Moje wrażenia / przemyślenia / sugestie

+
Moje wrażenia / przemyślenia / sugestie

Chciałbym podzielić się moimi przemyśleniami i wrażeniami odnośnie gry w Gwinta. Może ktoś to przeczyta i wyciągnie jakieś wnioski.
Miłej lektury (uwaga spora ściana tekstu) :)



System dobierania przeciwników
Grając zwykłą potyczkę obecnie na lvl 13, bardzo często gram przeciwko graczom na lvl 20+. Nie wiem czym to jest spowodowane, ale raczej wolałbym grać na ludzi, którzy mają podobną ilość kart do mnie. Nie ma frajdy grać na gościa co rzuca złotymi i srebrnymi kartami na lewo i prawo, podczas gdy ty masz jedynie te podstawowe w stylu geralt + brązowe.



Gra rankingowa
Jeśli zaś chodzi o ranking to trochę szczerze odstrasza mnie granie w nim z prostego powodu - pokazuje ile przegrałem gier. Myślę, że jest to system bardzo demotywujący na dłuższą metę i ograniczający innowacyjność z prostego powodu- ludzie będą grali to co daje zwycięstwa przez co jeśli nie będziesz robić tego samego przyzwyczaj się do minusowych statystyk. I jak tu się chwalić kolegom? hehe
Przykładowo w karciance hearthstone nie wyświetla ilości przegranych / wygranych, a po prostu aktualną pozycję w rankingu. Można by tak zrobić również tutaj pokazując aktualny MMR. Jak patrzę na ranking i widzę gościa co ma statystyki przykładowo typu 120-10, to wiem, że po prostu gra jednym i tym samym deckiem (skopiowanym z internetu).



System nagradzania przeciwników po meczu
Pomysł z dostawaniem nagrody za gratulowanie przeciwnikowi rozegrania dobrej gry jest fajny w teorii. W praktyce wygląda to tak, że jak miałem ten poziom 1-5 i trafiałem na nowicjuszy podobnych mnie to wszyscy fajnie sobie dziękowaliśmy po grach. Potem zacząłem stosować jakieś tam combo daną frakcją i zgarniać łatwe zwycięstwa, okazało się, że przeciwnicy nie byli już tak chętni do gratulowania. Myślałem no niech mają przynajmniej ja będę tym "dobrym" i mimo to ichwspomogę. No problem się zaczyna w momencie kiedy wygrywasz daną grę i nagle przeciwnik zagrywa kartę typowo mega silną jak pogoda na cały stół czy tibor nilfgaardu i po prostu przegrywasz. W takiej sytuacji trudno jest pogratulować przeciwnikowi dobrej gry bo ma się świadomość, że przegrało się nie przez błąd, a raczej zachwianie balansu rozgrywki. Obecnie gratuluję gry tylko ludziom co typowo mają słabsze karty ode mnie i przegrywają, albo naprawdę popisali się ciekawymi / innowacyjnymi zagraniami. A gościom, którzy wygrali bo mieli lepsze karty po prostu nie gratuluję - nie widzę sensu jeszcze bardziej ich wspomagać :)
Zatem widzicie, że ten system jest w pewien sposób powiedziałbym nawet toksyczny.



Emotki podczas rozgrywki
Wiadomo można wyłączyć w opcjach. Ja jednak lubię gdy avatar przeciwnika coś tam powie. Jednak najgorzej jak się trafi na "fanów" tej opcji. Niektórzy dla żartów potrafią spamować tym raz po raz. Myślę, że dobrym pomysłem byłoby wprowadzenie jakiegoś cooldownu na to (najlepiej z możliwością ustawienia długości w opcjach) by zachować możliwość odsłuchu "emocji" przeciwnego gracza i jednocześnie zablokować spamowanie.



Avatary / ramki / tytuły
Bardzo fajnie, że są avatary w grze do zdobycia. Gorzej, że jest ich tak mało oraz są tak małe. Podczas rozgrywki zauważyć można, że jest jeszcze sporo miejsca na avatar, myślę, że możnaby spokojnie lepiej zagospodarować przestrzeń. To samo ciekaw jestem czy są jakieś plany wprowadzenia ruchomych avatarów :)
Ramki wg. mnie wypadają bardzo blado, często psują wygląd danego avataru, tytuły jeszcze spoko i mogą zostać, ale ramki myślę, że zbędne. No chyba, żeby wprowadzić kolor ramki w zależności od poziomu zaawansowania gracza by jakoś można było szybko i łatwo odróżnić z kim mamy do czynienia, a nie tylko po poziomie.



Sklep z kartami
Przede wszystkim nie rozumiem czemu karty wypadają z beczek? I czemu tak mało skoro beczki są sporych rozmiarów i pomieściły by więcej kart hehe
Nie no najwięcej zastrzeżeń mam co do cen kart. Dlaczego jedna brązowa karta kosztuje 30, a inna również brązowa 80? Jest to dla mnie niepojęte i wprowadza w błąd. Myślałem, że mogę kupić sobie 3 egzemplarze brązowej karty, a się okazało, że stać mnie na jedną. Nie lepiej byłoby wprowadzić stałej ceny dla brązowych, srebrnych i złotych? Zamiast tego mamy jakąś segregację na podstawie - no właśnie czego?



Ustawienia dźwięku i muzyki
Nie wiem czemu, ale gwint u mnie działa mega cichutko. Głośność muzyki mam ustawioną na 11, a mimo to i tak muszę ręcznie głośniki podkręcać. Odzywki i zwykłe dźwięki mam ustawione na 2 - są po prostu dużo bardziej słyszalne niż muzyka. Problem nie występuje w innych grach. Nie jest to raczej problem po mojej stronie bo u kolegi ta sama sytuacja. Sugerowałbym ogólne podrkęcenie głośności gry oraz doraźne podkręcenie głośności muzyki.



Brak możliwości edycji talii
Chodzi mi o to, że np. szukam przeciwnika i nie mogę sobie od razu po wygranej/przegranej grze zmienić czegoś w talii, którą przed chwilą grałem, tylko muszę wyjść do menu głównego - stamtąd do kolejnego menu z kartami i dopiero potem tworzenie talii (edycja). A jak chcę znowu grać to znowu muszę odbyć "wycieczkę" wyjść do menu głównego - stamtąd potyczka / rankingowa i dopiero mogę grać. Jest to dość irytujące gdy chce się zmienić dosłownie jedną kartę i trzeba się przebijać przez te wszystkie menu. Po co?



Balans kart
Jeśli chodzi o balans kart to wypiszę tylko te, które często spotykam są mocne lub odwrotnie takie sobie:

KARTY NEUTRALNE:
Ragh nar roog / Susza
Obie te karty są zbyt mocne, dodatkowo można je mieć dwie naraz i praktycznie wygrywa się dzięki nim rundy jeśli przeciwnik nie dobrał czystego nieba lub co gorsza w ogóle nie ma ich w talii, jak dla mnie są to karty w pierwszej kolejności do usunięcia bądź reworku

Ulewny deszcz - jest błąd w opisie karty, pisze, że obniża siłę o 4, a tak naprawdę obniża o 2

Yennefer klątwy - wkurzająca, dość mocna karta, szczególnie na królestwa północy i decki gdzie buffuje się wszystkie karty

Regis wampir wyższy - kolejna bardzo silna karta, zwykle kasuje najsilniejszą kartę i zyskuje moc ponad 15

Villentretenmerth - za długo się rozkręca moim zdaniem i często szkodzi zamiast pomagać

Ciri - bardzo silna karta, coraz częściej ją spotykam

Regis - za wolno się rozkręca i zwykle przeciwnik zdąży zareagować, dużo słabszy od regis wampir wyższy, który działa natychmiastowo i może być dużo silniejszy

Ciri szarża - coraz więcej ludzi ma tę kartę i nie bez powodu! jest nieprawdopodobnie mocna, nie wiem jak to jest zrobione dokładnie, ale nie było sytuacji by nie użyto tej karty 2x, chyba nawet silniejsza od zwykłej ciri

POTWORY:
Jeździec dzikiego gonu - są na internecie buildy pod tę kartę z przed paru patchy(?) gdy jeszcze zostawała do następnej rundy na stole, a teraz taka sobie

Baba cmentarna - bardzo silna jeśli przeciwnik używa decku w stylu spamowanie jednostkami po stole, użyta w trzeciej rundzie dostaje lekko ponad 15 siły

Baba wodna - bardzo uniwersalna, ma się jakby 4 karty w jednej (ulewny deszcz, czyste niebo, rozdarcie) niestety to trzecie jest raczej słabiutkie

Katakan - wybierasz najsilniejszą kartę z cmentarza i ten potworek dostaje jej moc hmmmm, dobrze, że mało ludzi ją ma

Caranthir - 3 karty w jednej, bardzo silna, niesamowicie uzupełnia deck na pogodę

NILFGAARD:
Emisariusz - każdy nilfgaardzki deck jest praktycznie zrobiony wokół tej karty oraz karty poniżej

Nowicjusz z vicovaro - aktywuje nam szpiega przez co granie na nilfgaard to tak naprawdę czekanie na zrobienie 5 ruchów przez przeciwnika

Brygada nauzicaa - dostaje za dużego kopa do siły za zabicie szpiega wg. mnie

Siewca zarazy - silna karta, krowie truchło to ciekawa mechanika, niestety bardzo wkurzająca dla przeciwnika, który nie może tego usunąć bo jest bardzo mało opcji usuwania własnych kart ze stołu

Brygada impera - kolejna karta do combo z emisariuszami, widuję ją co grę z nilfgaardem

Vanhemar - kolejna karta 4w1 (mróz, czyste niebo, trzęsienie ziemi) taka silniejsza wersja baby wodnej

Fałszywa cirilla - jak ktoś nie ma karty w decku by ją usunąć lub zniwelować to właśnie przegrał rundę, też często spotykana

Cantarella - karta w stylu granie na szpiegów z gwinta z wiedźmina 3, dobierasz kartę, a przeciwnik wysypuje się ze swoich, umiejętnie użyta przesądza często o wygranej, również bardzo często spotykam

Strażnik - nie wiem czemu ta karta jest w talii nilfgaardu, a nie np. w potworach? tak czy inaczej tworzenie dziadowych kart na szczycie talii przeciwnika zawsze spoko, irytująca karta

Tibor Eggebracht - mam wrażenie, że każdy nilfgaardzki deck ma już tę kartę i zawsze czeka na ostatnią chwilę z jej użyciem, absurdalnie silna karta, nie wiem czy nie najsilniejsza obecnie ze wszystkich, ile to już gier przegrałem bo
ktoś sobie wystawia jedną kartę z 25 siły, a ja mając 3 karty nie jestem w stanie tego przegonić haha, zwykły geralt jak spełni warunek ma 13 siły, tiborek dostaje od razu 25 siły bez spełniania żadnych warunków absurd ...

KRÓLESTWA PÓŁNOCY:
Talar - ani razu nie widziałem by ktoś to użył królestwami północy, odpowiednik cantarelli z nilfgaardu, ale tam karta znajduje zastosowanie, w KP nie bardzo, nie wiem może ludzie coś wykombinują jeszcze jak to wkomponować, sam go
posiadam i nie używam

Dethmold - chyba najsilniejszy z tych uniwersalnych czarodziejów 4w1 (ulewny deszcz, czyste niebo, piorun) do tego karta bardzo ładnie wkomponowuje się w deck na buffowanie przez co jest naprawdę bardzo bardzo solidna

SCOIA'TAEL:
Strażnik dol blathanna - karta z decku na same spelle, jak przeciwnik nie wie na jakiej zasadzie działa to na koniec wystawiasz 3 takich delikwentów i pograne, ale mimo to wydaje mi się, że powinna być ciut silniejsza, a może jest to kwestia zbyt dużej siły innych kart?

Yarpen Zigrin - nie dość, że karta sama w sobie jest mega mocna, występuje niemal w każdej talii scoia'tael, to jeszcze zostaje do następnej rundy ekheem

Dennis Cranmer - za dużo siły, za dobry efekt, do tego można go wezwać od razu wykorzystując umiejętność dowódcy lub ponownie mając atrapę

Saesenthessis - karta walcząca o tytuł najsłabszej legendy w grze

Saskia - od tak po prostu na stole pojawia się niewrażliwe 7 siły gdy użyjesz dowódcy, prawie jak nilfgaard i te małe golemy czy coś, który dostaje 9 siły, ale tamte można jakoś usunąć

Ida emean - karta 4w1 (mgła, czyste niebo, znak quen), co tu dużo mówić kolejna karta w stylu must have z resztą jak każda 4w1, dobrze wypada w decku na krasnale

SKELLIGE
Zdziczały niedźwiedź - mocna karta, łatwa do usunięcia, a jak nie masz czym to masz problemy na dłuższą metę

Pirat klanu dimun - nie rozumiem działania tej karty

Harcownicy klanu tuirseach - silna karta, chyba nawet za bardzo, praktycznie cały czas się ulepsza, a jak trafi na cmentarz jest tylk gorzej

Gremista - kolejna kartwa 4w1, (mgła, czyste niebo, wściekły ryk) dobry na nilfgaard i zamienianie szpiegów na niedźwiedzie

Morkvarg - silniejsza wersja Olgierda von everec

Hjalmar - 15 siły + 5 siły dla wroga, z możliwością +10 siły gdy spełnimy warunek, całkiem spoko zbalansowane w przeciwieństwie do takiego tibora z nilfgaardu

Zdaję sobie sprawę, że to tylko mały ułamek kart w grze. Skupiałem się raczej na kartach, które najczęściej spotykam zarówno w grach rankingowych jak i zwykłych potyczkach.



Dowódcy
Jeśli chodzi o dowódców to niektórzy są naprawdę silni, a inni wcale nie używani. Mniej więcej tak to wygląda jeśli chodzi o częstotliwość z jaką ich spotykam:

POTWORY:
1. Eredin (40%) - talie skoncentrowane na pogodach, często nowi gracze to używają
2. Dagon (35%) - talie głównie skoncentrowane na pogodach
3. Ukryty (25%) - tutaj ludzie grają sami do końca nie wiedząc co, starają się grać głównie na wytrzymałość danej karty wampira

NILFGAARD:
1. Jan calveit (60%) - talie skoncentrowane na szpiegach
2. Emhyr var emreis (35%) - talie skoncentrowane na szpiegach
3. Morvran voorhis (5%) - talie na odkrywanie, mega rzadko spotykam, a jak już to łatwe zwycięstwa

KRÓLESTWA PÓŁNOCY:
1. Henselt (60%) - talie na buffowanie jednostek + combo na start
2. Foltest (55%) - talie na buffowanie jednostek
3. Radowid (5%) - miszmasz, nikt tego nie używa, albo nowicjusze

SCOIA'TAEL
1. Brouver Hoog (85%) - talie na buffowanie krasnali
2. Eithne (15%) - talie na zaklęcia
3. Francesca (0%) - nikt tym nie gra

SKELLIGE
1. Król bran (70%) - talie na wskrzeszanie lub jakiś miszmasz
2. Harald chromy (10%) - j/w
3. Crach an craite (20%) - j/w



Jak widzę obecny metagame
Gołym okiem widać co jest najbardziej używane przez graczy, co więcej, po samym dowódcy można bardzo łatwo wywnioskować co będzie grać przeciwnik i odpowiednio się przygotować lub ocenić swoje szanse czy ich brak. Gdybym miał ocenić siłę
poszczególnych spotykanych decków w wersji raczej mimo wszystko jeszcze budżetowej to:

1. Scoia'tael - talie na buffowanie krasnali
1. Nilfgaard - talie skoncentrowane na szpiegach
3. Potwory - talie na pogodę
3. Scoia'tael - talie na zaklęcia
4. Królestwa północy - talie na buffowanie jednostek
5. Skellige - talie na wskrzeszanie

Skellige wymaga naprawdę sporo drogich kart by mogło konkurować z takimi np. krasnalami scoia'tael. W ogóle jest to frakcja, którą spotykam zdecydowanie najrzadziej i zwykle z nią wygrywam, nie ważne czym gram. Wiem, że jest dość mocny deck dla skellige na wskrzeszanie, który może nawet jest lepszy od potworów i zająłby top 2 lub 3, ale w wersji czysto budżetowej jest to najsłabsza frakcja.
 
Last edited:

Guest

Guest
Warto zaglądać do działu aktualności, żeby być na bieżąco.

Co do balansu kart ogółem, to jest osobny temat na forum, by można było o tym swobodnie dyskutować.


System dobierania przeciwników
Grając zwykłą potyczkę obecnie na lvl 13, bardzo często gram przeciwko graczom na lvl 20+. Nie wiem czym to jest spowodowane, ale raczej wolałbym grać na ludzi, którzy mają podobną ilość kart do mnie. Nie ma frajdy grać na gościa co rzuca złotymi i srebrnymi kartami na lewo i prawo, podczas gdy ty masz jedynie te podstawowe w stylu geralt + brązowe.

To nie zależy tylko od poziomu. Równie dobrze ktoś mógł sobie kupić mnóstwo Beczek. Chcesz mieć więcej? Graj i/lub kupuj Beczki. Na tym ta gra polega.
Na 13 poziomie powinieneś mieć dość Beczek, by coś ci z nich poleciało. Bez złotych kart też da się grać, uwierz. A jeśli rozpaczliwie potrzebujesz konkretnej karty do decku, to w ostateczności możesz ją po prostu stworzyć ze skrawków.
Wraz ze wzrostem poziomu będziesz i tak trafiał na przeciwników dysponujących lepszymi kartami.

Gra rankingowa
Jeśli zaś chodzi o ranking to trochę szczerze odstrasza mnie granie w nim z prostego powodu - pokazuje ile przegrałem gier. Myślę, że jest to system bardzo demotywujący na dłuższą metę i ograniczający innowacyjność z prostego powodu- ludzie będą grali to co daje zwycięstwa przez co jeśli nie będziesz robić tego samego przyzwyczaj się do minusowych statystyk. I jak tu się chwalić kolegom? hehe
Przykładowo w karciance hearthstone nie wyświetla ilości przegranych / wygranych, a po prostu aktualną pozycję w rankingu. Można by tak zrobić również tutaj pokazując aktualny MMR. Jak patrzę na ranking i widzę gościa co ma statystyki przykładowo typu 120-10, to wiem, że po prostu gra jednym i tym samym deckiem (skopiowanym z internetu).

Wielu pewnie chciałoby mieć w grze jeszcze bardziej rozbudowane statystyki, zresztą był o tym gdzieś nawet osobny temat. Ty zaś uważasz, że ilość przegranych jest demotywująca? Poważnie? Będąc cynicznym można by powiedzieć, że tym właśnie różnią się zwycięzcy od przegranych - dla nich porażki są jedynie motywacją do tego, by wygrywać, a jednocześnie wyznacznikiem ilości popełnionych błędów, na których się uczą.
Argument o kopiowaniu decków przez innych graczy świadczy wyłącznie o twoim poziomie, nie o poziomie tych, których w ten sposób próbujesz zdyskredytować. Po pierwsze, sam możesz złożyć sobie deck z netu - po to one są. Ludzie chętnie dzielą się swoimi taliami z innymi. Zatem nikt tutaj nie może być pokrzywdzony. Składanie decku jest jednym z kilku czynników decydujących o radości czerpanej z tego typu gry. Po drugie, co było wspomniane przed chwilą, niektórzy sami składają sobie decki. To, że ty nie potrafisz, to nie znaczy, że inni też...

Ustawienia dźwięku i muzyki
Nie wiem czemu, ale gwint u mnie działa mega cichutko. Głośność muzyki mam ustawioną na 11, a mimo to i tak muszę ręcznie głośniki podkręcać. Odzywki i zwykłe dźwięki mam ustawione na 2 - są po prostu dużo bardziej słyszalne niż muzyka. Problem nie występuje w innych grach. Nie jest to raczej problem po mojej stronie bo u kolegi ta sama sytuacja. Sugerowałbym ogólne podrkęcenie głośności gry oraz doraźne podkręcenie głośności muzyki.

Kup sobie lepsze głośniki i/lub kartę dźwiękową. Z dźwiękiem w grze wszystko jest w najlepszym porządku.

Jeździec dzikiego gonu - są na internecie buildy pod tę kartę z przed paru patchy(?) gdy jeszcze zostawała do następnej rundy na stole, a teraz taka sobie

Jeźdzcy zostają na stole w wypadku przegranej rundy przez gracza, który je wystawił. W Polskim opisie karty nie ma o tym wzmianki.

Jeśli chodzi o Nilfgaard, to fakt faktem, jest po prostu OP jako cała frakcja i trudno go tutaj rozpatrywać względem pojedynczych kart, bo wszystkie razem wzięte tworzą takie kombinacje, że można się pochlastać.
Tibor to już legenda. Ma w tej chwili dostać bezsensownego nerfa, który zabierze tej jednostce dwa punkty, co w praktyce nie zmieni absolutnie niczego. Cóż...
 
Tryneus;n8823540 said:
Sklep z kartami
Przede wszystkim nie rozumiem czemu karty wypadają z beczek? I czemu tak mało skoro beczki są sporych rozmiarów i pomieściły by więcej kart hehe
Nie no najwięcej zastrzeżeń mam co do cen kart. Dlaczego jedna brązowa karta kosztuje 30, a inna również brązowa 80? Jest to dla mnie niepojęte i wprowadza w błąd. Myślałem, że mogę kupić sobie 3 egzemplarze brązowej karty, a się okazało, że stać mnie na jedną. Nie lepiej byłoby wprowadzić stałej ceny dla brązowych, srebrnych i złotych? Zamiast tego mamy jakąś segregację na podstawie - no właśnie czego?

Mimo 3 kolorów w gwincie mamy 4 rodzaje kart zwykle (brązowe z białym kwadratem w prawym dolnym rogu), rzadkie (brązowe z niebieskim kwadratem w prawym dolnym rogu), epickie (srebro) i legendarne (złoto). Wiec ceny są stałe jedynie wygląd kart jest mylący.
 
Tryneus;n8823540 said:
Chciałbym podzielić się moimi przemyśleniami i wrażeniami odnośnie gry w Gwinta. Może ktoś to przeczyta i wyciągnie jakieś wnioski.
Miłej lektury (uwaga spora ściana tekstu) :)

// Przeczytałem - jeśli pozwolisz odniosę się do paru twoich przemyśleń, oczywiście w ramach dyskusji o grze


System dobierania przeciwników
Grając zwykłą potyczkę obecnie na lvl 13, bardzo często gram przeciwko graczom na lvl 20+. Nie wiem czym to jest spowodowane, ale raczej wolałbym grać na ludzi, którzy mają podobną ilość kart do mnie. Nie ma frajdy grać na gościa co rzuca złotymi i srebrnymi kartami na lewo i prawo, podczas gdy ty masz jedynie te podstawowe w stylu geralt + brązowe.

Granie na potyczkach zazwyczaj nie paruje graczy na dokładnie tym samym poziomie, od tego są rozgrywki rankingowe (ale tam też możesz grać z graczami z wyższych/niższych lvl, bo liczy się MMR). Jednak problem rozwarstwienia w kwestii posiadanych goldów bardzo szybko się zaciera. Trzeba tylko grać :)


Gra rankingowa
Jeśli zaś chodzi o ranking to trochę szczerze odstrasza mnie granie w nim z prostego powodu - pokazuje ile przegrałem gier. Myślę, że jest to system bardzo demotywujący na dłuższą metę i ograniczający innowacyjność z prostego powodu- ludzie będą grali to co daje zwycięstwa przez co jeśli nie będziesz robić tego samego przyzwyczaj się do minusowych statystyk. I jak tu się chwalić kolegom? hehe

A prawdopodobnie będzie jeszcze więcej wprowadzonych opcji śledzenia twoich postępów w grze (coś takiego jak wprowadzają zewnętrzne programy Tracker/GwentUP). Każdemu się nie uda dogodzić, ale raczej większość graczy lubi przeglądać swoje statystyki wygrane/przegrane, najlepiej jeszcze w przyszłości z podziałem na talie. To właśnie nie demotywuje, a motywuje do zmieniania, poprawiania, albo doskonalenia naszych buildów. Sam ranking jest raczej tylko po to, aby móc się porównywać z innymi graczami.

System nagradzania przeciwników po meczu
Pomysł z dostawaniem nagrody za gratulowanie przeciwnikowi rozegrania dobrej gry jest fajny w teorii. W praktyce wygląda to tak, że jak miałem ten poziom 1-5 i trafiałem na nowicjuszy podobnych mnie to wszyscy fajnie sobie dziękowaliśmy po grach. Potem zacząłem stosować jakieś tam combo daną frakcją i zgarniać łatwe zwycięstwa, okazało się, że przeciwnicy nie byli już tak chętni do gratulowania. Myślałem no niech mają przynajmniej ja będę tym "dobrym" i mimo to ichwspomogę. No problem się zaczyna w momencie kiedy wygrywasz daną grę i nagle przeciwnik zagrywa kartę typowo mega silną jak pogoda na cały stół czy tibor nilfgaardu i po prostu przegrywasz. W takiej sytuacji trudno jest pogratulować przeciwnikowi dobrej gry bo ma się świadomość, że przegrało się nie przez błąd, a raczej zachwianie balansu rozgrywki. Obecnie gratuluję gry tylko ludziom co typowo mają słabsze karty ode mnie i przegrywają, albo naprawdę popisali się ciekawymi / innowacyjnymi zagraniami. A gościom, którzy wygrali bo mieli lepsze karty po prostu nie gratuluję - nie widzę sensu jeszcze bardziej ich wspomagać :)
Zatem widzicie, że ten system jest w pewien sposób powiedziałbym nawet toksyczny.

O GG było już sporo dyskusji i zawsze stawało na tym, że każdy dawał je lub nie według swojego sumienia. I chyba najlepiej jak tak zostanie, bo nie ma co innych przekonywać do swojego podejścia.



Sklep z kartami
Przede wszystkim nie rozumiem czemu karty wypadają z beczek? I czemu tak mało skoro beczki są sporych rozmiarów i pomieściły by więcej kart hehe
Nie no najwięcej zastrzeżeń mam co do cen kart. Dlaczego jedna brązowa karta kosztuje 30, a inna również brązowa 80? Jest to dla mnie niepojęte i wprowadza w błąd. Myślałem, że mogę kupić sobie 3 egzemplarze brązowej karty, a się okazało, że stać mnie na jedną. Nie lepiej byłoby wprowadzić stałej ceny dla brązowych, srebrnych i złotych? Zamiast tego mamy jakąś segregację na podstawie - no właśnie czego?

Karty brązowe mają podział na zwykłe (koszt 30) i rzadkie (koszt 80). Karty srebrne to epickie (koszt 200), katy złote to legendarne (koszt 800). Prosty podział i zależny od popularności i siły danej karty.


Balans kart
Jeśli chodzi o balans kart to wypiszę tylko te, które często spotykam są mocne lub odwrotnie takie sobie:

KARTY NEUTRALNE:
Ragh nar roog / Susza
Obie te karty są zbyt mocne, dodatkowo można je mieć dwie naraz i praktycznie wygrywa się dzięki nim rundy jeśli przeciwnik nie dobrał czystego nieba lub co gorsza w ogóle nie ma ich w talii, jak dla mnie są to karty w pierwszej kolejności do usunięcia bądź reworku
Już będzie zmiana siły obrażeń tych kart z 3 na 2. Dla mnie jedne z gorszych goldów do budowy talii, ale może ja nie preferuję takiego stylu gry. Na początkujących robią duże wrażenie, ale zazwyczaj nie zrobią więcej punktów niż inne legendy, których mógłby używać przeciwnik.

Regis wampir wyższy - kolejna bardzo silna karta, zwykle kasuje najsilniejszą kartę i zyskuje moc ponad 15
Karta silna, trzeba dobrze wyczuć kiedy ją rzucić, aby dostać potencjalnie dobrą kartę i aby nie spóźnić sie bo przeciwnik może już nie mieć brązowych kart w decku. Zazwyczaj zrobi punkty podobne wo większości goldów.

Villentretenmerth - za długo się rozkręca moim zdaniem i często szkodzi zamiast pomagać
Karta, która ze swoją mechaniką utrzymuje się z ciągła popularnością od początku zamkniętej bety. Trzeba nią uważnie grać, ale doświadczony gracz nigdy nie powie że to zła karta.

Ciri szarża - coraz więcej ludzi ma tę kartę i nie bez powodu! jest nieprawdopodobnie mocna, nie wiem jak to jest zrobione dokładnie, ale nie było sytuacji by nie użyto tej karty 2x, chyba nawet silniejsza od zwykłej ciri
Trudno porównywać obie karty Ciri, bo mają różne zastosowanie. Zwykła jest po to, aby dawać przewagę karty, Szarża pozwala zgromadzić dużą siłę w złocie i wykorzystać nawet w 3 rundach. Karty dobrze zbalansowane.


NILFGAARD:
Emisariusz - każdy nilfgaardzki deck jest praktycznie zrobiony wokół tej karty oraz karty poniżej
Fakt to obowiązkowe brązy w tej frakcji, ale nie ma się co dziwić, bardzo dobre ale i zbalansowane.

Cantarella - karta w stylu granie na szpiegów z gwinta z wiedźmina 3, dobierasz kartę, a przeciwnik wysypuje się ze swoich, umiejętnie użyta przesądza często o wygranej, również bardzo często spotykam
Umiejętne granie szpiegami to bardzo ważna część Gwinta - mam nadzieję że tak pozostanie :)

Strażnik - nie wiem czemu ta karta jest w talii nilfgaardu, a nie np. w potworach? tak czy inaczej tworzenie dziadowych kart na szczycie talii przeciwnika zawsze spoko, irytująca karta
A dla czego nie? Golemy były powoływane do życie i obrony przez magów również Nilfgaardzkich, w samym W3 często mogliśmy je spotkać, a jesli dobrze pamętam w W2 w Loc Muinne był z Cynthią osobny quest gdzie trzeba było przebrnąć przez takiego Strażnika.

Tibor Eggebracht - mam wrażenie, że każdy nilfgaardzki deck ma już tę kartę i zawsze czeka na ostatnią chwilę z jej użyciem, absurdalnie silna karta, nie wiem czy nie najsilniejsza obecnie ze wszystkich, ile to już gier przegrałem bo
ktoś sobie wystawia jedną kartę z 25 siły, a ja mając 3 karty nie jestem w stanie tego przegonić haha, zwykły geralt jak spełni warunek ma 13 siły, tiborek dostaje od razu 25 siły bez spełniania żadnych warunków absurd ...
Tibor daje kartę przewagi dla przeciwnika, oczywiście dobrze użyty może sprawić, że ten fakt będzie mało istotny. Po prostu bardzo dobry gold (dostanie nerfa w postaci 8 anie 10 punktów bazowo)


SCOIA'TAEL:
Saesenthessis - karta walcząca o tytuł najsłabszej legendy w grze
Całkowicie się zgadzam, ale Saskia - smoczyca zawsze potrzebowała wielu jednostek, aby zrobić dużą przewagę.

Saskia - od tak po prostu na stole pojawia się niewrażliwe 7 siły gdy użyjesz dowódcy, prawie jak nilfgaard i te małe golemy czy coś, który dostaje 9 siły, ale tamte można jakoś usunąć
To jest złota karta, ma dawać punkty i to dużo, dla mnie jest średnia. Do robienia tempa ok, ale poza tym szukałbym lepszych goldów.

SKELLIGE
Pirat klanu dimun - nie rozumiem działania tej karty
Prawie zawsze używam tej karty - rzucasz jeden egzemplarz na stół, a pozostałe z talii trafiają na cmentarz, dla Skellige ważna mechanika odchudzania talii.

Hjalmar - 15 siły + 5 siły dla wroga, z możliwością +10 siły gdy spełnimy warunek, całkiem spoko zbalansowane w przeciwieństwie do takiego tibora z nilfgaardu
Ja uważam, że Hjalmar jest lepszą wersją karty typu Tibor, obie zbalansowane

 
Venom97;n8824880 said:
Ja uważam, że Hjalmar jest lepszą wersją karty typu Tibor, obie zbalansowane

Zbalansowane względem kogo?
Porównajmy to ze złotymi kartami jakich sam używam, czy używałem;
Triss 7pkt + 5 obrażeń, a nie zawsze masz możliwość zadać te obrażenia. Siła 12 jeśli warunki zostaną spełnione.
Geralt 10 pkt +3 jeśli odrabiasz przewagę przeciwnika. 13 jeśli warunki zostaną spełnione.
Królewski dekret - chyba nie wymaga komentarza.
Saskia jako smok - 6 pkt plus multum kart srebrnych i brązowych, żeby to dało istotną przewagę. Do 25 pkt nie masz szans dobić. Jeśli dobijesz do 15 to wykorzystałeś prakycznie maksymalny potencjał.
Regis - 8 pkt plus 7 jeśli wygrywamy po 2 rundach, a to mimo wszystko sporo. 15 jeśli warunki zostaną spełnione.
Tibor 10 pkt +15 jeśli trwa starcie. W 3 rundzie zawsze trwa starcie, chyba że ktoś chce się poddać. 25 pewnych punktów plus 1 brąz dla przeciwnika, najczęsciej wcześniej odrzucony, albo nie mający szans na rozkręcenie się w 3 rundzie.

Wybacz, ale względem tych kart, złota karta Nilfgaardu, skądinąd prawdopodobnie najsilniejszej obecnie frakcji w grze, nie jest zbalansowana.
Rozumiem ideę tworzenia kart trochę lepszych niż bazowe, bo musi być jakiś sens farmić te nowe karty, ale niech dysproporcje między nimi nie będą tak oczywiste.
Jeżeli szukać przykładu karty która jest mocna, ale jednocześnie w miarę zbalansowana to będzie to Letho. Raz że w użyciu musi być też bomba dwimerytowa, a to już jest wymaganie jeszcze jednej karty, plus przeciwnik musi odpowiednio ustawić karty, żeby dobrze weszło.
Tibor nie musi nic, trzeba go tylko mieć w talii na 3 rundę. Bez dodatkowych warunków do spełnienia karta jest zwyczajnie za mocna.
 
Last edited:
Cześć odpowiedzi już padło, nie chciał bym powtarzać po kolegach wyżej, ale dodam coś od siebie.

Przede wszystkim widać że brak Ci jeszcze doświadczenia i wiedzy, co więcej nie jesteś na bieżąco, bo we wtorek był stream gdzie omawiane były przyszłe zmiany (min. nerf złotej pogody).

Ale tak ogólnie to:

Każda frakcja ma szpiega, każdy działa trochę inaczej, Cantarella jest faktycznie najsilniejszym (zarówno przez umiejętność, jak i przez synergię do archetypu). Granie szpiegami (tu podpada także Ciri) to bardzo istotny aspekt gry, warto go opanować.

Każda frakcja ma maga, wszyscy są użyteczni i imho must have (silni i uniwersalni + CN).

Vilen jest silną kartą, czasem potrafi wygrać rundę, kiedyś były o nim dyskusje na forum (obecnie, kiedy istnieją kajdany raczej nie powinno być problemów). Ale z pewnością nie jest słaby, są talie opierające swoją R3 na tej karcie.

Fałszywa Ciri, karta dosyć słaba, są lepsze silvery, a na pewno nie wygrywa rundy Oo. W OB jeszcze jej nie widziałem.

Pirat klanu dimun - karta służy do odchudzenia decku (kolejna bardzo ważna kwestia przy grze w gwinta). Zagrywasz jednego, a reszta kopi tej karty wskakuje z decku na cmentarza (dodatkowo odpalają Drakkar bojowy). Obecnie nie używana bo to samo dużo lepiej robią Tarczowniczki, ale w CB większość decków skellige ich miała.

Reszta kart jest mniej-więcej tak jak piszesz, przy czym chyba żadna z nich nie jest OP, w poniedziałek (?) będzie patch gdzie część z nich będzie lekko zmieniona, więc chyba nie ma co pisać.

Generalnie obecnie najłatwiej grać chyba NG pod szpiegów, mają kilka wersji, wszystkie przynajmniej dobre. Ale grywalne są na pewno jeszcze Potwory (i to tak Top1 grywalne), Skellige, może trochę mniej ST. KP (czy tam NR jak kto woli) raczej odstaje, przynajmniej ja nie znam żadnej mocnej tali, a widuje ich też od święta.

Jeśli chodzi o ranking i statystyki, to bardzo fajnie że takie są, ale przydało by ich się dużo więcej (chociaż tu, część problemu rozwiązuje już tracker).
Btw. jeśli ktoś zrobił 100-10, to nie dla tego że ma deck z neta, a dlatego że umie nim grać. Gwint to nie jest samograj i umiejętności znaczą więcej niż skopiowanie decku z internetu.





 
paku93;n8825800 said:
Fałszywa Ciri, karta dosyć słaba, są lepsze silvery, a na pewno nie wygrywa rundy Oo. W OB jeszcze jej nie widziałem.

Spróbuj nie mieć na nią kontry, a może przeciez tak wylosować, nawet jeśli takowe posiadamy. Jak się szybko nie skończy rundy (a przeciwnik będzie dążył do tego, żeby się nie skończyła) to się fałszywa Ciri może okazać dość istotną kartą w finalnym rozrachunku.
Tylko to jest akurat dobre, bo karta musi spełnić określone warunki i swoje odstać, żeby się wzmocnić i przechylić szalę na korzyść rzucającego.
Dlatego mam też pretensje o tego Tibora. 25 punktów przy najmniejszej linii oporu to jednak zbyt dużo i popatchowe 23 też tego nie zmieni. Karta wymaga obszerniejszych zmian, nawet niekoniecznie punktowych, może modyfikacja otrzymania karty przez przeciwnika wniesie odpowiednią wartość. Np. Przeciwnik losuje kartę odkrytą, ale sam sobie ją wybiera spośród wszystkich swoich pozostałych, w tym również złotych. Potencjał Tibora drastycznie maleje, a ludzie zaczynają zastanawiać się czy się to opłaca.
A jeśli szukasz słabej srebrnej karty to taka jest np. Malena. Ciri rzucasz, stoi i punktuje. Malena nie dość że ma mniejszą siłę, to jeszcze musimy uważać co sami rzucany, bo jej umiejętność może wnieść do gry tyle co nic, a siła samej karty to raczej bieda. Przy losowym przesuwaniu kart nie jest nawet dobrą kontrą na pogodę. Dalej mamy równie bezużytecznego Iorveta. Przy pomyślnych wiatrach siewca zarazy nabije więcej punktów od niego, a porównujemy tu brąz do złota, co jest absurdem samym w sobie.
 
Problemem Tibora jest jedynie to że jest rzucany jako ostatnia karta kiedy przeciwnik ma albo jedną kartę na ręce, albo wcale. Wtedy nawet jak przeciwnik jest przygotowany (np. kajdany + pożoga) to nie ma jak ich zagrać, bo do wejścia Tibora musi jedną z tych kart spalić.

Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na bardzo podobnego Keyrana, główna różnica polega na tym właśnie że Keyran musi być rzucony jedną turę wcześniej (kiedy jeszcze mamy 2 karty na ręce, a nie jedną jak u Tibora), siłą rzeczy przeciwnik też ma wtedy jedną kartę, więc i szersze perspektywy odpowiedzi.

Wystarczy więc sprowadzić Tibora do równego poziomu z Keyranem, w bardzo prosty sposób, wystarczy dać mu timer 1/2, wtedy zwykłe kajndany będą go kontrować tak jak Borha, Yen:Klątwy czy inne złote karty. Zawsze też będziemy mogli spasować ostatnią turę jeśli uznamy że nasze 2 brązy (zakładam ze pasujemy ostatnią turę w której jeszcze możemy zagrać ostatnią kartę + druga karta z Tibora), nie dadzą nam 15 pkt.

To imho było by najzdrowsze rozwiązanie.

Z Fake Ciri się jeszcze nie spotkałem, ale wystarczą kajdany czy inny locker i ~10 pkt zamiast wrócić do nas zostaje u przeciwnika, a w przypadku tej karty 10 pkt to jest w rzeczywistości swing 20 pkt, co de facto przegrywa nam przy wyrównanej grze rundę.

Dla porównania, NG ma brązową imperę która rośnie o 2 za każdego zagranego szpiega, podczas rundy zrobi podobne value do Fake Ciri, a jest a) bezpieczniejsza, b) jest brązem.
 

Guest

Guest
Widzę, że gdzie się nie pojawią wzmianki o Czarnych, tam nie sposób uniknąć o nich dyskusji. Założyłem więc o nich osobny wątek w dziale Dyskusji Ogólnych. Zapraszam!
 
Zastanawiam się nad tytułami gier rankingowych.

Proponuję następujące nazwy:

1. Hegemon
2. Pretender
[...]

Moja sugestia odnosi się tylko do 2 pierwszych.

Pozdrawiam!
 
Nokdem;n9005840 said:
AD2: Nieraz miałem już wygrana gre a tu koles wyrzuca jako ostatni ruch babe wodna po wyrzuceniu mojej ostatniej karty i ma +30 do siły ;/
Nie babę wodną tylko Żalnicę. I nie, nie powinna być zmieniona tylko dlatego, że nie potrafisz sobie z nią poradzić. Jeżeli grasz na pożeranie i dopuszczasz do tego, że przeciwnik ma przewagę kart, to sam jesteś winny swojej przegranej.
 
Kolega umie analizować czytany tekst? Kotwicy chodziło, że jeżeli grasz przeciwko pożerce, to musisz się spodziewać Żalnicy. Aha, stwierdziłeś, że przeciwnik rzucił Babę wodną, więc lepiej dokładnie sprawdzaj to co piszesz, bo i tutaj kolega miał rację.
Do meritum, Żalnica nie jest przegięta. Sam nią grałem i w większości przypadków, gdy przeciwnik wiedział co zamierzam, nie miałem z niej punktów. Jeżeli ty nie potrafisz tego przewidzieć, twoja strata. Nie możesz temu zapobiec? Również nie jest to powodem dla nerfa, widocznie twoja talia nie radzi sobie z tym konkretnym archetypem. Ta gra tak działa, nawet najlepsza talia ma słabe strony i taką antymete, z którą przegra 80% potyczek.
 
I to jest właśnie twoje proste myślenie. A że możesz przeszkodzić wcześniej, by przeciwnik nie narobił tych prawie 30 jednostek ( wyrzucić/zablokować Ob.Krabopająka, przeszkadzać Vranowi, by ten nie uruchamiał powyższego schematu ), to już cisza. Mnie też najlepiej się grało Żalnicą, gdy przeciwnik nie reagował na moje rozstawianie, tylko skupiał się na swoim "pasjansie" ( stąd nieźle mi się grało pożerką na krasnale ) wtedy ładnie wchodziłem za 30 pkt. To mówisz, że przewagę ruchu uzyskujemy tylko dzięki szpiegowi, ew. Ciri? Skoro tak sądzisz, to rzeczywiście, ciężko będzie ci z Żalnicą.
Karta jest dobrze zbalansowana, a twoja nieumiejętność grania na nią oraz nieumiejętność wyprowadzania własnego finiszera nie oznacza, że należy ją nerfić.
 
Marat87;n9006490 said:
Karta jest dobrze zbalansowana, a twoja nieumiejętność grania na nią oraz nieumiejętność wyprowadzania własnego finiszera nie oznacza, że należy ją nerfić.

Miałem napisać to samo. Nerf żalnicy...ech serio znajdują się ludzie, którzy na nią narzekają...

Nokdem zawsze możesz sobie pograć żalnicą to przekonasz się, że to dobra ale zbalansowana karta. Dobrze karze ludzi grających swoje proste pasjanse, bez interesowania się stroną przeciwnika. No ale jeżeli nie umieszcza się absolutnie żadnego removala w decku (a żalnice to zdejmuje przed posiłkiem praktycznie wszystko) to nie powinno się mieć w ogóle prawa narzekać, że przeciwnik sobie przez cała grę robił co chciał i na końcu zagrał żalnicę. Narzekanie na brak CA jest również nie na miejscu. Przy obecnym stanie Gwinta brak wypracowania sobie CA, jeżeli jest potrzebne to tylko i wyłącznie wina gracza, bo zasady są absolutnie równe dla wszystkich, aż za równe bym powiedział.
 
Nokdem Ja gram potworami i nie mam tej karty :) Wolę Katakana, a zresztą mój deck nie tworzy aż tylu jednostek na cmentarzu, które dają siłę żalnicy
 
Nie musisz blokować, bo przecież mimo tej "źle zbalansowanej" karty i tak wygrywasz z potworami. To samo reszta graczy, nikt nie uważa potworów za OP. Każdy gra Żalnicą? 30 punktów można na niej uzyskać, gdy ułoży się pod nią talię i będzie się pod nią grało ( a to i nie jest zbyt częste, bo ogarnięci gracze nam przeszkadzają ). Czasem pas w odpowiednim momencie potrafi rozwalić całą taktykę pod produkcję krabopająków.
Tak, blokuj pająki i Vrany tylko z powodu jednej karty. To, że same dają punkty i jeszcze buffują nekkery nie jest istotne, to, że takiego wielkiego Vrana można potem przenieść Ekkimą, też jest nieważne.
Ja wszystko pojmuję i w przeciwieństwie do ciebie mam obraz z obu stron barykady, bo nie raz grałem przeciwko Żalnicy i nie raz borykałem się z problemami jaka ta karta i cała talia pod nią stwarza ( wyrobienie CA nie jest tutaj takie łatwe i oczywiste ).
 
Nokdem nikogo nie obrażam, zreszta jak czytam co piszesz to i nie ma takiej potrzeby. Krótko: żalnica nie jest must have i nie jest przegięta. Jest dobrą zbalansowana kartą, nadaje się głównie pod decki pożerające i tam jest i powinna, choć nie musi, być widywana, ale i w innych jest dla niej szansa przy odpowiedniej grze na kilkanaście pkt.

A i nie nie wspomniałem nigdzie o przymusie grania szpiegów, Ciri itp. Sam sobie to wytworzyłeś. Pisałem tylko o umiejętności i możlwiościach robienia CA, że każda frakcja je ma po równo.

Generalnie jesteś w odosobnionej grupie (bo pewnie wśród tysięcy graczy to jakaś grupka by sie zebrała) twierdzącej, iż żalnica jest przegiętą karta. Zastanowiłbym się skąd taki stan rzeczy.

Jest taka możliwość, że jednak się mylisz, a karta jednak jest ok. Warto rozważyć taką opcję.
 
Keymaker7 Po prostu ludzie zawsze mają problemy z kartami które robią w ponad 20 pkt. Tak było z Tiborem, tak jest w tym wypadku z Żalnicą, pewnie to samo z Kejranem i Hjalmarem. Każdy widzi tylko efekt końcowy, ostatnią/przedostatnią kartę w meczu, efekt psychologiczny. Nikt potem nie myśli, że przeciwnik być może przez cały pojedynek walczył o CA, całą taktykę dostosował pod swój finiszer, jednocześnie walczył o wygranie rundy ( co w połączeniu z walką o CA jest dużą sztuką ). Nikt nie zastanawia się nad mankamentami takiej karty, bo jedyne co widzi to te wielkie liczby.
 
1) Żalnica jest obecnie łatwa do zdjęcia/zablokowania jeszcze przed "posiłkiem".
2) Żalnica wymaga specyficznej talii, co od razu zdradza, że przeciwnik będzie chciał ją zagrać, w związku z powyższym, jeśli po R1, wiesz już że przeciwnik może chcieć ją grać, a ty nie będziesz wstanie jej zablokować/przebić to możesz ją wymusić w R2 (ja tak gram np. przeciw skellige, bo się obawiam Kambi/Hjalmara i wolę te karty wymusić wcześniej, tak samo tarczowniczki, w R3 dają w sumie 21 pkt, w każdej tali, żalnica nie zawsze tyle da, a wymaga całej gry pod nią.
 
Nokdem ale masz całkiem sporo i to nawet brązowych kart, które się bufuja na ręku/w decku i też generalnie nie możesz nic na to poradzić. Są takie i SC na spellach i w Skellige na odrzucie, nawet u Czarnych w archetypie na odkrywanie są. I to sa brązowe karty, można mieć je trzy i na ich buffowanie serio nie masz żadnego wplywu. A wyciągają czesto prawie 20 pkt każda. Na babę można wpłynąć już podczas przygotowania dla niej cmentarza. A na wymienione przeze mnie brązy nie masz wpływu zasadniczo.
 
Top Bottom