Listopadowe powietrze na policzkach
Dawno, dawno temu (bodaj na wiosnę 2012) zebrałem tu sporo pochwał za swoją "twórczość", z którą możecie zapoznać się klikając na linki w mojej sygnaturze. Pomyślałem, że skoro jakiś czas temu zacząłem pisać coś nowego (niezwiązanego ze światem Wiedźmina - nie mam na to "zajawki", a gdy próbuję pisać na siłę wychodzą mi straszne gnioty, które nie nadają się do publikacji) to może wkleję, bo jeśli komuś się spodoba, to będę mieć bodziec, żeby kontynuować temat i pisać więcej />/> Także zapraszam do lektury:
Życie pisze scenariusze, a głowa pełna emocji monologi, których nigdy nie będzie nam dane wykrzyczeć w twarz prowodyrowi naszej frustracji w ten sam sposób, jaki sobie wyobraziliśmy – a w większości przypadków w ogóle nie będzie miało to miejsca. Słodkie ukojenie, które pragnęliśmy odnaleźć w mocno podniesionym tonie i ciężkich słowach, zostanie zastąpione przez bierność. Po prostu pogodzimy się z tym, że coś
Dawno, dawno temu (bodaj na wiosnę 2012) zebrałem tu sporo pochwał za swoją "twórczość", z którą możecie zapoznać się klikając na linki w mojej sygnaturze. Pomyślałem, że skoro jakiś czas temu zacząłem pisać coś nowego (niezwiązanego ze światem Wiedźmina - nie mam na to "zajawki", a gdy próbuję pisać na siłę wychodzą mi straszne gnioty, które nie nadają się do publikacji) to może wkleję, bo jeśli komuś się spodoba, to będę mieć bodziec, żeby kontynuować temat i pisać więcej />/> Także zapraszam do lektury:
Życie pisze scenariusze, a głowa pełna emocji monologi, których nigdy nie będzie nam dane wykrzyczeć w twarz prowodyrowi naszej frustracji w ten sam sposób, jaki sobie wyobraziliśmy – a w większości przypadków w ogóle nie będzie miało to miejsca. Słodkie ukojenie, które pragnęliśmy odnaleźć w mocno podniesionym tonie i ciężkich słowach, zostanie zastąpione przez bierność. Po prostu pogodzimy się z tym, że coś