chodzi ogólnie o rasę, jak są postrzegane przez innych. Że sobie hasają po laskach, zielone szatki, wąchanie kwiatków itp. Dlatego mówię, ta ścieżka jest bardziej filmowa. Mnie mocniej pociąga mroczniejsza strona, gdzie nie wszystko kończy się dobrze i która jest bardziej realna. Dlatego ja wolę stronę Vernona, może nie ma tak pięknej lokacji jak Vergen (które jest mimo wszystko bliskie memu sercu), ale nadrabia postacią Roche'a, żołnierzami Henselta i mimo wszystko bardziej mi zalatuje sagą Sapkowskiego niż idyllicznie Vergen, w którym przez jednego człowieka miasto zostaje uratowane i wszystko kończy się kolorowo.