Mężczyźni w Wiedźminie 2

+
chodzi ogólnie o rasę, jak są postrzegane przez innych. Że sobie hasają po laskach, zielone szatki, wąchanie kwiatków itp. Dlatego mówię, ta ścieżka jest bardziej filmowa. Mnie mocniej pociąga mroczniejsza strona, gdzie nie wszystko kończy się dobrze i która jest bardziej realna. Dlatego ja wolę stronę Vernona, może nie ma tak pięknej lokacji jak Vergen (które jest mimo wszystko bliskie memu sercu), ale nadrabia postacią Roche'a, żołnierzami Henselta i mimo wszystko bardziej mi zalatuje sagą Sapkowskiego niż idyllicznie Vergen, w którym przez jednego człowieka miasto zostaje uratowane i wszystko kończy się kolorowo.
 
Polityczne machinacje, potencjalne królobójstwo, lincz na wysoko urodzonym, wzajemne oskarżenia i zdrady. Ciśnienie między bogatszymi i biedniejszymi, kopalnie pełne potworów, zabójstwa i porwania. Cholera idylla jak z obrazka. xD
 
no wiadomo, są bardziej brutalne smaczki i w Vergen, ale chodzi o całokształt. Napewno w tę samą, może poprostu każdy inaczej ją odbiera :)
 
Vergen w rzeczywistości jest zupełnie inne niż mogło by się wydawać...

...trzeba tylko dokładniej mu się przyjrzeć,odrzucić pogodny klimat i piękną muzykę słyszalną w tle...

...wykonać tyle zadań ile się da i przyjrzeć się co widać w tle.


Swoją drogą czy nie należało by skleić tego tematu z tym wcześniej powstałym o tej samej tematyce i treści?
 
waleczna007 said:
żołnierzami Henselta

OMG, a mnie strasznie odrzucało od tego obozowiska bucoli:) Odrin z kolesiami to jakiś koszmar, chyba wolę krasnoludów przy piwie... Jak widać każdy odbiera grę na swój sposób.
Nie można natomiast posadzić twórców gry, że oddali to wojskowe barachło bez realizmu - w sumie nie wiem jak mogłoby wygladać takie pospolite ruszenie (podobnie było to przedstawione u Sapkowskiego, szczęsciem skorzystano z tego kierunku) - ale na pewno działa na wyobraźnię (u mnie na nerwy ;p). Trochę wrażenie psuje mimo wszystko wysoka dyscyplina w obozie - rozrabiaków jest zaledwie paru a reszta grzecznie lula w namiocikach.
Co by nie mówić, zdecydowanie wolę nieludziów:)
 
PaniSelborne said:
OMG, a mnie strasznie odrzucało od tego obozowiska bucoli:) Odrin z kolesiami to jakiś koszmar, chyba wolę krasnoludów przy piwie... Jak widać każdy odbiera grę na swój sposób.
Nie można natomiast posadzić twórców gry, że oddali to wojskowe barachło bez realizmu - w sumie nie wiem jak mogłoby wygladać takie pospolite ruszenie (podobnie było to przedstawione u Sapkowskiego, szczęsciem skorzystano z tego kierunku) - ale na pewno działa na wyobraźnię (u mnie na nerwy ;p). Trochę wrażenie psuje mimo wszystko wysoka dyscyplina w obozie - rozrabiaków jest zaledwie paru a reszta grzecznie lula w namiocikach.
Co by nie mówić, zdecydowanie wolę nieludziów:)

Powiem Ci, że każdy inaczej odbiera środowisko w jakim gra i z jakim przyjdzie mu się zmierzyć. :) Niektórzy lubią sielankowe krajobrazy i monstrualne budowle więc bardziej będzie im pasowało Vergen. A tym bardziej, jeżeli darzą sympatią elfy bądź krasnoludy czyli rasy odbiegające w jakiś sposób od ludzkiej. Natomiast Obóz Henselta to też świetnie zrobione miejsce. Bez większego wgłębiania się czuć klimat prawdziwego wojska i rygoru jaki tam panuje. I o to moim zdaniem twórcom chodziło, aby gracz bezproblemowo odnalazł się w swoim środowisku. :) Według mnie obydwa miejsca w jakich przyszło nam grać są świetne, niektóre mogą odpychać ale może taki był zamiar...? Także uważam, że jest to świetna robota.
 
zi3lona said:
Elfy delikatne i romantyczne? Może kiedyś zdarzyła im się ta przypadłość, ale szybko się wyleczyły. Elfy są tu zapiekłe z nienawiści, zapętlone w durną i bezsensowną walkę z której już nie bardzo mogą się wycofać, bo i tak stoją pod ścianą. Skoro mogą nadać jej jakiś sens, znaczenie czepiają się go jak tonący brzytwy - vide Saskia i Vergen. U mnie Iorweth wygrywa, do spółki z krasnoludami.
Obóz z Vernonem w tle jest, z mojego punktu widzenia, lokacją nudniejszą. Odrin, owszem zabawny, ale właśnie na poziomie wojskowych żartów.

Zgadzam się. W świecie wykreowanym przez Sapkowskiego elfy to nie są szczęśliwe istoty z uśmiechami na twarzach i nie ujeżdżają jednorożców (?). Są one przedstawione jako rasa dyskryminowana i tępiona na wszystkie możliwe sposoby. Tu według mnie nie chodzi nawet o to, że ich cechą wrodzoną jest nienawiść tylko ludzie je tak urządzili.
 
Eghan said:
Powiem Ci, że każdy inaczej odbiera środowisko w jakim gra i z jakim przyjdzie mu się zmierzyć. :)

No dokładnie to napisałam na końcu swojego pierwszego akapitu:p
Zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości - gra jest fajna bo głownie budzi w mnie niejednoznaczne odczucia, nawet jeśli sa tam lokację, których nie lubię to przesz suma sumarum gram w całkiem dobrą grę i tym się nalezy delektować. A wybór też mam. BTW, bez odpychajacych miejsc i ludzi ta gra byłaby po prostu nudna. Flotsam bez Loredo? Jak lody bez bitej smietanki:)


Eghan said:
Są one przedstawione jako rasa dyskryminowana i tępiona na wszystkie możliwe sposoby.

Nie do konca - po skończeniu sagi miałam bardzo ambiwaletne odczucia względem elfów. Od ludzi różni je jedynie poziom wyrafinowania, zaórwno w zadawaniu bólu jak i w kulturze. Najbardziej pokrzywdzonymi nieludźmi w sadze sa krasnoludy i niziołki, praktycznie zawsze dostają w tyłki, zarówno od elfów jak i ludzi a mimo tego nie zostali ukazani jako nikczemnicy czy szubrawcy.
 
Omamo, wizja Loredo w roli bitej śmietanki kazała odstawić jedzony właśnie obiad...

;D
 
zi3lona said:
Omamo, wizja Loredo w roli bitej śmietanki kazała odstawić jedzony właśnie obiad...

Smacznego pani moderator
 
zi3lona said:
Omamo, wizja Loredo w roli bitej śmietanki kazała odstawić jedzony właśnie obiad...

Ja jadłem śmietankowe lody + bita śmietana... 2x Loredo... Czyli porcja nienawiści i agresji na cały dzień...
 
Chyba właśnie wygenerowałam offtop. Upominam zatem surowo siebie oraz Panów. Wracajmy do tematu ;)
 
msHay said:
Zgadzam się. W świecie wykreowanym przez Sapkowskiego elfy to nie są szczęśliwe istoty z uśmiechami na twarzach i nie ujeżdżają jednorożców (?). Są one przedstawione jako rasa dyskryminowana i tępiona na wszystkie możliwe sposoby. Tu według mnie nie chodzi nawet o to, że ich cechą wrodzoną jest nienawiść tylko ludzie je tak urządzili.


ale nadal są rasą wrażliwą, mistyczną i bajkową, a dużo osób właśnie to lubi. To, że tępiona to jeszcze bardziej wzmacnia miłość innych obserwatorów do niej. I nie chodzi tu o to, czy są szczęśliwe, czy nie. Ludzie lubią czuć się bohaterami jak staną po stronie tych 'poszkodowanych' (choć elfy też bez winy nie są i tylko niektóre probuja żyćw zgodzie z ludźmi) i wspomogą ich, bądź też nawet uratują. No nie wiem, po przeczytaniu sagi jestem rozdarta pomiedzy i nimi, i ludzmi. Obydwie strony były brutalne, ale bardziej jestem po stronie ludzi, niż Scoia'tael (czy jak to się pisze :p) ale co prawda, to prawda- krasnoludy urzekają po całośći :)
 
Jeśli chodzi o fabułę, to zawsze wybieram stronę Vernona, jest według mnie bardziej rzeczywista. Tyle, że Vergen jest bardziej klimatyczne, ciepłe - wygląda lepiej od obozu wojsk Henselta i muzyka jest przyjemniejsza.

A wracając do tematu to niezaprzeczalnie Geralt jest najlepiej przedstawioną postacią męską w grze.

PS. Widzieliście co REDzi ukrywają przed nami na serwerach? LINK
 
hmm no ja bym nie wysuwala argumentow narodowych, ale raczej wiekowe. mam wrazenie, ze z calym szacunkiem, mlodszym graczom-dziewczetom bardziej spodobal sie Iorweth bo jest innej rasy, jest taki toche tajemniczy, ma delikatniejsze rysy twarzy, jest szczuplejszy od Vernona, no i w ogole elf. Natomiast starczym graczom-kobietom bardziej do gustu przypada Vernon, bo po prostu w zyciu lepiej jest miec u boku twardego faceta, ktory jest meski i silny. Oczywiscie pewnie wiele osob sie ze mna nie zgodzi, ale takie ogolnie mam wrazenie :)

ach w sumie moze dookresle, ze piszac o tych starszych kobietach-graczach to miałam na mysli tak powiedzmy blizej trzydzestki :D, no albo chociaz powyzej 25 roku zycia :D
 
Mam wrażenie, że wszystkie generalizacje są szkodliwe ;)

Z wiekiem, w moim przypadku, trafiłaś, na przykład, jak kulą w płot ;D
 
Top Bottom