Legendy i potwory

+
ashakiell Akurat poziom nie ma tu za wiele do czynienia bo można mieć dużo złotych kart nawet na 1 poziomie. Wystarczy albo sypnąć grosiwem (60 beczek pozwala zbudować topowy deck) albo zmielić karty którymi nie będziemy chcieli grać (na topowy deck to nie starczy, ale aby tłuc pogodynkę już tak). W dodatku masz jeszcze tańszą talię Skellige od pogodynki. Dlaczego nikt nią nie gra nie wiem. Może po prostu nie umieją grac, a potworna pogodynka nie wymaga myślenia. Prawda jest natomiast taka, że pogodynka jest dobra przeciwko graczom słabym. Nie uważam jednak, że to powód do zmiany zasad działania kart pogodowych. A co do KP to rzeczywiście widać, że dopiero zacząłeś grać. Redańska Elita wyciąga te 20 punktów w złocie gdy wystawiasz ich na pole z deszczem. Bez deszczu wyciągają 40. Jeśli ktoś przestaje je wystawiać bo deszcz rzuciłeś to znaczy, że nie rozumie jak oni działają. To samo tyczy się Reaver Huner (zapomniałem jak nazywają się po polsku, poprzednio napisałem błędnie Zwiadowcy z Crifird, ale to są dwie różne jednostki więc przepraszam za wprowadzenie w błąd). Te 18 siły to jest siła jaką oni osiągają gdy się ich wystawia na pole z Mgłą. Ciri z Borchem to z kolei 1000 fragmentów kart. Do zdobycia najdalej w 5 dni jeśli nie chce się niszczyć kart.
 
Last edited:
No ja aktualnie mam 20lvl i gram sobie talią pogodynki, no i moje winratio na ten moment wynosi jakieś 80-90%. Dzisiaj np. na 20 gier, przegrałem 1 tylko przez to że odwrotnie ruchy zrobiłem niż powinienem, a raz zremisowałem. Także zobaczymy, jak to będzie wyglądać na dalszych lvlach (o ile przeciwnicy są w ogóle dobierani lvlowo)
 
Dalthair jak my zupełnie inaczej postrzegamy DoC (ja grałem niemal od początku istnienia tej gry do jej samiutkiego końca) to raczej się w tej kwestii nie dogadamy :D Ja też grałem tam niemal wyłącznie F2P i zdobyłem prawie wszystkie karty (brakowało mi bodaj 7) w maksymalnej ilości kopi jakie można było używać w grze, ale uważam, że gdybym do gry trafił w czasie drugiej edycji to bez wydawania realnych pieniędzy nigdy bym nie osiągnął tego co osiągnąłem bo o ile reboot dla balansu gry był niezbędny to zmiany wprowadzone przy tej okazji w mechanice pozyskiwania nowych kart poszły zdecydowanie za bardzo w kierunku P2W. Przypominam Ci, że płacący zdobywali boostery składające się z 2 rzadkich kart (mogła się też trafić zamiast karty rzadkiej karta legendarna lub dowódca), 4 niezwykłych i 5 zwykłych (oraz 2 dzikie karty będące odpowiednikiem fragmentów kart w Gwincie), gdy gracz F2P mógł kupić wyłącznie boostery składające się z 1 karty rzadkiej (mogła się też trafić karta legendarna lub dowódca), 3 kart niezwykłych i 7 zwykłych (oraz bez dzikich kart). Nie miał też możliwości kupowania boxów które były zarezerwowane tylko dla graczy płacących. Pozostawiono mu też tylko dwie bardzo ograniczone możliwości na zdobywanie dzikich kart (jedną było dawanie raz na tydzień od 1 do 3 dzikich kart za codzienne logowanie, a drugą palenie kart podobnie jak to jest w Gwincie) co utrudniło gracza F2P pozyskiwanie konkretnych kart jakie brakowało mu do decku.

PS. Walutę premium w 2 edycji prawie nie dało rady zdobywać grając F2P. Z tego co pamiętam były tylko 2 osiągnięcia które je pozwalały zdobyć i nie była to liczba pozwalająca na wykupieni choćby jednego boxa.
 
Last edited:
Duckingman;n7083550 said:
Dalthair jak my zupełnie inaczej postrzegamy DoC (ja grałem niemal od początku istnienia tej gry do jej samiutkiego końca) to raczej się w tej kwestii nie dogadamy :D Ja też grałem tam niemal wyłącznie F2P i zdobyłem prawie wszystkie karty (brakowało mi bodaj 7) w maksymalnej ilości kopi jakie można było używać w grze, ale uważam, że gdybym do gry trafił w czasie drugiej edycji to bez wydawania realnych pieniędzy nigdy bym nie osiągnął tego co osiągnąłem bo o ile reboot dla balansu gry był niezbędny to zmiany wprowadzone przy tej okazji w mechanice pozyskiwania nowych kart poszły zdecydowanie za bardzo w kierunku P2W. Przypominam Ci, że płacący zdobywali boostery składające się z 2 rzadkich kart (mogła się też trafić zamiast karty rzadkiej karta legendarna lub dowódca), 4 niezwykłych i 5 zwykłych (oraz 2 dzikie karty będące odpowiednikiem fragmentów kart w Gwincie), gdy gracz F2P mógł kupić wyłącznie boostery składające się z 1 karty rzadkiej (mogła się też trafić karta legendarna lub dowódca), 3 kart niezwykłych i 7 zwykłych (oraz bez dzikich kart). Nie miał też możliwości kupowania boxów które były zarezerwowane tylko dla graczy płacących. Pozostawiono mu też tylko dwie bardzo ograniczone możliwości na zdobywanie dzikich kart (jedną było dawanie raz na tydzień od 1 do 3 dzikich kart za codzienne logowanie, a drugą palenie kart podobnie jak to jest w Gwincie) co utrudniło gracza F2P pozyskiwanie konkretnych kart jakie brakowało mu do decku.

PS. Walutę premium w 2 edycji prawie nie dało rady zdobywać grając F2P. Z tego co pamiętam były tylko 2 osiągnięcia które je pozwalały zdobyć i nie była to liczba pozwalająca na wykupieni choćby jednego boxa.

Rozdawali tę walutę w konkursach które były łatwe do wygrania np. wyzwij CMa za wygranie pojedynku chyba 50 pieczęci, i to dwa razy w tygodniu. Przypominam, że wygranie swissa dawało paczki premium i to po jednym z każdego dodatku standardowego (pomijam czas pojawienia się BB bo to kpina co robili i kolejny powód dlaczego gra umarła. W sumie byli oni tylko po to by uśmiercić ten projekt). Za zajęcie drugiego miejsca też duże nagrody. JP i draft kolejne rzeczy do zdobywania majątku w grze. ;) Za wbicie poziomu sporo złota, nagrody za codzienne logowanie, zadania dzienne 3 sztuki dzień w dzień. Oraz osiągnięcia... Aaa i jeszcze złoto za rozegrany pojedynek. To było chyba za dużo. Poza tym za samo złoto było w stanie się uzbierać wszystkie karty do standardu. Ewentualnie spalić nadmiar i wykupić za dzikie to co było potrzebne. Znam ludzi którzy zaczynali po rozdzieleniu formatów nie wydali kasy a i tak sobie grali w otwartym formacie.
 
Last edited:
Dalthair;n7083770 said:
Rozdawali tę walutę w konkursach które były łatwe do wygrania np. wyzwij CMa za wygranie pojedynku chyba 50 pieczęci, i to dwa razy w tygodniu. Przypominam, że wygranie swissa dawało paczki premium i to po jednym z każdego dodatku standardowego (pomijam czas pojawienia się BB bo to kpina co robili i kolejny powód dlaczego gra umarła. W sumie byli oni tylko po to by uśmiercić ten projekt). Za zajęcie drugiego miejsca też duże nagrody. JP i draft kolejne rzeczy do zdobywania majątku w grze. ;) Poza tym za samo złoto było w stanie się uzbierać wszystkie karty do standardu. Ewentualnie spalić nadmiar i wykupić za dzikie to co było potrzebne. Znam ludzi którzy zaczynali po rozdzieleniu formatów nie wydali kasy a i tak sobie grali w otwartym formacie.

Nie pamiętam ile można było zdobyć za konkursy bo to już bardzo zamierzchłe czasy i pomysły z których ostatecznie zrezygnowano. Pamiętam natomiast, że nagrody te nie starczały by kupić choćby 1 booster premium tygodniowo. Co do swissów czy JP to trzeba było mieć dobry deck by wygrać. Pamiętam spore dysproporcje pomiędzy graczami co przeszli z 1 edycji do 2, a tymi którzy zaczynali od drugiej. I na tym zakończy bo mocno odpłynęliśmy od meritum. Każdy z nas ma zupełnie inne wspomnienia jak widać z DoC i czego innego oczekuje od cyfrowej gry CCG :)
 
Duckingman Ale zgodzić się możemy w jednym zła polityka producentów zabiła ten tytuł :)

Wracając do Gwinta co nie wybiorą producenci to będzie to dobry wybór. Przeanalizują wszystkie za i przeciw z każdej propozycji.
 
Dalthair;n7084000 said:
Duckingman Ale zgodzić się możemy w jednym zła polityka producentów zabiła ten tytuł :)

To nie podlega raczej dyskusji :)

Dalthair;n7084000 said:
Wracając do Gwinta co nie wybiorą producenci to będzie to dobry wybór. Przeanalizują wszystkie za i przeciw z każdej propozycji.

Mają na kim się uczyć. Mam nadzieję, że odniosą sukces jak HS choć wczoraj zdałem sobie sprawę, że jestem na 50-którymś poziomie i gra zaczyna mnie nudzić bo nie jest dla mnie na tym etapem już żadnym wyzwaniem, a co najgorsze rzadko mnie czymś zaskakuje.
 
ashakiell;n7083120 said:
Jak napisałem w wcześniejszym poście. U mnie na razie gra wygląda jak przestawiłem. Mało kiedy trafiam na godnego przeciwnika.


Widzisz, ja na razie nie mam żadnego problemu z pokonaniem Radowida czy Eithne. A Eredin służy przeważnie do pozbycia się u przeciwnika Pożogi niż potem mam stracić np Lodowego Giganta.


Sabrinę tej karty ani razu nie widziałem w grze.
Redańska Elita? Wrzucam babę wodną. W 80% procentach przeciwnicy rezygnują z dalszego rzucania ich. A ich następnym ruchem w kolejnej rundzie jest wskrzeszenie taj karty, a wtedy leci np. Skelligijski Sztorm i pozamiatane.
Zwiadowców z Crifird - jak już widzę dwóch to używam Leśnego Ducha lub innej karty z mglą. Mam ich bodajże 4 [leśny duch, 2x srebrna z dwoma efektami (w tym mgła) i złota z trzema efektami].
Ciri + Borch? Jeszcze nie spotkałem takiej kombinacji. Gdzie Ty wymyślasz kombinację drogich kart do niskich lvli.

Jak dotychczas 80% graczy KP próbuję ciągle tej samej sztuczki. Mianowicie liczą na szybki pass, by później doładować jedną jednostkę, adrenalina, skopiowanie jej Foltestem i ozłocenie. Wystarczy jednej efekt pogody i do widzenia. 90% takich graczy nie ma czystego nieba.

Sabrina jest dość trudną kartą, trzeba wyczuć moment, gdy się ją położy.
Deszcz jest bez znaczenia dla Redańczyków, na dokładkę ja osobiście nigdy nie wykładam ich pojedynczo, więc Twoja kontra jest dla mnie zdecydowanie niegroźna. Zresztą Duckingman już pisał na ten temat.
A nawet ta sztuczka KP, którą kontrujesz pogodą. Jeśli gość ma bombę i parę bufferów to musisz ciągle go kontrować. Jeśli ktoś to robi na Plotce lub Olgierdzie to jeszcze komplikuje sprawę sprawę.
Jestem jednak w stanie się zgodzić, że na początkowym etapie pogodynki mogą być denerwujące i trzeba szukać na nie sposobu. Tym sposobem jest Skeliige, tyle że znowu... to trudniejsza w obsłudze talia niż Potworki. Ostatnio testują mój zloty removal zaczęłam sobie zaznaczać - "niedoświadczony gracz". Bo jeśli ktoś koniecznie chce wygrać pierwszą rundę i wysypuje się z kart, mi zostaje w ręku 9, a jemu 4, to nawet silne karty w decku mu nie pomogą. A ze Skellige mam większe problemy czasem niż z pogodynką.
Ale zgadzam się, że dobrze by było coś z pogodynkami zrobić, by nie były tak powszechne, bo to zwyczajnie na początkowym etapie może być nudne.

Duckingman może większa ilość talii by rozwiązywała problem znudzenia i zaskoczenia grą? Choć śmiem twierdzić, że każdą, nawet najlepszą czlek jest w stanie się znudzić, jeśli ma pewien przesyt. Choć to akurat doświadczenia wyniesione z gier nie będących karciankami. :)
 
Last edited:
Offka;n7084220 said:
może większa ilość talii by rozwiązywała problem znudzenia i zaskoczenia grą? Choć śmiem twierdzić, że każdą, nawet najlepszą czlek jest w stanie się znudzić, jeśli ma pewien przesyt. Choć to akurat doświadczenia wyniesione z gier nie będących karciankami. :)

Problemem moim nie jest ilość własnych talii bo koncepcji na różne buildy mam wiele, tylko fakt, że spotykam się właściwie z 6 buildami (Mglaki, Potworna pogodynka, Roje, Foltest OTK, Wskrzeszające Skellige i Isengrim). Od wielkiego dzwonu trafia się Ozłacający Henselt. Nic więcej nie ma, a przecież jest tyle możliwości. Dla mnie to porażka tej gry, że 99% graczy gra praktycznie tym samym. Zwłaszcza, że z tych 99% jakieś 60% to Potwory (najrzadziej Rój), a 30% to Wskrzeszające Skellige. Moim zdaniem winą tego jest ograniczenie liczby złotych i srebrnych kart w talii przez co każdy praktycznie gra tym samym.
 
Duckingman;n7084440 said:
Problemem moim nie jest ilość własnych talii bo koncepcji na różne buildy mam wiele, tylko fakt, że spotykam się właściwie z 6 buildami (Mglaki, Potworna pogodynka, Roje, Foltest OTK, Wskrzeszające Skellige i Isengrim). Od wielkiego dzwonu trafia się Ozłacający Henselt. Nic więcej nie ma, a przecież jest tyle możliwości. Dla mnie to porażka tej gry, że 99% graczy gra praktycznie tym samym. Zwłaszcza, że z tych 99% jakieś 60% to Potwory (najrzadziej Rój), a 30% to Wskrzeszające Skellige. Moim zdaniem winą tego jest ograniczenie liczby złotych i srebrnych kart w talii przez co każdy praktycznie gra tym samym.

Może wprowadzenie rankingów i lepszego mechanizmu parowania graczy troszkę poprawi sytuację, bo na wyższym poziomie, gdy większość kart będzie w ręku gracza, trzeba być kreatywnym, by wygrać. Ale też niestety trzeba się pogodzić, że część graczy będzie szła na łatwiznę, dlatego chyba jednak należy coś zrobić z pogodynkami i potworkami, by to nie było to 60%.
 
Dochodzi tu jeszcze problem Bety czyli brak nilfgaardu oraz paru błędów i niezbalansowania kart. Gra jest młoda i nie zawiera zbyt wielu kart zapewne rozkręci się po premierze a po dodatkach możliwa ilość dobrych tali będzie rosła lawinowo. Jednak problem małej ilości decków możne dotknąć każdej kanciarki np w ostatnich mistrzostwach w hs każdy z graczy jako jedną z tali wybrał mitrange szamana co pokazuje jak ważne są szybkie reakcje wydawcy na dominacje jednego typu decków. Pojawi się patch to zapewne jakieś osłabienia dla tej talii.
 
Jest sporo racji z tego co piszecie na temat Pogodynki. Podzielam zwłaszcza zdanie Duckingman i Offka - Pogodynka nie jest mocną talią, ale faktycznie - dopiero jak ma się odpowiednio dużo kart do zbudowania decku, który radzi sobie z Eredinem i spółką oraz kiedy gracz ma już odpowiednie umiejętności. Dlatego zgadzam się również z osobami, które uważają, że Pogodynkę trzeba osłabić, aby nowi gracze, dysponujący małą ilością kart, byli w stanie zbudować talię, która będzie w stanie powalczyć z Potworami. Owszem, jest Skellige, które nie tylko niszczy Pogodynki, ale jest też ogólnie mocnym i uniwersalnym deckiem, ale granie ciągle tego samego szybko nudzi. Niestety, gracze z małą ilością kart nie mogą wziąć innego decku niż Skellige, bo na 80% trafią na Pogodynkę i będzie porażka.

Dla mnie dobrym pomysłem jest usunięcie kart srebrnych dających 2 efekty pogodowe. Wymagałoby to od gracza walczącego Pogodynką rozsądnego używania pojedynczych kart pogody, a przeciwnikom dawało więcej możliwości reagowania na pogodę. Łatwiej będzie buffować jednostki, jeżeli założymy, że rozsądny gracz ma w decku 2-3 efekty pogodowe na każdy rząd (np. trzaskający mróz, Carranthira i Aeromancję) niż 5-6 efektów dzięki srebrnym kartom pogody.

Jeżeli chodzi o zdobywanie kart, to z pewnością nie może być tak jak jest. Zbyt szybko i zbyt łatwo. Mam 54 lvl i wszystkie karty KP, w pozostałych taliach brakuje mi 1-2 legend i może kilku epików. Albo musi być znacznie więcej kart do zdobycia, albo epiki i legendy muszą rzadziej dropić. Inaczej gra szybko się znudzi typowym kolekcjonerom.
 
Last edited:
Akurat moim zdaniem epiki i legendy w beczkach trafiają się z odpowiednią częstotliwością, natomiast problemem jest ich cena w skrawkach. Jeśli wystarczą 4 dni by uzbierać skrawki na kartę legendarną to moim zdaniem coś jest nie tak z ekonomią gry.

Co zaś się tyczy srebrnych kart pogody to zważcie proszę, że jest limit na ilość srebrnych kart. Jak ktoś upcha tam pogody to nie będzie miał srebrnych jednostek więc będzie musiał iść w brązowe, a to spowoduje, że nie będzie miał brązowych kart pogodowych. Tak naprawdę sensownym optimum to jest jakieś 7-8 kart pogodowych w talii. Wszystko ponad to nie będzie miało szans nawet z talią podstawową KP.
 
Jeśli już coś nie tak jest z pogodynką, to nie fakt istnienia podwójnych kart pogodowych (używanych też często przez wiewiórki, czasem skellige, a nawet w KP widziałem - dlaczego oni mają tracić?), tylko mało opłacalne kontry (potwory mają jednostki zagrywające efekty pogodowe, a nawet kasujące - reszta ma czyste niebo i dwimeryt). O ile to drugie przydaje się w wielu sytuacjach to czyste niebo jest na szarym końcu użyteczności (chyba, że jako zastępczy removal na mglaki pod koniec rundy albo dobicie lodowego giganta po dwimerycie).

Z lepszymi kartami jest albo za szybko albo za tanio. O ile w becie to na +, to już później będzie z tym problem. Nie chodzi o to, żeby to jakoś drastycznie przycinać, ale w tej chwili bez specjalnego wysiłku łapię ~300 skrawków na dzień.. Jak było pisane, lekka przesada.
 
Last edited:
Rozwiązanie jakie mi chodzi po głowie to dodać innym karty które zdejmują pogodę po naszej stronie co w stylu Arcygryfa. Myślałem też o dodaniu jakiegoś maga który wchodzi w stół i utrzymuje czyste niebo przez 3 tury (zdejmuje efekty pogodowe i je blokuje przez 3 tury) potem wszystkie efekty które zostały rzucone wchodzą ponownie w stół. Coś na zasadzie tarczy ochronnej na czas.

Sensei_mRuk Kolekcjonerzy będą mieli karty premium, i pewnie alt arty. Karty nie powinny być zbyt trudne do zdobycia bo wtedy nikt nie będzie chciał grać. Ten aspekt musi być przyjazny dla gracza odpowiednio wyważony.
 
Last edited:
Duckingman;n7083130 said:
By jakaś karta trafiła na aukcję najpierw ktoś ją musiał wyciągnąć z beczki. To powoduje, że pewne karty będą bardzo rzadko trafiały na aukcje a co za tym idzie jak już trafią ich cena będzie szybowała dużo wyżej niż te obecne 800 fragmentów kart które też jakoś zdobyć będzie trzeba. Jeśli nadal zachowamy podział na złoto zdobywane by kupować beczki i fragmenty by kupować single oraz uniemożliwimy kupowanie za prawdzie pieniądze fragmentów kart to jak niby Twoim zdaniem wpłynie takie działanie negatywnie na sprzedaż beczek za prawdziwe pieniądze?
Wczytywałem się w ten fragment kilka razy bo myślałem, że coś źle zrozumiałem. Ale niestety zrozumiałem to aż za dobrze. Szczególnie kawałek "...dużo wyżej niż obecne 800 fragmentów kart...". Zanim napiszesz bardzo proszę o dokładne przemyślenie. Kto kupi COKOLWIEK w domu aukcyjnym drożej jeżeli może wycraftować sobie taniej? I nie prawda. Na aukcje trafią tylko karty epickie i legendarne, które najciężej zrobić. I wcale nie będzie ich mało. Każdemu może trafić się powtórka i to pomimo możliwości wyboru karty z pośród 3 w beczce. A jeżeli się takowa trafi to obecnie idzie ona na fragmenty. A wg twojego pomysłu powtórki będą widoczne na aukcjach. I gdzie w tym wszystkim zarobi CDPR? NIKT nie będzie otwierał beczek tylko po to by sprzedawać powtórki na aukcji. A karty na aukcji muszą być tańsze niż przez scraftowanie.
Właśnie po to jest mechanizm niszczenia kart na fragmenty, że jeżeli ci się trafiają powtórki to je niszczysz i jesteś w stanie tworzyć z fragmentów inne karty. Wymiana kart między graczami występuje w karciankach papierowych, a nie elektronicznych, bo tam karty są dostępne tylko za realne pieniądze, a powtórek nie zniszczysz na fragmenty by stworzyć nowe karty. W karciance elektronicznej, w dodatku f2p karty mogą być dostępne TYLKO z boosterów wydawanych przez deweloperów. KAŻDA możliwość wymiany kart między graczami (nieważne czy przez aukcje) skutkuje zmniejszonymi zarobkami deweloperów. Bo osoby, którym brakuje kilku legend po prostu takie karty na aukcji kupią zamiast kupić beczki, z których prawdopodobieństwo konkretnej legendy jest niskie. A na aukcji pojawią się karty, które były TYLKO I WYŁĄCZNIE powtórkami dla danego gracza, a nie wynikiem zakupu dodatkowych beczek. W rezultacie całkowita ilość beczek sprzedanych przez deweloperów byłaby niższa niż bez domu aukcyjnego.
 
kotwica407 Ja nie mówię o Domu Aukcyjnym obok obecnego mechanizmu pozyskiwania singli tylko zamiast. Inaczej nie ma to sensu. Powtórki by wystawić na aukcji trzeba skądś mieć. Oczywiście można bawić się w spekulanta i próbować tanio kupić na aukcji by potem drożej sprzedać, ale wątpię by to istotnie zaburzyło możliwości zarabiania dewelopera ponieważ pula kart byłaby ograniczona do kart jakie wypadły z otwartych beczek. Jeśli masz 10 graczy i każdy z nich chce posiadać np. Borha to wpierw musi się w puli pojawić tych 10 Borchów, a skoro jedyną szansą byłoby uzyskanie ich z beczek to chyba więcej developer zarobi sprzedając beczki, aż w końcu w puli się pojawi te 10 kart niż gdy trzeba kupić tyle beczek by uzbierać 800 skrawków na stworzenie sobie tej karty w obecnej mechanice (jedna beczka daje średnio 45 fragmentów). W dodatku jeśli czwarty Borh jaki zostanie wyciągnięty z beczek będzie duplikatem u jednego z graczy to oznaczać będzie, że 7 nadal na tą kartę poluje i będzie gotowych zapłacić ile tylko się da fragmentów kart za nią gdy ta pojawi się w Domu Aukcyjnym, czyli zapewne dużo więcej niż 800 fragmentów zatem znów developer będzie do przodu bo zamiast kupić beczki dające 800 fragmentów trzeba będzie kupić o jedną beczkę więcej niż konkurenci w licytacji.
 
Duckingman;n7087180 said:
Jeśli masz 10 graczy i każdy z nich chce posiadać np. Borha to wpierw musi się w puli pojawić tych 10 Borchów, a skoro jedyną szansą byłoby uzyskanie ich z beczek to chyba więcej developer zarobi sprzedając beczki, aż w końcu w puli się pojawi te 10 kart niż gdy trzeba kupić tyle beczek by uzbierać 800 skrawków na stworzenie sobie tej karty w obecnej mechanice (jedna beczka daje średnio 45 fragmentów).
Błąd wynikający z niezrozumienia statystyki. Podajesz przykład sytuacji, która jest prawdziwa dla POJEDYNCZEGO gracza i mnożysz ją przez 10. I to już nie jest sytuacja prawdziwa.

Wyjaśnienie:
Na nazbieranie 800 fragmentów kart potrzeba średnio 18 beczek (jeżeli lecą same powtórki). Nie wiem ile średnio beczek potrzeba na dropnięcie legendy ale założę że ok. 20 (tyle jest w HS i póki co u mnie też się zgadza). Czyli mniej więcej tyle samo beczek na fragmenty co na drop legendy. Ale dropnięcie konkretnej legendy jest bardzo mało prawdopodobne. I tak jest dla pojedynczego gracza.
Przedstawiasz natomiast sytuację zbiorową jak gracza pojedynczego. Statystycznie wszystkie legendy wypadają tak samo często i na aukcji będą dostępne (nie biorę pod uwagę ich przydatności) wszystkie legendy w prawie takich samych ilościach.

Po za tym pomysł domu aukcyjnego sprawia, że niejako pojawia się wymiana karta za kartę. Jeżeli masz powtórkę legendy to sprzedajesz ją na aukcji i kupujesz inną legendę. Wymieniłeś tym samym kartę za kartę. Obecnie aby stworzyć legendę potrzebujesz 4 powtórek legend by ją stworzyć. Nie zdarzy się taka sytuacja, że ceny legend będą niewiarygodnie wysokie (nieważne że to aukcja), bo wszystko reguluje prawo popytu-podaży. Zawsze uśredni się to do wymiany karta za kartę.

I podam jeszcze lepszy przykład dlaczego dom aukcyjny to strata dla deweloperów:
Załóżmy, że mamy populację graczy z pełną kolekcją kart poza jedną kartą legendarną (każdemu z nich brakuje jakiejś losowej legendy). Szansa na wydropienie takiego czegoś z beczki to 1/20 * 1/36 = 1/720. Po 18 beczkach wypada mu jakaś legenda (prawie napewno powtórka) i wystawia ją na aukcję. I tak samo zrobią inni gracze. Wśród tej grupy nastąpi następujące zdarzenie: każdy znajdzie na aukcji powtórkę, której akurat mu brakuje do kolekcji. Nie ma w tym przypadku żadnego zysku dla REDÓW. Dom aukcyjny to zawsze zamiana karta za kartę (mam na myśli karty tej samej rzadkości).

I jeszcze jeden przykład: ktoś chce grać jakimś deckiem i brakuje mu legendy, ale widzi, że ma legendę w innym decku, którym narazie nie chce grać. Oddaje ją na aukcję i za zarobione fragmenty kupuje brakującą legendę. (Nastąpiła wymiana 1 do 1). Obecnie kartę musi zniszczyć(+200) i stworzyć legendę(-800) z fragmentów (traci w ten sposób 600 fragmentów). Dla deweloperów ta druga sytuacja jest bardziej opłacalna.
 
kotwica407 Błąd logiczny w Twoim wywodzie. Piszesz o popycie i podaży, a jednocześnie zakładasz, że każda karta legendarna będzie miała taki sam popyt (bo że podaż każdej będzie porównywalna to się zapewne zgodzimy) co jest całkowitą nieprawdą. Taka Kukła sprawdzi się niemal w każdej talii. Baba Cmentarna tylko w talii potworów opartych o roje jaką gra mało graczy. Prawo popytu i podaży o którym mówisz sprawi, że te dwie karty będą miały bardzo odległą od siebie wartość. Drugi błąd to założenie, że każdy gracz dysponuje taka samą ilością legend, a przecież nie każdy gracz zaczyna w tym samym momencie, nie gra tak samo intensywnie i nie wydaje tyle samo realnych pieniędzy. Jeden dochrapie się 20 duplikatów i wszystkie wystawi na aukcji, a drugi będzie legend miał kilka i wszystkie pojedyncze. trzecim błędem jest przeliczanie kosztu stworzenia karty legendarnej na ilość kart legendarnych jakie trzeba podrzeć ponieważ fragmenty kart nie zdobywa się tylko za niszczenie kart. Zanim zniszczyłem pierwszą kartę rzadką dorobiłem się blisko 1600 fragmentów tyle tego wpada za wygrane partie lub GG.
 
Duckingman AH to najgłupszy pomysł jaki można wprowadzić. Wykluczy nowych graczy. Będą czuli, że nigdy nie uzbierają wszystkich kart, nigdy nie dogonią czołówki tym samym tytuł umrze. Chcesz wymieniać karty sprzedawać karty idź graj w MTG albo inne realne gry karciane. Tylko nie rób z Gwinta nieprzyjaznej gry dla graczy. Ale ty będziesz i tak to forsował z uporem maniaka jak swoje inne "racje". Poczytałam twoje wypowiedzi i nawet ani razu nie przyznałeś komukolwiek racji tylko ty jesteś nieomylny i wszechwiedzący. Wszystko musi być po twojemu i wszystko co ty proponujesz jest najlepsze. Niczyje inne tylko twoje. Jestem w szoku poważnie :)
 
Top Bottom