węszył. Nävis mimo zakazów postanawia wyruszyć w podróż aby zgłębić prawdę i być może w końcu odnaleźć "swoich braci". Nie będzie to jednak łatwe zadanie, gdyż wiele grup w Armadzie nie chce aby bohaterka zgłębiła tę sprawę, przy czym każdy ma w tym inne przesłanki.


Nävis nie wyrusza jednak samotnie. W podroży towarzyszy jej dwoje najwierniejszych przyjaciół, którzy chcą zbadać tą rasę i pomóc bohaterce.
Czy Nävis odnajdzie się wśród innych ludzi? Jak na nich zareaguje i jak jej wyobrażenia będą się miały do rzeczywistości.


Po przybyciu okazuje się, że trafiają na spokojną enklawę, a sama Nävis zdaje się być zachwycona, chociaż nieco onieśmielona. Coś jednak z tym całym sielankowym obrazkiem jest nie tak, czego sama bohaterka zdaje się w pierwszej chwili nie dostrzegać.

---------------- KONIEC LEKKICH SPOILERÓW

Ludzka natura
kończy drugi tom zbiorczy i muszę przyznać, że robi się coraz ciekawiej.
My jako czytelnicy coraz bardziej oswajamy się z Nävis, a historię zdają się coraz bardziej pamiętać konsekwencje wydarzeń poprzednich opowiadań. Nasza bohaterka też rośnie i dojrzewa na naszych oczach. Zmienia się nie tylko jej wygląd, ale też nastawienie względem "ludzi"/świata.

Czekam na kolejny album :)
 
Last edited:
Nie wiem czy ktoś zamawiał i czeka na swój egzemplarz. Ale dzisiaj mi przyszło takie cudo.
 

Attachments

  • IMG_20220304_105252.jpg
    IMG_20220304_105252.jpg
    3.2 MB · Views: 76
Ja dalej czekam :p I też żałuję, że wstrzymywałem się z kupnem do ostatniego dnia. Szkoda figurki :(
 
Do mnie też chociaż ja mam standardowa edycje i ciut żałuję, że nie deluxe :D
No moim zdaniem kwota była na tyle niska, że warto było dopłacić. Zwłaszcza, że chyba można było jeszcze później zdecydować się na bogatszą wersję. Plakaty wyglądają super i jak na początku myślałem, że oprawię jeden czy dwa i będę nimi rotował, tak wszystkie wylądują na ścianie.
Ja dalej czekam :p I też żałuję, że wstrzymywałem się z kupnem do ostatniego dnia. Szkoda figurki :(
Figurka podobnej jakości jak te dodawane do planszówek, więc moim zdaniem warto było złożyć zamówienie pierwszego dnia. Jeszcze jak by człowiek umiał te figurki malować.;)
 
Top Bottom