Ale i u krasnoludzkiego kowala, i u płatnerza zakonu, towary i ceny są takie same, więc jednym słowem nie ma to żadnej różnicy z kim handlujemy. Jedynie za odgromnik u kowali zapłacimy inną cenę.
O ile pamiętam zakonnik obraża się również po udowodnieniu niewinności krasnoluda Vivaldiego. Tylko że jeśli na bagnach poprowadzi sie zakonników na Wiewiórki to z kolei obrażają się krasnoludy. I wtedy mamy do czynienia z sytuacja patową... Dobrze że przynajmniej broń można zakonnemu sprzedawcy opylać.
A jak się różnią ceny za 'przedmiot fabularny w zadaniu dla Kalksteina' ? U zakonnika zapłaciłam 70 oreniaków tylko właśnie nie pamiętam ile brał krasnoludzki kowal.