młoda (nie zawsze radosna) twórczość.....

+
He he. Nie zrozum mnie źle, nie posądzam Cię o plagiat czy świadome kopiowanie czegokolwiek. Jeśli rzeczywiście w jakiś sposób "wpłynąłem" na Ciebie to super. Jak czytam Sapka i Kresa to tez czuję się zainspirowany.
 
kurcze swietne te opowiadania, dobry klimat. Ja ostatnio ułożyłem baje, ale nie mam jeszcze dobrego zakonczenia. Ale mam juz ilustracje :). Gdyby ktos wydawal jakis tomik to ja chetnie cos poilustruje wiem ze jestem jeszcze cinki, ale sie rozwijam .
 
te do ktorych masz odsylacz konkret klimat, ciekawie sie je czytaedit:a konkretne :) wszystkie ktore czytalem fajne. Krotkie z klimatem, cos dla mnie bo wolno czytam :) fajnie załatwiłes tą Sare prosto i z klasą Spojrzenie smierci tez niezle tylko czemu czesał sie z przedziałkiem . Ktore opowiadanko polecasz szczegolnie?
 
Czołem panowie szlachta!!! Tak sobie przeglądam te wesołe i mniej radosne twory (po) ;))))))i brak mi jednego, barrrrrrrdzo istotnego szczegółu, a jeśli jest to nader marginalnie. Mowa tutaj o KOBIETACH. Tako onegdaj wymędrkowałem sobie taką analogię kobiet do grzybów. Miłego konsumowania panowie, a tak na marginesie, czy znacie jakieś kobiety forumowiczki???? Kobiety są jak grzyby, większość z nich (kobiet – grzybów) są trujące, spośród jadalnych przeważająca część, to pospolite podgrzybki (nie mylić z podkobietami), szare i mało wysublimowane w smaku, aczkolwiek potrafiące zaspokoić chwilowy głód. Cóż z tego, jeśli tuż po konsumpcji zaraz zapominamy o tymże fakcie, a nader rzadko wspominamy ową „kulinarną ekstazę”. Istnieją jednakże tzw. rarytasy, w postaci borowików szlachetnych. Trzeba mocno się naszukać, aby znaleźć zdrowy okaz, zerwać go, a następnie zasuszyć na całe życie, rozkoszując się powoli jego królewskim smakiem. Istnieje jeszcze kwestia szatanów, złudnie szlachetnych, a mocno toksycznych wewnątrz. Wprawny zbieracz grzybów wie jak zweryfikować przydatność takiego okazu... trzeba polizać (znaczy spróbować). Niestety są tacy, którzy nie stwierdziwszy organoleptycznie przydatności pięknie wyglądającego grzyba, zjadają go. Wystarczy kawałek, aby zatruć się na całe życie. Jedyny wtedy ratunek to wyruszenie na poszukiwanie bardzo rzadkiego i trudno dostępnego grzyba, a mianowicie trufli. Niektórzy szukają całe życie... . Tako życzę Wam powodzenia w grzybobraniu.
 
hiehie apropo konsumpcji grzybow uwielbiam takie danie z podgrzybkow , bez podtekstow raczej nie zwykłem porownywac kobiet do grzybow. Ale text niezly.
 
Podgrzybki tłumią chwilowy głód, ale jak powiada pan z Kalibra "Taaaaa, lepiej jak jest więcej". Poza tym zapomniałem dodać, iż istnieją grzyby psychoaktywne, ale czy istnieją takie kobiety zmieniajace percepcję?? Chyba si, choc ja nie spotkałem na swej leśnej ściezynie takiej co by mi mocno poczesała po czuprynie,
 
Nazwać takie grzyby można psychochomorami albo jakos tak P.S. nawiązując do tematu stworzyłem nowe homonimy(czy jakos tak)
 
Nie kładź do jednego woraPrawdziwka i Muchomora,Bo Muchomor trutka z ziemiBerło Ci w Kaktusa zmieniUwaga! Powyżej znajduje się fraszka przyrodniczo - jakaśtamsrakaśtam. Ewentualne brzydkie skojarzenia to wina Waszych wybujałych fantazji
 
Przyrodniczo - mądrościowa owa flaszka, ups, fraszka. A tak po mojemu z tego co koledzy w temacie oblatani mówili, to i muchomora można pocisnąć na upartego, a szczególnie kropki koloru łajt. Ponoć pysznie prostują zwoje mózgowe. Polecam hedonistom szczególnie...
 
Danke i czekam na Twoją nową twórczość. My artyści musimy sie trzymać razem, hehehehe. Oddaje się w ramiona Morfeusza.P.SSSSSSSSSSSSSSSSSSFaktycznie simpaticzna ta Yahooooowa fraszka.
 
WIEŚCI Z FRONTUSłowem wstępu.Jest to historyjka, która przydarzyła mi się onegdaj i jest całkowicie oparta na faktach (autentycznych hehehhe). Trochę się rozpisałem więc to będzie opowiadanko w odcinkach. Oto część pierwsza:SKINHEDZI Z PUSZCZYTrzeba tu przypomnieć, iż w jednej z okolicznych miejscowości zawiązało się kółko ogolonych głów tzw. skinhedzi z Puszczy. Ich program założycielski zakłada "wyczyszczenie" brudasów w okolicy i już przystąpili kilkakrotnie do "prania" wstępnego. Nic to, jesteśmy cierpliwi, do czasu pewnego... Nigdy nie zaatakowali nas bezpośrednio, szarpiąc jeno tyły naszych oddziałów. Tym razem było inaczej.Przyznać trzeba, iż po prawdzie to ja sam spowodowałem tak drastyczny obrót rzeczy. Potwierdza się diagnoza pana psychologa, co to mi badanie robił do szkoły wojskowej, że niejaki Naj Gest Pan ma skłonności do wchodzenia w sytuacje emotogenne. A emocje tego wieczoru były, że hej.Tako piechdolnąwszy kilka bjowajów w sąsiednim barze zawitaliśmy na ową feralną dyske, gdzie od razu spostrzegłem z dawna niewidzianego funfla, co to onegdaj wirażką był przednim, a teraz na dupie siadł i nikt o nim nie słyszy. Żona, dziecko, a ostatnio posada sołtysa choć chłopak ma 24-25 lat. Kariera rozwija przednio, rzec by można. Jojtów już nie jaja, a jajał przednio, tylko wódę ćwiczy jak przystało na ojca polskiej rodziny. Też ucieszył się naszym widzeniem, co przełożyło się na Żuberówkie. Zdążył chłopak chlusnąć jednego kielona, gdy na horyzoncie wypłynęła żona. I tyle go widziałem... Tjudno. Wodzianka na tapecie a czuję, iż świadomość odchodzi me zmysła.Już do tematu wracam, więc do tej wody rozmownej zaprosiłem dwie świnki o aparycji wielce kopulacyjnej, w ruch poszedł kielonek i rączki, tudzież aparat mowy, który jak twierdzą radykalne ugrupowania, mam zbytnio rozwinięty. Uj z nimi. W tym pysznym momencie odpływ świadomości nastąpił nagle, ale tylko na około 30-70 minut. To wystarczyło na wejście w sytuację emotogenną. Postanowiłem bliżej zapoznać się z owymi pogromcami brudasów i w tymże celu chodziłem do stojących na rogach, pytając: Wyśta so skinhedy z Puszczy? Przy kolejnej grupie młodzieżowej trafiłem na szukanych entuzjastów higieny nordycko-narodowej. Co dokładnie wydarzyło się dalej wiedzą tylko najstarsi górale.CDN...
 
Top Bottom