Mass Effect

+
A tak swoją drogą, to dla mnie najsłabszym elementem trylogii jest właśnie cała ta "nadbudowa", czyli motyw Żniwiarzy i "cykli zagłady"
To jest najsłabszy element każdej części obydwu flagowych serii BW.

I zupełnie niepotrzebny.
 
Cóż, Ubi ma swoje "wieże okrywające mapę", a Bio swoje "mamy kryzys, trzeba zebrać sojuszników".
 
a Bio swoje "mamy kryzys, trzeba zebrać sojuszników".
Nie w tym problem, samo zbieranie sojuszników jest OK, a interakcje z nimi to akurat coś, co BW wychodzi dobrze. Chodzi o skalę. BW ostatnio ma tendencje do "nadbudów" z ratowaniem świata przed nieuchronną zagładą. W ME Żniwiarze i Cykl, w DAO inwazja pomiotów, w DAI inwazja demonów przez "wyłomy". Jedynym wyjątkiem w ostatnich latach było DA2. A można by zrobić np. tak jak w BG2, gdzie chodziło o pokonanie Tego Złego, ale bezpośrednie zagrożenie było bardziej osobiste, nie było żadnej groźby unicestwienia otaczającego nas świata.

O, tysięczny redpoint mi wpadł.
 
Motyw wybrańca ratującego świat to choroba całego gatunku związana chyba z mentalnością amerykanów, którzy w obliczu braku wspólnej historii wykraczającej poza Dziki Zachód masowo produkują super bohaterów i zalewają wszystko hektolitrami patosu i heroizmu. Teoria taka. Moja.

O, tysięczny redpoint mi wpadł.
Poniżej zamieszczam listę ludzi, których to obchodzi:

:trollface:
 
Pojawienie się tajemniczej super broni mogącej pokonać Żniwiarzy.

Tu akurat był potencjał, gdyby ta super broń okazała się czymś innym, co jeszcze bardziej by namieszało... ale wyszło jak wyszło.

i okazałoby się, że za pomocą tej machiny mogę zabić Bin-Ladena albo połączyć talibów z amerykanami. (Czyż właśnie nie sparafrazowałem całego głównego wątku ME3?)

Dodał bym jeszcze możliwość przemiany w ichniego boga :p

ME3 miało masę nielogiczności, choćby to czemu żniwiarze nie wyłączyli przekaźników i wyrzynali świata po świecie, jednak to co zrobiono z zakończeniami, z których jedynym zachowującym choć gram logiki było zniszczenie... bo przemiana w galaktycznego boga, czy stworzenie utopii... nawet nie wiem jak to skomentować.
 
Pamiętam, że jak przeczytałem na forum ze spoilerami o tej tajemniczej superbroni znalezionej nagle na Marsie, to pomyślałem, że ktoś sobie leci w trolla. To tak jakby w trzeciej części Władcy Pierścieni nagle okazało się, że pierścienia wcale nie trzeba sztachać do Góry Przeznaczenia, bo w Minas Tirith odkopano jakiś super potężny artefakt, który kolejno budowały pradawne cywilizacje – nie wiedząc co budują i jak ma to działać. Przecież dziesięciolatek nie doszukałby się w tym sensu.

(...) z których jedynym zachowującym choć gram logiki było zniszczenie...
Poza tym zniszczenie Żniwiarzy było od początku celem Shepharda.
 
Pamiętam, że jak przeczytałem na forum ze spoilerami o tej tajemniczej superbroni znalezionej nagle na Marsie, to pomyślałem, że ktoś sobie leci w trolla.
Jaki był pierwotny (ten z leaku) plan dotyczący Żniwiarzy i ich końca?
 
Jak rzekł kolega wyżej, to była niedopracowana koncepcja z czasów ME2.

The Reapers' goal was to find a way to stop the spread of Dark Energy which would eventually consume everything. That's why there was so much foreshadowing about Dark Energy on Haestom in ME2.


The Reapers as a whole were 'nations' of people who had fused together in the most horrific way possible to help find a way to stop the spread of the Dark Energy. The real reason for the Human Reaper was supposed to be the Reapers saving throw because they had run out of time. Humanity in Mass Effect is supposedly unique because of it's genetic diversity (I know, I know) and represented the universe's best chance at stopping Dark Energy's spread.

The original final choice was going to be "Kill the Reapers and put your faith in the races of the galaxy in finding another way to stop the spread with what little time is left" or "Sacrifice humanity, allowing them to be horrifically processed in hopes that the end result will justify the means."
 
Mind you, to były tylko rozważane pomysły. Pewne jest jedynie tyle, że centralną rolę miała odgrywać Ciemna Energia™, a nie konflikt między organicznymi a syntetycznymi formami życia, który nagle z d. w ostatnich minutach ME3 ewoulował do pierwszej ligi.
 
@Ɲecroscope w większości napisał to, co sam chciałem napisać, więc nie ma sensu tego powtarzać. Nie zgadzam się jednak z wyrażoną tutaj przez niektórych opinią na temat tego, że Reapersi byli najsłabszym elementem uniwersum. Spotkanie z Sovereign na Virmire było dla mnie tym, co "zrobiło" grę, a bitwa o Cytadelę wraz z kawalkadą towarzyszących jej przerywników filmowych to jeden z moich ulubionych elementów w całej serii. ME1 nie byłoby ME1, gdyby ostatecznie chodziło jedynie o Sarena i jego wybryki. W pierwszej części Reapersi byli typem antagonisty doskonałego, któremu towarzyszyła odpowiednia nuta tajemniczości, co idealnie wpisywało się w konwencję space opery (która, w przeciwieństwie do heroic fantasy, nie jest tak wyeksploatowana w grach). W ME2 było już nieco gorzej, głównie ze względu na słabawy wątek "Terminatora" i cienką końcówkę, natomiast w trzeciej części cały wątek Reapersów całkowicie położono, co było dla mnie największym rozczarowaniem. Paradoksalnie to wszystko wyszłoby znacznie lepiej, gdyby twórcy tak nie kombinowali. Zakończenie w wersji "pozytywnej" mogłoby być tylko jedno (zniszczenie), całkowicie wyprane z wątków magiczno-mistycznych, a gracz uzyskiwałby jedynie wskazówki co do motywacji działania Reapersów, sugerujące, że nie działali "for the evulz", bo to by było idiotyczne. Rzucić parę mindfucków dla efektu i satysfakcji gracza, ale nie zdradzać wszystkiego, pozostawiając też pewien niedosyt. Ostatecznie mówimy o istotach podobnych Cthulhu, których człowiek nigdy nie powinien być w stanie w pełni ogarnąć swoim umysłem. Krótko mówiąc, w ME3 powinniśmy dostać dalej idący odpowiednik Virmire z ME1, a nie jakieś zabawy z SI-duszkiem.
 
Ja jestem ciekaw tych nowych ras, skoro my możemy zagrać jako człowiek (wnioskuje po screenach itd) to chyba będziemy jedynymi osobami z gatunku w nowej galaktyce, bo ludzi jako ludzi raczej w Andromedzie być nie powinno skoro dość krótko są w samej Drodze Mlecznej poza Ziemią
 
Czy ja wiem? Po raz kolejny wrzucają zlepek wyrwanych z kontekstu scen ze smętnym narratorem, który opowiada o tym czego to nie będzie w tej grze. Przydałby się wreszcie jakiś konkret.
 
Top Bottom