MINUSY Wiedźmina 3 & niedotrzymane obietnice

+
Najlepiej by było jakby się dało ją dostosować. Ja osobiście ustawiłbym sobie na stałe tą kamerkę, która mamy podczas obciążenia.
 
Odkąd pamiętam jesteś negatywnie nastawiony do W3. Po kiego grzyba kupiłeś tę grę i zmuszasz się do grania, skoro już ponad rok temu można było przewidzieć, czytając twoje komentarze, że nie spodoba ci się W3.

To najwyraźniej coś źle pamiętasz. Byłem sceptycznie nastawiony jeśli chodzi o różne elementy produkcji, ostrożny (i jak się okazuje nie bez podstaw), ale negatywnie nastawiony względem gry jako takiej nie byłem. To przede wszystkim. Po drugie mówisz, że wiedziałeś, że mi się W3 nie spodoba? Jest to o tyle ciekawe, że sam tego nie wiedziałem, nie mogłem. Tak, to ciekawe i niezgodne ze stanem faktycznym, bo tak się dziwnie składa, że trzeci Wiedźmin mi się podobał, szalenie podobał. Pierwszych parędziesiąt godzin, to był czysty zachwyt. Więcej to, co mi się podobało podoba się nadal. Po prostu w międzyczasie wylazły różniaste braki.
Wspominałem i to wielokrotnie, że w przypadku produkcji z otwartym światem, ten musi sprawiać wrażenie żyjącego. To absolutnie konieczne, aby można zarzucić niewiarę, wczuć się i wsiąknąć bez reszty. Bez tego zwyczajnie nie jestem w stanie się dobrze bawić. Dlatego jest to dla mnie rzecz nawet ważniejsza niż historia i postacie (co nie znaczy, że te ważne nie są). A już szczególnie w produkcji takiej jak Wiedźmin, która bazuje na niezwykle wiarygodnym, żywym uniwersum wykreowanym przez Sapkowskiego. Tymczasem świat przedstawiony w grze nie żyje, co stanowi dla mnie grzech ciężki. W takim medium nie wystarczy sama dobra historia i nieźle napisani bohaterowie, aby te pozory życia, wiarygodności nadać. To nie książka, gdzie sprawę załatwimy szeregiem opisów. Tu trzeba dużo większego nakładu pracy i przede wszystkim porządnych algorytmów sztucznej inteligencji, których zabrakło. Od początku wyrażałem obawy właśnie jeśli idzie o ten aspekt. Bałem się (i tymi obawami się dzieliłem) czy Redzi są w stanie stworzyć żyjący świat w założonej konwencji. Było nie było tak rozległy i otwarty teren stanowił dla CDP RED nowość. Miałem jednak nadzieję, że w studiu wiedzą co robią.
Koniec końców zadanie jakie sobie postawiono, to jest stworzyć tytuł dobry od strony fabularnej osadzony w otwartym świecie okazało się zbyt ambitne, przerosło ekipę. Wielka szkoda, że tak wyszło. Gdyby otwarty świat w W3 nie został wykonany poniżej przeciętnej, gdyby był mniejszy, ale dopracowany, sensownie wypełniony, to mój zachwyt trwałby do teraz, ale jest jak jest, więc i moje odczucia są jakie są. To samo co odrzuca mnie od współczesnych gier Bioware’u (choć DA :I nie jest przecież złe) mocno utrudnia czerpanie prawdziwej frajdy z nowego Wieśka.

Z głównym wątkiem uzupełnianym co rusz co ciekawszymi pobocznymi zadaniami przejście do gry powinno ci pójść sprawnie i szybko. I wtedy będziesz z niej czerpał najwięcej zabawy.

Szkopuł w tym, że próbowałem innego podejścia, robiłem praktycznie każde zadanie, początkowo nawet odhaczałem pytajniki i w rezultacie mam jakieś sto kilkadziesiąt godzin gry za sobą. A że świat jest jaki jest wymęczyło mnie to okrutnie. Koniec końców od tygodnia W3 nie odpaliłem. Zabrakło motywacji, ostatnich naście godzin to była istna droga przez mękę, (czytaj nudę), więc aktualnie od Wiedźmina odpoczywam i po ukończeniu raczej już nie wrócę. Tym bardziej, że wsparcia dla modów nie ma i długo nie będzie. Dodatki też chyba odpuszczę, jako że konstrukcja świata raczej się tam nie zmieni.

Z drugiej strony, wydarzenia w stylu atak potwórów lub bandytów na cywili napotykam regularnie, więc kolega chyba ma po prostu pecha, ewentualnie zbyt dużo korzysta z szybkiej podróży właśnie (bo najwidoczniej bez niej jest mu nudno).

Kilkadziesiąt, może nawet setka godzin bez fast travela. Liczba zaobserwowanych w tym czasie losowych zdarzeń. Dwa. Dosłownie dwa. Wilk zaatakował wieśniaka. W startowej lokacji. Potem jeszcze utopiec w Velen. I nic. Trzecie takie zdarzenie miało miejsce dopiero niedawno na Skellige. Endriaga zaatakowała dwóch uzbrojonych wyspiarzy, ale dopiero po tym jak sam ją w ich pobliże podciągnąłem, więc w sumie chyba się nie liczy. Pech? Może trochę, ale to nie tylko kwestia braku szczęścia. Tak czy inaczej właśnie to, że tu się nic w zasadzie nie dzieje stanowi powód dla którego zacząłem korzystać FT. Jazda galopem od questa do questa, zasuwanie z końca mapy do Kaer Trolde tylko po to, by odebrać nagrodę, gdzie mam pewność, że po drodze nie spotka mnie nic ciekawego, było skrajnie nudne. FT jest zatem dla mnie koniecznością.

I po co się tak poświęcać?

Bo to moje ukochane uniwersum, bo na grę czekałem od cholery czasu, bo nie rozdawali jej za darmo i swoje kosztowała, bo chcę jednak poznać przedstawioną historię, bo ta jest na poziomie nawet jeśli sam świat gry nie jest. Mało?

A mi się ta "pustość" podoba, bo pozwala zmniejszyć uczucie podróży w sztucznie wykreowanym świecie, w którym co 5 metrów trafiasz na coś.

Jeśli w jakiejś grze miałem nieodparte wrażenie, że świat wykreowany sprawia wrażenie do bólu sztucznego, to jest nią właśnie Wiedźmin. A jeśli pustostan stanowi wyznacznik wiarygodności, to taki Daggerfall ma najlepszy otwarty świat ever. Tyle że nie ma, ani on, ani W3. Wprost przeciwnie, oba tytuły w tym elemencie są zwyczajnie słabe. Co nie znaczy, że W3 sam w sobie jest słaby, bo nie jest.

Na plus policzyć mogę;
+ historię, wydaje się jak najbardziej na poziomie (ale by w pełni ją ocenić muszę najpierw grę skończyć)
+ dialogi jak były świetnie napisane w poprzednich odsłonach, tak nadal są
+ nierówny, ale w ogólnym rozrachunku dobry, lepszy niż się spodziewałem voice acting.
+ nie brakuje ciekawych zadań, tak głównych jak i pobocznych
+ system walki angażuje i jest przyjemny
+ dobra, szczególnie jeśli o warstwę artystyczną idzie grafika
+ relatywnie mała ilość bugów

A co na minus?
- zbyt rozległy względem oferowanej zawartości, a przez to pustawy, pozbawiony życia, ledwie interaktywny, stanowiący raptem makietę do questów świat (ekosystemy nie istnieją podobnie jak szumnie zapowiadany system PoI)
- absolutnie bezcelowe, wszędobylskie pytajniki jako próba wypełnienia pustostanu
- bardzo słabe, w zasadzie szczątkowe AI
- design części lokacji, sprawiają wrażenie generycznych, takie kopiuj/wklej, tyle że dla odmiany w swojskim sosie
- przeciętna optymalizacja (słabe skalowanie)
- część questów odstaje poziomem, jest schematyczna, zwyczajnie nieciekawa (większość zleceń, poszukiwań, poza tym gra nagminnie zmusza do korzystania ze zmysłów, co fajne nie jest.)
- zadania te należało poświecić (jako że i tak niczego nie wnoszą), a w ich miejsce wpleść lub rozbudować wątki z towarzyszami, bliskimi Geralta, którzy, już po raz wtóry otrzymali za mało czasu antenowego. Gra miała mieć charakter bardziej osobisty, więc aż się o to prosiło. Jak dla mnie to poważny mankament.
- system walki choć przemyślany jest wybitnie zręcznościowy przez co rozwój postaci ma znaczenie drugo, a nawet trzeciorzędne, co w crpgu nie powinno mieć miejsca
- kiepski balans (m. in. widełki poziomowe, skalowanie strażników, uzbrojenia)
- nieprzemyślane menu ekwipunku
- niewykorzystany potencjał alchemii
- brak wsparcia dla modów

Najlepszy Wiedźmin, gra roku? Nie dla mnie. Tytuł potyka się na zbyt wielu płaszczyznach bym mógł nazwać go bardzo dobrym, a co dopiero wybitnym. To w mojej ocenie dobra gra, tylko i aż. Największym problemem pozostaje ten nieszczęsny świat, to że z jego powodu nie jestem w stanie zarzucić niewiary i w efekcie W3 ma dla mnie stosunkowo niski poziom grywalności, a tym samym zerowy współczynnik replayability.
 
Last edited:
eustachy_j23 said:
Kilkadziesiąt, może nawet setka godzin bez fast travela. Liczba zaobserwowanych w tym czasie losowych zdarzeń. Dwa. Dosłownie dwa. Wilk zaatakował wieśniaka. W startowej lokacji. Potem jeszcze utopiec w Velen. I nic. Trzecie takie zdarzenie miało miejsce dopiero niedawno na Skellige. Endriaga zaatakowała dwóch uzbrojonych wyspiarzy, ale dopiero po tym jak sam ją w ich pobliże podciągnąłem, więc w sumie chyba się nie liczy. Pech? Może trochę, ale to nie tylko kwestia braku szczęścia.
Serio, chyba wyjątkowy pech. Ja gram bardzo powoli, bo przeszkadza mi tzw. życie, mam dopiero 14 poziom i od niedawna jestem w Novigradzie,. a takich zdarzeń zaobserwowałem już kilkanaście co najmniej. W samym Białym Sadzie chyba 4. Ostatnio wczoraj widziałem konnych bandytów atakujących wieśniaków modlących się na rozstajach w Velen.
 
Serio, chyba wyjątkowy pech. Ja gram bardzo powoli, bo przeszkadza mi tzw. życie, mam dopiero 14 poziom i od niedawna jestem w Novigradzie,. a takich zdarzeń zaobserwowałem już kilkanaście co najmniej. W samym Białym Sadzie chyba 4. Ostatnio wczoraj widziałem konnych bandytów atakujących wieśniaków modlących się na rozstajach w Velen.

To chyba ty masz wyjątkowe szczęście, bo ja widziałem jak bandyci na wierzchowcach grzecznie ignorowali przechodzących npców.

Żyjący poza graczem świat zaobserwowałem podczas rozgrywki może ze dwa razy, nie mam pojęcia od czego ma to zależeć, ale nie chce mi się wierzyć, że tylko od szczęścia.
 
Dziwna sprawa. A jak z wilkami atakującymi chłopów? Potworami wybijającymi zwierzynę? Nie zaobserwowaliście?

Chcę zaznaczyć, że nie bronię tu interaktywności świata, schemat zachowań NPC jest raczej żałosny, szczególnie jeśli spojrzy się na mającego już swoje lata Wiedźmina Pierwszego. Po prostu akurat w kwestii ataków elementów świata na inne elementy nie będące Geraltem, zaobserwowałem tego sporo.

Jak wspomniałem, gram bez FT, więc sporo czasu spędzam po prostu na jeżdżeniu, zwykle nawet galopem a nie cwałem. Po miastach i wsiach chodzę, nie biegam. Może to dlatego mam większe okno czasowe na zaobserwowanie takich rzeczy.

---------- Zaktualizowano 21:19 ----------

Co do bandytów atakujących wieśniaków, to nie wykluczam, że w okolicy był też jakiś nilfgaardzki żołnierz. Ostatni z niemilców został zdjęty przez kogoś "z zewnątrz" gdy go goniłem konno.
 
Last edited:
Dziwna sprawa. A jak z wilkami atakującymi chłopów? Potworami wybijającymi zwierzynę? Nie zaobserwowaliście?

Przy drugim przejściu zaobserwowałem JEDEN przypadek potwora atakującego chłopkę na polu. Po ubiciu kreatury podszedłem do wieśniaczki, która wstała jakby nigdy nic.
 
Ja zaobserwowałem to dwa razy w samym Białym Sadzie, konkretnie przypadek ataku wilka na chłopa. Co do nieśmiertelności NPCów to inna sprawa, jeszcze przed wydaniem gry uważałem to za głupie i niszczące wczuwkę.
 
Było mówione dawno w jakimś wywiadzie że jak chłopi się oddalą to mogą zostać zaatakowani przez wilki.
Tak się działo w Białym sadzie nieopodal oboziku nilfgardczyków.
Na Skelige też widziałem jak im miśki wpie..nicz spuszczały hehe.
 
Jak dla mnie świat wiedźmina wygląda na bardziej żyjący niż ten realny. Zwierzyna pcha się żywcem pod nogi. Ciekaw jestem ilu z was widziało wilki polujące na cokolwiek w rzeczywistym świecie. Ja nie widziałem.

Po co tak duży nakład pracy do stworzenia czegoś i obciążania tym czymś sprzętu, jeśli to coś w gruncie rzeczy i tak dzieje się poza wzrokiem przeciętnego człowieka?

REDzi musieliby nie tworzyć gry, a jedynie siedzieć nad tymi systemami, żeby cokolwiek z tego uzyskać. Jak stworzyć realnie wyglądający świat gry? Wydaje mi się, że symulacje są raczej kosztowne. Procesor zamiast rysować trawę musiałby mielić całe pierdyliardy zmiennych i zależności w świecie, nawet tych poza naszym wzrokiem. Trawa zaliczyłaby kolejny dałngrejd i to byłaby dopiero tragedia dla wielu. Zresztą popatrzcie jak kompy ciągle mają problem żeby normalną trawę narysować, a wy chcecie symulacji. Symulacja światła ciągle leży. Nawet symulacja włosów, czy tkanin to ciągle nieosiągalny, odległy kosmos. Kilka lat temu wydawało się, że już niebawem domowe kompy zdobędą ten kosmos, a tu się okazuje, że ciągle daleko, aby mogły symulować cokolwiek w czasie rzeczywistym w jakimś sensownym otoczeniu, a nie być jedynie sterylną pokazówką.

Ok zgodzę się, że tacy wieśniacy mogli przynajmniej dostać scenariusze różnych zachowań przed rozróbą i po rozróbie we wiosce. Powinni bardziej żyć tym co się we wiosce dzieje. Powinni zainteresować się takim dziwakiem jak wiedźmin, otoczyć go, kiedy o coś wypytuje, gadać o ostatnich wydarzeniach (w pierwszym rzędzie stare baby, bo te zawsze mają najwięcej do powiedzenia). To od tych postaci powinien Geralt dowiedzieć się kto ostatnio opuścił wioskę, kto zaginął, kto kogo kochał, z kim zdradzał, kto był zazdrosny, i tak dalej. A nie żeby musiał ogarniać rzecz dopiero po znalezieniu jakiegoś listu... Ale to już kilka razy więcej tekstu do nagrania, a to wciąż byłyby tylko skrypty, których nie da się podłożyć do każdej sytuacji.

Wielkość świata jest bardzo dobra względem oferowanej zawartości. Mniejszy świat względem tej samej zawartości stałby się zwykłym wesołym miasteczkiem. Dla mnie jest to największa zaleta tej gry. Jest jak film na wielkim ekranie, a nie na smartfonie. Ten sam film, ta sama zawartość, a jak różne wrażenia.
 
Last edited:
REDzi musieliby nie tworzyć gry, a jedynie siedzieć nad tymi systemami, żeby cokolwiek z tego uzyskać. Jak stworzyć realnie wyglądający świat gry?
Gdybyś kiedykolwiek odpalił toolset do TESów/Fallout 3/NV to byś wiedział, że takie proceduralne stworzenie symulacji jest banalnie proste i nie wymaga żadnego szalonego nakładu pracy, a sam Wiedźmin 3 znajdował się w produkcji równie długo, co każda z tych gier, w których jednak jakoś te symulacje działają i mają się całkiem nieźle.
Nawet w takich gniotach jak seria Gothic niektóre symulacje działają o niebo lepiej niż tu, a przede wszystkim - w ogóle są. Przy okazji, jak już przy Gothicach jesteśmy, to raczej żaden budżetem i czasem realizacji do W3 się nie umywał. Poza tym można spojrzeć jeszcze bliżej - do Flotsam w W2, gdzie jakoś życie toczyło się w dobowym rytmie (i co oznacza, że CDPR posiada taką technologię).
Po prostu czasem warto pochylić się nad dobrymi rozwiązaniami innych zamiast silić się na nieoczekiwaną przez nikogo oryginalność, która w efekcie zamienia się w dramat jak ziejące statyczną głupotą miasta w W 3. - kowal kuje całą dobę, przekupy stoją w tym samym miejscu, a z drugiej strony Cyklop, który śpi całą dobę czekając na sztych w nery. Przecież widać, że w grze ktoś tym próbował się zająć (np. niektórzy kupcy w nocy gdzieś znikają), ale ważniejsza była durna, rosnąca broda, znaczki zapytania i inne, dziwne "inwestycje" by ukontentować każuali.
 
Jak dla mnie świat wiedźmina wygląda na bardziej żyjący niż ten realny. Zwierzyna pcha się żywcem pod nogi. Ciekaw jestem ilu z was widziało wilki polujące na cokolwiek w rzeczywistym świecie. Ja nie widziałem.

Te 3 zdania zniechęciły mnie do czytania dalej twojej wypowiedzi. Argumentowanie że świat jest realny na podstawie tego że czegoś się w realu nie widziało przecież to bezsens. Równie dobrze mogę stwierdzić że świat Skyrim jest jeszcze bardziej żyjący bo tam Smok może walczyć z Mamutem, a czy widział ktoś coś takiego w realu?? No właśnie. Pod ten argument można podczepić wszystko

A świat Wiedźmina jest pusty i to razi gdy ma się większość zadań wykonanych. W takim np. Skyrimie praktycznie każdy NPC miał do opowiedzenia swoją historię. I co z tego że większość była banalna, ale zwiększało to uczucie Immersji. W3 na początku też sprawia wrażenie żyjącego(zwłaszcza w Białym Sadzie), ale im dalej brniesz tym bardziej widzisz że to jest udawane bo tak jak stwierdził:

W 3. - kowal kuje całą dobę, przekupy stoją w tym samym miejscu, a z drugiej strony Cyklop, który śpi całą dobę czekając na sztych w nery.

Już pierwszy wiedźmin sprawiał wrażenie bardziej żyjącego świata np. gdy padało wszyscy się chowali pod dach. W W3 tego nie ma. Gdy byłem na An Skellig panował sztorm i wszyscy stali sobie na dworzu jak gdyby nigdy nic i co prawda kilka postaci miało płaszcze, ale jak się później okazało było to wywołane zadaniem. A sztuczność potęguje fakt że co drugiemu mieszkańcowi Skellige podobają się moje miecze, ale i tak woli topory

Mistrzami otwartego świata są Bethesda i Rockstar. I o ile TES cierpi na przypadłość że piękny i żyjący świat jest robiony kosztem fabuły tak gry od R* są prawie idealne i gdy chcesz możesz porzucić misje i dać się pochłonąć wykreowanemu przez nich światowi
 
Gdybyś kiedykolwiek odpalił toolset do TESów/Fallout 3/NV to byś wiedział, że takie proceduralne stworzenie symulacji jest banalnie proste i nie wymaga żadnego szalonego nakładu pracy, a sam Wiedźmin 3 znajdował się w produkcji równie długo, co każda z tych gier, w których jednak jakoś te symulacje działają i mają się całkiem nieźle.
Nawet w takich gniotach jak seria Gothic niektóre symulacje działają o niebo lepiej niż tu, a przede wszystkim - w ogóle są. Przy okazji, jak już przy Gothicach jesteśmy, to raczej żaden budżetem i czasem realizacji do W3 się nie umywał. Poza tym można spojrzeć jeszcze bliżej - do Flotsam w W2, gdzie jakoś życie toczyło się w dobowym rytmie (i co oznacza, że CDPR posiada taką technologię).

W Skyrimy nie grałem, bo gra wygląda mało interesująco, więc się nie wypowiem. Natomiast Gothic to moja ulubiona seria i jakoś nie kojarzę, żeby było tam coś na wyższym poziomie niż w W3. Jakie tam są symulacje? Nie kojarzę ani jednej. Potwory chodzą w kółko lub śpią w jednym miejscu, ludzie także zazwyczaj czekają w jednym miejscu i łażą rzadziej niż ludzie w W3 (może poza Wrzodem, który po prostu łazi za nami) Skoro tak postrzegasz Gothica, to pewnie i z tym Skyrimem przesadzasz. Chyba działa tutaj efekt "drzewiej było lepiej". Powiem ci, że ludzie, którzy myślą w ten sposób, kiedy wracają do starych rzeczy zazwyczaj są mocno rozczarowani. Mogę się zgodzić tylko co do tego, że od tego czasu postęp powinien być większy w tym względzie. Jednak w pierwszej kolejności stawia się na postęp w grafice, bo tego oczekują gracze.

Grając w W3 nieraz można spotkać ubite zwierzęta, więc nie rozumiem jak jeszcze bardziej to urealnić? Zwierzaki mają dawać specjalne przedstawienia? Myślę, że wy po prostu nie zwracacie uwagi na niektóre rzeczy, bo "świat jest pusty". Puszczenie samopas wszystkich potworów i zwierząt po całej mapie sprawiłoby, że w pewnym momencie to wszystko by się wyłożyło... Nie znam się na programowaniu, ale wydaje mi się, że taka symulacja oparta na procedurach musiałaby przewidywać przeróżne konfiguracje. Złożoność takiej symulacji rosłaby straszliwie, a efekt prawie niezauważalny. Co zresztą widać po waszych reakcjach. Nie zauważacie nawet tego co już jest.

@Cisek.107 W naturze aby regularnie obserwować polujące na siebie zwierzęta musisz się bardzo o to postarać i wykazać cierpliwością i wiedzą. Prędzej spotkasz martwe truchło niż zauważysz sam moment polowania. Mówiąc inaczej: gdyby w tej grze symulacja życia była o wiele bardziej zaawansowana, to nie powinno to mieć takiego przełożenia, że częściej będzie widać polujące na siebie zwierzęta.
 
Last edited:
A sztuczność potęguje fakt że co drugiemu mieszkańcowi Skellige podobają się moje miecze, ale i tak woli topory

Tak samo jak strzała w kolano i to że strażnik woli miecz od łuku, taka przypadłość dużych gier, można to co prawda poprawić kilkoma patchami, REDzi podobno biorą pod uwagę nasze sugestie (co pisał Marcin na interze), więc może dodadzą więcej tekstów do gry (wraz z nowymi DLC, czy jakimś patchami)...
Jak już kiedyś pisałem, to że kowal nie kładzie się spać również można poprawić w patchu, trzeba o to wiercić po prostu dziurę w brzuchu REDom, tak samo o poprawieniu AI innych NPCów, żeby facet który naprawia płotek, chociaż podczas deszczu przestawał to robić, itd. Wiele z tych dolegliwości poprawili by zapewne moderzy, ale... REDkita brak.

Ogólnie przydałoby się dodanie większej ilości zachowań NPCom i uzależnienie tego od pogody i pory dnia, np. taki facet, który naprawia płot, niech robi to od 10 do 14, potem niech idzie się przejść od tej 14 do 16, w trakcie przechadzki siadając na jakiś czas na ławce, następnie siadał o tej 16 przed swoją chałupą i siedział do 20, po czym kłądł się spać. To samo z innymi NPCami, którzy się czymś zajmują (kobiety robiące pranie, bawiące się dzieci, itd.), dodać im kilka różnych zachowań w ciągu dnia i byłoby super. Do pełni szczęścia brakowałoby tylko dodanie losowości w tych czynnościach (np. jednego dnia wspomniany wcześniej facet najpierw naprawia płot, innego najpierw idzie na przechadzkę, itd.).
Nie wiem jak duży nakład pracy by coś takiego wymagało (może wypowie się osoba, która ma więcej wiedzy na ten temat), jednak wpłynęłoby to pozytywnie na odbiór gry.

@Marcin Momot mógłbyś przekazać komu trzeba nasze sugestie, bylibyśmy bardzo wdzięczni? :)
 
Ukończyłam grę, teraz jestem w trakcie drugiego podejścia i szczerze, szlak mnie trafia gdy słyszę X razy dialog w Białym Sadzie o "wiedźmaku co na spytki go wzięli".Jestem raczej osobą, która przymyka oko na takie pierdółki, ale niektóre bolączki już dają mi się w znaki.
Pomijam już fakt, że przez 3\4 gry mój Geralt biegał w początkowej zbroi (ulepszonej) - niby taka różnorodność pancerzy, a chyba tylko 3 w całej grze, moim zdaniem, pasują do wiedźmina... No, i jeszcze ten "dziwny poziom trudności", niby na najwyższym do 10lvl jest w miarę trudno to im dalej w las tym.. łatwiej? Moim marzeniem jest, aby został dodany NG+\dodatkowy poziom trudności, na którym gra będzie wymagać jakiegoś konkretnego przygotowania, albo chociaż bardziej skomplikowanej taktyki. Jak na razie wystarczały mi przez całą grę ulepszone jaskółki, sporadycznie grom - nawet nie ulepszałam, żeby sobie utrudnić nieco. Jedynym wyzwaniem był
Imlereith, który padł za chyba 7 razem
, a walka z Eredinem to po prostu był żart - oczekiwałam czegoś więcej - przeliczyłam się...
Ogólnie przydałoby się dodanie większej ilości zachowań NPCom i uzależnienie tego od pogody i pory dnia,
Oby REDzi wzięli sobie to do serca.
 
Tak samo jak strzała w kolano i to że strażnik woli miecz od łuku, taka przypadłość dużych gier, można to co prawda poprawić kilkoma patchami, REDzi podobno biorą pod uwagę nasze sugestie (co pisał Marcin na interze), więc może dodadzą więcej tekstów do gry (wraz z nowymi DLC, czy jakimś patchami)...
Jak już kiedyś pisałem, to że kowal nie kładzie się spać również można poprawić w patchu, trzeba o to wiercić po prostu dziurę w brzuchu REDom, tak samo o poprawieniu AI innych NPCów, żeby facet który naprawia płotek, chociaż podczas deszczu przestawał to robić, itd. Wiele z tych dolegliwości poprawili by zapewne moderzy, ale... REDkita brak.

Ogólnie przydałoby się dodanie większej ilości zachowań NPCom i uzależnienie tego od pogody i pory dnia, np. taki facet, który naprawia płot, niech robi to od 10 do 14, potem niech idzie się przejść od tej 14 do 16, w trakcie przechadzki siadając na jakiś czas na ławce, następnie siadał o tej 16 przed swoją chałupą i siedział do 20, po czym kłądł się spać. To samo z innymi NPCami, którzy się czymś zajmują (kobiety robiące pranie, bawiące się dzieci, itd.), dodać im kilka różnych zachowań w ciągu dnia i byłoby super. Do pełni szczęścia brakowałoby tylko dodanie losowości w tych czynnościach (np. jednego dnia wspomniany wcześniej facet najpierw naprawia płot, innego najpierw idzie na przechadzkę, itd.).
Nie wiem jak duży nakład pracy by coś takiego wymagało (może wypowie się osoba, która ma więcej wiedzy na ten temat), jednak wpłynęłoby to pozytywnie na odbiór gry.

@Marcin Momot mógłbyś przekazać komu trzeba nasze sugestie, bylibyśmy bardzo wdzięczni? :)

Ogólnie popieram, ale mimo wszystko wydaje mi się że teraz za późno na takie zmiany i że kosztowałoby by to dużo czasu i ludzi którzy musieliby przemodelować sporą część tego co stworzyli, a teraz ci ludzie pracują pewnie nad Cyberpunkiem lub DLC, więc spełnianie naszych roszczeń mogłoby się im czkawką odbić w późniejszym okresie. Po za tym chyba nigdy nie widziałem żadnej gry która przeszła tak gruntowne zmiany po premierze. Cała nadzieja w moderach, ale komu się będzie chciało.

Ja W3 skończyłem i uważam że to dobra gra, ale te błędy, typu pusty świat ,sprawiają że zagram ponownie dopiero gdy wyjdą te duże DLC lub gdy moderzy wydadzą jakieś ciekawe dodatkowe przygody.

Mam nadzieję że zrozumieją gdzie W3 miał słabe punkty i w Cyberpunku stworzą na prawdę żyjący świat :)
 
jakoś nie kojarzę, żeby było tam coś na wyższym poziomie niż w W3. Jakie tam są symulacje? Nie kojarzę ani jednej. Potwory chodzą w kółko lub śpią w jednym miejscu, ludzie także zazwyczaj czekają w jednym miejscu i łażą rzadziej niż ludzie w W3 (może poza Wrzodem, który po prostu łazi za nami) Skoro tak postrzegasz Gothica, to pewnie i z tym Skyrimem przesadzasz. Chyba działa tutaj efekt "drzewiej było lepiej".
Czasy Gothica to czasy takiej posuchy w cRPGach, że nawet taki gniot uchodził za arcydzieło. A drzewiej bywało lepiej - zerknij do G3, to zobaczysz te symulacje, co do poprzednich części to nie wiem, bo pograłem może 10 minut zanim zwymiotowałem (w G3 padłem po godzinie).

W naturze aby regularnie obserwować polujące na siebie zwierzęta musisz się bardzo o to postarać i wykazać cierpliwością i wiedzą. Prędzej spotkasz martwe truchło niż zauważysz sam moment polowania. Mówiąc inaczej: gdyby w tej grze symulacja życia była o wiele bardziej zaawansowana, to nie powinno to mieć takiego przełożenia, że częściej będzie widać polujące na siebie zwierzęta.
Ty o ptaszkach i wilkach, my o miastach, wsiach i całym świecie. A poza tym, rzeczywiście, wbieganie stada saren w rój wilków albo na niedźwiedzia jest tak naturalne w przyrodzie jak chór gregoriański w wykonaniu stada zajęcy.
 
@Aurelinus - o ptaszkach i zwierzątkach też było marudzenie. No i odpisałem, że świat W3 wygląda na bardziej żywy niż rzeczywistość, bo zwierzaki żywcem włażą pod nogi.

W G3 jest tak samo jak we wcześniejszych Gothicach. Nie pamiętam żeby tam były jakieś sensowne symulacje. Przy tym świat w G3 jest tak strasznie przeskalowany, że przez to stracił cały swój urok i głównie dlatego jest najgorszą częścią Gothiców.

Co do chowania się przed deszczem, to w W3 jest coś takiego. Po prostu nie wszyscy się chowają. Cóż, może nie są z cukru i deszcz im nie straszny. :) Ma taki robotę do zrobienia i nie będzie jej przerywał przez głupi deszcz od którego się nie umiera. :) Myślę, że wszyscy NPCe rzucający się do ucieczki przed deszczem to jednak przesada. Ciekawe dlaczego gracze nie chowają swojego Geralta przed deszczem? Bo to wiedźmin - powiecie - jako jedyny nie lęka się inwazji malutkich, wodnych potworków z nieba.

Co do tkwienia w jednym miejscu różnych rzemieślników i kupców, czy ważniejszych NPCów. Tutaj pewnie znowu górę wzięła wygoda gracza. Widziałem kilka komentarzy (zagranicznych) po W1, w którym ktoś płakał, że nie może znaleźć jakiegoś NPCa, bo noc, bo łazi gdzieś taka łajza, a przecież w innych RPGach wszyscy cierpliwie czekają na gracza w jednym, ustalonym miejscu i on wcale nie chce takiego realizmu.
 
Co do chowania się przed deszczem, to w W3 jest coś takiego. Po prostu nie wszyscy się chowają. Cóż, może nie są z cukru i deszcz im nie straszny. Ma taki robotę do zrobienia i nie będzie jej przerywał przez głupi deszcz od którego się nie umiera. Myślę, że wszyscy NPCe rzucający się do ucieczki przed deszczem to jednak przesada. Ciekawe dlaczego gracze nie chowają swojego Geralta przed deszczem? Bo to wiedźmin - powiecie - jako jedyny nie lęka się inwazji malutkich, wodnych potworków z nieba.

No może, ale myślę że jak przychodzi sztorm to nikt normalny nie maluje płota tylko się chowa pod dachem, a jak pisałem wcześniej gdy byłem na An Skellig podczas sztormu nie chował się nikt. Ja rozumiem że wyspiarze to twardy lud, no ale jak widzisz bawiące się dziecko podczas strasznej ulewy to trochę dziwnie wygląda :p
A ja sam podczas takiej ulewy no może nie chowałem Gerwanta, ale medytowałem do czasu gdy pogoda się uspokoiła

PS.Właśnie sprawdziłem i o ile w Velen i Białym Sadzie część chowa się przed deszczem to tak na Skellige nie robi tego nikt

Co do tkwienia w jednym miejscu różnych rzemieślników i kupców, czy ważniejszych NPCów. Tutaj pewnie znowu górę wzięła wygoda gracza. Widziałem kilka komentarzy (zagranicznych) po W1, w którym ktoś płakał, że nie może znaleźć jakiegoś NPCa, bo noc, bo łazi gdzieś taka łajza, a przecież w innych RPGach wszyscy cierpliwie czekają na gracza w jednym, ustalonym miejscu i on wcale nie chce takiego realizmu.

Niby masz trochę racji, ale w takim Novigradzie w nocy nie uświadczysz innego kowala niż Hattori, czyli reszta mogła iść spać, a on musi pracować na kuźni 24/7 i to jest trochę dziwne
 
Niby masz trochę racji, ale w takim Novigradzie w nocy nie uświadczysz innego kowala niż Hattori, czyli reszta mogła iść spać, a on musi pracować na kuźni 24/7 i to jest trochę dziwne

Nic w tym dziwnego; to pewnie z radości, że znów może robić broń ;)
 
Top Bottom