MINUSY Wiedźmina 3 & niedotrzymane obietnice

+
Nie wiem, gdzie mam to dodac, bo nie chce zakladac nowego tematu i nie bardzo chce te malenstwa dzielic na
mniejsze tematy, ale zebralam sobie dzisiaj liste wszystkich bugow, co wystapily u mnie w grze. No i troche sie nazbieralo...

U mnie pojawiały się niektóre problemy, które wypisała Aiglon:

- Informacja z ksiazek/map pojawia sie jako przeczytana (dodatkowy wpis, zaczecie zadania) czasem po
dwukrotnym, albo trzykrotnym przezytaniu tegoz elementu. Efektem czego wszystko ze soba nosze, bo sie boje sprzedac.
- Przedmioty pokazują sie w ekwipunku po jakims czasie (np klucze do skrzynek, listy do przeczytania itp). Moze i wszystko inne tez sie pokazuje pozniej, ale to jest najbardziej irytujace. Sprawdzajcie sami! Jezeli nie mozecie otworzyc jakiejs klatki z kupcem, odczekajcie, moze sie wam klucz pojawi jeszcze.
- Dwa razy zdarzylo mi sie, ze nie moglam wylozyc zadnej karty z gwinta. Jedyne co moglam, to spasowac.
///Nawet nie pamiętam ile razy przez to przegrałam. W walce też czasmi mi się to zdarza. I Geralt wogóle nie reaguje na klawiature i myszkę.
- Czasami brak możliwości rzuczenia znaku mimo usilnych próśb i maltretowania klawiatury.
- Brak wyciagania mieczy podczas walki albo wyciaganie ich w nieodpowiednim miejscu.
///Zdarza sie notorycznie.
- Lewitujace przedmioty, do których nie da sie podejsc
- Nie odhaczajace sie na szaro znaki zapytania po eksploracji. Jak zniszcze gniazdo potworow i wszystko pozbieram, to dalej
mam na biało, a powinnam na szaro.

- Płotka czasami nie pokazuje sie w ogóle
Jak Płotka znajdzie obrok to ty musisz ją poszukać taki charakter :D
Na gwizdy już wtedy nie reaguje.

3 cześć gry a Redzi nadal nie potrafią zaprojektować korzystania z ekwipunku czy zaznaczania zadań na mapie.
 
Ja mam tylko jedno "ale". Ubolewam, że Redzi nie pokusili się o pewien zabieg fabularny, do którego okazji było kilka, a jedna wręcz idealna! Kto czytał książkę, ten pamięta jak kapitalnie Sapkowski ten motyw wykorzystał.

Gdy przechodziliśmy z Avallach'em przez różne światy, to aż prosiło się, by odwiedzić na ułamek sekundy nasz prawdziwy świat. W W3 Ciri o nim wyłącznie wspomina w dialogu z Geraltem (o pojazdach latających i szklanych domach). Szczerze wierzyłem, że doczekamy się takiej perełki.

Chodzi ci o te słowa padające z ust Ciri?
Ludzie stamtąd mieli w głowach metal, a wojny toczyli na odległość, przy pomocy czegoś w rodzaju megaskopów. No i nikt nie jeździł konno, za to każdy miał mały statek powietrzny.
To jest odniesienie bardziej do CP, niż do naszego, rzeczywistego świata.
 
Dobrze zrobili umieszczając to tylko jako smaczek w dialogu. Czy to zgodne z lore, czy nie -Pokazywanie w W3 naszego świata albo świata CP byłoby już z deczka przesadą nieco psującą "wiedźminowy" klimat :p

Sapkowski w książkach też zrobił z wizyty Ciri w naszym świecie tylko smaczek (kawałek artykułu w gazecie). Po prostu pewnych granic się nie przekracza.
 
Last edited:
Sapkowski w książkach też zrobił z wizyty Ciri w naszym świecie tylko smaczek (kawałek artykułu w gazecie). Po prostu pewnych granic się nie przekracza.

Nie tylko - była jeszcze scena z krzyżakami. I być może coś jeszcze, czego nie pamiętam (karczma?)
 
Chodzi ci o te słowa padające z ust Ciri?
To jest odniesienie bardziej do CP, niż do naszego, rzeczywistego świata.

Masz rację, ale jeśli dobrze kojarzę, to było tam coś o Szklanych Domach, które jak tak teraz patrzę też pod CP można podpiąć. Wiadomo, że każdy inaczej interpretuje, ale mi te Szklane domy skojarzyły się nie tylko z Przedwiośniem Żeromskiego, ale i naszą rzeczywistością http://stopa.tv/wp-content/uploads/2015/06/szklane-domy-czolowka.jpg :) Sapek zakończył sagę wplatając Ciri bezpośrednio do świata legend arturiańskich.Daję sobie jednak rękę uciąć, że w książkach coś jeszcze w tym temacie było. Gdybyśmy w W3 przechodzili przez świat CP to faktycznie byłoby to ewidentnie "too much". Nie pogardziłbym jednak jakimś smaczkiem, jak ta wspomniana wyżej gazeta. Może właśnie krótka wizyta w świecie, który do złudzenia przypominałby nasz, choć niekoniecznie musiałoby to być wprost zasugerowane. Takie wejście na wyobraźnię gracza :)
 
Last edited:
Apel do CDP Red

Ponieważ wszystkie najlepsze pomysły są porozsypywane po różnych tematach na forum, chciałbym wszystko złączyć w jedną całość, tak aby Redzi wiedzieli czego dokładnie zabrakło w W3. Myślę, że dużą część z tych rzeczy dałoby się poprawić w przyszłych, płatnych dodatkach.

Ostrzegam graczy, którzy nie przeszli jeszcze gry, że poniżej mogą znajdować się małe spoilery. Są one tutaj niezbędne.

Wiedźmin 3, to jedna z najlepszych gier RPG, za co na samym wstępie chciałem pogratulować CDP Red. Niżej zamieszczę wszelkie ciekawe pomysły, jakie znalazłem na tym forum, a których nie dałoby się zrealizować w zwykłych patchach. Jeśli jest taka możliwość, chciałbym prosić Redów o wzięcie tego pod uwagę i współpracę z graczami.

Zacznę od najważniejszego, czyli postaci. O ile Baron był chyba najlepiej zrobioną postacią w W3, o tyle inne zostały zepchnięte na dalszy plan. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta - za mało dialogów. Brakuje nawet tych zwykłych, spontanicznych rozmów z przyjaciółmi Geralta, którzy przecież zawsze byli jednymi z ważniejszych bohaterów w uniwersum. Tutaj sprawa naprawdę nie jest skomplikowana. Wystarczy, że poza zadaniami gracz będzie mógł zagadać np. do Zoltana i poprowadzić z nim jakąś dłuższą dyskusję, o jego życiu, planach itp. Można to też zrealizować jako rozmowa przy piwku w karczmie z Zoltanem i Jaskrem. Coś na wzór picia z wiedźminami w Kaer Morhen (gratulacje za żart z ciekawym pomysłem Lamberta, po popijawie :))
Eredin został strasznie spłycony. Dobry efekt zrobiłby jakiś dłuższy dialog przed walką. Co najmniej tak długi jak ten z Letho w W2. W końcu szukaliśmy go od dłuższego czasu i jest on, jakby nie patrzeć ostatnim bossem w grze o przygodach Geralta.
Triss i Yennefer też mogłyby być bardziej dopracowane. Szczególnie Triss czasami irytowała, gdy kiedy chcieliśmy z nią porozmawiać, ta odpowiadała tylko w kółko "No?".
Z Emhyrem to już w ogóle mieliśmy mało do pogadania, ale można to wytłumaczyć tym, że w czasie wojny bardzo jest zajęty.

Teraz kolej na wybory fabularne gracza. Obiecywany wpływ save z W1 i W2 na rozgrywkę był znikomy. Przykładowo jeśli ktoś przechodził W2 po ścieżce Iorwetha, to w W3 nie dość że nie spotkał ani jego, ani Saskii, to jeszcze Roche zachowywał się tak, jakbyśmy to jego drogę wybrali.
Sytuacja po zamachu Radowida sprawiła nam chyba największe rozczarowanie. Praktycznie nic się nie zmieniło. Wszyscy zachowywali się tak, jakby ich król nadal żył. Zadanie to miało jedynie wpływ na samo zakończenie.
Zakończenie też pozostawiało niedosyt. Po pierwsze, wpływ na zakończenie miały głównie 4 konkretne sytuacje, czyli to jak traktowaliśmy Ciri, wykonanie zadań z zamachem na Radowida, rozwiązanie sytuacji w wyborach nowego króla Skellige i wątek miłosny. Nie było wzmianki o przyjaciołach Geralta, zarówno starych jak i tych poznanych w trzeciej części. Jako że jest to ostatnia część przygód Geralta, to przydałoby się jakieś większe podsumowanie. : )

Walka. Na początku trudna, a potem zrobiła się zbyt łatwa. Tutaj mam bardzo dobry pomysł jak to rozwiązać. Głównym problemem jest to, że Geralt może cały czas jeść i pić, nawet w czasie robienia uników. W wersji na PC można nakładać olej w czasie walki. Rozwiązanie? Zrobienie animacji jedzenia, picia i nakładania oleju na miecz, która zostałaby przerywana po otrzymaniu obrażeń. Nie dość, że poprawiłoby to po części balans rozgrywki i utrudniło walkę z łatwymi bossami (szczególnie mam na myśli Dziki Gon), to jeszcze wprowadziłoby większy realizm.
Reakcje niektórych potworów, bossów należałoby poprawić, gdyż są one za wolne. Taki Eredin może nas ani razu nie trafić w czasie całej walki z nim, chociaż jest ostatnim bossem w grze i (podobno) znakomitym szermierzem. Jeśli nie byłoby to zbyt skomplikowane (a pewnie byłoby) to można by zaimplementować różne schematy sztucznej inteligencji dla poszczególnych poziomów trudności.

Przedmioty, wpływ na otoczenie. W grze możemy spotkać bardzo dużo źródeł z których możemy pozyskać surowe mięso. Do czego zmierzam? Przydałby się jakiś mały system, w którym moglibyśmy to mięso usmażyć lub ugotować na jakimś ognisku. A umożliwienie rozpalenia takiego ogniska samemu to byłaby już bajka dla graczy lubiących wczuć się w klimat gry.
Zestawy wiedźmińskie są troszkę za mocne. Po przejściu całej gry miałem odczucie, że nie warto zbierać pomarańczowych, rzadkich przedmiotów, gdyż i tak najczęściej są o wiele gorsze od tych zielonych. Można lekko poprawić system skalowania przedmiotów tak, aby była mała szansa na znalezienie lepszego przedmiotu od tego, jaki aktualnie się nosi.
Podoba mi się, że wprowadziliście pojemniki w których można zostawiać przedmioty. Jednak ja bym poszedł o krok dalej i dorobił w karczmach jakieś pokoje, które można wynająć i to w nich znajdowałyby się owe pojemniki, gdyż obecnie stoją one w bardzo dziwnych i dostępnych dla innych NPC miejscach. Wiadomo, że NPC sam nic nie ukradnie, ale ma to duży wpływ na immersję.

Lokacje dają naprawdę dużo frajdy. Jestem pewien, że niektórzy gracze cicho liczą na dodanie Wyzimy, powiększenie zamku (a raczej możliwości jego eksploracji). W Kaer Morhen miło by było zobaczyć stare labolatorium, albo pokoje, które były w W1. Zauważyłem też, że pokój w którym na początku gry siedzą Yen, Geralt (a piętro niżej Vesemir), był odgrodzony ścianą i nie było możliwości aby się tam dostać. Szkoda, bo zawsze to jedna rzecz więcej do eksploracji. W grach z otwartym światem wychodzi to na plus.

Zdaję sobie sprawę, że części z tych rzeczy być może nie da się wprowadzić w przyszłych dodatkach, albo z powodu ograniczeń czasowych, albo budżetowych, ale w imieniu wszystkich graczy proszę was o wzięcie pod uwagę naszych próśb i umilenie naszego czasu w tej znakomitej grze.
 
Zauważyłem też, że pokój w którym na początku gry siedzą Yen, Geralt (a piętro niżej Vesemir), był odgrodzony ścianą i nie było możliwości aby się tam dostać. Szkoda, bo zawsze to jedna rzecz więcej do eksploracji. W grach z otwartym światem wychodzi to na plus.

Co do tego pokoju to można się tam dostać, widocznie źle poszedłeś czy coś. :smile:
 
Co do tego pokoju to można się tam dostać, widocznie źle poszedłeś czy coś. :smile:

Być może pomyliłeś go z 2 podobnymi miejscami. Póki działała konsola deweloperska, bawiłem się swobodną kamerą i akurat ten pokój, który jest na początku gry, potem jest już niedostępny. Możesz to łatwo rozpoznać, gdyż był tam balkon, a w pokojach dostępnych w Kaer Morhen, w późniejszej części rozgrywki, balkonów nie ma :)
 
Być może pomyliłeś go z 2 podobnymi miejscami. Póki działała konsola deweloperska, bawiłem się swobodną kamerą i akurat ten pokój, który jest na początku gry, potem jest już niedostępny. Możesz to łatwo rozpoznać, gdyż był tam balkon, a w pokojach dostępnych w Kaer Morhen, w późniejszej części rozgrywki, balkonów nie ma :)

Lol :D. To zobacz bo nawet screena robiłem - http://i.imgur.com/pp9MNqo.jpg
 
To już sam nie wiem, byłem pewien że sprawdziłem to dokładnie, ale załóżmy że masz rację. Tak czy siak przydałoby się więcej pomieszczeń :)
 
Pozwolę sobie odkopać temat, bo niedawno wpadłem na kolejny minus. Mało zauważalny (?), ale jednak trochę smutny. Zagadki.

W "dwójce" mieliśmy całkiem sporo dobrze zrobionych zagadek - takich w których trzeba było i poczytać, i pomyśleć. Zdejmowanie klątwy z Henselta, quest z gargulcami w Loc Muinne, rozmowa z duchem w kryptach Vergen, czy zadanie z Cynthią z edycji rozszerzonej.

Natomiast w "trójce" jakoś pod tym względem jest... łyso. W sumie na pierwszą myśl przychodzą mi tylko dwie zagadki - ze strażnikami w queście z Keirą (dobra), oraz ze zwierciadłami w queście z Filippą pod koniec gry (słabsza). Poza tym kilka banalnie prostych, jak ze szklarnią w KM.

A może o czymś zapominam?
 
Też nie uświadczyłem za bardzo zagadek nie licząc tych wyżej wymienionych.

A, no i nie uświadczyłem krypt. Takich a'la W1.

No i miały być kanały w Novigradzie. Ni ma. Znaczy, jakieś tam podziemne tunele są, ale nie przypominam sobie takich kanałów z prawdziwego zdarzenia. W W1 były ładne, pełne wody klimatyczne kanały, tutaj jakieś nijakie korytarzyki, i nawet za wiele zadań w nich ni ma.

Pomyśle jeszcze nad tym czego to mi jeszcze podświadomie brakowało, ale nawet tego nie zauważyłem do teraz :p

EDIT: A, jeszcze cmentarza nie ma na terenie Novigradu. Jest jakiś na podgrodziu, ale mały i milusi, aż motylki fruwają. No i robi tylko za ozdobę.
 
Last edited:
Akurat kanały w Novigradzie uważam - rozmiarowo - za wystarczające. Choć nie mają takiego klimatu, co te w Wyzimie.

EDIT: A, jeszcze cmentarza nie ma na terenie Novigradu. Jest jakiś na podgrodziu, ale mały i milusi, aż motylki fruwają. No i robi tylko za ozdobę.
Brak cmentarza w samym Novigradzie można wytłumaczyć tym, że miasto zbudowano na podmokłym terenie, a Wyspa Świątynna jest skalista. Tak że lokalizacja za murami akurat pasuje. Natomiast rozmiar niezbyt - toż to ledwie 1,5x tyle co wiejskie cmentarzyki w Velen. Ja przed grą spodziewałem się, że novigradzki cmentarz to któryś z ogrodzonych obszarów dalej na północ - czyli winnica Sarrasin albo rezydencja Moldavie.

No i fakt, jakoś na cmentarzach mało się dzieje - poza tym koło Zalipia, gdzie są dwa questy.

Swoją drogą, może podliczmy cmentarze w grze? Ja kojarzę następujące:
- w Białym Sadzie (poszukiwanie Rynsztunku Kota)
- koło Novigradu (questów brak, jest alchemik-sklepikarz)
- koło Zalipia (ww.)
- koło Konarów (jest mini-quest od babci na moście)
- koło przystani, bezpośrednio na południe od Oxenfurtu (nic się nie dzieje - no i dziwne miejsce, z dala od wiosek)
- w Nowym Mogilniku - nomen-omen
- pod Lofoten (quest z Ciri) - swoją drogą to dziwne, bo więcej nie kojarzę cmentarzy na Skellige - można by to wytłumaczyć zwyczajem "morskiego pogrzebu" (jak z Branem), ale właśnie ww. cmentarz przeczy tej hipotezie...
 
Last edited:
Kanały w Novigradzie są "biedne", ale może to jakoś wiąże się z elfimi ruinami? Może po prostu w Wyzimie w większym stopniu kanały są poelfickie.

No a cmentarz może być tam gdzie gnomy :p . Zresztą czy aby przypadkiem wyznawcy Wiecznego Ognia nie palą zwłok? Jeżeli tak to jakimś tam wytłumaczeniem może być to, że po prostu stary i już niewykorzystywany cmentarz został zaadaptowany do nowych celów, w końcu Novigrad to duże i bogate miasto więc władze mogły się połasić na kawałek terenu znajdujący się być może w dobrej lokalizacji. O ile w praktyce tak czy siak cmentarz/e takie powinny być raczej "zauważalne" to jednak jak na standardy gier ich pominięcie byłoby po prostu kolejnym uproszczeniem i tyle.
 
No i fakt, jakoś na cmentarzach mało się dzieje - poza tym koło Zalipia, gdzie są dwa questy.

Swoją drogą, może podliczmy cmentarze w grze? Ja kojarzę następujące:
- w Białym Sadzie (poszukiwanie Rynsztunku Kota)
- koło Novigradu (questów brak, jest alchemik-sklepikarz)
- koło Zalipia (ww.)
- koło Konarów (jest mini-quest od babci na moście)
- koło przystani, bezpośrednio na południe od Oxenfurtu (nic się nie dzieje - no i dziwne miejsce, z dala od wiosek)
- w Nowym Mogilniku - nomen-omen
- pod Lofoten (quest z Ciri) - swoją drogą to dziwne, bo więcej nie kojarzę cmentarzy na Skellige - można by to wytłumaczyć zwyczajem "morskiego pogrzebu" (jak z Branem), ale właśnie ww. cmentarz przeczy tej hipotezie...

Na Ard Skellig jest całkiem duża krypta ukryta u podnóża Gór.
 
Trochę minusów niestety zawsze się znajdzie:
1. Rozbicie świata: niestety otwarty świat ma w większości gier jedną wadę- albo gracz wykonując zadania lata z jednej jego strony na drugą, albo też świat, mimo że otwarty, staje się rozbity na lokacje, a zadania w nich wykonane nie mają większego wpływu na resztę świata. Co gorsza ilość zadań i interakcji z otoczeniem jest z założenia w tych lokacjach ograniczona, a po ich wykonaniu lokacja staje się "pusta"- tj. nie pojawiają się ani nowe wątki fabularne, ani nawet opcje dialogowe. Tej wady nie uniknęła do tej pory żadna gra, W3 nie jest wyjątkiem. REDzi zdawali sobie z tego sprawę, próbując wypełnić odwiedzane lokacje nowymi zleceniami wiedźmińskimi, ale wyszło to tak jak wyszło. Zlecenie trudno uznać za wątek fabularny.
2. Otwarty świat ma też kolejną wadę- albo jest pusty, czyli bohater przeprawia się przez lasy, pola i łąki, w których to miejscach nic kompletnie się nie dzieje. Albo jest przeładowany duperelami, jak w W3- czyli pod każdym krzakiem znajduje się kontrabanda lub pradawny skarb strzeżony przez potwora. Wychodzi trochę to śmiesznie.
3. Przeładowanie świata ukrytymi skarbami położyło w W3 kolejne sprawy.
Po pierwsze: wywróciła się ekonomia. Mniej więcej od prologu mamy sporą nadwyżkę funduszy, które nie bardzo jest na co wydawać. Oczywiście jest to rozwiązanie lepsze niż w W2, gdzie przeróżne legendarne zbroje i epickie miecze można było sprzedać w cenie złomu, ale chyba zbytnio grę ułatwia. Nadmiar gotówki jest nie tylko problemem W3, podobna sytuacja była chyba we wszystkich RPG, oprócz F: New Vegas, gdzie poradzono sobie z nim przez konieczność zakupu amunicji.
Po drugie: stracił klimat gry. W pięknej scenie otrzymałem od Cracha legendarny miecz jego rodu. Co z tego, jak 15 minut później znalazłem lepszy w jakieś zabłoconej jaskini? W W1 zdobycie każdego miecza czy zbroi było wydarzeniem, z W2 pamiętało się Caerme. W W3 pozostał niedosyt.
Po trzecie: ucierpiała logika. Skąd się wzięło tyle cennych rzeczy w Velen? I jaki cel miały potwory w ich pilnowaniu? Traktowały jako przynętę na poszukiwaczy skarbów?
Po czwarte: rozleciał się wątek wiedźmińskich schematów. Co z tego, że wreszcie odnalazłem schematy ekwipunku, jak z reguły miałem już wtedy lepszy sprzęt. Różnica powstała gdzieś tak na III poziomie, ale dojście do niego było dość uciążliwe, bo wspomniane schematy okazywały się nieraz bardzo trudne do znalezienie.
4. Konsolowe sterowanie. Przy graniu na klawiaturze można w praktyce korzystać albo z uniku, albo z turlania (zależy co zakodowałem pod spacją). Nie jestem ani zmutowaną małpą, ani wirtuozem pianina czy fortepianu i sytuację, kiedy Geralt obrywał po łbie, bo nie trafiłem w odpowiedni klawisz, zdarzały się często.
5. Schemat szkolnej akademii. Postacie drugoplanowe i postacie tła praktycznie nie rozwijają się (chwalebnym wyjątkiem Baron). Co gorsza po rozwiązaniu ich wątku znikają, nie odgrywając żadnej roli w fabule. Baron, jeśli przeżyje akt I, nie ma nic do powiedzenia w akcie II. Keira, Eskel i Lambert znikają po obronie Kaer Mohren. Priscilla ląduje w szpitalu i zapewne przebywa tam do końca gry. Nic ciekawego do odegrania nie mają ani Jaskier, ani Zoltan. Chwalebnym wyjątkiem pozostają tylko Dijkstra, Roche i Talar, ale jeśli ten wątek zakończysz w miarę wcześnie po stronie Wolnej Temerii, to dalsza gra wygląda dziwnie, bo po redańskiej stronie Pontaru nie dzieje się kompletnie nic- jakby nic się nie wydarzyło.
Co gorsza ważne wątki (np. Jaskier + Priscilla) urywają się w połowie bez śladu komentarza. Jednocześnie kolejne etapy tych wątków nie zazębiają się ze sobą- przykładem jak to powinno było zostać zrobione jest W1 i historia Berengara, gdzie wątek, mimo rozbicia na 4 akty, zachowywał spójność. A jak poprowadzić postać drugoplanową REDzi powinni uczyć się od osoby, która w W1 stworzyła Vincenta.
6. Tempo gry: generalnie każde poświecenie się zadaniom pobocznym skutecznie rozbijało tempo gry. Brakowało czegoś takiego jak mieliśmy w W1- akcja zwalniała, a w skrajnych przypadkach gra dawała informację "musisz poczekać na rozwój wypadków". No ale w W1 poprowadzenie zadań głównych było mistrzowskie- do dziś nie jestem w stanie powiedzieć, które zadanie było główne, a które poboczne, bo doskonale przeplatały się ze sobą! :) Tamten świat naprawdę żył. W W3 wątek główny okazał się liniowy do bólu- z nielicznymi wyjątkami zadania musiały być wykonywane w określonej kolejności.
7. Receptury alchemiczne. To, co napisałem wyżej, trochę psuło klimat, trochę utrudniało grę, a trochę śmieszyło. Problem receptur SPAPRANO koncertowo:
Po pierwsze- receptury na eliksiry były tajne. Azar Javed musiał dokonać szturmu Kaer Mohren by je zdobyć. Skąd zatem biorą się te receptury rozrzucone po różnych jaskiniach? Vesemir zabrał je na polowanie, bo zabrakło mu papieru? Ktoś z wiedźminów je nosił przy sobie i czytał na szlaku do poduszki? Zdobycie nowej receptury powinno być uzasadnione fabularnie- zakup jej u kupca nie powinien mieć miejsca, a jeśli nawet ktoś chce takie rozwiązanie wprowadzić, to powinno to naprawdę być dobrze opowiedziane (np. "dał mi coś takiego facet, który znalazł to przy ciele wiedźmina. Mi te papierzyska na cholerę, może tobie się przyda". albo "grałem w karty z żołnierzem, który przeszukiwał kryjówkę jakichś Jaszczurek. Zgrał się biedny do końca i rzucił na stół te rupiecie"
Po drugie: po cholerę kupcowi czy zielarzowi receptury na eliksiry, przydatne tylko wiedźminom. Zostało ich na świecie ledwie kilku, więc rynek zbytu żaden. Generalnie u kupca powinny do nabycia być tylko receptury na petardy i niektóre oleje- czyli rzeczy, które mogą się także żołnierzom, a nawet chłopu do rozwalenia głazu narzutowego czy straszenia dzików.
Po trzecie: receptury były rozrzucone w bardzo dziwnych miejscach, więc ich skompletowanie tak, aby korzystać z wersji zaawansowanych, było trudne i upierdliwe.
 
Gra jest świetna, jednak ma oczywiście wady.
-Po jakimś czasie w świecie spotykamy tylko bandytów bądź strzeżone skarby i nic więcej. (liczyłem że trafie np. na jakiś opuszczony dom z jakimś wampirem jak z tego CGI)
-Utwory eksploracyjne są za krótkie jak na tak wielki świat. Zapętlają się co chwila. W jedynce dla przykładu świetny "The Dike" trwa koło 7 minut., a świat jest malutki. W trójce żaden nie przekracza 3 minut. No i trochę brak tego stylu z W1 (chociaż kilka utworów) i duża powtarzalność. Ale ogólnie soundtrack jest dobry (szczególnie nutki combatowe)
-Utwory nocne to zawód totalny.
-Ogólnie warunki pogodowe wyglądają świetnie, ale brak takich dni, kiedy słońce lekko świeci za chmurami (jak np. podgrodzie z jedynki)
-ciągle wieje. Dopiero po wpisaniu komendy na bezwietrzną pogodę, usłyszałem pod Novigradem świerszcze :p
-Prawie wszystkie pancerze (nie licząc niedźwiedzia i wilka) wyglądają słabo
-Potworów jest ogólnie sporo, ale później różnią się tylko kolorem itp. Chciałoby się jeszcze parę potworów z jedynki.
 
Top Bottom