Limit kart
Temat pojawia się w kilku postach na forum, ale imho powinien być zaznaczony samodzielnie. Po kilku dniach gry i dotarciu do 10 lvl, zdałem sobie sprawę, że moja ilość kart ok. 40 wprawdzie daje mi możliwość ciekawej gry, ale nie bardzo przekłada się na wyniki. Zacząłem ciąć talie i od razu zacząłem wygrywać. Postanowiłem wczoraj popatrzeć sobie jak to jest u innych, no i proszę - prawie cały top rankingu gra na 25 kartach. Zależność prosta, gramy tylko tym co najsilniejsze i maksymalnie zwiększamy prawdopodobieństwo tego dostania. Nie trzeba mi było odkrywać samemu Ameryki...
Czyli co, jest jak w samym Wiedźminie, mnóstwo eliksirów i elementów uzbrojenia, a i tak prawie wszyscy grają tylko wiedźmińskimi rynsztunkami i 5-6 eliksirami? Szkoda, gdyby podobnie przytrafiło się to Gwintowi i jedynym przeznaczeniem wielu kart będzie zmielenie na fragmenty. Czy to z czasem nie zabije Gwinta, który stanie się grą ograniczoną, a przez to nudną, zwłaszcza w wydaniu rankingowym? Zwiększenie limitu minimum talii o 5 kart Brązowych, a przede wszystkim te mam na myśli, otwiera zupełnie nowe możliwości gry kombinacyjnej. Moim zdaniem zwiększenie limitu na byłoby korzystne zarówno dla strategii jak i barwności Gwinta.
Trudno o bezpośrednie porównania, bo to jednak dwa różne światy, ale talia brydża to 52 karty i grają wszystkie, które trafiają się losowo. Zamykanie się w limicie 25/40 przy tak dużej ilości dostępnych kart jest ograniczeniem, które tnie pomysły i inwencję graczy.
Temat pojawia się w kilku postach na forum, ale imho powinien być zaznaczony samodzielnie. Po kilku dniach gry i dotarciu do 10 lvl, zdałem sobie sprawę, że moja ilość kart ok. 40 wprawdzie daje mi możliwość ciekawej gry, ale nie bardzo przekłada się na wyniki. Zacząłem ciąć talie i od razu zacząłem wygrywać. Postanowiłem wczoraj popatrzeć sobie jak to jest u innych, no i proszę - prawie cały top rankingu gra na 25 kartach. Zależność prosta, gramy tylko tym co najsilniejsze i maksymalnie zwiększamy prawdopodobieństwo tego dostania. Nie trzeba mi było odkrywać samemu Ameryki...
Czyli co, jest jak w samym Wiedźminie, mnóstwo eliksirów i elementów uzbrojenia, a i tak prawie wszyscy grają tylko wiedźmińskimi rynsztunkami i 5-6 eliksirami? Szkoda, gdyby podobnie przytrafiło się to Gwintowi i jedynym przeznaczeniem wielu kart będzie zmielenie na fragmenty. Czy to z czasem nie zabije Gwinta, który stanie się grą ograniczoną, a przez to nudną, zwłaszcza w wydaniu rankingowym? Zwiększenie limitu minimum talii o 5 kart Brązowych, a przede wszystkim te mam na myśli, otwiera zupełnie nowe możliwości gry kombinacyjnej. Moim zdaniem zwiększenie limitu na byłoby korzystne zarówno dla strategii jak i barwności Gwinta.
Trudno o bezpośrednie porównania, bo to jednak dwa różne światy, ale talia brydża to 52 karty i grają wszystkie, które trafiają się losowo. Zamykanie się w limicie 25/40 przy tak dużej ilości dostępnych kart jest ograniczeniem, które tnie pomysły i inwencję graczy.
Last edited: