Na juwenaliach u mnie gościł Abradab z Gutkiem. Było kilka kawałków K44 - między innymi 'konfrontacje'W322ooczykij said:Ja tam wolę coś w stylu RUN DMC albo Public Enemy niż Smitha... A w ogóle to najbardziej mi odpowiada rap prosto z Katowic http://www.youtube.com/watch?v=2UnpGSRk4hQ
Eee... niestety nie mogę się z Tobą zgodzić Dub FX mnie nie powalił w przeciwieństwie do Korpiklaani, które zmiażdżyło i zmiotło wszystko ^^ publika też dała rade, bo mimo masakrycznego deszczu pod sceną ciągle kotłował się spory tłumek, a jak tylko deszcz trochę się uspokoił to przyszło jeszcze więcej ludzi.Marqson said:Na tym woodstocku rozwalił wszystkich Dub FX. Moim zdaniem ten gość miał najlepszy koncert w tym roku. Zaraz za nim jest Kozakiewicz w wypaśnej solówce Little Winga. VooVoo też dawało radę ale Dub FX rządził.
Jak dla mnie Korpiklaani byli świetni, deszcz w niczym im nie przeszkodził ;D Bardzo podobał mi się też Clawfinger Ogólnie impreza świetna, to był mój pierwszy Woodstock, ale na pewno nie ostatniGwindor said:Eee... niestety nie mogę się z Tobą zgodzić Dub FX mnie nie powalił w przeciwieństwie do Korpiklaani, które zmiażdżyło i zmiotło wszystko ^^ publika też dała rade, bo mimo masakrycznego deszczu pod sceną ciągle kotłował się spory tłumek, a jak tylko deszcz trochę się uspokoił to przyszło jeszcze więcej ludzi.
A tam za stary... ;p Po prostu powiedz, że gatunku nie lubiszMarqson said:Za stary jestem na klimaty z Korpiklaani i Clawfingera. Dub FX był bardzo odświeżający w porównaniu do całej reszty, Basy robione paszczą na takim nagłośnieniu ostro bałaganią a stałem przy głośnikach właśnie.
A tam narzekasz wokalista był całkiem niezły. Oczywiście jest to odczucie bardzo subiektywne, no ale wieszMarqson said:Jelonek całkiem miło zagrał Voodoo Chile ale wokalista nie powinien śpiewać. Nigdy.
Nie zagrali źle, ale zdecydowanie za krótko i za mało spośród tych powszechnie znanych i lubianych piosenek...Marqson said:Smacznie pospałem na daremnej imitacji Dżemu.
O.K nie trawię tego gatunku. Przepadam za bardziej finezyjnymi i subtelnymi formami muzyki.Gwindor said:A tam za stary... ;p Po prostu powiedz, że gatunku nie lubisz
Piosenki legendy powinni śpiewać ludzie którzy w najlepszym razie ich nie skrzywdzą. Gość tak pokaleczył VooDoo że aż mi się smutno robiło.A tam narzekasz wokalista był całkiem niezły. Oczywiście jest to odczucie bardzo subiektywne, no ale wiesz
Moim skromnym zdaniem muzyków z legendarnych kapel powinni mumifikować razem z nieżyjącymi liderami. Z całym moim uwielbieniem do Doorsów to uważam ,że powinni ich spalić i zakopać gdzieś daleko. Tak samo z Alice in Chains. No i ta sama śpiewka z Dżemem.Nie zagrali źle, ale zdecydowanie za krótko i za mało spośród tych powszechnie znanych i lubianych piosenek...
bardziej subtelnymi - ok, finezyjnymi - niewiele gatunków jest tak finezyjnych jak metal... IMO.Marqson said:O.K nie trawię tego gatunku. Przepadam za bardziej finezyjnymi i subtelnymi formami muzyki.Marqson said:A tam za stary... ;p Po prostu powiedz, że gatunku nie lubisz
Cover, to jest cover Zagrać coś dokładnie jak ktoś inny to jest plagiat, zagrać jakiś utwór przekształcając go to normalna praktyka, nieraz covery są lepsze od oryginału (w odczuciu niektórych oczywiście... założę się, ze cover europe - final countdown w wykonaniu northera to dla Ciebie coś niedopuszczalnego, a jak dla mnie jest o wiele lepszy od oryginału).Marqson said:Piosenki legendy powinni śpiewać ludzie którzy w najlepszym razie ich nie skrzywdzą. Gość tak pokaleczył VooDoo że aż mi się smutno robiło.A tam narzekasz wokalista był całkiem niezły. Oczywiście jest to odczucie bardzo subiektywne, no ale wiesz
Balcar daje radę, mów co chcesz. Może przesadza ze stylizowaniem się na Ryśka, ale wokalnie daje radę. To nie jest już to co kiedyś, ale ludzie chcą ich słuchać, a Oni chcą dla Nich grać. Proste i piękne.Marqson said:Moim skromnym zdaniem muzyków z legendarnych kapel powinni mumifikować razem z nieżyjącymi liderami. Z całym moim uwielbieniem do Doorsów to uważam ,że powinni ich spalić i zakopać gdzieś daleko. Tak samo z Alice in Chains. No i ta sama śpiewka z Dżemem.Nie zagrali źle, ale zdecydowanie za krótko i za mało spośród tych powszechnie znanych i lubianych piosenek...
Amen. Nic dodać nic ująćMarqson said:Moim skromnym zdaniem muzyków z legendarnych kapel powinni mumifikować razem z nieżyjącymi liderami. Z całym moim uwielbieniem do Doorsów to uważam ,że powinni ich spalić i zakopać gdzieś daleko. Tak samo z Alice in Chains.
Za to tu się absolutnie z Tobą nie zgadzam.Ideą coveru nie jest to aby zagrać piosenkę idealnie tak samo jak oryginał; bezbłędnie i identycznie. Dlatego nie ma sensu przyrównywanie coverów do oryginałów, bo nigdy nie będą one identyczne. A to która z tych dwóch wersji jest lepsza to już subiektywne odczucie każdego słuchacza.A przecież chyba nikt nie coveruje cudzych piosenek po to żeby je zagrać lepiej od oryginału. Najczęściej im się ta piosenka podoba i/lub robią to dla zabawy. IMHOMarqson said:Piosenki legendy powinni śpiewać ludzie którzy w najlepszym razie ich nie skrzywdzą. Gość tak pokaleczył VooDoo że aż mi się smutno robiło.
Cover, to jest cover Tongue Zagrać coś dokładnie jak ktoś inny to jest plagiat, zagrać jakiś utwór przekształcając go to normalna praktyka, nieraz covery są lepsze od oryginału (w odczuciu niektórych oczywiście... założę się, ze cover europe - final countdown w wykonaniu northera to dla Ciebie coś niedopuszczalnego, a jak dla mnie jest o wiele lepszy od oryginału).
Może się źle wyraziłem. Jeśli chodzi o interpretację to z instrumentalnej strony była bardzo spoko, przypominała trochę wersję Pearl Jam z Benem Harperem. Chodziło mi o to ,że wokalista ssał jeśli chodzi o głos. Fałszował po prostu.Za to tu się absolutnie z Tobą nie zgadzam.Ideą coveru nie jest to aby zagrać piosenkę idealnie tak samo jak oryginał; bezbłędnie i identycznie. Dlatego nie ma sensu przyrównywanie coverów do oryginałów, bo nigdy nie będą one identyczne. A to która z tych dwóch wersji jest lepsza to już subiektywne odczucie każdego słuchacza.A przecież chyba nikt nie coveruje cudzych piosenek po to żeby je zagrać lepiej od oryginału. Najczęściej im się ta piosenka podoba i/lub robią to dla zabawy. IMHO Wink
Bez obrazy ale mamy chyba zupełnie inne pojęcie o finezji.bardziej subtelnymi - ok, finezyjnymi - niewiele gatunków jest tak finezyjnych jak metal... IMO.
I tak "English Summer Rain" niszczy wszystko Klimatyczny utwór, trzeba przyznać.modex said:Heh, ja ostatnio dorwałem się do albumu Placebo z bodaj 2003 roku - "Sleeping With Ghosts". Kto słuchał, zna ducha Placebo Takie utwory jak "Special Needs" czy "Something Rotten" są IMO świetne