Mortal Kombat

+
W filmie Andersona nie grali?


Film z 1995 roku był bardziej, z "założenia" (? :smart:) , kiczem (czym miała być kontynuacja nawet nie zamierzam zgadywać), a w adaptacji z 2021 starają się pójść w bardziej poważny ton. I co ciekawe w większości się to udało.
Najnowsza adaptacja głównie cierpi na bardzo nierównym scenariuszu i postaci głównego bohatera. W filmie nie brakuje momentów, w których widać jak wszyscy się starają, a sam casting też wypadł zacnie.

Jeśli traktować MK (2021) jako preludium do trylogii można uznać, że nie wyszło źle.
 
Niedawno zapowiedziano kontynuację filmu animowanego Mortal Kombat Legends i teraz dostaliśmy zwiastun. Premiera 31 sierpnia, więc już za dwa miesiące.


Poprzedni bardzo mi się podobał mimo pewnych niedoróbek więc i ten obejrzę z przyjemnością. Może zmyje niesmak po niedawnym filmie aktorskim.
 
Film z 1995 roku był bardziej, z "założenia" (? :smart:) , kiczem (czym miała być kontynuacja nawet nie zamierzam zgadywać)
Jakim znów kiczem. Nie dość, że MK z 1995 to jedna z najlepszych adaptacji filmowych gier, to i ma to klimat typowego filmu akcji z lat 90-tych. wIęc nie wyzywać mi to go od kiczów, bardzo proszę!
 
Wygląda na to, że NR wybrało komiksowe podejście i co kilkanaście lat rebootuje rzeczywistość w skutek wielkiego wydarzenia zmieniając to i owo. Więc niby to samo, ale jednak nie. Wygląda na t,o że tym razem Skorpion i Sub-Zero będą w dobrych relacjach, możliwe nawet, że będą spokrewnieni.
 
No spoko, chociaż miałem trochę nadzieję na jakąś zmianę kierunku.

Marzy mi się powrót do klimatu pierwszych części, gdzie było mrocznie i brutalnie, ale stosunkowo realistycznie.
Nowe mortale są fajne, ale przemoc w nich jest z jednej strony wręcz cukierkowo kolorowa, co wywołuje u mnie srogi dysonans, a do tego tak groteskowo przesadzona, że zamiast repulsji i szoku często wywołuje śmiech.

Fajnie by było zobaczyć zawodników znów jako zwykłych figherów o niewielkich nadnaturalnych mocach. Taki np. Scorpion w MK1 i 2 swoją demoniczną naturę ujawniał dopiero w fatalu, podczas walki posługując się tylko włócznią i pięściami.
Fajna by była taka nowoczesna wersja tego, gdyby jeszcze dodać w miarę realistyczne obrażenia, destrukcję otoczenia, etc.
 
Zwiastun rozgrywkowo - fabularny:


Czysta rozgrywka:


Wywiad:


Wygląda to świetnie, animacje, szybkość, płynność ruchów, soczysty dźwięk i kierunek artystyczny, który mi się bardzo podoba; naturalizm, minimalizm i gore. Plus Ed zasugerował, że nieco uprościli sterowanie, co jako nooba mnie mocno cieszy.

Dodatkowo, skoro to miękki restart serii, to będzie idealny punkt wejścia dla mnie czyli fana MK, ale takiego trochę z dystansu (ostatnie trzyczęści obejrzałem, a nie ograłem).

Więc się jaram, jak pięści Liu Kanga.
 
No wiec jakoś tak wyszło że wpadł do mnie kumpel, z którym zwykle grywam w Mortala, to uznałem że może warto zakupić nowego...

...i wychodzi że nie warto.

Patrząć w ogóle na cykl wydawniczy nowych Mortali, mam wrażenie, że należy je kupować w momencie, gdy wychodzi kolejna gra z serii, bo to oznacza, że poprzednia jest nareszcie kompletna. Wygląda jednak na to, że zakupu MK1 nie poleciłbym nawet w takim momencie. Dlaczego?

Otóż mam wrażenie, że gra właściwie pod każdym względem jest gorsza od swoich poprzedniczek. Nawet grafika, choć bardziej szczegółowa, to odrzuca stylem, moim zdaniem nazbyt cukierkowym, a także zinfantylizowanym designem postaci (ci Scorpion i Sub-Zero w koczkach...).

Nowym, mocno reklamowanym elementem gry są tzw. Kameos, czyli wybieralne, dodatkowe postacie, które po wciśnięciu RB+kierunku wykonują jeden ze swoich super-ciosów. Mają też po jednym fatality.

Pomysł może i dobry, choć ja osobiście jak gram którymś "kombatantem", to chcę grać tym konkretnym wojownikiem, a nie w parze. Zabawne jest też to, że wykonanie specjali Kameo jest szybsze i łatwiejsze niż tych przypisanej naszej własnej postaci - tak jak pisałem, RB+kierunek.
Nie tu jednak leży główny z nimi problem. Otóż w poprzednich częściach, RB był przyciskiem odpowiedzialnym za interakcję z otoczeniem. Mogliśmy złapać jego element i walnąć lub rzucić nim w przeciwnika, odbić się od niego i go przeskoczyć, etc. Strasznie mi się to podobało i liczyłem, że nowe części będą ten element jeszcze rozwijać i pogłębiać. Najlepszy dla mnie moment z nowych Mortali, to gdy na końcu jednego z meczy moja postać chwyciła leżący w kącie młot i roztrzaskała nim czaszkę przeciwnika, wykonując niespodziewane stage brutality.

Jak więc rozwiązano kwestię brakującego przycisku na rzeczoną interakcję z otoczeniem? Otóż... wywalono rzeczoną interakcję. Zupełnie. Teraz są Kameo, idź graczu i się ciesz, bo tak wymyśliliśmy.

Cała koncepcja owych Kameo wygląda mi. z doświadczenia z pracy w korpo, na pomysł jakiegoś managera, przed którym postwaiono zadanie wymyślenia IMPROVEMENTU. No to wymyślił, a gdy potem okazało się, że koliduje on z jednym z fajniejszych elementów rozgrywki z poprzednich gier, element ten wywalono, bo przecież najważniejsze jest "ciągłe ulepszanie produktu".

Poza brakiem interakcji z otoczeniem, brakuje także także jakichkolwiek innych finiszerów poza fatality i bruitality, wliczając to wersje przypisane do planszy (czyli nie ma stage fatality ani stage brutality). Niektóre z tych elementów zapewne pojawią się w którymś DLC, ale warto odnotować, że na ten moment jest pod tym względem wyjątkowo biednie.

Podkreślam, że powyższa opinia jest czysto subiektywna, do tego oparta na ledwie kilku meczach w MK1 (po których z radością wróciliśmy do MK11). Dodatkowo jestem kompletnie niedzielnym graczem w Mortala, bo zdarza mi się to praktycznie tylko wtedy, gdy wpada kumpel i mamy ochotę akurat na mordobicie a nie np. karciankę, czyli jakoś kilka razy w roku. Jestem pewien, że są ludzie, którym poprzednie Mortale się totalnie znudziły i takie urozmaicenie rozgrywki jak Kameo bardzo im podpasują.
 
Last edited:
Co do postaci kameo, jest to dziwne novum, ale ma jeden niekwestionowany plus. Pozwala twórcom na zamieszczenie większej ilości postaci, które w innym wypadku nie miałyby szans na implementację.
Czekałem na powrót nieodżałowanego Motaro od czasu starych Mortali, co było praktycznie niemożliwe, z uwagi na x-raye i inne ciosy kończące, które dotyczą tylko postaci o standardowej anatomii. Model kameo pozwolił na jej dodanie. Klasyczne fatality (w klasycznych strojach!) kultowych postaci jak Sub-Zero czy Kano? Normalnie nie do zrobienia, bo na dzisiejsze czasy są 'zbyt zwykłe', czy też 'mało widowiskowe'. Jako dodatek w postaci kameo, zrobione. Postacie typu Darrius czy Shujinko (czy planowany Mavado) mają marne szanse by by w podstawowej obsadzie, a tak, jako tego typu dodatek można je znów zobaczyć w grze. Pod tym względem to dla mnie na plus.

Inna sprawa, po raz pierwszy bodaj, wszystkie zakończenia postaci z wież są kanoniczne. To też miłe zaskoczenie.
Sama fabuła średnia, te z poprzednich części bardziej mi się podobały, ale podejrzewam że to po prostu miała być swoista wariacja na temat Deadly Alliance (MK5), zatem w następnej odsłonie czekam na powrót Onagi.

Na minus, nowy wygląd czy tez nowy charakter postaci, wygodnie tłumaczony tym, że to 'Nowa Era'. Wiele można przełknąć, ale zrobienie z Tanii postaci żywcem wyjętej z Wakandy (i pozbawienie jej kultowego bumerangu...), ech... gdyby chociaż dodali ją jako kameo, w klasycznej odsłonie, może to by ją uratowało, ale marne na to są szanse. O innych dziwnych pomysłach pokroju Tartakan jako choroby, nie osobnej rasy, czy pojawieniu się rodzinnej więzi między Scorpionem i Subem, cóż... ciekawe gdzie się podział faktyczny młodszy brat Bi-Hana, skoro zastąpił go Skorpion.
No i wisienka na torcie, skąd się wzięły u Shao rogi? Gdyby chociaż je stracił w trybie fabularnym, to miało by sens, a tak? Przez 11 części ich nie miał, i nagle wyrosły? Upodobnił się tym do Motaro, ale żaden z niego centaur, ciężko więc nawet określić z jakiej rasy się on wywodzi. Wymienił też młot na topór nie wiedzieć czemu, ale skoro nie jest to jeszcze Khan, to niech będzie że w Nowej Erze tym lepiej mu się walczy.

Na minus tez wspomniany wyżej brak interakcji z otoczeniem, bo to była ciekawa funkcja w poprzednich częściach, no i brak stage fatality... choć to może dodadzą później w jakichś dodatkach, co akurat by mnie nie zdziwiło, bo pasowałoby do obecnej polityki WB, i ogólnie dzisiejszych bijatyk.
 
Last edited:
Klasyczne fatality (w klasycznych strojach!) kultowych postaci jak Sub-Zero czy Kano? Normalnie nie do zrobienia, bo na dzisiejsze czasy są 'zbyt zwykłe', czy też 'mało widowiskowe'.
Klasyczne fatale były dodane w DLC do MK XL, więc chyba jednak można.
 
Top Bottom