Kończę z Gwintem - dziękuję wszyskim za wspólną grę.

+
Hej,
Założyłem ten temat bo chciałem podziękować wam wszystkim za grę w Gwinta i podzielić się powodami przez które podjąłem swoją decyzję:

1. Nie mogę przebić się do top 500. Git gud, powiecie i pewnie będziecie mieli rację. Niestety nie mam na tyle inteligencji aby grać z rezultatem "2 zwycięstwa na 1 porażkę", tak jak to robią gracze w "topce". Dodatkowo czara goryczy przelała się po tym jak nie mogłem skorzystać z umiejętności dowódcy w 3 kolejnych partiach (i tylko dla tego przegrałem trzykrotnie). Jak to się stało? Gra Francą na krasnoludy i moje obie karty specjalnie pozostawały na dnie talii... 3 razy z rzędu... Pal licho jak nie masz mozaiki. A w moim przypadku cofnęło mnie ze skompletowanej mozaiki do zera.

2. Gra powinna dostarczać radości a nie być powodem frustracji. Niestety zbyt duży współczynnik losowości odbiera całą frajdę z gry. No bo jak radości może dostarczać sytuacja gdzie podczas ostatniej tury przeciwnik ma 10 kart na stole, różnica jednego punktu na moją niekorzyść, pass po obu stronach, mój krasnolud strzela i... porażka zamiast remisu! Bo trafił jedyną kartę z tarczą.

3. Ale nie tylko o to chodzi. Pal licho mnie na moim 1500. miejscu w rankingu. Oglądałem pojedynki z Gwent Challenger i tam w zasadzie jest podobnie. Gracz przegrywa z kretesem bo gra wylosowała z talii same lipy a przeciwnikowi same koksy. Patrzyłem i nie dowierzałem. Praktycznie w 100% przewidywałem jaką kartę zagra gracz na którego patrzyłem (grał, można powiedzieć, "książkowo") więc chyba nie jestem aż taki słaby, a i tak było oczywiste, że przegra.

4. W domu gram w Gwinta bo trzeba zrobić 2 korony na dzień a w pracy zamiast pracować oglądam streamy i przeglądam talię. Tylko po to aby wrócić do domu i dostać baty bo mimo, że gram krasnoludami to przychodzi KP, robi sobie co chce i jest nie do powstrzymania. Albo krasnoludy, które dziwnym trafem z ręki dostają lepsze karty od moich i cisną mnie w 1 i 3 rundzie.

5. Lepiej kupić sobie RDR2 lub Kindom Come i cieszyć się fajną przygodą niż wyrywać sobie włosy z głowy obrywając 6 razy z rzędu po tym jak się złożyło mozaikę i brakuję jednej bitwy do przeskoczenia na wyższy poziom.

6. Wkrótce idę do drugiej roboty i będę mieć mniej czasu na granie w ogóle.

7. Pewnie jeszcze kilka powodów by się znalazło ale, "czasem już mi się nie chce".

Pozdrawiam wszystkich i życzę samych sukcesów w drodze na szczyt.
Piotreus

P.S. (po wprowadzeniu nagród dziennych do Gwinta) Nice try CDPR, nice try ;).
 

Lexor

Forum veteran
@Piotreus84: W/g mnie wszystko bierzesz zbyt poważnie.

Po pierwsze: "Widziały gały co brały". Gwint jest grą karcianą, każda gra karciana jest z natury rzeczy losowa. Owszem, tu występują dodatkowe elementy, których nie ma np. w brydżu czy pokerze, ale równie dobrze to samo możesz powiedzieć o większości gier komputerowych. Nie chcesz losowej rozrywki? Oglądaj filmy, czytaj książki - te zawsze kończą się tak samo.

Po drugie: "Nie mogę przebić się do top 500". Gdyby tak podchodzili wszyscy gracze to byśmy ich mieli 500 na całą grę (choć obecnie, z nieco innych powodów, powoli się do tego zbliżamy). W/g mnie to nie jest jakiś dobry powód by przestać grać - nie trzeba być w topce by czerpać przyjemność z rozgrywania poszczególnych partii. Skoro jednak uważasz, że "grasz dla osiagania wyników" to, nie ma rady, trzeba poświęcać długie godziny na treningi (podobnie jak sportowcy w innych dziedzinach). Wtedy jednak to zaczyna być poniekąd naszą "pracą" i trzeba się z tym liczyć, że nie zawsze bywa przyjemnie.

Tak czy siak, powodzenia.
 
Odnośnie losowości gwinta. Skoro są graczę, którzy regularnie uczestniczą w chalangerach i co sezon są w topce rankingu, to ta losowość nie może być taka straszna.
 

Lexor

Forum veteran
Odnośnie losowości gwinta. Skoro są graczę, którzy regularnie uczestniczą w chalangerach i co sezon są w topce rankingu, to ta losowość nie może być taka straszna.
Nie jest straszna jeśli masz czas i dużo grasz, bo wtedy faktycznie zaczyna wychodzić to, czy umiesz grać czy nie.
Kolega nie ma czasu by dużo grać, więc losowość w jego przypadku odciska swoje wyraźne piętno.
 
RNG da się w pewnych zakresach kontrolować (dla przykładu deckbuildingiem w przypadku Triss: Telekinezy), choć nie zawsze: dziś wygrałem grę tylko dzięki temu, że Pikinierzy Alby x2 przez dwie tury - a więc sześć strzałów doliczając te za pas - nie ubiły Jaja Harpii, gdy w przeciwnym rzędzie były łącznie 3 jednostki.
Gdybym doświadczał czegoś podobnego dajmy na to raz dziennie zacząłbym się zastanawiać, czy ta gra jest dla mnie.
 
Ja się czasem zastanawiam, czy osoby które zmieniają karty w ogóle grają w Gwinta. Czy po prostu dostają statystyki "ooo to było grane dużo razy, zmieńcie tę kartę bo się znudzi" i jep.. zmienili krąg przywołań na jakieś badziewie, nosz kurw.. brawo ! :cool: Wymyślacie mechaniki w stylu więź, fajnie tylko po co skoro teraz nie ma sensu tego grać? Nie będę na ręce trzymał dwóch ciulowych brązów, bo i tak za moment jeden zdechnie, albo wymieniał innych lepszych kart bo a nuż wejdzie mi do więzi. Strasznie nie myślicie co robicie i chyba nie macie po prostu pojęcia jakie mechaniki można wykorzystywać bo sami piszecie, że w gwincie można zrobić ponad 1000 unikatowych zagrań, to fajnie ale jest coraz mniejszy sens ich grania jak psujecie karty na siłę. Teraz więź to jedynie przez Portal, więc może łaskawie zmieńcie chociaż więź na zagraj bądź wezwij żeby aktywować?
 
Ja tam właśnie na nowo wróciłem do Gwinta i cieszę się z tej decyzji...właściwie zastanawiam się dlaczego tego wcześniej nie zrobiłem...Teraz muszę nadrobić straty bo prawie nie mam kart z Syndykatu i niewiele z najnowszego dodatku xD
 
Dziwne, ja gram od kilku miesięcy i jestem bity częściej niż wygrywam ale każda rozgrywka słowo każda mnie czegoś uczy poznaję kombinację kart jakich nigdy nie znałem a co śmieszne sam bym jeszcze kilka miesięcy temu bym nie zagrał.
Post automatically merged:

Mam taką radę dla nowych graczy postarajcie się przejść "Wojnę Krwi" jest to świetny poradnik (multum bitew), a poza tym dodaje masę dobrych kart do waszych talii.
 
Last edited:
Top Bottom