Magia Świąt Fan Story

+
Magia Świąt Fan Story

Witam wszystkich! Święta już prawie za nami a ja napisałem niedawno korzystając z wolnego czasu opowiadanko o słynnym Białym Wilku i chciałbym wam je tutaj przedstawić. Pragnę zauważyć ,ze jestem nowy i nie wiem czy dobrze robię zakładając nowy wątek(nie widziałem żadnego tematu gdzie można by było wkleić to). Ale załóżmy ,że jednak zrobiłem dobrze. Proszę o swoje prawdziwe zdanie. Nie chodzi tutaj o obrażenie tylko o wytknięcie błędów by nie popełnić ich w przyszłości. Proszę więc o surową krytykę. Aha, drobna uwaga. Opowiadanie zawiera wulgaryzmy,niezwykle mało lecz zawiera oraz hmm... dość drastyczne poniekąd sceny.Geralt wjechał do wsi. ,,Magię Świąt” można było zobaczyć od razu. Domy przystrojone były różnymi ozdobami od czerwonych szalów na drzwiach zaczynając po aniołko-podobne ciastka zwieszone na choinkach przed chatami kończąc Zatrzymał się i rozejrzał się bacznie. Przydała by się zagrycha na święta w zamczysku. Zero rozjechanych kotów, psów, szczurów czy innych ,,smakołyków” ,które spełniały odpowiedniał rolę w sytuacji jakiej się znalazł. Dźgnął piętami Płotkę by ruszyła z miejsca, gdy drogę zagrodził mu wieśniak.-Panie wiedźmie, panie wiedźmin! Sprawę mam!- ryknął otyły chłop owinięty starym znoszonym kożuchu-Pomyliłeś mnie z kimś, nie jes…-Proszę nie kłamać Panie wiedźmin, ja wiem ,żeście wiedźmin bom w karczmie słyszał grajka co mówił ,że wiedźmie o którym śpiewa stoi właśnie przed karczmą,-Cholerny wierszokleta-mruknął Geralt zsiadając z siodła.Chłop gwizdnął. Zza rogu wyłonił się młody chłopak o mysich włosach. Chłop wskazał na klacz poczym młodzieniec podreptał w jej stronę.-Zapraszam, zapraszam-powiedział chłop prowadząc Geralta w stronę karczmy W środku pachniało smażonym mięsem, winem i chlebem. Cała karczma zapełniona była osobnikami podobnymi do chłopa ,który stał obok Geralta. Wśród zgromadzonych wyróżniał się mężczyzna z lutnią, fantazyjnym kapelusikiem kolorze śliwki, ozdobionymi srebrną klamrą i długim czaplim piórem.-Geralt- krzyknął Jaskier na widok druha-Ech..- sapnął białowłosy i ruszył w kierunku przyjaciela-Nawet sobie nie wyobrażasz ile tu atrakcyjnych du…-Panie wiedźmie! Proszę do nas.Geralt odwrócił się. Przy stole stał barczysty chłop z wielkimi rudymi wąsami i cudaczną czerwoną czapka zakończonym białym pomponem.-Taka rzecz, Panie wiedźmie-zaczął jak domyślał się Geralt wójt gdy podeszli do stołu-niedaleko naszej wioski zagnieździł się…-JASZCZURRR- krzyknął tęgi chłop z dość tępym wyrazem twarzyGeralt nie zrobił nic. Nie uśmiechnął się , nie westchnął. Był przyzwyczajony do takich sytuacji, chociaż musiał przyznać ,że ta zapowiada się dość ciekawie. Jaskier podniósł jedną brew i lekko otworzył usta.-Spokojnie, Heniu, spokojnie-powiedział wójt podnosząc rękęHeniek usiadł ale wyrazu twarzy nie zmienił lub zmienić nie mógł.-I więc zagnieździł się wielki jaszczur Panie wiedźmie. Zabił już 2 naszych i jednego dzieciaka. A jak Pan wie święta i nowych martwych niepotrzeba.-Widział ktoś potwora?- zapytał Geralt spoglądając z ciekawością na ,,rozrywkowego” chłopa-Ja żem widział!- wrzasnął Heniek, poczym wstał i tupnął nogą-Stąd! Aaaaaaa- krzyknął biegnąc w głąb karczmy- Dotąd!- tupnął drugi raz- I zębiska miał! Ooo takie! –krzyknął przystawiając lekko zgięte palce to ust.-Ku***- mruknąl Jaskier z dwiema brwiami górze i teraz już z otwartymi do końca ustami-Pokażcie ,więc gdzie ów potwór- powiedział Geralt Geralt skradał się do jaskini, którą pokazali mu wieśniacy twierdząc ,że tam znajdzie jaszczura. Gdy był już blisko wejścia z jamy słychać było syki i prychnięcia niewątpliwie jakiegoś potwora. Srebrny miecz pierwszy ,,ujrzał” wnętrze kryjówki. Geralt wszedł do jaskini. Już po kilku krokach zobaczył wielkiego stwora z nietoperzymi skrzydłami ,szeregiem ostrych jak brzytwa zebów i długaśnym ogonem zakończonym szpikulcem.-Cholera, wiwernaGad rzucił się na wiedżmina prychając. Szybki pół-obrót, cięcie i potwór padł bezwładnie na ziemie bez głowy przy ciele, która potoczyła się leniwie ku wejściu.-Zaraza , tak żeby w święta?- powiedział białowłosy spoglądając na kałuże krwiOdwrócił głowę i zobaczył lalkę i 2 jaja w kącie groty. ,,No to już wiem dlaczego zginął dzieciak-pomyślał „-Naprawdę zabierzesz mnie do Kear Morhen?- po raz ,któryś podniecał się Jaskier-Tak idioto! Zrozum wreszcie! Zresztą, nadciągają święta i … coś Ci się w końcu należy. Dzięki Tobie mam pieniądze bez targowania i żarcie.-Oraz czapkę-dodał poeta szczerząc zęby-Taa i czapkę-potwierdził wiedźmie przypominając sobie co się działo gdy wrócił z jaskini Wieśniacy wywatowali co było dla niego dość zaskakujące i co najmniej dziwne. Potem wręczyli mu o wiele więcej złota niż się na początku ustalił. Przyprowadzili wóz na którym rzucono truchło wierny oraz 2 jaja. Łeb potwora szybko porwał Heniek i kopnął niczym piłkę śmiejąc się przy tym szaleńczo. Z tłumu wyłonił się wójt w swej cudacznej czapce z pomponem.-Dziękuje wam Panie wiedźmie-Taki fach- mruknął-Geralt?-Hmm..-Wesołych Świąt! –powiedział wójt ściągając czapkę i zakładając wiedźminowi na głowęJaskier wybuchnął śmiechem na widok druha. Drzwi otworzył Lambert. Wiedźmin zawsze ponury i nadąsany, inaczej nie było i tym razem ,a może było jeszcze gorzej?-Witaj Wilku!- powiedział posępnie Lambert-Witaj!- odpowiedział GeraltWiedźmini padli sobie w objęcia, mocno, twardo, opletli się ramionami na krótką chwilę.-Ty pewnie jesteś ten cynik, świntuch, kur***arz i kłamca Jaskier ,tak? –zapytał obojętnym tonem Lambert ,gdy puścił Geralta-Eee… Tak-Następny ,a podobno zostawia się tylko jedno miejsce wolne.-O co chodzi Lambert?-Chodź i sam zobacz W głównej Sali stali Triss, Yennefer, Zoltan oraz dwójka pozostałych wiedźminów Vesemir i Eskel.-Kolejny, niech to szlag!- ryknął Vesemir widząc poetę-MIilcz staruchu!- skarciła go Triss- Geralt! Jaskier! Chodzicie! Po przywitaniu się ze wszystkimi wymienieniu komplementów Vesemir pokręcił głową i odezwał się głośniej by przebić się przez panujący gwar.-Dobra gęb sporo, a żarcia mało, do roboty! W wiedźmińskim siedliszczu nie było smutno, ponuro, mrocznie i strasznie jak to zawsze bywało. Wręcz przeciwnie. Było wesoło, gwarno i śmiesznie. Na stole pojawił się dzięki Geraltowi i Jaskrowi wiwerni ogon gotowany przed podanie w zalewie piwnej oraz wielki półmisek jajecznicy, gryfie skrzydła lekko przypalone przyrządzane przez Lamberta, nieznana nikomu ryba dość sporych rozmiarów pięknie pachnąca oprawiona przez Eskela, kawior jesiotra łopatonosowego przywiezionego przez Yennefer, zapiekany podudziec barani w serze przyrządzony przez Trias i pokaźny zapas klasnoludzikiej wódki dostarczonej dzięki Zoltanowi. Vesemir natomiast przyniósł grzybki, sałatę oraz słoik pełen dziwnych kulek. Wszyscy bawili się, śpiewali elfie kolędy, a Geralt pozwolił nawet założyć Jaskrowi otrzymaną niedawno czapkę. Wiedźmie Dowiedział się ,że o dziwo ten rok był pełen radości i obszedł się bez powiązań przeznaczenia i cierpienia wśród bliskich mu osób. Okazało się również ,że Triss i Yennefer przyjechali by odwiedzić starych znajomych a Zoltana spotkali po drodze ciągnącego bezcennych jak mówił towar ,który właśnie topniał w zaskakująco szybkim tempie. Geralt spojrzał na swoich przyjaciół i stwierdził ,że święta wcale nie muszą przebiegać chlając na umór w zamku razem z pozostałymi żyjącymi wiedźminami. Dopiero teraz sławny Biały Wilk zrozumiał na czym polegała magia świąt. Lecz owe bujanie w obłokach przerwał wybiegając Jaskier ,który się dowiedział od Lamberta ,że te przepyszne kulki to oczy wymarłego już potwora.Dziękuje za przeczytanie do końca. Teraz proszę o szczerą opinię.
 
Kurde!A już myślałem że Sapkowskiemu się nudziło i napisał opowiadanko... :wall:Nie no, gratuluje i proszę o więcej takich! :beer:
 
Domy przystrojone były różnymi ozdobami od czerwonych szalów na drzwiach zaczynając po aniołko-podobne ciastka zwieszone na choinkach przed chatami kończąc
Brak kropki na końcu zdania, poza tym przeczytaj jeszcze raz, bo coś mi nie pasuje... może to "zaczynając" nie powinno się zamienić w "kończąc"?
Na stole pojawił się dzieki Geraltowi i Jaskrowi wiwerni ogon gotowany przed podanie w zalewie piwnej oraz wielki półmisek jajecznicy, gryfie skrzydła lekko przypalone przyrządzane przez Lamberta, nieznana nikomu ryba dość sporych rozmiarów pięknie pachnąca oprawiona przez Eskela, kawior jesiotra łopatonosowego przywiezionego przez Yennefer, zapiekany podudziec barani w serze przyrządzony przez Trias i pokaźny zapas klasnoludzikiej wódki dostarczonej dzięki Zoltanowi.
A nie przypadkiem Triss?
Vesmir natomiast przyniósł grzybki, sałatę oraz słoik pełen dziwnych kulek.
Vesemir :witchmas:
Dopiero teraz sławny biały wilk zrozumiał na czym polegała magia świąt.
Z dużej "Biały Wilk" ...Skoro wyłapałem 1% błędów, reszta należy do Vatt`gherna :pCzy wiedźmini by zdradzali na święta wszystkim tak położenie sławnego Kear Morhen?e/ Na święta, miałem na myśli, że nawet z okazji świąt, byli by na tyle nieostrożni i zdradziliby położenie Warowni Starego Morza :whistle: Następnym razem lepiej opisz walkę :beer:Poza tym dobrze Ci idzie :peace:
 

Jimp

Forum veteran
Bardzo fajnie się czyta , nie jest nudne lecz w sam raz . Powodzenia na przyszłość .
 

Vattier

CD PROJEKT RED
Melkor01 said:
Skoro wyłapałem 1% błędów, reszta należy do Vatt`gherna :p
Dziękować ;D
Gelart skradał się do jaskini, którą pokazali mu wieśniacy
Geralt // Tak, wiem, czepiają się :p (sam prosiłeś :whistle:)
z jamy słychać było syki i prychnięcia niewątpliwie jakiegoś gada. Srebrny miecz pierwszy ,,ujrzał” wnętrze kryjówki. Geralt wszedł do jaskini. Już po kilku krokach zobaczył wielkiego gada z nietoperzymi skrzydłami ,szeregiem ostrych jak brzytwa zebów i długaśnym ogonem zakończonym szpikulcem.-Cholera, wiwerna
Wiwerna to nie gad :wall: ino ornimetopyl :p
Szybki pół-obrót, cięcie i potwór padł bezwładnie na ziemie bez głowy przy ciele
Za szybko i te cięcie... Cięcie IMO nie pasuje do odrąbywania członków... Prędzej cios... chociaż... dobra, czepiam się :p Ale i tak za krótko - Wiwerna to nie byle badyle :)
Wiedźmie zawsze ponury i nadąsany,
Na miły Bóg! Nie korzystaj z autokorekty! :dead: /// btw. Wiedźmie nie tylko tu, ale w mowie wieśniaków nie zwracałem uwagi... myślałem, że celowo...
MIilecz staruchu
Albo korzystaj z niej we właściwych miejscach... "Milcz" :)No, ale poza tym ładne :witchmas:pozdrawiam
 
Bardzo fajne opowiadanko, błędów, raczej nie widziałem, bo trochę szybko czytałem:pPowodzenia na przyszłość w pisaniu opowiadań:)
 
Top Bottom